wtorek, 4 lipca 2017

EURO U-21 2017 - triumf Niemców

Niemcy młodzieżowym mistrzem Europy! Po raz drugi w historii tytuł najlepszej młodzieżowej ekipy Starego Kontynentu pojechał za naszą zachodnią granicę. Wcześniej miało to miejsce w 2009 roku, gdy na szwedzkich boiskach okazali się lepsi w finale od Anglików (4:0), a wcześniej od zawsze silnych Włochów. Z tej drużyny wywodzą się Manuel Neuer, Jerome Boateng, Mats Hummels, Sami Khedira, Mesut Ozil czy późniejszy reprezentant Polski Sebastian Boenisch. Z drugiej strony napastnicy Sandro Wagner czy Ashkan Dejagah pozostają prawie anonimowi.
Obecna kadra U-21 prowadzona przez Stefana Kuntza oparta była na mistrzach Europy U-19 z 2014 roku, którzy byli bezkonkurencyjni na węgierskim Euro. Niklas Stark, Marc-Oliver Kempf, Levin Oztunali, Davie Selke (wówczas król strzelców) stanowią poważne zaplecze dla następców aktualnych triumfatorów Pucharu Konfederacji.
MVP mistrzostw - Hiszpan Ceballos
Niemcy rozpoczęli od pokonania w Tychach Czech 2:0 (Meyer, Gnabry), a po pokonaniu Duńczyków w Krakowie (3:0 po bramkach Selke, Kempfa i Amiriego) zdobyli awans do półfinału doszło do największej farsy turnieju. Włosi, którzy po pokonaniu Danii 2:0 ulegli Czechom 1:3, pokonali późniejszych mistrzów 1:0, a właśnie taki wynik premiował oba zespoły do półfinału. Italii przypadło 1.miejsce, a Niemcy z drugiego (6 punktów, bramki 5:1) okazali się lepsi od Słowacji (6 punktów, bramki 6:3) o jedną bramkę!
Słowację zapamiętali polscy kibice, którzy liczyli na triumf zespołu Dorny w pierwszym turniejowym spotkaniu. Rozczarowanie po 1:2 ustąpiło sympatii w dalszych meczach ekipie Pavla Hapala. Słowacy powalczyli z Anglikami, ulegając 1:2 (1:0) i w Lublinie ograli gładko Szwedów 3:0. Okazało się, że jednak to za mało by walczyć o medale.
Generalnie w grupie B, która rozgrywała mecze w Gdyni i Bydgoszczy oglądano w zgodnej opinii najbardziej efektowne mecze. Hiszpania zdemolowała Macedonię 5:0, ale przegrani zebrali zasłużone pochwały za otwartą grę. Mecz Hiszpanów z Portugalią (3:1) było najlepszym widowiskiem fazy grupowej. W ostatniej serii spotkań koledzy Ronaldo wygrali z Macedonią 4:2 co dało ostatecznie im bilans bramkowy 7:5 - drużyna z Bałkanów, walcząca jedynie o prestiż mocno popsuła plany ekipy Rui Jorge.
W półfinałach Anglia dopiero w karnych uległa Niemcom 3:4, a Hiszpania po trzech golach Nigueza ograła Italię 3:1. W Krakowie w finale faworyzowana Hiszpania po przepięknej główce Mitchella Weisera przegrała z Niemcami 0:1.
Piękna gra Hiszpanów, solidność Niemców po jednej stronie, a po drugiej ... Niestety Polska, czyli największe rozczarowanie turnieju. I nie chodzi tu o rolę gospodarzy, którzy zaprezentowali się najgorzej w historii. Biało-czerwoni mieli naprawdę znakomite warunki do przygotowania się do Euro - rozszerzenie sztabu szkoleniowego czy zgrupowanie wzorem kadry Nawałki w Arłamowie na niewiele się zdało. Upadł mit Dorny, czyli szkoleniowca, który ponoć znakomicie pracuje z młodymi zawodnikami. Uparte trzymanie się tych samych nazwisk, brak reakcji na błędy poszczególnych zawodników. Pytaniami bez odpowiedzi pozostaną dotyczące ewentualnej gry Drągowskiego, Łasickiego, Bielika czy Buksy.
Po polskim Euro na pewno warto śledzić losy kilku gwiazdek turnieju. Czy potwierdzą talent w przyszłości? Julian Pollersbeck (Niemcy, Kaiserslautern), Maximilian Arnold (Niemcy, Wolfsburg),Niklas Stark (Niemcy, Hertha),Max Meyer (Niemcy, Schalke), Marco Asensio (Hiszpania, Real Madryt), Saul Niguez (Hiszpania, Altetico Madryt), Dani Ceballos (Hiszpania, Betis), Alfie Mawson (Anglia, Swansea), Nathan Redmond (Anglia, Southampton), Stanislav Lobotka (Słowacja, Nordsjeland), Tomas Chory (Czechy, Sigma Ołomuniec), Bruno Fernandes (Portugalia, Sporting), Bruma (Portugalia, RB Lipsk), Frederico Bernardeschi (Włochy, Fiorentina).
Jeśli chodzi o oficjalne nagrody to przypadły one Hiszpanom. Najlepszym zawodnikiem wybrany został Dani Ceballos, który turniej rozpoczął w roli rezerwowego. Nagroda "Srebrnego Buta" przypadła Marco Asensio, a najlepszym strzelcem z 5 golami został Saul Niguez.
Najbardziej kuriozalny wybór dokonali dziennikarze telewizji ESPN, która najlepszym bramkarzem turnieju wybrała ... Polaka! Jakub Wrąbel był jednym z najbardziej krytykowanych zawodników po pierwszych meczach, paradoksalnie najlepsze interwencje zanotował w meczu z Anglią, kiedy przepuścił trzy strzały. Najprawdopodobniej był to ukłon w stronę gospodarzy, którzy zewsząd zebrali zasłużone gratulacje za organizację mistrzostw. Jak skrzętnie wyliczono - frekwencja była na poziomie 80% zapełnienia stadionów. Mogła być lepsza, gdyby zamiast Bydgoszczy wybrano bardziej kameralny obiekt złakniony emocji futbolowych.
Faktem jest, że jedynym elementem związanym z naszą reprezentacją, który nie zawiódł i stanowi powód do dumy to wsparcie kibiców. Z pełną świadomością można stwierdzić, że młodzieżowcy mogli liczyć na lepszy doping niż kadra Adama Nawałki. Zorganizowane grupy fanów ligowych zespołów udowodnili, że jest poważna różnica pomiędzy publiką skupioną na sukcesach I reprezentacji ze skromnym repertuarem, a wiernymi kibicami zaprawionymi w śpiewie bez względu na wynik meczu. Ileż to razy na Narodowym była cisza, gdy Lewandowski i spółka nie potrafiła sobie poradzić z rywalami? Teraz wystarczy porównać z żywiołowym dopingiem, choćby na kieleckim stadionie, gdy biało-czerwoni byli bezradni z Anglikami i nie oddali celnego strzału.
Zamiast medali Polaków możemy mówić o promocji poszczególnych zawodników. Już do Southampton trafił Bednarek, lada chwila jego koledzy z Poznania również wyjadą za granicę, o Monetę upomniała się Legia. Wałbrzyski jedynak, Igor Łasicki, nie zaliczył ani minuty na boisku, we Włoszech raczej nie ma szans na debiut w Serie A, a lat przybywa. Pojawiają się głosy o wypożyczeniu do Wisły Płock. Ilu z nich, tak jak Linetty, odważniej zaczną naciskać kolegów z kadry A?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz