czwartek, 6 lipca 2017

Polska potęgą?

Dziś ogłoszono, jak co miesiąc, ranking FIFA. Polska została sklasyfikowana na rekordowym wysokim miejscu - 6. Na fotelu lidera klasyfikacji Brazylię zluzowały Niemcy, dzięki zwycięstwu w Pucharze Konfederacji.
Zasady obliczania punktów do rankingu obrazowo przedstawia m.in. wikipedia, a dziś algorytm przypomniał w dostępny sposób portal weszlo. Co ciekawe, gdyby wyniki niedawno zakończonego turnieju w Rosji ułożyły się korzystniej to kadra Adama Nawałki mogła być sklasyfikowana nawet na czwartym miejscu! Od piątego miejsca dzieliła nas minuta, bowiem od awansu do czołowej piątki tak naprawdę pozbawił Polaków gol Pepe w meczu Portugalii z Meksykiem.
Wysokie miejsce w rankingu daje nam jedynie handicap w postaci miejsca w pierwszym koszyku podczas najbliższego losowania. A co poza tym?
Oczywiście krajowe media mają czym się chwalić. Polska reprezentacja wyżej sklasyfikowana od futbolowych potęg: Hiszpanii, Włoch, Anglii, Francji, czy innych zespołów z obu Ameryk. Jeśli przypomni się ubiegłoroczne EURO, gdy biało-czerwoni walczyli jak równy z równym z trzema europejskimi zespołami wyżej od nas obecnie sklasyfikowanymi Niemcami, Portugalią i Szwajcarią, to co niektórzy mogą naprawdę uznać Polskę za potęgę. Tyle, że w ostatnich latach oprócz wspomnianych kadr, Lewandowski i spółka zagrali jedynie towarzysko z Islandią (listopad 2015 - 4:2 w Warszawie). Tak naprawdę z zespołami z czołówki Polska odniosła, w regulaminowym czasie gry, jedynie DWA zwycięstwa - wspomniana wygrana z Islandią i historyczne 2:0 z Niemcami w październiku 2014). Po raz ostatni kadra mecz z reprezentacją spoza Starego Kontynentu rozegrała ...w listopadzie 2012 (1:3 z Urugwajem w Gdańsku).
Czy na podstawie algorytmu Polska wywindowana jest w ścisłej czołówce rankingu, a prawdę powiedziawszy, w ostatnich dwóch latach wygraliśmy jedynie z Irlandią Północną (dziś na 22.miejscu), Ukrainą (25), Serbią (42), Rumunią (również 42.miejsce) i Danią (47), które znajdują się w pierwszej pięćdziesiątce rankingu.  Ciekawe jak Polacy wypadli by,nawet w towarzyskiej konfrontacji z Hiszpanią, Anglią czy nawet z egzotycznymi, z krajowego punktu widzenia Chile lub Kolumbią? W ogóle nie wiemy jak, ba czy w ogóle, Polska radzi sobie z futbolem amerykańskim, azjatyckim czy afrykańskim...
Owszem, należy docenić ostatnie wyniki w eliminacjach podopiecznych Adama Nawałki, ale nie dajmy się zwariować. Ranking FIFA to może nie zabawa, ale po prostu czysta matematyka, bez realnego przełożenia na obecny stan piłkarskiego potencjału poszczególnych reprezentacji. Entuzjastom opinii o przynależności Polski do światowej czołówki futbolu wskazany jest kubeł zimnej wody na głowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz