poniedziałek, 20 kwietnia 2015

W Pruszkowie nie zgaszono Znicza

Jesienny mecz ze Zniczem w Wałbrzychu był pierwszym domowym Górnika pod wodzą Jerzego Cyraka i wlał nieco nadziei w serca kibiców. Po dobrym meczu biało-niebiescy zdobyli wreszcie u siebie punkt, choć to była 9.kolejka ligowa. Nie udało się utrzymać prowadzenia po celnym uderzeniu Sawickiego, ale gra pozwalała wierzyć na przełamanie. Niestety, do dnia dzisiejszego wałbrzyszanie nie wyrwali się z siedemnastego miejsca, tylko czerwoną latarnię od Wisły Puławy przejęła Limanovia. Wiosną Górnik prezentował się o wiele lepiej niż jesienią i mimo potknięcia ze Stalą Stalowa Wola można było mieć nadzieję na dobry wynik w Pruszkowie. Te nadzieje okazały się płonne, bowiem z Mazowsza ekipa wałbrzyska wraca z bolesnymi stratami. Po pierwsze zero punktów, po drugie za żółte kartki nie mogą być brani pod uwagę pomocnicy Rafał Figiel i Michał Oświęcimka, którzy obejrzeli - odpowiednio - czwartą i ósmą żółtą kartkę w sezonie.
 Znicz to jedna z czołowych drużyn wiosennych meczów. Co prawda w ćwierćfinałowym dwumeczu z Lechem Poznań (1:5, 0:1) nie pokazał się z tak efektownej strony jak Błękitni Stargard Szczeciński, ale w domowym spotkaniu przez dłuższy okres prowadził wyrównaną walkę, doprowadzając do wyrównania i mając szansę na zdobycie co najmniej jednej bramki.Po godzinie wicemistrz Polski zdobył w krótkim czasie 3 gole kończąc praktycznie rywalizację.Natomiast w lidze, podopieczni Dariusza Banasika wiosną przegrali zaledwie jeden mecz - u siebie z ROW, a do tego dorzucić 2 zwycięstwa i 3 remisy. Spotkanie z Górnikiem nie było pięknym widowiskiem, ba wręcz bliżej do określenia kopaniny, bowiem zespoły postawiły na walkę fizyczną, która prócz niezliczonej wręcz ilości fauli nic nie przyniosła. Na tej wybijance lepiej wyszli gospodarze, którzy po raz kolejny kończyli spotkanie z przewagą liczebną wśród graczy. O tym na pomeczowej konferencji mówił trener Banasik, że mecz z Wałbrzychem był 7.kolejnym, w którym rywale Znicza kończą w osłabieniu! Wiosną mecze ligowe Znicza pod tym względem wyglądają następująco:
Siarka - Hodowany za 2 żółte
Stal Mielec - Ślęzak za 2 żółte
ROW - Gilewicz za 2 żółte
Legionovia - Menzel za 2 żółte
Stal Stalowa Wola - Kachniarz za faul
Okocimski - Ryś za 2 żółte, Jacek za 2 żółte
Górnik - Oświęcimka za 2 żółte.
Trener Banasik zwraca na to uwagę, bowiem nie długo mogą się pojawić różne nikomu potrzebne sugestie.
Górnik jesienią przełamał domowe fatum punktując u siebie właśnie w meczu ze Zniczem,teraz liczono, że może uda się przełamać w Pruszkowie wyjazdowe fatum. O ile do przerwy gra ofensywna wyglądała w miarę dobrze, to po przerwie głównie polowano na nogi rywala. Jerzy Cyrak po porażce ze Stalą Stalowa Wola dokonał korekt w składzie - do obrony wrócił Dariusz Michalak, a do drugiej linii wrócił Tomasz Wepa. W drugiej linii zabrakło miejsca dla Radziemskiego i Sawickiego, a w ich miejsce pojawili się Krzymiński i wspomniany kapitan zespołu. W ofensywie zamiast Lenkiewicza od pierwszej minuty grał Kamil Śmiałowski. Do przerwy najwięcej braw za swoją grę zdobył Leonid Musin, który nie dawał się zaskoczyć i obronił rzut karny! Niestety, w drugiej odsłonie w pierwszym kwadransie Górnik traci bramkę w rzutu wolnego, za chwilę wylatuje z boiska Oświęcimka i praktycznie jest po meczu. Nie pomagają zmiany i zejście z boiska bezproduktywnego Krzymińskiego, słabszego z meczu na mecz jesiennego MVP Górnika Orłowskiego. W końcówce po akcji dwóch pruszkowskich zmienników pada drugi gol i do końca meczu goście praktycznie musieli drżeć by nie wyjechać z większym bagażem bramek.
W ostatniej kolejce układały się wyniki po myśli wałbrzyszan, bo przegrały swoje mecze Puszcza, Limanovia, Okocimski, Kotwica.
NA 8 MECZÓW PRZED KOŃCEM GÓRNIK TRACI 6 PUNKTÓW.
To dużo i mało, bowiem coraz mniej meczów, wałbrzyszanie wciąż są najgorsi na wyjazdach, a przed nimi mecze m.in. z rozpędzonym Sosnowcem, czy myślącym o awansie Kluczborkiem. Póki co prawdziwy mecz prawdy przed drużyną Cyraka - w Puławach. Wisła wiosnę rozpoczęła podobnie jak Górnik - od porażki z Rakowem, a potem tak się rozpędziła, że w ostatniej kolejce z fotela lidera zepchnęła Stal Stalowa Wola! 2:2 w Katowicach (mimo wyniku 0:2), 3:2 z Nadwiślanem, 2:0 w Tarnobrzegu, 1:1 w Limanowej, 4:2 z ROW i 4:2 w Stalowej Woli,gdzie gospodarze mieli pretensje o rzut karny dla puławian, ale też podziwiali 100% skuteczność - 4 celne strzały i tyleż bramek. Szansą wałbrzyszan może być zmęczenie Wisły,bowiem przed Górnikiem czeka ich zaległy mecz z Błękitnymi Stargard Szcz. Tylko po prawdzie co przemawia za tym, by goście spod Chełmca mogli zdobyć choćby punkt? Tragiczny bilans wyjazdowy - to raz, Dwa - absencja Rafała Figla, wokół którego kręci się wiosenna, niezła gra. Kto realnie może go zastąpić w kreowaniu gry? Może szansę na tej pozycji dostanie Dominik Radziemski zbierający pozytywne recenzje jesienią za grę na tej pozycji w Karkonoszach Jelenia Góra? Może w końcu przełamie się Damian Lenkiewicz, który jest cieniem zawodnika, jakim był w Legnicy czy Częstochowie. Siódmą i ósmą żółtą kartkę zobaczył Cimek Oświęcimka będący również sercem drugiej linii. Takim walczakiem na pewno nie jest Wepa. Jednym słowem wałbrzyski szkoleniowiec ma nie lada problem przed sobą przy układaniu jedenastki na najbliższy mecz.
Jerzemu Cyrakowi sen z powiek powinien spędzać problem ze stałymi fragmentami gry. Wystarczy prześledzić stracone bramki, by dojść do prozaicznego wniosku, że wałbrzyska defensywa jest czasami bezradna po zagraniach ze stojącej piłki. Wiosną Górnik stracił 9 bramek, z tego prawie połowa ze stałych fragmentów gry:
Raków (0:1) - gol bezpośrednio z rzutu wolnego
ROW (1:1) - gol po dośrodkowaniu z rzutu rożnego
Stal Stalowa Wola (1:3) - gol na 1:2 po dośrodkowaniu z rzutu wolnego
Znicz (0:2) - gol na 0:1 bezpośrednio z rzutu wolnego.
A warto wspomnieć, że jesienią za kadencji Cyraka wałbrzyszanie również nie radzili sobie w elemencie skutecznej obrony po rzutach wolnych czy rożnych:
Stal Stalowa Wola (1:3) - gole na 1:1 i 1:3 po dośrodkowaniach z rzutów wolnych, na 1:2 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego,
Wisła (1:3) - gol na 0:2 po dośrodkowaniu z rzutu wolnego
Stal Mielec (1:3) - gol na 1:2 po dośrodkowaniu z rzutu wolnego,
Błękitni (1:2) - gol na 1:1 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Jesienią wiele pretensji kierowano do duetu bramkarzy Jaroszewski - Janiczak, wiosną w Częstochowie zawalił Derbisz, a potem bronił raczej z mizernym skutkiem Musin, którego nie broni obroniona jedenastka w Pruszkowie. Czy z Wisłą do bramki wróci Seweryn Derbisz?
Porażka w Puławach może oznaczać, że straty do bezpiecznego miejsca będą do odrobienia jedynie matematycznie. Ale jak to trener tysiąclecia mawiał: dopóki piłka w grze...

4 komentarze:

  1. Tak jak mecz ze Zniczem w Wałbrzych był Cyraka pierwszym meczem, tak teraz po meczu ze Zniczem w Pruszkowie powinien być ostatnim. Facet zupełnie nie ma wizji i pojęcia o trenerce, sam papier nie wystarczy, żeby prowadzić drużyna na poziomie II Ligi. Dwudziesty mecz pod jego wodzą, a my dalej na przedostatnim miejscu. Po rundzie jesiennej mieliśmy 6 punktów straty, rozegraliśmy wiosną 7 spotkań i dalej mamy 6 punktów straty. Pisałem to już dawno, że w żadnym normalnym klubie, trener już by wyleciał. Ale tu są układy i układziki i dobrze powiedział Polak, że rządzi tu klubokawiarnia. Jakim trzeba być środkiem od kapusty żeby nie widzieć tego, że większość bramek tracimy po stałych fragmentach gry, co bardzo dobrze przytacza też autor strony. A Cyrak i spółka jednego pajaca w bramce, zamienili drugim pajacem ! Janiczak przy Musinie to profesor! To że nie było bramki z karnego w Pruszkowie, to nie zasługa Musina, tylko nonszalanckie zachowanie zawodnika Znicza, szkoda że autor strony nie umieścił tego na swoim blogu :) A potem puścił szmatę z wolnego i praktycznie było po meczu. Dlaczego baran posadził na ławce Polaka Derbisza, a wystawia ukraińskiego pajaca ?? Dlaczego baran posadził na ławce Sawickiego i Radziemskiego, a znowu pojawił się bezproduktywny Wepa i Krzemiński który nigdy nie strzelił jeszcze bramki, baaa nawet nie oddał strzału na bramkę ! W poprzednim komentarzu napisałem o transferach Cyraka i zapytałe: Co będzie jak razem będą pauzować Figiel i Oświęcimka, i wykrakałem... O Czapli to możemy już zapomnieć, jak go wziął pod swoje skrzydełka Jaworski, to będzie to samo co zrobił z Bartkowiakiem. Który jako młodzieżowiec siedział na ławie, a grał całe mecze Szuba. Jaworski, jako czołowy członek KK miał jeszcze lepsze posunięcia, w pierwszym swoim meczu w II Lidze posadził na ławie Wojtarowicza i Morawskiego, a wstawił swojego "czarnego konia" Misiaka który niczym Messi miał rozgrywać :))) Kabaret lepszy niż Ani Mru Mru . Panie Cyrak, w trzech meczach tak ważnych zdobył Pan 1 punkt, najprawdopodobniej po czterech meczach dalej będzie zdobyty tylko jeden punkt. Co się jeszcze musi wydarzyć żeby ktoś rozwalił tą klubokawiarnie której budżet wynosi tyle co Stali Stalowa Wola 1.5 miliona ( półtora miliona)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.Jak większość kibiców myślałem że po to ściągnięto 2 młodych bramkarzy by rozwiązać problem młodzieżowców.Jednak ściągnięto jeszcze bramkarza widmo Musina który jest na dzień dzisiejszy nr.1.Po jego popisach w Rybniku i w meczu z Stalową Wolą byłem przekonany że wróci do bramki Derbisz lub Czapla.Jednak patrząc na skład wyjściowy w Pruszkowie zadaje sobie pytanie-Po co ściągnięto Czaplę którego skierowano do juniorów i tam jest podstawowym bramkarzem i w praktyce zajmuje miejsce naszemu wychowankowi a juniorzy są w środku tabeli i w praktyce grają żeby grać.Nie mam pojęcia co decyduje że Musin dalej broni i będzie bronił bo po obronie karnego stał się bohaterem zespołu i Wałbrzycha/w prasie/ a że puścił babola z wolnego to nie ma znaczenia.Ja też uważam że Cyrak nie ma żadnej wizji i pomysłu na ten zespół.Wstawianie Krzemińskiego czy Musina to sabotaż a na ławie Radziemski i Sawicki który nawet w słabszej dyspozycji da wiele więcej od Krzemińskiego którego rola na boisku ogranicza się do przeszkadzania.Patrząc na tabelę z naszego punktu Wisła i Góra jest poza zasięgiem i praktycznie zostało tylko 1 wolne miejsce które dało by utrzymanie.Puszcza,Okocimski i Kotwica na chwilę obecną walczą o jedno miejsce dające utrzymanie i Górnik teoretycznie może minąć tylko te drużyny.O ile w meczach u siebie tak jak pisał autor Górnik potrafi zdominować przeciwnika tak na wyjazdach to cień drużyny którą oglądamy.Straszna bojaźń i typowe granie na remis skutkuje tym że czasami się uda nie przegrać ale wygrana tak grając jest nierealna.To że tak grają na wyjazdach to wina pseudo trenera który tak ich ustawia a niestety Górnikowi potrzebne są 3 punkty.Teraz mecz w Puławach i brak Oświęcimki i Figla to katastrofa i uzyskanie remisu było by mega sensacją bo ja nie liczę na zmęczenie Wisły meczem ze Stargardem bo tam wypadło chyba 3 zawodników za kartki i z nami będą gotowi a dodatkowo Wisła złapała niesamowitą serię a to zawsze dodaje pewności siebie.Tak jak autor napisał po tej kolejce może być po lidze bo jak Puszcza wygra z Górą ,Okocimski z Limanovią a Kotwica z Siarką przy naszej porażce to szans praktycznie nie ma a za chwilę mecze z Kluczborkiem i Sosnowcem więc nie ma o czym mówić.Nie dziwię się osobie piszącej komentarz wcześniej i jej rozgoryczeniu sytuacją w klubie bo niestety to co pisze się sprawdza czy komuś to się podoba czy nie bo operuje faktami.Na koniec chciałbym by mecz z Kluczborkiem był o stawkę a nie meczem o pietruszkę dla nas bo nie zawsze wyniki będą pod nas.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Puławy wygrały z Błękitnymi. Wieko już się zasunęło... Kolejne porażki to już będą gwoździe...

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie ten temat ciulu od klubokawiarni

    OdpowiedzUsuń