sobota, 15 września 2018

P jak Piątek, Pakulski, pierwszy raz

Historia, jak to działacze Legii nie podpisali umowy z Robertem Lewandowskim decydując się jednocześnie na napastnika z Hiszpanii, dziennikarze wałkowali aż do znudzenia. Na wałbrzyskim podwórku podobna sytuacja miała miejsce przed laty, gdy do Górnika nie trafił Krzysztof Piątek. Dziś wychowanek Dziewiątki Dzierżoniów obecnie robi prawdziwą furorę we włoskiej Serie A, a przed laty o mały włos nie zostałby zawodnikiem grającego wówczas w drugiej lidze Górnika Wałbrzych. Przełomem dla Bani czy też Piony, bo i tak nazywano go, była jesień 2012 roku. 17-latek imponował skutecznością w Dolnośląskiej Lidze Juniorów, gdzie w 13 meczach strzelił 9 bramek.  Było to również przepustką do debiutu w I drużynie seniorów grającej w 3.lidze, gdzie 6-krotnie pokazał się na boisku. Trzeba dodać, że w sezonie 2012/13 Lechia w DLJ miała ciekawy skład, z którego wielu zawodników z powodzeniem radzi sobie w seniorach. Bramkarz Oskar Wajdzik grał w Świdnicy, Jaworzynie Śląskiej, a obecnie walczy o awans do 3.ligi z AKS Strzegom, Paweł Kuśmierek zdobył PP OZPN Wałbrzych z Victorią Tuszyn, dziś w Bielawiance, gdzie gra z innymi kolegami z ekipy juniorów Bartłomiejem Cegiełką, Maciejem Rakoczym, Dawida Kuriatę oglądaliśmy w Wałbrzychu w barwach Unii Bardo, Denisa Deca w Wałbrzychu nie trzeba przedstawiać. Oprócz nich kilku z powodzeniem gra w seniorach Lechii, a największe kariery zrobiło, oprócz Piątka, trzech zawodników:Jarosław Jach trafił do reprezentacji, obecnie gra w tureckim Rizespor, Patryk Klimala, kadrowicz młodzieżówki, gracz ekstraklasowej Jagiellonii Białystok i Damian Niedojad, dziś drugoligowiec z Rozwoju Katowice. Z tego grona działacze Górnika Wałbrzych wybrali dwóch zawodników, którzy mieli być sprawdzani przez Roberta Bubnowicza pod kątem gry w drugoligowej drużynie. Oprócz Piątka był Adam Tyc, ale żadnego z nich nie zobaczyliśmy pod Chełmcem. O tym, czy zadecydowały względy sportowe, czy ekonomiczne lub też inne,bo nie jest tajemnicą, że przy Ratuszowej mocno kulała współpraca z innymi klubami z regionu, zapewne wie wąskie grono ludzi. O ile Tyc nie zrobił kariery, ani w Lechii, ani później w Bielawiance (dziś gra w A klasowym Kłosie Lutomia), to Piątek natychmiast przeniósł się do Lubina. Tam od 2013 kolejno gra w Młodej Ekstraklasie, rezerwach, pierwszym zespole, transfer do Cracovii, by latem przejść do włoskiej Genoa CFC 1893.
Najciekawszym elementem wrocławskiego meczu
był odwrócenie się jedenastki Irlandii podczas
hymnu[foto:ni-fo.blogspot.com]
Krzysztof Piątek opuszczał ojczyznę po najlepszym w swojej karierze sezonie - 21 goli w 36 występach. Transfer do Genui był naturalną kolei rzeczy, ale nikt nie przewidywał, że początek we włoskiej drużynie będzie miał rewelacyjny. Debiut w oficjalnym meczu to III runda pucharu Włoch z drugoligowym Lecce: 4:0 po 4 bramkach Krzysztofa! Wszystkie trafienia zaliczył w I połowie. Na ligowy debiut musiał czekać do drugiej kolejki, bowiem mecze zespołów z Genui, ze względu na katastrofę zostały przełożone. W 2.kolejce Genoa podejmuje Empoli i wygrywa 2:1, a pierwszego gola zdobywa Piątek. W następnej kolejce zespół przegrywa 3:5 na boisku Sassuolo, ale polski napastnik trafia dwukrotnie. O ile postawę Piątka docenił poprzedni selekcjoner Adam Nawałka, ale poprzestał na wpisaniu jego nazwiska do szerokiej przedmundialowej kadry. Nowy selekcjoner naszej kadry Jerzy Brzęczek nie ukrywał, że po takim początku sezonu jest pod wrażeniem gry Piątka. Na swoje pierwsze mecze powołał go, ale w debiucie, jakim był mecz w ramach rozgrywek o Puchar Narodów w Bolonii z Włochami, były gracz Lechii Dzierżoniów nie wstał z ławki rezerwowych.
Debiutu w kadrze Krzysztof Piątek nie można uznać
za udany
[foto:Dariusz Hermiesz]
Drugi mecz Brzęczka w roli selekcjonera to towarzyska potyczka we Wrocławiu, stolicy regionu, z którego pochodzi Krzysztof Piątek. Wielu sympatyków nie tylko jego talentu, ale i reprezentacji we wtorkowy wieczór przyjechało na wrocławski stadion i się rozczarowało. Gra biało-czerwonych została już szeroko opisana przez media i jednoznacznie w tonie krytycznym. Zresztą gwizdy z trybun w ostatnim kwadransie gry były bardzo wymowne. Piątek wybiegł w podstawowej jedenastce. Partnerem w ataku był Arkadiusz Milik, ale ich współpraca była daleka od ideału. Tak naprawdę trudno kogokolwiek wyróżnić za grę przeciwko Irlandii, która grała w mocno rezerwowym składzie. Na szczęście był to mecz towarzyski, nowy trener poznaje się nawzajem ze swoimi podopiecznymi, efekty ich wspólnej pracy mają być oceninone dopiero po przyszłorocznych eliminacjach do EURO 2020. Krzysztofa Piątka porównuje się z Robertem Lewandowskim, ale póki co dużo jeszcze mu brakuje do kapitana naszej reprezentacji. W kadrze może zaistnieć jedynie w przypadku gry dwoma napastnikami, choć niewykluczone, że w przypadku utrzymania skuteczności w Serie A Brzęczek będzie zmuszony wystawiać obu napastników.
O podobnej karierze co Piątka, czy też Jarosława Jacha, liczy wielu zawodników z Zagłębia Lubin. Trener Mariusz Lewandowski konsekwentnie wpisuje do meczowego protokołu nazwiska kolejnych młodych zawodników. W Wałbrzychu panuje podwójna duma, bowiem w kadrze I zespołu jest dwóch wychowanków Górnika Wałbrzych, którzy do Lubina trafili latem 2011 roku. Paweł Żyra już od listopada 2015 (miał wówczas 17 lat) pracuje na swój ekstraklasowy dorobek, który obecnie wynosi 15 spotkań. Zaledwie 3 miesiące młodszy Dawid Pakulski na swój pierwszy mecz na najwyższym szczeblu rozgrywek czekał aż do lutego bieżącego roku. Ubiegły sezon zamknął niezbyt chlubną liczbą 5 minut gry w 2 spotkaniach. W tym sezonie Żyra w I zespole zagrał tylko raz (0:2 z Jagiellonią) i 3 razy był rezerwowy, Pakulski z kolei najpierw musiał wykazać się w drugim zespole (2 mecze i 2 gole), by załapać się do meczowej kadry na mecze z Cracovią i Lechem, gdzie wszedł na ostatni kwadrans i tym samym zaliczyć swój trzeci mecz w ekstraklasie. W piątkowe popołudnie do Lubina przyjechał Śląsk Wrocław - po przegranych derbach w Legnicy w Zagłębiu zrobiło się nerwowo, zaczęto spekulować o ultimatum dla trenera Lewandowskiego. Tymczasem gospodarze po błędach wrocławskiego bramkarza już do przerwy schodzili z prowadzeniem 2:0, później była czerwona
Dawid Pakulski - premierowy gol w ekstraklasie strzelony
w derbach Dolnego Śląska.
[foto: Dariusz Szymacha]
kartka dla gracza Śląska, samobójczy gol Robaka i bez żadnego ryzyka szkoleniowiec Zagłębia mógł w końcówce wprowadzić kolejnych młodych zawodników. Jeszcze przy stanie 2:0 debiutuje 18-letni Poręba, a w samej końcówce wchodzi Dawid oraz Bartosz Ślisz. Wałbrzyszanin zastąpił w 87 minucie Słowaka Damiana Bohara a po minucie dopadł do odbitej piłki i przepięknym strzałem ustalił wynik meczu na 4:0!
Pakulski na swojego premierowego gola potrzebował 4 występów, a konkretnie ... 19 minut! A ile potrzebowali inni zawodnicy pochodzący z klubów okręgu wałbrzyskiego na zdobycie premierowego gola, którzy w debiutowali w ekstraklasie w ostatniej dekadzie?
Fabian Pawela (napastnik) - gol w 1.minucie debiutu w Podbeskidziu Bielsko-Biała (Jagiellonia-Podbeskidzie 2:1 18.08.2012),
Arkadiusz Piech (napastnik) - gol w debiucie: w meczu Arka Gdynia-Ruch Chorzów (0:3 27.02.2010) wszedł w 79', a w 90' pokonując Bledzewskiego ustalił wynik na 3:0 dla Niebieskich,
Krzysztof Piątek (napastnik) - gol w meczu nr 6 (w Zagłębiu Lubin),
Mateusz Piątkowski (napastnik) - gol w meczu nr 6 (w Jagiellonii Białystok)
Michał Masłowski (pomocnik) - gol w meczu nr 6 (w Zawiszy Bydgoszcz)
Jarosław Jach (obrońca) - gol w meczu nr 9 (w Zagłębiu Lubin),
Adrian Mrowiec (obrońca) - gol w meczu nr 10 (w barwach Arki Gdynia)
Igor Łasicki (obrońca) - gol w meczu nr 11 (w Wiśle Płock)
Michał Bartkowiak (pomocnik) - gol w meczu nr 12 (w Śląsku Wrocław)
Paweł Oleksy (obrońca) - gol w meczu nr 21 (w Piaście Gliwice)
Janusz Gol (pomocnik) - gol w meczu nr 22 (w GKS Bełchatów)
Paweł Zieliński (obrońca) - gol w meczu nr 32 (w Śląsku Wrocław)
Kamil Dankowski (obrońca) - gol w meczu nr 40 (w Śląsku Wrocław).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz