środa, 19 stycznia 2011

Podsumowanie dekady cz.4

Tym razem tylko o niezbyt chlubnych momentach w minionej dekadzie.

Najdotkliwsze porażki dekady:
2001 (III liga)- Wałbrzych Górnik/Zagłębie -MK Górnik Katowice 0:1 (0:0)mecz 36.kolejki był ostatnią szansą wałbrzyszan by uniknąć degradacji. Do katowiczan piłkarze prowadzeni wówczas przez Józefa Borconia tracili ledwie 3 punkty, ale zwycięstwo i dobra postawa w pozostałych 2 meczach mogła wywindować wałbrzyszan ze strefy spadkowej nawet na 9.miejsce! Niestety, gra beznadziejna a końcówka tragiczna. Gol stracony w 81min. a w ostatniej karnego nie strzelił Adam Jaworski  i degradacja stała się faktem.
2001 (IV liga) – Wałbrzych Górnik/Zagłębie – Strzelinianka Strzelin 1:3 (0:2) inauguracja IV-ligowego sezonu 2001/02, gdzie do spadkowicza z 3.ligi przyjechała Strzelinianka i łatwo wypunktowała słynnego ligowca. Po 5 minutach było już 2:0. Był to zwiastun, że inne potęgi typu GKS Żórawina będą wywozić punkty z Wałbrzycha. Mecz historyczny jako jedyny ligowy został rozegrany na bocznej płycie Stadionu 1000-lecia.
2001 (PP) –Wałbrzych Akropol – Górnik/Zagłębie 2:1 (1:0)ostatni oficjalny mecz przed wycofaniem się seniorów Górnika/Zagłębia w sezonie 2001/02. To, że źle się działo w drużynie świadczy fakt, że nie wszyscy pamiętali by wziąć dokumenty tożsamości na mecz. Gole dla zwycięzców zdobyli napastnicy będący ikoną Akropolu a potem Czarnych Wałbrzych – Bartosz Kwiatek (grający do dziś) i Tomasz Jastrzębowski (obecnie Juventur Wałbrzych). 
2004 (IV liga) – Królewska Wola, Gawin – Górnik/Zagłębie Wałbrzych 8:2 (4:1) niepokonany do tej pory beniaminek z Wałbrzycha przyjechał do wicelidera i przegrał w rekordowych rozmiarach. Co prawda wśród podopiecznych Bogdana Przybyły zabrakło dotychczasowych filarów defensywy (Lakus, Wolniewicz), w której zadebiutował do tej pory grający w pomocy Robert Bubnowicz. Katem okazał się Kaźmierczak (3 gole), a jedną z bramek zdobył późniejszy ligowiec w Bełchatowie i Cracovii Krzysztof Janus
2008 (B klasa) – Witków Śląski, Iskra – Zagłębie Wałbrzych 7:0 (3:0) był to dopiero trzeci mecz Zagłębia po reaktywacji, ciągła rotacja w składzie, a w Witkowie w bramce wystąpił dotychczasowy napastnik… Mimo to padł wynik, który w historii zasłużonego klubu będzie widniał jako jedna z najwyższych porażek, a w Iskrze będzie się wspominać przez dekady..
2009 (PP) – Mieroszów, Biały Orzeł Mieroszów – Górnik PWSZ 1:0 (1:0) rok wcześniej również w PP górnicy zaaplikowali 7 bramek, tym razem grając w młodzieżowym składzie, ale z Wojtarowiczem, braćmi Michalakami, Wepą, Janikiem i Moszykiem nie byli w stanie pokonać podopiecznych Zbigniewa Góreckiego. Złotą bramkę zdobył grający prezes klubu Mariusz Tatuśko, który swego czasu grał w Wałbrzychu podobnie jak większość zawodników Białego Orła. Wynik był największą sensacją edycji pucharowej a po awansie wałbrzyszan okazało się, że blisko dwa lata przyjdzie czekać kibicom na pucharowe emocji w wykonaniu górników.
2010 (III liga) – Głogów, Chrobry – Górnik PWSZ 4:1 (2:0) mecz prestiżowy zwłaszcza dla kibiców obu drużyn. Wałbrzyscy fani w minionej dekadzie mieli radosne wspomnienia z wyjazdów do Jeleniej Góry ale tym razem powody do radości mieli fani głogowscy. Podobnie jak w jesiennym meczu w Wałbrzychu (1:0 dla Chrobrego) katem górników okazał się Konrad Węglarz. Gol kontaktowy z karnego Przerywacza nie przebudził wałbrzyszan, bo po kolejnych błędach defensywy głogowianie dobili wręcz rywala. Kozłem ofiarnym został bramkarz Rafał Wodzyński broniący po ponad rocznej przerwie w lidze i niestety popełniający błędy. Głogowscy fani te spotkanie wybrali wydarzeniem dziesięciolecia.   
  
TRANSFEROWE NIEWYPAŁY:
Krzysztof LEPUCKI (lato 2005 z Olimpii Kamienna Góra) gdy w poprzednim sezonie ekipę Bogdana Przybyły zasiliło łącznie 11 nowych graczy, spodziewano się, że w drugim sezonie po awansie do IV ligi zespół wzmocni się jakościowo. Tymczasem oprócz weterana Juraszka zespół wzmocnili piłkarze z jeleniogórskiej okręgówki. 25-letni Lepucki miał za sobą grę w SMS Wrocław oraz w Skalniku Czarny Bór gdy ten rywalizował z wałbrzyskim zespołem w A klasie (sezon 2002/03). Początkowo obdarzony zaufaniem miał prowadzić grę zespołu, ale nic z tego pozytywnego nie wynikało. Szybko usiadł na ławce rezerwowych przegrywając rywalizację z młodszym Adrianem Sobczykiem. Gdy Przybyłę zmienił Mordak Lepucki nie wyszedł już na boisko. Od tamtego czasu gra do dziś w Skalniku Czarny Bór, z którym walczy o awans do klasy okręgowej.

Rafał PASIUT (lato 2007 z Orła Ząbkowice)wychowanek Piasta Nowa Ruda przychodził na Ratuszową jako specjalista od awansów, które wywalczył z legnicką Miedzią (do II ligi z I zespołem w 2006 i z rezerwami do IV) i Orłem (do III ligi w 2007).  Z Stanisławem Dziekanem miał być odpowiedzialnym za prowadzenie gry, ale po porażce w Oleśnicy, remisie z Dzierżoniowem przyszła kontuzja w Oławie, która wyeliminowała z kolejnych meczy. Po zmianie trenera Robert Bubnowicz nie widział dla niego miejsca w składzie. Po odejściu z Wałbrzycha zniknął na pewien czas, próbował załapać się do beniaminka IV ligi Bielawianki, a obecnie grywa w Zjednoczonych Ścinawka Średnia.
Grzegorz ROLA (lato 2008 z Motobi Kąty Wrocławskie) lista nabytków przed sezonem 2008/09 była iście imponująca. Na pewno Rola nie był najsłabszym z nich, bowiem miał na koncie występy w „starej” III lidze (Polar Wrocław, Chrobry Głogów), awanse do tej ligi z rezerwami Zagłębia Lubin (2006) i Motobi (2008). Co prawda nie udały mu się testy w Śląsku Wrocław, z różnych względów nie wylądował również w Arce Nowa Sól i Skalniku Gracze, ale wydawał się dobrą alternatywą dla Grzegorza Michalaka, bowiem podczas sparingów przegrał rywalizację z innymi nabytkami (Morawski, Wepa, Tobiasz). W sumie niewiadomo jak Rola grał, bo niewiele zaliczył minut na boisku. Zadebiutował w Złotoryi zmieniając w 55 min. G.Michalaka i złapał żółtą kartkę. Rola zagrał za „Dzikiego” jeszcze w 5 meczach kompletując łącznie 170 minut. Do tego dochodzą 2 pełne mecze w PP. Widać było że Bubnowicz nie stawia na niego zwłaszcza w meczu z Victorią, gdzie zabrakło Michalaka i zamiast Roli na prawej stronie biegał Tobiasz. Zimą wzorem Marcina Masiela trafił do Olimpii Kamienna Góra, drużyny w sumie najgorszej w jakiej do tej pory występował. Jedynym pozytywem była możliwość regularnych występów, z których też nie nacieszył się zbytnio, bo gola nie strzelił, wyrzucony został z boiska, a zespół z hukiem spadł do klasy okręgowej. Później grywał w Austrii a w wolnych chwilach wierny jest Olimpii.
Damian MISAN (2010 z Cracovii) napastnik, który wybił w Miedzi Legnica i nie zaistniał w Cracovii chcąc znowu wrócić do transferowego obiegu trafił do Górnika PWSZ przed rundą wiosenną. Z taką przeszłością wydawało się, że siła ognia górników wzrosła tak, że awans wywalczony zostanie w cuglach. Tymczasem Misan zawodził w ataku (ledwie 3 gole w 15 meczach) z konieczności ustawiany w pomocy dawał więcej niż jako napastnik. Po sezonie z powodów finansowych ani zawodnik ani klub nie był zainteresowany współpracą i Damian ostatecznie wylądował na Cyprze.
Michał PROTASEWICZ (2010 z Floty Świnoujście) zawodnik, który figurował w kadrach klubów holenderskich, niemieckich oraz polskich. Figurował co nie znaczy, że grał. To samo było w ostatnim okresie jego pobytu w Świnoujściu. Protas szukał klubu i załapał się do kadry Górnika w ostatnim momencie. Co w nim widział podczas zgrupowania w Chodzieży trener Bubnowicz? Tego chyba sam Buba nie wie. Przewidziany na lewą obronę nie zdał egzaminu, faulował, łapał kartki, niczym się nie wyróżniał i dobrze się stało, że nie obciąża kasy oraz nie zajmuje miejsca wychowankowi. Więcej pożytku było w B-klasowych rezerwach z Protasewicza, ale przecież nie po to go ściągano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz