wtorek, 12 czerwca 2018

Ojciec i syn strzelają w tym samym meczu

Mało kto się spodziewał, że niedzielny B-klasowy mecz rezerw Górnika Wałbrzych i MKS Szczawno Zdrój przejdzie do historii. Gospodarze wydawałoby się w cuglach wygrają całą rywalizację na ósmym poziomie rozgrywek, a tymczasem faworyt zaczął gubić sensacyjnie punkty. W Dobromierzu z przedostatnim Płomieniem zaledwie remis, dwa tygodnie później dopiero w doliczonym czasie gry wyrównująca bramka na 1:1 w Łażanach, wreszcie pierwsza, ale jakże kompromitująca porażka u siebie z Zielonymi Mrowiny 1:5. Porażka z MKS II spowodowała, że przed ostatnią kolejką zaplecze przewaga biało-niebieskich nad Zagłębiem Wałbrzych z 10 punktów stopniała do zaledwie dwóch i o promocji zadecyduje bezpośredni pojedynek na boisku przy ul. Dąbrowskiego.
Od lewej Tomasz i Bartłomiej Kulikowie
Wygrana piłkarzy z uzdrowiska nie była wyjątkowa, ale na pewno do kart historii wpisała się rodzina Kulików. Bartłomieja (rocznik 1980) uważni obserwatorzy lokalnych zmagań kojarzą nie tylko z rozgrywek halowych, ale i z gry w Juventurze Wałbrzych, Grodnie Zagórze Śląskie, golach w Jokerze Jaczków. Od kilku sezonów gra w Szczawnie Zdroju, gdzie z reguły jest wchodzącym z ławki skutecznym napastnikiem. O tym boleśnie przekonała się drużyna Thoreza, która wiosną została wręcz upokorzona w Szczawnie Zdroju 0:4. Bartek strzelił w tym sezonie 7 goli. Swoją przygodę z piłką zaczynał w wałbrzyskim Górniku, ale nie udało mu się przebić do I drużyny. Najbliżej był przed sezonem 2002/03 kiedy przed sezonem A klasy brał udział w sparingach Górnika/Zagłębia, ale ostatecznie nie dostał się do grupy wybrańców trenera Ryszarda Mordaka.
Jego syn, Tomasz (rocznik 2002), w marcu skończył 16 lat. Piłkarskie lekcje pobierał w Victorii Wałbrzych i MKS Szczawno Zdrój. W bieżącym sezonie głównie grał w drużynie juniorów młodszych - w klasie terenowej trenowanej oraz dolnośląskiej lidze juniorów młodszych. Doskonale znany jest obecnemu opiekunowi drużyny Górnika II Marcinowi Domagale, który skleca skład na mecz z juniorów i nieco zapomnianych zawodników, którzy dali się namówić na grę w B klasie. W niedzielnym spotkaniu Górnik II - MKS II wynik otworzył grający trener miejscowych, ale na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 1:3. Na drugą połowę, inny play manager, Jarosław Borcoń desygnował do gry Bartłomieja Kulika. W 53' pokonując bramkarza Górnika II podwyższył wynik na 4:1.  Radość ze zdobytej bramki spotęgowała zmiana 13 minut potem, gdy boisko opuścił Domagała, w jego miejsce wbiegł Tomasz Kulik. Dla Tomka był to debiut w zespole seniorów. Tym samym został zawodnikiem nr 61, który zagrał w tym sezonie w zespole rezerw. W 80 minucie celnym uderzeniem ustalił wynik meczu na 2:4.
Owszem, w historii futbolu było kilka przypadków wspólnej gry ojca z synem. Nie tak dawno, bo 12 miesięcy temu w 3.lidze Górnik rywalizował z Unią Turza Śląska,gdzie obok siebie grali Dariusz (rocznik 1977) i Dawid (1997) Pawlusińscy.
W Wałbrzychu mamy wiele rodzin piłkarskich, gdzie synowie kontynuują piłkarską pasję ojców. Ale dopiero 10 czerwca 2018 roku doszło do przypadku, gdy obaj wystąpili razem na murawie i wpisali się na listę strzelców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz