środa, 20 czerwca 2018

Mundial - porażka Nawałki

Po długich 12 latach Polska powróciła na mistrzostwa świata. Po udanym EURO 2016, gdzie podopieczni Adama Nawałki odpadli pechowo po konkursie karnych z późniejszymi mistrzami dopiero w ćwierćfinale, nadzieje i oczekiwania wzrosły. Eliminacje do mundialu dla biało-czerwonych zakończyły się sukcesem, choć postawa w wyjazdowym meczu z Danią czy długimi fragmentami w kilku spotkaniach stanowiły sygnał ostrzegawczy. Społeczeństwo bezkrytycznie pokochało piłkarską kadrę, Nawałka, Lewandowski i spółka stali się najpopularniejszymi sportowcami w kraju. Zimą jedynie mogli im zagrozić skoczkowie. Szaleństwo mundialowe przerosło te, które mogliśmy obserwować dwa lata temu.
Balonik napompowany do granic możliwości pękł z hukiem już w pierwszym spotkaniu. Senegal mający w składzie gwiazdy Liverpoolu, Monaco czy Napoli jeszcze przedwczoraj wielu jawił się jako łatwy kąsek, krok do spokojnego wyjścia Polski z grupy. Eksperci w mediach dywagowali dzień przed meczem, który przeciwnik Belgia czy Anglia będzie lepszym rywalem dla Polski...Objawów naiwnych prognoz można wymieniać w nieskończoność, tak jak obecnie powodów porażki biało-czerwonych.
37 minuta i dramat Thiago Cionka
Czy Cionek mógł się zachować lepiej przy golu samobójczym, czy Piszczkowi zdarzył się w przeszłości występ, czemu Zieliński wciąż nie może przełamać się w meczu kadry, dlaczego grali będący bez formy, niegrający bardzo długo w klubie Milik i Błaszczykowski, kiedy Krychowiak odnajdzie formę z czasów gry w Sevilli czy EURO 2016, czemu Szczęsny wyszedł daleko z bramki przy drugim golu, czy Lewandowski nie mógł zrobić więcej w meczu skoro ustawia się go w jednym rzędzie z Ronaldo, Messim czy Kane - pytań po meczu nie brakuje. Wiadomo, że futbol jest grą błędów, ale najbardziej winnym niepowodzenia w meczu z Senegalem jest jednak Adam Nawałka.
Od 3 lat Piłka Nożna wybiera go Trenerem Roku, Przegląd Sportowy wybrał go w 2015, wielu dziennikarzy zastanawia się, czemu nie jest kuszony przez kluby lig zachodnich. Nawałka jest kapitalnym materiałem na idola, który jednak tak naprawdę wielkiego medalowego sukcesu jeszcze nie osiągnął. Ale w porównaniu z poprzednikami wypada o wiele korzystniej. Nie obiecuje w ciemno medalu mistrzostw świata (Engel), nie stroni od mediów i nie dokonuje szokujących nominacji przed turniejem (Janas), nie poucza innych (Beenhakker), nie narzeka i z przyjemnością go się słucha (Smuda). Dokonał zmian w funkcjonowaniu kadry, co zbiegło się z mocnym krokiem jakościowym PZPN, więc dzięki medialnemu wsparciu popularność kadry, piłkarzy jak i samego Nawałki mocno wzrosła. Oczywiście nie byłoby takiej atmosfery, gdyby nie wygrane w eliminacjach. Selekcjoner nie zaskoczył przy nominacjach na mundial, jedynym znakiem zapytania był przy kontuzji Kamila Glika. Przypadek stopera AS Monaco jest o tyle zaskakujący, że polscy lekarze na początku skreślili jego szanse na grę w rosyjskim turnieju, a jednak francuscy specjaliści, niczym stosujący eliksiry z komiksów o Asteriksie, postawili go szybko na nogach. Czy Polacy nie potrafią prawidłowo zdiagnozować urazu, czy brakuje im wiedzy jak takie kontuzje szybko leczyć?
Wśród skreślonych przez Nawałkę znalazł się pochodzący z Niemczy Krzysztof Piątek. Były napastnik Lechii Dzierżoniów, nie zadebiutował nawet w I reprezentacji, nie poszedł w ślady swego krajana, Pawła Sibika, który nagle został powołany przez Jerzego Engela na azjatycki mundial w 2002 roku.
Nawałka dla dziennikarzy jest ... nudnym rozmówcą, bardzo rzadko powie coś kontrowersyjnego, otrzaskane frazesy o pokorze, pracy znajdują łatwo słuchaczy, ale przecież nie za to jest oceniany. Zaufanie społeczne ma, miał (?) bardzo duże. Mundial ma stanowić podsumowanie jego pracy, a on sam ma trafić do grona wielkich trenerów, którzy po mistrzostwach świata stali się legendami.
Pierwszy mistrzowski krok Orłów Nawałki okazał się potknięciem, za który odpowiada w największym stopniu selekcjoner. I nie chodzi o wybory personalne.
Przyglądając się na ustawienie wyjściowe Polaków to tak naprawdę widzieliśmy Polskę sprzed dwóch lat. Wiadomo, że Cionek za Glika, na lewej stronie Jędrzejczyka zastąpił Rybus, który do Francji nie pojechał przez kontuzję, no za Mączyńskiego zagrał Zieliński. 1-4-4-2 - ustawienie standardowe biało-czerwonych, rozszyfrowane wzdłuż i wszerz przez wszystkich fachowców, dziennikarzy i kibiców. Czy trener liczył, że tym zaskoczy rywali z Afryki? Wykonawcy strategii również się zmienili, przede wszystkim są starsi, co na przykład w przypadku Jakuba Błaszczykowskiego ma niebagatelne znaczenie. Mało grał w Bundeslidze, w przedmundialowych sparingach nie grał pełnych meczów, a tymczasem wybiegł w podstawowym składzie, co skończyło kontuzją poprzedzoną bezbarwną grą. Podobne argumenty, za wyjątkiem wieku, dotyczą Arkadiusza Milika, który w zgodnej opinii polskich dziennikarzy, był obok Piszczka i Cionka najgorszym zawodnikiem na boisku. Co ciekawe, zagraniczne media mają w wielu przypadkach odmienne zdanie co do postawy polskich piłkarzy.Oto wybrane noty zagranicznych gazet i stron internetowych:
Na pewno na dobrej ocenie Grosickiego zaważyła asysta, o Miliku pisze się, że ciężko pracował w środku pola i miał najlepszą szansę na wyrównanie,bardzo krytykowany jest Lewandowski, który sam sobie zawiesił wysoko poprzeczkę. Presja na Robercie jest niebywała.Sukcesy ligowe w Bayernie podparte rekordowymi osiągnięciami strzeleckimi w kadrze, a przede wszystkim wyczekiwania na rekordowy transfer do jeszcze lepszego klubu, sprawiają, że oczekiwania wobec kapitana kadry są ogromne. Niepowodzenie w Lidze Mistrzów już zostało ocenione, że Lewandowski nie jest taki top player, który potrafi sam pociągnąć zespół do spektakularnego sukcesu. Mundial ma być ogromną szansą by zamknąć usta wszelkim krytykom jego osoby. Błysnął Ronaldo, Messi mimo nie strzelenia karnego, był głównym motorem napędowym Argentyny, Kane zapewnił komplet punktów Anglikom, a Robert? Prócz rzutu wolnego był niewidoczny, wciąż zależny jest od partnerów, a ci nie pomagali mu. Również nie było walki fizycznej, sponiewierania Lewandowskiego przez mocarnie zbudowanych defensorów Senegalu. Koulibaly, kolega klubowy Zielińskiego, łatwo sobie radził z asem naszej kadry.
Senegal nie grał wielkiego meczu, nie przeważał, a mimo zdobył chyba najłatwiejsze gole od bardzo dawna. Oczywiście samobój Cionka to przypadek, ale druga bramka to wielbłąd (jak mawia Jan Tomaszewski) w wykonaniu tria Krychowiak - Bednarek - Szczęsny. Wszelkie próby przerzucenia odpowiedzialności na sędziów, którzy wpuścili na boisko M'Baye Nianga, który wykorzystał gapiostwo Polaków, jest bezzasadne. Warto być na bieżąco z przepisami gry, bowiem już dawno nie jest aktualny zapis o wpuszczaniu na murawę zawodników jedynie w przerwie w grze.
Czy Polacy nie udźwignęli presji? Zdecydowana większość z nich grała już na turnieju mistrzowskim, niektórzy w Lidze Mistrzów, na największych arenach piłkarskich. Czemu mieliby spalić się w Moskwie?
Po przegranej pierwszej połowie Adam Nawałka musiał dodatkowo poradzić sobie z kontuzją Błaszczykowskiego. Tak naprawdę, ze względu na beznadziejną grę, w szatni pozostać powinien jeszcze Milik czy Zieliński. Gdy wyszło na jaw, że w miejsce Kuby wchodzi Bednarek wiadomym było, że dojdzie do zmiany ustawienia. Trzech środkowych obrońców, a dotychczasowi boczni przechodzą w rolę tzw. wahadłowych. Wszystko bardzo ładnie wygląda rozrysowane, tylko gorzej z realizacją na murawie. Polska praktycznie w takim ustawieniu grywała tylko w sparingach, gdzie nie były to próby udane. Łukasz Piszczek,wyraźnie bez formy w meczu z Senegalem, w tym ustawieniu był próbowany jako jeden z 3 stoperów, teraz musiał hasać przed Cionkiem. Efekt przemilczmy. Senegal górował szybkościowo, co może dziwić, bowiem Polska mająca niższą średnią wzrostu w tym elemencie miała górować na rywalem. Czyżby znowu błąd w przygotowaniach fizycznych? W wiosennym sparingu we Wrocławiu z Nigerią, która miała imitować grę Senegalu, biało-czerwoni nie bardzo sobie radzili po przerwie w tym ustawieniu, najlepsze wrażenie zrobił wówczas Jacek Góralski, pomocnik o charakterystyce pitbulla, który mógł wspomóc Krychowiaka w walce w środku pola. Zieliński do twardej, bezkompromisowej walki się nie nadaje, Krycha po szybkiej żółtej kartce musiał uważać,czemu więc zabrakło Górala? Wejście Bereszyńskiego i Kownackiego to znak, że, podobnie jak podczas EURO, Nawałka nie boi się wpuszczać nowych twarzy. Duet z Genui pokazał się nie gorzej niż bardziej doświadczeni zawodnicy. Trener nie rozbijał dobrze funkcjonującej grupy (vide 2002 i Engel nie powołujący Tomasza Iwana), ale nie sposób zrozumieć obecności Peszko, którego wkład w awans to całe ...TRZY minuty. Jak tu dać wiarę o opinii Nawałki, że to piłkarz zadaniowy? Zbytnie zaufanie do sprawdzonych schematów i nazwisk selekcjonerowi odwróciło się przeciw niemu w meczu z Senegalem. W narodzie wciąż jednak jest nadzieja, że Polska potrafi grać w piłkę i że możemy ograć Kolumbię. Inna sprawa, że podopieczni Adama Nawałki jeszcze nie byli w takiej sytuacji, z nożem na gardle, że muszą koniecznie wygrać. Presja będzie o wiele większa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz