wtorek, 14 sierpnia 2018

Udana inauguracja

Jacek Fojna obejmując drużynę seniorów Górnika Wałbrzych debiutował na Stadionie 1000-lecia z zespołem prowadzonym przez Tomasza Oleksego. Minęło pół roku i debiut w roli szkoleniowca nowej ekipy zaliczał Oleksy - również przy Ratuszowej, również przeciwko podopiecznym Fojny.
Premierowe mecze sezonu są zwykle niewiadomą - mimo zmian personalnych, kilkunastu jednostek treningowych, rozegranych sparingów, często bój o ligowe punkty weryfikuje wielu zawodników wyróżniających się w meczach bez stawki. W historii ligowych spotkań Górnika z Orłem Ząbkowice Śląskie gościom ani razu nie udało się wygrać pod Chełmcem, choć wiosną było naprawdę blisko. Latem ząbkowiczanie pożegnali się z kilkoma podstawowymi zawodnikami, m.in. Sewerynem Ślepeckim, kapitanem zespołu, który w Wałbrzychu nie strzelił karnego czy najskuteczniejszym strzelcem Dawidem Kuriatą. Ich następcy byli znakomicie poustawiani taktycznie, od razu widać stempel krótkiej pracy trenera Oleksego. Formacje grające w linii, pilnujący odległości pomiędzy nimi - z tym wałbrzyszanie długi czas nie mogli sobie poradzić. Co z tego, że piłka krążyła od jednego do drugiego zawodnika miejscowych, skoro nie mogli przedrzeć się przez ząbkowickie zasieki? Indywidualny błąd w kryciu spowodował, że Damian Chajewski otrzymał znakomite podanie od Szymona Tragarza, wyszedł sam na sam z Sewerynem Derbiszem i z ostrego konta otworzył wynik meczu. Nie bez winy był tu goalkeeper Orła, który swego czasu grał w Górniku, który mógł się lepiej zachować w tej sytuacji. Derbisza zresztą trudno ocenić, bo z jednej strony wielokrotnie uratował swój zespół przed wyższą porażką, ale wielokrotnie wypluwał piłkę, interweniował niepewnie, czego nie potrafili wykorzystać zawodnicy Górnika.
Tylko kapitan Górnika Tomasz Wepa miał na koszulce
reklamę - czyżby indywidualna umowa sponsorska?
[foto:wdwi.pl]
Oczekiwania wobec wałbrzyszan w tym sezonie są zgoła odmienne, niż choćby przed meczem obu drużyn z rundy wiosennej. Już od pierwszej kolejki każde zwycięstwo jest na wagę złota - boleśnie przekonały się o tym rezerwy Śląska, które w 1.kolejce przegrały w Świdnicy, z prowadzoną przez Tomasza Oleksego Polonią-Stalą 0:2 i tego choćby punktu zabrakło na mecie sezonu, by wyprzedzić Foto-Higienę Gać. Jacek Fojna obecnie ma do dyspozycji całkiem nowy zespół, kibice, którzy oglądali mecze sparingowe, nie byli w stanie prawidłowo wytypować wszystkich 11 nazwisk wyjściowej jedenastki. W bramce trener postawił na Damiana Jaroszewskiego, który wiele pracy w meczu nie miał, raz uchronił od utraty bramki przy kąśliwym strzale Remigiusza Kowerko. Jogi nie popisał się wraz z kolegami z defensywy przy bramce Antoniego Konderaka. Ząbkowiczanie wykorzystali bałagan w polu karnym rywali zdobywając kontaktową bramkę - ostrzeżenie dla Górnika, że koncentrację trzeba zachować do ostatniego gwizdka sędziego.
Defensywa biało-niebieskich to ponowna, od czasów Roberta Bubnowicza, próba Jana Rytko na prawej stronie. Na środku doświadczenie Marcina Smoczyka i Dariusza Michalaka, a na lewej Mateusz Krzymiński. Ten kwartet radził sobie z rozbijaniem ataków Orła, ale martwić musi nonszalancja w końcówce meczu i niepotrzebne nerwy. Komentowanie decyzji sędziego nigdy nie przyniosło korzyści, wręcz przeciwnie. O tym szczególnie powinien pamiętać Rytko, który już zaczął kolekcjonować żółte kartki w bieżącym sezonie.
W drugiej linii Górnika serce drużyny to przede wszystkim trójkąt: Tomasz Wepa - Michał Oświęcimka - Damian Chajewski. Kapitan, a zarazem grający asystent trenera, znakomicie ubezpiecza partnerów, kontroluje tempo akcji. Oświęcimka to przede wszystkim walka, w środku pola, choć też musi uważać, bo bardzo łatwo rywal wyprowadza go z równowagi. Powrót do Wałbrzycha uświetnił ładną bramką zdobytą znakomitym strzałem przy słupku spoza pola karnego. Chajewski z kolei zdobył najważniejszą, bo pierwszą bramkę meczu, udanie rozdzielał piłki, próbował strzałów z dystansu. Na bokach mecz rozpoczął duet Mateusz Sawicki - Szymon Tragarz, który po pewnym czasie zamienił się rolami. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się młody świdniczanin, któremu ciężko zabrać było piłkę, efektownie dryblował, siał popłoch wśród defensorów Orła. Sawicki potrzebuje czasu, by dojść do dyspozycji z czasów drugiej ligi, ale mimo to jest pewnym punktem na boku pomocy.
Martwić musi oddanie inicjatywy w końcówce meczu - po strzeleniu bramki goście śmielej zaatakowali, przenieśli grę na połowę wałbrzyszan. Co prawda obyło się bez zagrożenia bramkowego, ale sztab szkoleniowy ma spory materiał do przemyśleń.
Najbardziej wysuniętym napastnikiem, typową "dziewiątką" był Dominik Woźniak, który na tle kolegów zaprezentował się najsłabiej, co nie znaczy,że zawiódł. Zibi ma swoje ograniczenia, nie jest przebojowym napastnikiem, który minął by rywala, strzelił celnie lub wypracował bramkową sytuację partnerowi. Warunki fizyczne są niewątpliwie plusem, ale jak postępy będzie robił o wiele skuteczniejszy Miłosz Rodziewicz, Woźniak szybko może usiąść na ławce rezerwowych.
Paweł Tobiasz strzela trzecią bramkę, w tle skromna w liczbie
wałbrzyska publiczność.
[foto: Paweł Gołębiowski/walbrzych.naszemiasto.pl]
Większa kadra Górnika, to również wachlarz roszad, które może przeprowadzać Jacek Fojna. W defensywie nie może pomóc Sławomir Orzech z powodu urazu. W drugiej linii w spotkaniu z Orłem zobaczyliśmy 3 zmiany. Paweł Tobiasz, niby najlepsze lata ma za sobą, ale znakomicie znalazł się w polu karnym rywala i zdobył trzecią bramkę. Miał jeszcze szansę na kolejnego gola, ale mecz kończył z grymasem bólu po starciu z przeciwnikiem. 19-letni Piotr Krawczyk wciąż zdobywa doświadczenie, ale każdy pobyt na boisku będzie procentował i być może na swoje konto dopisze wkrótce bramki tak jak to bywało w DLJ. Jego rola, podobnie jak Damiana Bogacza to maksymalne wykorzystanie krótkiego czasu gry, ciągłe naciskanie na starszych, bardziej renomowanych kolegów, jednym słowem zwiększenie rywalizacji.
Dość niespodziewanie zmiennikiem Woźniaka był Kamil Młodziński, który kojarzony był z gry w drugiej linii. Kamil w ostatnim sparingu dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Komplet rezerwowych, wraz z nowopozyskanymi Stecem i Winiarskim, wystąpił dzień później w zespole Górnika II.
Pewne zwycięstwo piłkarzom Fojny nie wystarczyło nawet by wskoczyć na podium ligowej tabeli grupy wschodniej 4.ligi. Niespodziewanie liderem został beniaminek Orzeł Prusice, który zmiótł w Bielawie gospodarzy aż 5:0. Bohaterem nie tylko meczu, ale całej kolejki był 30-letni napastnik Grzegorz Rajter, który już w Ślęzie Wrocław kończył trzecioligowe sezonie z dorobkiem 20 trafień. Bielawiankę opuścili Brazylijczycy, kadra została mocno odmłodzona i premierowy prysznic mocno zweryfikował nadzieje na czołowe miejsce. Nie zawiódł Śląsk II, którego prowadzi teraz Piotr Jawny. Niby mniej młodzieżowców, ale to wciąż młodzi 22-23 letni zawodnicy, wzmocnieni niechcianymi w I zespole obcokrajowcami, którzy rozpoczęli mecz na ławce rezerwowych. Wrocławianie, pomimo transferów w Wałbrzychu, pozostają faworytem nr 1 tej ligi.
5 goli na wyjeździe pozwoliło Unii Bardo wskoczyć na 3.miejsce. W Strzegomiu gospodarzem meczu drużyn bezdomnych (bez licencji na rozgrywanie meczów na swoich obiektach w rundzie jesiennej) bardzianie ograli Zjednoczonych Żarów 5:3. Beniaminek dwukrotnie obejmował prowadzenie, na 3:3 wyrównał w 87 minucie, by jeszcze stracić dwa gole. Premierowe trafienie dla Zjednoczonych w tym sezonie zdobył Damian Uszczyk, swego czasu grający w Górniku. Drugi wałbrzyski beniaminek, Piast Nowa Ruda ograł Polonię-Stal Świdnica 2:0 po trafieniach Bartosza Chabrowskiego. Okazuje się, że nawet szczebel wyżej łatwo przychodzi mu pokonywanie bramkarzy rywali. Jak utrzyma formę strzelecką to niechybnie dostanie zaproszenie na testy do wyższej ligi. W świdnickim zespole, który miał swoje szanse, ale nie mógł znaleźć sposobu na bramkarza Dominika Gasińskiego, debiutował kolejny były junior wałbrzyskiego Górnika - Filip Brzeziński. Z kolei bramkarz Gracjan Błaszczyk musi poczekać na swoją szansę. Czwarty z beniaminków GKS Mirków nie miał większych szans przy Oporowskiej, natomiast w Marcinkowicach w starciu dwóch Sokołów padł niespodziewany remis. Gospodarze remis uratowali dopiero w 95 minucie, a wcześniej, jako jedyni w tej kolejce, nie wykorzystali rzutu karnego.
W najbliższej kolejce Górnik zagra w Wielkiej Lipie, lider z Prusic zagra z trzecią w tabeli Unią, a Śląsk II podejmie Zjednoczonych Żarów, gdzie inny wynik niż wysoka wygrana gospodarzy będzie sporą niespodzianką. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz