poniedziałek, 13 czerwca 2016

Baraże o II ligę - Polonia bliżej celu

Rozpoczęła się gorączka związana z piłkarskimi mistrzostwami Europy, a kończy się powoli ligowy sezon. W tym roku dochodzi do paradoksu, że gdy jeszcze niektórzy grają, inni zakończyli już urlopy i zaczynają treningi pod kątem nowego sezonu.
Na Stadionie 1000-lecia w sobotnie popołudnie doszło do pierwszego meczu pomiędzy Górnikiem a stołeczną Polonią. Gospodarze, po raz pierwszy w tym sezonie - nie licząc pucharowych meczów - nie był faworytem rywalizacji. Jako jedyny z grona uczestników baraży miał najmniej czau na regenerację i przygotowanie się do pojedynku. Po środowym meczu w Trzebnicy zaledwie dwa dni dzieliły od spotkania w Wałbrzychu, podczas gdy poloniści spokojnie oczekiwali na rywala.
Mecz pod Chełmcem nie zelektryzował miejscowych sympatyków futbolu w takim zakresie jak niektórzy by się spodziewali. Wciąż trwa konflikt pomiędzy najzagorzalszą częścią fanów a zarządem klubu, co powoduje brak opraw, zorganizowanego dopingu na domowych meczach biało-niebieskich. Krążąca w niektórych mediach liczba tysiąca widzów jest mocno przeszacowana. Wydaje się, że przy większej mobilizacji i współpracy klubu z lokalnymi mediami spokojnie można było osiągnąć czterocyfrową frekwencję. O ile z Trzebnicy wałbrzyski kibic nie otrzymał żadnej relacji, fotogalerii, to już z sobotniego barażu można było oglądnąć łącznie ponad setkę zdjęć oraz relację stream przygotowaną przez portal dziennik.walbrzych.pl.
Wracając do samego meczu - miejscowi zaczęli bez respektu dla utytułowanego rywala. Pierwsza połowa nie stała na rewelacyjnym poziomie, ale gra podopiecznych Roberta Bubnowicza mogła momentami się podobać. Wałbrzyski trener w porównaniu do meczu w Trzebnicy dokonał kolejnych korekt - do defensywy wrócił Dariusz Michalak, a Damian Migalski wystąpił od pierwszego gwizdka sędziego.
Nie jest tajemnicą, że najgroźniejszym żądłem wałbrzyszan jest ich kapitan Marcin Orłowski. Potrafił dojść do sytuacji strzeleckiej, ale w takim meczu mogła decydować nawet jedna szansa, którą musiał bezwzględnie wykorzystać. Bardzo dobrze z opieki nad królem strzelców III ligi dolnośląsko-lubuskiej wywiązał się Piotr Augustyniak. Taktyka gości na te spotkanie była przejrzysta - dać się wyszumieć zmęczonemu rywalowi, by w późniejszym okresie zadać zabójczy cios.
Tak padł gol dla Polonii.
Do przerwy optycznie lepiej wyglądali miejscowi, ale po przerwie role się odwróciły. Na domiar złego po zmianie stron przewaga gości była o wiele bardziej zdecydowana. Bardzo dobre wrażenie po sobie pozostawił Mariusz Marczak. 33-letni pomocnik próbował nękać strzałami z dystansu Kamila Jarosińskiego, a prawdziwe spustoszenie siały jego dośrodkowanie na przedpole wałbrzyskiej bramki. Po godzinie gry ataki podopiecznych Igora  Gołaszewskiego były na tyle groźne, że aż wyczuwało się, że lada moment gol dla Czarnych Koszul padnie. I tak też się stało. Tradycyjnie dośrodkował Marczak, przy wyjściu błąd popełnia Jarosiński, a piłka po uderzeniu  Krystiana Pieczary ląduje w bramce. Niestety, dla wałbrzyskiego bramkarza jest to drugi kolejny mecz z podobnym błędem - niefortunne wyjście do dośrodkowania, brak skutecznej interwencji i strzał rywala do pustej, opuszczonej bramki. Igor Gołaszewski oglądał mecz barażowy z Polkowicami i wyciągnął odpowiednie wnioski. Polonia powinna zdobyć co najmniej jeszcze jedną bramkę, co praktycznie zakończyłoby kwestię awansu. Nie zrobiła tego, a szansę wykorzystali wałbrzyszanie. Wrzut z autu, zgranie Orłowskiego, odważne wejście w pole karne Dominika Radziemskiego, strzał po ziemi, bezradny Mateusz Tobjasz i remis przedłużający nadzieję Górnika. Na odwrócenie losów meczu miejscowym zabrakło zarówno sił jak i argumentów. Krótki rzut oka na ławki rezerwowych - kim biało-niebiescy mogli postraszyć? Oprócz Grzegorza Michalaka, Damiana Jaroszewskiego siedzieli młodzieżowcy, Marcin Morawski był wpisany do protokołu, ale nie był brany pod uwagę by wspomóc kolegów na boisku. Z kolei Polonia mogła wpuścić Bartosza Wiśniewskiego, który może pochwalić się wspólnymi występami z Robertem Lewandowskim z Zniczu Pruszków, a później grą na zapleczu ekstraklasy w Płocku, Nowym Sączu i Ząbkach.
Obiektywnie oceniając wynik remisowy jest małym sukcesem gospodarzy, bowiem to goście stworzyli bardziej klarowne sytuacje do zdobycia bramki i byli bliżsi zwycięstwa. Po pierwszym meczu to również warszawianie są bliżej upragnionego awansu. Górnik musi rewanżowe spotkanie wygrać lub wywalczyć remis zdobywając co najmniej dwie bramki. Wszelkie atuty są po stronie Czarnych Koszul, ale piłka nożna zna nie takie przypadki. Również z udziałem wałbrzyszan.
Ostatni baraż w jakim uczestniczył Górnik to sezon 1987/88 gdy po zajęciu czternastego miejsca musiał stoczyć bój z Zagłębiem Lubin. Dolnośląski rywal zakończył sezon na 11.miejscu i był zdecydowanym faworytem dwumeczu - różnica w potencjale, zarówno organizacyjnym jak i piłkarskim, była większa niż w tegorocznych barażach wałbrzyszan. Na Nowym Mieście Górnik prowadzony przez śp. już Henryka Kempnego wygrał szczęśliwie 2:1 po bramce w ostatniej minucie gry. W Lubinie spodziewano się spacerku i wygranej gospodarzy, a tymczasem plan popsuł perfekcyjnie wykonany rzut wolny przez nieżyjącego już Józefa Trojaka. Remis 2:2 oznaczał pozostanie w I lidze wałbrzyszan, co oznaczało w ich przypadku jedynie przedłużenie płonnych nadziei, bo już wtedy klub chylił się powoli ku upadkowi. Dla Zagłębia z kolei drugoligowa kwarantanna oznaczała odbudowę, szybki powrót na najwyższy szczebel rozgrywek i zdobycie pierwszych w historii medali mistrzostw Polski.
W Warszawie nie tylko poznamy ostatnie rozstrzygnięcia sezonu, ale najprawdopodobniej pożegnamy zespół Górnika w obecnym kształcie personalnym. Ponad 30 bramek jest znakomitą wizytówką dla Marcina Orłowskiego, który wciąż odbiera oferty z możniejszych klubów. Zresztą w wywiadzie w ostatnim numerze Słowa Sportowego jasno daje do zrozumienia, że nie może zadeklarować chęci pozostania w Wałbrzychu. Konieczne będzie odmłodzenie kadry poprzez wprowadzenie byłych już juniorów z drużyny Piotra Przerywacza. Przede wszystkim nie wiadomo co będzie po walnym zebraniu zarządu klubu, gdzie ponoć ma nastąpić zmiana prezesa klubu. Czy nowy prezes będzie gwarantem polepszenia sytuacji finansowej, organizacyjnej klubu? Deklaracje prezydenta miasta, że Wałbrzych potrzebuje ligowego zespołu piłkarskiego przetaczają się od kilkunastu miesięcy, ale równolegle krąży powszechna opinia o kłopotach finansowych klubu. Pamiętamy wciąż wiosenne deklaracje nie tylko trenera Bubnowicza, ale i szkoleniowców trzecioligowych rywali, że Górnika nie interesuje awans. Tymczasem sprawili oni wszystkim niedowiarkom psikusa ogrywając kolejnych przeciwników i wygrywając ligę. Czy sprawią kolejną niespodziankę, tym razem przy Konwiktorskiej w Warszawie? Odpowiedź już w środę, gdy prawdopodobnie mecz będzie można będzie zobaczyć w TVP3 Warszawa.

20 komentarzy:

  1. Ja, jak i duża część normalnych kibiców, którzy chodzą na mecze KK Górnik i to nie tylko w Wałbrzychu, hołoty i bandy chuliganów, nie będziemy nazywać najzagorzalszymi fanami. Trzeba nazywać ich po imieniu. Zatrzymywanie pociągu, palenie racy, wyzywanie policji jak i kibiców drużyny przeciwnej, nic nie ma wspólnego z kibicowaniem. Jak zachowują się prawdziwi kibice pokazali w Wałbrzychu fani Polonii Warszawa. Bez wyzwisk, palenia racy, tylko kulturalny doping swojej drużyny. A jak hołota dalej chce robić na złość piłkarzom, to niech poodmrażają sobie uszy w zimie... Co do meczu, to również spora część osób z którą miałem przyjemność oglądać mecz jak i rozmawiać, była zawiedziona słabą postawą Wałbrzyszan jak i moooocno przereklamowaną Polonią, ze swoją "gwiazdą" byłym rezerwowym II Ligowego Chrobrego, królem strzelców drużyny, aż 14 bramek:) Pieczarą Jego zadaniem było prowokować naszych zawodników. Do całego miernego widowiska dostosował się ligowy sędzia z Bytomia, dla którego trzymanie w pół Orłowskiego w polu karnym, kiedy tylko dostał piłkę, uważał, że skoro nie ma suplesu to nic się nie dzieje. Pompowanie balonika jaka to jest grupa łódzko-mazowiecka mocna to wielka przesada, skoro ta grupa jest taka mocna, to kiedy ostatnio z tej grupy awansował ktoś do II Ligii ? A sama Polonia to tylko nazwa, w swojej grupie, z ośmiu drużyn które się utrzymały, przegrała najwięcej meczy, zdobyła 10 punktów mniej niż Górnik, strzeliła 12 bramek mniej. Polonia strzeliła tylko jedną bramkę z gry, resztę po stałych fragmentach. Wiadomo było, że Polonia przyjeżdża do Wałbrzycha po remis, a my natomiast wystawiamy czterech najlepszych obrońców przeciwko jednemu przeciętnemu Pieczarze. Boimy się na lewą obronę wstawić Surmaja ( który notabene ostatnio gra słabiutko} kosztem Sawickiego, który potrafi zrobić różnicę i strzelić bramkę. A czy nie można było zaryzykować i zagrać dwoma młodzieżowcami z przodu Migalski-Wozniak z cofniętym za nimi Orłowskim i na skrzydłach Radziemski Sawicki, w środku Cimek z Grześkiem lub z Krawcem. Nie można trzymać się jednego schematu, trzeba czymś przeciwnika zaskoczyć. Tym bardziej, że Gołaszewski był na meczu w Trzebnicy,z którym nawet mieliśmy okazję zamienić parę zdań, notował wszystko. Jedyne za co można pochwalić Polonie to bieganie, tacy prawdziwi biegacze. I tylko Cimek im dorównywał, dlatego żal, że Sawicki nie zagrał na skrzydle. Jestem przekonany, że Polkowice ograły by Polonię, baaa, Żmigród gdyby zagrał tak jak z nami w II połowie też by nie przegrał. Co do Jarosińskiego, to zgadzam się z autorem, zawalił w drugim meczu bramkę, ale pisałem już poprzednio, że on się chyba zaraził wirusem nieudacznych bramkarzy i efekty przychodzą. Jeśli zagramy odważniej, wzmocnimy drugą linie to jesteśmy w stanie wygrać. Tak było we Wrocławiu ze Ślęzą. A jak zagramy defensywnie i będziemy czekać na kontrę, to skończy się 3:0 dla Polonii. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. KK to raczej skrót Koszykarski Klub Górnik Wałbrzych, coś się koledze po pierdzieliło:-)
    Druga liga nasza, to pewnie info...

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam.Mecz z Polonią/bardzo przereklamowaną zgadzam się z panem z komentarza/był do wygrania.Górnik zagrał bardzo defensywnie tak na 0-0 i może coś wpadnie.Też nie mogę przeboleć że Sawicki gra na obronie.Wynik raczej sprawiedliwy i zobaczymy co się stanie w rewanżu.Uważam że Grzesiek Michalak musi grać od początku bo naprawdę dobrze ostatnio się prezentuje.Zgadzam się z panem co do tej hołoty co uważa się za wielkich kibiców.Od 2 tygodni nie ma prezesa,nie ma zarządu więc nie rozumiem przeciwko komu ta hołota protestuje.Wiadomo że wzorem była Bydgoszcz która teraz bez Osucha skończy w okręgówce i tamtejsi kibice będą mogli rządzić klubem.Bojkotując mecze u siebie nasza hołota sama dobija Górnika który nie wiadomo czy za kilka tygodni nie będzie wycofany z ligi jeśli miasto nie pomoże i nie da pieniędzy których na wszystko brakuje.Ale to naszych pseudo fanów nie interesuje.Chociaż z drugiej strony może i dobrze że nie ma ich na stadionie bo znając życie po meczu były by kary.Mecz w Warszawie jest wielką zagadką bo praktycznie każdy wynik jest możliwy i zobaczymy co się stanie.Wiele osób spisało Górnika na wysoką porażkę ale nadzieja umiera ostatnia i może sprawdzi się że nasi prezentują się lepiej na wyjazdach niż u siebie.Mecz będzie pokazywać TVP-3 Warszawa i Wrocław.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. I sprawdziło się to co pisałem, w pierwszej połowie gra defensywna i Sawicki na obronie. Polonia strzela bramkę i była lepszą drużyną. W drugiej połowie, Sawicki idzie na skrzydło, wchodzi G. Michalak i w drugiej połowie mieliśmy przewagę i byliśmy lepsi. Szkoda, że Orłowski nie strzelił swojej setki, bo mogło być różnie... Ale chłopaki wstydu nie przynieśli i walczyli do końca. Moim zdaniem, Cimek najlepszy na boisku. Pieczara tak jak pisałem, i tym razem tylko prowokował. Polonia była do ogrania, zadecydował pierwszy mecz, gdybyśmy zagrali odważniej tak jak w drugiej połowie w Warszawie można było wygrać.

    OdpowiedzUsuń
  5. A prezes juz w Paryżu, taki zainteresowany awansem... żal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 1.06 prezesa ani zarządu nie ma, podali się do dymisji. Zmieniła się władza, stracił koryto na strefie to po co siedzieć w klubie. A tyle KK obiecywał akademie od 4 lat do 104 awans i stabilizacja w klubie, a teraz się okazuje, że nie ma zarządu, i nie wiadomo czy w ogóle przystąpią do gry w III Lidze. I kto będzie chciał tu jeszcze grać...

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że w jubileuszowym roku 70-lecia Górnika Wałbrzych nie udało się wywalczyć awansu do II ligi. Jednak wielkie słowa uznania i podziękowania za to co zrobili w tym sezonie biało-niebiescy mając tak wąską kadrę i małe finanse. Przy okazji nasuwa mi się taka przykra refleksja, że w miastach mniejszych od Wałbrzycha, a nawet niektórych wioskach jest pozytywny klimat dla piłki nożnej i grające tam drużyny mają zapewnioną stabilizację finansową. A w Wałbrzychu? Co ma miasto z tak bogatych zakładów jak np. Toyota, czy Cersanit. Wypracowują u nas solidne zyski i co w zamian dają Wałbrzychowi poza pracą? (pomijam kwestie, że nie pracują tam sami wałbrzyszanie). Nie podoba mi się również podejście obecnego prezesa koksowni Victoria, który wycofał dotacje dla Górnika. Facet jest Ślązakiem więc ma w nosie nasz klub. Ciekawe, czy np. w Katowicach zrobiłby taki sam numer? Pewnie nie. Kolejna sprawa to ludzie z łapanki, a często z przypadku, którzy od dłuższego czasu „kierują” Górnikiem. Tu potrzeba managerów z krwi i kości, a zarazem osób kochających Górnika. Nie wierzę, że w całej Aglomeracji Wałbrzyskiej konkretny prezes klubu nie znajdzie wsparcia grupy konkretnych sponsorów, którzy zapewniliby Górnikowi grę na szczeblu I ligi. Trzeba tylko chcieć. Mam nadzieję, że skład Górnika po zakończonym sezonie się nie rozsypie, ale to niestety mało prawdopodobne, bo Orzeł już szykuje się do odlotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Panem, malutkie Szczawno stać na ligę okręgową i między Górnikiem a Szczawnem dzielić będzie tylko IV Liga. Mają również drużynę rezerw która ma szansę awansować do klasy A. Dlatego od dłuższego czasu piszę, że to nie zarząd tylko Klubo Kawiarnia, przecież ten marazm trwa już lata. Najprawdopodobniej odejdzie Orłowski, ale trzyma go jak na razie kontrakt do 2018r. Natomiast na 99% nie będzie grał Tyktor, a kto jeszcze ?? Pisząc co mi się nie podoba, nie chodzi mi o piłkarzy, bo oni grają to, na co ich stać. Za to jestem często wyzywany. Dobrze, że i Pan poruszył w swoim komentarzu to co się dzieje z Wałbrzyską piłką. Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. ...Toyota chciała wejść... ale miała jeden warunek - własna księgowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałem o takiej propozycji Toyoty...
      Tylko do czego miała być ta księgowa ? Do tych 5 tys. co dają?? Myślę, że gdyby zaoferowali milion do budżetu to by się na pewno zgodzili. Tylko kto miałby tą księgową opłacać i za jakie pieniądze, no oczywiście czy prawo na to pozwala. Wojak też hucznie miał wspomagać, a co dawał (bo już nie daje) 5 tys.

      Usuń
    2. tak na marginesie, to Wojak nie dawał 5000... a obca księgowa w klubie z nadania głównego sponsora, gdzie od kilkunastu lat jest tak samo oznacza jedno...

      Usuń
  10. Mecz w Warszawie pokazał że nasz sztab trenerski nie wyciągnął żadnych wniosków z pierwszego meczu.Znowu dostajemy bramkę z wolnego i uważam że Kamil nasz bramkarz mógł śmiało wybić ten lekki strzał głową młodzieżowca z Polonii.Oglądałem kilkakrotnie powtórkę i wydaje mi się że Kamil myślał że piłka przejdzie nad bramką.Piłka leciała metr od niego i wystarczyło ją wybić na róg.Zagraliśmy w pierwszej połowie tak samo jak u siebie i co najgorsze tym samym składem i w tym samym ustawieniu.Dlaczego nasz trener nie zaryzykował bo jak pokazała 2 połowa można było spokojnie walczyć i być lepszym.Grzesiek Michalak który zmienił słabiutkiego,wolnego i praktycznie bezużytecznego Krawca odmienił grę Górnika i wreszcie Górnik grał do przodu i można żałować że Grzesiek nie grał od początku.Można było też od początku ustawić Sawickiego na skrzydle a Surmaja dać do obrony bo to już wszyscy widzą że takie ustawienie da o wiele większe korzyści dla zespołu.Szkoda meczu bo Polonia była spokojnie do ogrania tylko jeżeli się ustawia zespół na 0-0 i na grę defensywną zwłaszcza w 1 meczu to ciężko myśleć o wygraniu dwumeczu.Jedno jest pewne że Orłowski odejdzie i również potwierdzam że Tyktor odchodzi a z resztą czas pokaże.Najważniejsze że Górnik się nie skompromitował w Warszawie i podjął walkę bo wielu tzw.ekspertów wróżyło nam wysoką porażkę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Panowie, trzeba sobie powiedzieć jasno: nikt Górnika nie będzie dotował, bo Górnika zwyczajnie nikt nie lubi. Są w naszym mieście bardziej zasłużone i starsze kluby od Klubokawiarni i jakoś sobie dają radę. Czy to nie wstyd, że takie Zagłębie, które szwenda się po B-klasie dostaje z 1% więcej na konto niż Górnik? Bo Zagłębie ma prawdziwych kibiców wśród przedsiębiorców, a nie garstki kiboli, co to wolą winiaka obalić na meczu niż dać w kapelusz. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, a Górnikowi zawsze wszystko na tacy podawano. A to fuzja w celu ratowania dupy, a to stadion Tysiąclecia z pięknym ośrodkiem sportowym i krytym basenem, o jakim Górnik mógł tylko pomarzyć, a to zmiana nazwy na "jedynie słuszną". Dość tego. Nikt was nie lubi, nikt was nie szanuje i szanować nie będzie. Nic nie osiągnęliście własną pracą. Wszystko wam dano! Najstarszy klub w Wałbrzychu, Czarni, nie może stanąć na nogi i musi kopać na murawie zrytej przez dziki, a wy się lansujecie na Ratuszowej, pozostawiwszy własny stadion na pastwę losu. Niech ten stadion będzie najlepszym przykładem, jakim gospodarzem jest Górnik i jak dba o swoje mienie i swój matecznik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Pan w 100% racje, już dawno ja, jak i inna osoba to opisywaliśmy, to zastaliśmy wyzwani od najgorszych... Oczywiście nic nie mam do samych piłkarzy, oni są niewinni i im kibicuje.

      Usuń
  12. Hahaha... takie wsparcie ma thorez że wystarcza na B klasę :-):-):-)
    Zagłębie nie ma już kibiców to wie nawet dziecko :-):-):-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest śmiech przez łzy. Jeśli wyśmiewasz osiągnięcia Zagłębia w temacie 1%, to pomyśl o Klubokawiarni. To jest dopiero błazenada na skalę krajową. Jeśli dochody Thoreza z 1% wystarczają tylko na B klasę, to wasze w ogóle się nie kwalifikują, chyba że na ligę podwórkową. Gdyby nie pomoc miasta, bylibyście zerem. Zresztą i tak jesteście :)

      Usuń
  13. tHoReziaki menele 1 % przekazują na klub :):):)
    - podobno dwóch przekazało, info od zielono brudnych

    OdpowiedzUsuń
  14. Co wy się tak interesujecie Górnikiem, idźcie na B klasę tam na pewno nie grozi żaden awans;-)

    OdpowiedzUsuń