sobota, 27 maja 2017

Stracona szansa

Gdy na początku maja Górnik Wałbrzych wywiózł bezbramkowy remis z boiska lidera GKS 1962 Jastrzębie, wydawało się, że w końcu jest to punkt zwrotny w rundzie wiosennej. Niestety, trzy tygodnie nie dały ani jednego punktu, a zabrały wielu nadzieje na utrzymanie biało-niebieskich w 3.lidze.
Pod Chełmiec przyjechały rezerwy Miedzi i wywiozły 3 punkty, następnie beniaminek z Turzy Śląskiej, który jest bezpośrednim sąsiadem w tabeli i do wizyty przy Ratuszowej zaledwie raz wygrał w delegacji. Z kim jak nie z towarzyszem ligowej niedoli Górnik ma w końcu wygrać u siebie? Zamiast determinacji, walki ze strony gospodarzy - bezlitosny nokaut i wymowne 4:0 dla Unii! Dla tych co nie byli naocznymi świadkami wstydliwej klęski wymowny jest pewnie komentarz Radosława Radczaka o wydarzeniach drugiej połowy meczu - atmosfera na meczu jest piknikowa, momentami nie da się patrzeć na tę rywalizację. To dramatycznej postawy w ofensywie Górnicy zdążyli już wszystkich przyzwyczaić, ale co do postawy w defensywie do tej pory nie było większych zastrzeżeń. Tymczasem indywidualne błędy przy próbie złapania rywala na spalonym, przegrywanie indywidualnych pojedynków, słaba postawa bocznych defensorów, a do tego gorsza dyspozycja Jaroszewskiego spowodowały, że zespół Dariusza Pawlusińskiego zdobył bodaj najłatwiejsze trzy punkty w krótkiej trzecioligowej przygodzie.
Bracia Michalakowie na trybunach polkowickiego
stadionu. [foto:kspolkowice.pl]
Dwa kolejne wyjazdowe mecze podopiecznych Roberta Bubnowicza to spotkania derbowe, które dla gospodarzy meczów miały wyjątkową otoczkę. W Polkowicach świętowano 70-lecie tradycji piłkarskich, ligowe spotkanie poprzedziło imprezy towarzyszące, a z kolei wałbrzyszanie mogli liczyć na doping grupy swoich kibiców. Niestety szybkie dwa gole uzyskane przez Michała Bednarskiego w praktyce zamknęły ten mecz. Nie licząc ubiegłorocznej wizyty, na polkowickim stadionie wałbrzyszanom zawsze źle się grało. KS trenowany przez Albańczyka Enkeleida Dobiego jest najlepiej punktujący wiosną tego roku. Strzałem w przysłowiową dziesiątkę było wypożyczenie z Chrobrego Głogów 21-letniego wspomnianego Bednarskiego, który w tej rundzie strzelił 10 bramek, czyli dokładnie tyle, co WSZYSCY piłkarze Górnika w tym samym czasie.  Może to jest znak dla oglądających mecz z wysokości trybun braci Michalaków oraz innych członków zarządu piłkarskiego Górnika - skoro nie da się nic ugrać wychowankami to może zacząć posiłkować się wypożyczonymi z mocniejszych klubów z regionu?
W Polkowicach Górnik przegrał 1:2 po rzucie karnym Jana Rytko. Kapitan obecnego zespołu przejął po poprzedniku nie tylko opaskę kapitańską, ale i sposób egzekwowania tego stałego fragmentu gry.  Podobnie jak w przypadku Marcina Orłowskiego, Janek z 11 metrów posyła piłkę mocno w środek bramki. Tych prób jest jednak na tyle mało, że ligowi bramkarze jeszcze (?) go nie rozszyfrowali. Szkoda, że Rytko jednak nie daje zespołowi tyle co jego poprzednik. Po meczu w wałbrzyskim obozie panowała opinia, że zespół zaprezentował się dobrze, tylko zabrakło punktów. Szkoda tylko, że zapomniano o drobnym detalu - w piłce chodzi właśnie o punkty, bramki, a nie wrażenie.
Zaległy mecz Ślęzy z Górnikiem z 25.kolejki to z kolei wyjątkowa, bo ... pierwsza gra wrocławskiego klubu w roli gospodarza we Wrocławiu! Niestety, I KS musi w bieżącym sezonie korzystać z gościnności Oławy, bowiem nie udało się dojść do porozumienia na rozgrywanie meczu na stadionie przy ul. Oporowskiej, tak jak w poprzednim sezonie. Dopiero w połowie maja, praktycznie na finiszu rozgrywek wrocławski klub mógł zagrać w swoim mieście. Nie tylko ten fakt, dodatkowo umotywowani zawodnicy obecnością większej ilości kibiców niż w poprzednich meczach, spowodował, że zagrali o wiele lepiej od rywala. Do przekonywującej wygranej 3:1 przyczynili się również swoją dyspozycją przyjezdni.
Przed meczem dla strony klubowej Ślęzy w udzielonym wywiadzie Jan Rytko podsumował to co większość już dawno zauważyła: Górnik jest w stanie powalczyć z każdym rywalem, ale nie potrafi przełożyć dobrej gry na spotkania z bezpośrednimi rywalami o utrzymanie. Swoją drogą szkoda, że w ponad stutysięcznym mieście jakim jest Wałbrzych nie znalazł się chętny, by porozmawiać z zawodnikami, trenerami. Może wówczas łatwiej byłoby zrozumieć co się dzieje w piłkarskim Górniku? Mecz ze Ślęzą Górnik przegrał i pozbawił się niepowtarzalnej szansy na odbicie się od dna. Biorąc pod uwagę sytuację w drugiej lidze, gdzie spada Polonia Bytom, a blisko utrzymania jest śląski duet ROW - Rozwój to złotym miejscem dającym utrzymanie jest nr 14.
Na dzień dzisiejszy (przed sobotnimi meczami 29.kolejki) Górnik ma 5 puntów straty i 5 meczów do rozegrania. Tak wygląda obecna sytuacja na finiszu rozgrywek
14. Lechia  28 28 pkt (w Ruch, d Falubaz, w Górnik, d Rekord, w Skra, d Pniówek)
15. Unia     29 27 pkt (d Rekord, w Skra, d Pniówek, w Górnik II, d Stal)
16. Śląsk II 28 24 pkt (d Piast, w BKS Stal, w Ruch, d Falubaz, w Górnik, d Rekord)
17. Górnik  29 23 pkt (d Lechia, d Olimpia, w Piast, d Śląsk II, w Ruch).
Matematyczne szanse Górnik jeszcze zachował, dodatkowo u siebie będzie gościł Lechię, Śląsk i najsłabszy zespół ligi Olimpię. Jak się okazało Kowary nie są w stanie zabezpieczyć ligowego spotkania, które zostanie rozegrane w Wałbrzychu - tylko biorąc pod uwagę dyspozycję biało-niebieskich przy Ratuszowej czy będzie to handicap?
Sytuację wymienionych wyżej zespołów mogła skomplikować sytuacja Ruchu Chorzów, który najpierw otrzymał licencję na grę w ekstraklasie, następnie mu cofnięto, by nie wydać ostatecznej decyzji. Najczarniejszy scenariusz dla chorzowian przewiduje bankructwo i grę niżej niż szczebel centralny, gdzie wymagania licencyjne są podobne. Mogło by dojść nawet do sytuacji, że Ruch, który najprawdopodobniej na boisku nie utrzyma ekstraklasowego statusu, że przystępuje do rozgrywek 3.ligi, wtedy to nawet 14 lokata nie dawałaby utrzymania. Poza tym trzeba pamiętać, że w przypadku degradacji ROW Rybnik lub Rozwoju Katowice wszelkie kombinacje również wezmą w łeb i oba zespoły z okręgu wałbrzyskiego, bez względu na końcowe rozstrzygnięcia opuszczą ligę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz