niedziela, 29 kwietnia 2018

Pierwsza porażka Fojny

Spotkania Górnika Wałbrzych z wrocławskim Śląskiem są dla wałbrzyszan zawsze wyjątkowe. Z wiadomych względów nie dochodzi do rywalizacji pierwszych zespołów, ale spotkania z rezerwami czy juniorami WKS przysparzają podniesienie adrenaliny zarówno u piłkarzy jak i kibiców. W ubiegłym roku kalendarzowym dwukrotnie przy Ratuszowej Śląsk II bezproblemowo ograł biało-niebieskich po 2:0. Październikowe zwycięstwo było jednocześnie pierwszą domową porażką Górnika i początkiem osuwania się w dół tabeli. Wrocławianie z kolei tydzień po tym meczu przegrali u siebie z Foto-Higieną Gać 1:3 i jest to do dnia dzisiejszego jedyny pojedynek na Stadionie Oporowska, który nie zakończył się wygraną rezerw WKS. Biorąc pod uwagę udaną passę Górnika pod wodzą nowego trenera Jacka Fojny, który mógł ponadto liczyć na rekordowe wsparcie kibiców, mecz przy Oporowskiej mógł śmiało uchodzić za wydarzenie 23.kolejki grupy wschodniej dolnośląskiej 4.ligi.
Jesienne spotkanie obu zespołów było ostatnim z Wałbrzycha, z którego można było zobaczyć skrót video w magazynie Piłkarski Dolny Śląsk emitowanym przez TV Regionalna. A stało się to dzięki operatywnemu kierownikowi zespołu wrocławskiego Szymonowi Mikołajczakowi. Mimo upływu tylu miesięcy w Górniku nie znalazł się NIKT, który by przesłał materiał wideo do TV Regionalna. Dzięki p.Mikołajczakowi z kolei ta część wałbrzyskich kibiców, która osobiście nie pojechała do stolicy regionu, mogła oglądać sobotni mecz Górnika z Wrocławia na żywo na klubowym kanale Śląska.
Dla Denisa Deca (z prawej) i Kamila Młodzińskiego
mecz ze Śląskiem II był okazją rywalizacji z byłym
kadrowiczem Adamem Kokoszką (z lewej)
[foto: Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl]
Szkoleniowiec gospodarzy Tomasz Horwat dysponuje najmłodszym składem w lidze, a wyniki potwierdzają jaki jest potencjał młodzieżowy w klubie. Głównie wyjściową jedenastkę tworzy 24-letni Karol Danielik i dziesięciu młodzieżowców. Dobra gra w  rezerwach spowodowała, że debiut w ekstraklasie mają za sobą Adrian Łyszczarz, Konrad Poprawa i bohater jesiennego meczu z Zagłębiem Lubin Mathieu Scalet. Paweł Kucharczyk był w meczowej kadrze, ale nie dane mu było zadebiutować. W kadrze U18 i U19 występował 19-letni Łyszczarz, który w minionej kolejce hat-trickiem popisał się w Oleśnicy i jest w ścisłej czołówce snajperów ligi. W sobotnie przedpołudnie Horwat skorzystał z defensywnego duetu ekstraklasowców. Bramkarz Jakub Wrąbel w ubiegłym roku bronił w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy, w lidze jesienią stracił jednak miejsce na rzecz rewelacyjnie spisującego się Jakuba Słowika. Z kolei 32-letni Adam Kokoszka to ponad 160 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, udział w EURO 2008 i 12 występów w kadrze A. Kokos leczył ciężką kontuzję i występ w rezerwach jest etapem dochodzenia do pełnej dyspozycji meczowej.
Z kolei Jacek Fojna nie mógł liczyć na wykartkowanego Mateusza Sobiesierskiego oraz rekonwalescentów Damiana Bogacza, Kamila Drąga i Adriana Mrowca. W porównaniu z ostatnim meczem do składu wrócił Mateusz Krzymiński, Dariusz Michalak powrócił na środek defensywy, Jan Rytko przesunięty został do drugiej linii.
Mecz odbywał się w szybkim tempie, ale okazji podbramkowych było jak na lekarstwo. Goście dobrze radzili sobie z rozbijaniem ataków przed polem karnym, ale najgroźniejszy strzał oddał w 15 minucie Denis Dec stemplując spojenie słupka z poprzeczką. Pierwsza połowa to spora przewaga rezerw WKS w środku pola. Rozmowa w szatni trenera Fojny poskutkowała, bowiem w drugiej odsłonie miejscowi nie gościli już tak blisko pola karnego biało-niebieskich. Na początku tej połowy dramat przeżywa napastnik miejscowych Patryk Obiała, który po wejściu Jana Rytko musi opuścić murawę. W 60 minucie goście byli po raz kolejny byli blisko zdobycia bramki, ale uderzenie z rzutu wolnego mija bramkę Wrąbla. Im bliżej końcowego gwizdka tym coraz wyraźniejsza była przewaga wrocławian. W 74 minucie nieco zagapiła się para stoperów Górnika i rezerwowy Sebastian Jaroszyński wyszedł sam na sam z Damianem Jaroszewskim, który odważnym wybiegiem zapobiegł utracie gola, ale piłkę przejął napastnik Śląska i dograł do niepilnowanego Scaleta, który nie miał problemów z ulokowaniem futbolówki w siatce. Po stracie gola niby goście ruszyli odważniej do przodu, ale to wrocławianie stwarzali zagrożenie pod przeciwną bramką. 5 minut przed końcem Mikołaj Koftas po błędzie obrońców płaskim strzałem po ziemi ustalił wynik meczu na 2:0. W końcówce spotkania tradycyjnie Jacek Fojna wpuścił kolejnych młodych zawodników, a dla Szymona Krupczaka był to ligowy debiut. Odbiło się to na jakości gry zwłaszcza w defensywie, gdzie pachniało kolejnym golem dla WKS. Za akcję ratunkową Dawid Marut wyleciał z boiska, ale w najbliższym meczu za nadmiar kartek zabraknie Jana Rytko.
W 11 domowym meczu Śląsk II odniósł 10 zwycięstwo. Postawa Górnika nie przyniosła mu wstydu, mimo, że więcej z gry mieli miejscowi, goście mogli pokusić się o bramkę. Pierwsza porażka oraz pierwsze stracone bramki za kadencji Jacka Fojny stały się faktem.
Brawa należą się sporej grupie wałbrzyskich kibiców, którzy pojawili się w większej liczbie niż wiosenna frekwencja na trybunach Stadionu 1000-lecia. Biorąc pod uwagę otwarcie trybuny C na spotkaniu z Bielawianką, gdzie spodziewani są kibice gości, można podejrzewać, że piłkarze Górnika w najbliższej przyszłości będą mogli liczyć na regularny doping, którego brakowało do tej pory na domowych meczach biało-niebieskich.
Za tydzień mecz Foto-Higiena Gać - Śląsk II, który najprawdopodobniej wyjaśni sprawę prymatu w grupie wschodniej. Na chwilę obecną wrocławianie mając dwa mecze mniej rozegrane tracą do lidera 9 punktów, po wygraniu zaległych meczów i hitowego meczu w Gaci zrównają się punktami.
W sobotę w grupie zachodniej w Strzegomiu doszło do meczu drugiego AKS z liderem Apis Jędrzychowice. Oba zespoły dzielił zaledwie punkt, a po dwóch kwadransach goście spod zachodniej granicy prowadzili już 2:0. Na prawej stronie dobrze radził sobie Damian Migalski, który wystąpił naprzeciwko niedawnym kolegom z Górnika: Marcina Morawskiego i Kamila Sadowskiego. Strzegomianie do przerwy strzelili kontaktową bramkę, a tuż po przerwie szybko zdobyli dwa gole ostatecznie wygrywając 3:2 i obejmując fotel lidera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz