wtorek, 4 września 2018

Koniec passy Michalaka

Na temat rzutów karnych powiedziano chyba już wszystko,napisano nawet książkę "11 metrów- psychologia rzutów karnych". Mimo powszechnej opinii, że strzelanie karnych to loteria, to wielu bramkarzy stawało się bohaterami pojedynczych meczów, turniejów broniąc uderzenia z popularnego wapna. Z kolei największym,najsłynniejszym graczom pola zdarzało się spudłować. Właśnie niewykorzystane rzuty karne bardziej zapadają w pamięci kibiców. Trudno znaleźć w historii zawodnika, który podchodził wiele razy do wykonania karnego i ani razu nie pomylił się. W ciągu ostatnich dwóch dekad w Wałbrzychu mogliśmy obserwować grę kilku specjalistów od strzelania rzutów karnych.
Robert Bubnowicz w 2004 po dziesięcioletniej nieobecności wrócił pod Chełmiec zostając kapitanem beniaminka 4.ligi Górnika/Zagłębia Wałbrzych. Od razu stał się liderem linii defensywnej, jednocześnie będąc cennym zawodnikiem pod bramką rywala przy stałych fragmentach gry. Za wykonywanie rzutów karnych brali się zawodnicy ofensywni, bracia Wojtarowiczowie, czy obecny trener Victorii Świebodzice Daniel Gandera. Na inaugurację sezonu 2005/06 wspomnianego tria zabrakło na boisku i w meczu z Prochowiczanką w Prochowicach (2:2) do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Bubnowicz, który pewnie pokonał Łukasza Skierskiego. W tym sezonie w lidze jeszcze czterokrotnie w lidze po rzutach karnych wpisze się na listę strzelców oraz dorzuci dwa trafienia w finale Pucharu Polski na szczeblu DZPN. Sumując trafienia ligowe i pucharowe Buby to pierwsze pudło zaliczył przy próbie nr 16 - w sezonie 2007/08 przeciwko Polonii Trzebnica, kiedy jego strzał obronił Marek Siemiątkowski, notabene były gracz KP Wałbrzych.
Skuteczniejszym defensorem wałbrzyskiej ekipy był Piotr Przerywacz, który z Bubnowiczem wspólnie grał już w Zagłębiu Lubin. Popularny Przeryw rolę egzekutora jedenastek w Górniku/Zagłębiu Wałbrzych rozpoczął w sezonie 2006/07,kiedy kontuzję leczył Buba. W sezonie 2007/08 trenerem wałbrzyskiej drużyny został Robert Bubnowicz, który coraz rzadziej pojawiał się na murawie, wiosną w meczu z rezerwami Śląska Wrocław do jedenastki podszedł Przerywacz. Broniący w bramce gości Paweł Dąbrowski wyczuwa intencje strzelca, ale nie sięga piłki, która jednak odbijając się od słupka nie wpada do bramki. W próbie nr 4 Przerywacz zalicza pudło, co nie przeszkadza mu podejść do rzutu karnego w Wąsoszu. W kolejnym sezonie rolę egzekutora przejmuje Marcin Morawski, ale po pudle w meczu z Prochowiczanką wykonawcą ponownie zostaje Przeryw i jeszcze sześciokrotnie w lidze oraz raz w finale PP DZPN wpisuje się na listę strzelców. W sezonie 2009/10 zakończonym awansem do drugiej ligi dorzuca 5 trafień z 11 metrów, w tym te najważniejsze w Nowej Soli. Gol w doliczonym czasie gry, w ostatniej kolejce, dający nie tylko wygraną, ale i awans - to wszystko składa się na najważniejsze trafienie z rzutu karnego w historii wałbrzyskiej piłki!
W drugiej lidze Piotrowi Przerywaczowi nie dane jest wykonywać rzutów karnych, swój dorobek zamknął na 16 skutecznie wykonanych jedenastek w oficjalnych meczach Górnika/Zagłębia, a potem Górnika Wałbrzych. Po nim na listę strzelców z 11 metrów wpisywali się Marcin Morawski, Grzegorz Michalak, Marcin Folc, Adrian Moszyk. Na największe zaufanie z czasem zapracował starszy z braci Michalaków. W sezonie 2014/15 trafia on w dwóch meczach pucharowych z karnych, więc do pierwszego ligowego karnego również podszedł i w Limanowej posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Drugim w kolejce do wykonywania jedenastek był Marcin Orłowski, najskuteczniejszy z piłkarzy Górnika. Orzeł swojego pierwszego karnego strzelił w Białej Podlaskiej w serii rzutów karnych, które przyniosły zwycięstwo i awans w meczu pucharowym z miejscowym Podlasiem. W lidze Marcin rozpoczął od trzech trafień, by w Kluczborku strzelił sygnalizowanie w środek bramki. Krystian Rudnicki obronił strzał przy stanie 0:0, a jego koledzy ostatecznie wygrali 2:0. Do końca sezonu karne wykonywali Folc i Figiel. Marcin Orłowski w kolejnym sezonie, 2015/16 został królem strzelców 3.ligi, a do rzutów karnych, biorąc pod uwagę zarówno ligowe jak i pucharowe mecze, podchodził aż 15 krotnie. Bramkarza Budowlanych Lubsko we wrześniu'15 pokonał aż pięciokrotnie, ale z 11 metrów obił jedynie słupek. Z kolei w Kątach Wrocławskich piłkę z karnego posłał wysoko nad poprzeczką. W ciągu zaledwie dwóch sezonów Marcin Orłowski skutecznie wykonał aż 17 rzutów karnych, trzykrotnie pudłując.
Po transferze Orłowskiego do pierwszego karnego w 3.lidze (2016/17) podszedł Jan Rytko w meczu ze Stalą Brzeg (1:2) i uderzył nad bramką, jeszcze w tym samym meczu z 11 metrów nie pomylił się Grzegorz Michalak. Na kolejne karne wałbrzyszanom przyszło czekać do wiosennego meczu pucharowego w Strzegomiu, gdzie trafiali Rytko, Morawski, D.Michalak, Tyktor i Surmaj. Jan Rytko również trafia w ligowych meczach z Rekordem, Polkowicami, finale PP OZPN  Wałbrzych z Victorią Tuszyn. Po spadku do 4.ligi, nowy trener Maciej Jaworski stawia na Dariusza Michalaka jako wykonawcę rzutów karnych. Biorąc pod uwagę trafienia w serii rzutów karnych w pucharowych meczach przeciwko AKS Strzegom młodszy z braci Michalaków zanotował kolejno 10 skutecznych prób. Niestety, w sobotnie deszczowe popołudnie podczas ligowego meczu z Unią Bardo Darek ponownie próbował pokonać bramkarza strzałem w jego lewy róg i Piotr Gembara odbił jego strzał. Tym samym licznik skutecznie wykonanych jedenastek w oficjalnych meczach Górnika Dariuszowi Michalakowi zatrzymał się na 10. Czy podczas najbliższej okazji ponownie podejmie się wykonania rzutu karnego czy poznamy nowego wykonawcę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz