sobota, 11 lutego 2017

Karta z historii - Tuptuś w Korei

W czasach głębokiego PRL kluby sportowe miały nieporównywalnie lepiej niż obecnie. Dzięki patronackim zakładom pracy sportowcy mogli liczyć na etaty, pobierając pieniądze z kasy, choć nie przepracowali choćby minuty. Nie było problemów z utrzymaniem stadionów. Na arenie międzynarodowej dochodziło do regularnych spotkań towarzyskich pomiędzy krajami z bloku wschodniego. Pseudozawodowstwo skutkowało m.in. tym, że piłkarskie turnieje olimpijskie wygrywali przedstawiciele demoludów. Od 1952 aż do 1980 zaledwie trzykrotnie doszło do przypadku, by wśród medalistów był przedstawiciel z krajów kapitalistycznych (srebro Danii 1960, brąz dla Szwecji w 1952 i Japonii w 1968). Wiadomo, że kraje zachodnie, z Ameryki Południowej wystawiały reprezentacje bez swoich największych gwiazd, które grały w klubach europejskich mając podpisane kontrakty zawodowe.
Kraje demokracji ludowej nie pozostawały jednak nic przypadkowi. W latach 60-tych ubiegłego stulecia ruszył cykl turniejów Nadziei Olimpijskich Krajów Demokracji Ludowych. W październiku 1969 w trzeciej edycji do dalekiej Korei Północnej w składzie reprezentacji Polski trenowanej przez Jerzego Słaboszewskiego znalazł się reprezentant Zagłębia Wałbrzych Marek Skurczyński. mistrz Polski z Lechem Poznań, w seniorach zielono-czarnych debiutował dopiero w 1970 roku, ale już grając w juniorach wpadł w oko selekcjonerom. Do dalekiego Phenianu poleciał m.in. z Januszem Sybisem (Śląsk), Mirosławem Bulzackim (ŁKS), Zbigniewem Nowackim (Bałtyk), czy Jerzym Kraską (Gwardia Warszawa). Najpierw krótkie zgrupowanie w Warszawie, przelot via Moskwa do Korei, trzydniowa aklimatyzacja i wreszcie start III Turnieju Nadziei Olimpijskich Krajów Demokracji Ludowych. W pierwszym dniu turnieju nie ma na miejscu jeszcze ekip z ZSRR, NRD, Bułgarii i Rumunii, dlatego też na wypełnionym po brzegi 60-tysięcznym stadionie rozegrane zostaje jedynie mecz KRLD - Polska. Wygrali pewnie gospodarze 3:0. Biało-czerwoni później ograli Wietnam 2:1, zremisowali z Węgrami 1:1, Rumunią 0:0 i zajęli w grupie I trzecie miejsce za KRLD I (gospodarze wystawili dwie drużyny),którzy wygrali wszystkie spotkania i Rumunią. O ostatecznej kolejności miały decydować mecze z rywalami z drugiej grupy. Polacy o 5.miejsce pokonali Kubę 1:0. Trzecie miejsce przypadło KRLD II (1:0 z Rumunią), a pierwsze KRLD I (2:0 w finale z ZSRR).
Późniejszy
Polska reprezentacja zwana Orlikami mogła się pochwalić jedną z najmłodszych ekip, bowiem Azjaci czy Kuba wystawiła reprezentacje seniorów. Skurczyński należał do podstawowych zawodników kadry, grając najczęściej w drugiej linii z Fliśnikiem (Wisła) i Czernickim (Lublinianka). Relacjonujący przedstawiciel PZPN ocenił grę Polski w sposób następujący: bardzo dobra gra obrońców, dobra bramkarza, przeciętna pomocników i dostateczna napastników. Udział naszej reprezentacji uznać jednak należy za za udany i bardzo pożyteczny.
Wielkiej kariery w kadrze Skurczyński nie zrobił. Trzy lata później reprezentacja Polski zdobyła złoty medal olimpijski. Z wybrańców na III Turniej NOKD do Monachium poleciał jedynie Jerzy Kraska. W kadrze A zagrali jeszcze Bulzacki, Sybis, Płaszewski, uznanymi ligowcami zostali Nowacki, Grzywaczewski czy Frenkiel, a kilku pozostało już anonimowymi piłkarzami.
Marek Skurczyński grał w Wałbrzychu do 1978 po czym przeszedł do Lecha Poznań. Z powodu charakterystycznego sposobu poruszania zyskał sympatyczny pseudonim Tuptuś. W stolicy Wielkopolski grał do 1982 przechodząc do historii klubu jako strzelec pierwszego gola na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Po wyjeździe z Polski z powodzeniem grał w szwedzkich klubach.

5 komentarzy:

  1. Tuptuś w Korei wystąpił także z Zagłębiem Wałbrzych, które w obecności 70 tys. widzów pokonało reprezentację armii koreańskiej 2-1. Jest to rekord frekwencji, przy której grał kiedykolwiek klub z Wałbrzycha. Nawet Górnik, ten prawdziwy, nie może pochwalić się takim wynikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto o Zagłębiu pamięta? Przecież ten twór nie istnieje

      Usuń
    2. Dziś już mało kogo obchodzi gdzie grało Zagłębie, a już na pewno gdzie gra obecnie.

      Usuń
  2. Wiem o wyprawie Thoreziaków do Azji, ale niestety, nie mam szczegółowych danych dotyczących meczów. Jeśli pan posiada byłbym wdzięczny za wpisanie w komentarzach.

    OdpowiedzUsuń
  3. W necie krążą zdjęcia z wyprawy. Na bank byli tam ś.p. Urbanowicz, Dryś, Józek Borcoń, Jasiu Wodzyński i Tuptuś. Najprościej chyba będzie namierzyć Borconia, bo on na lokalnym podwórku nadal jest aktywny. Wynik 2-1 z kadrą armii koreańskiej był podany w jakimś programie meczowym, albo periodyku wydanym z okazji 40-lecia Zagłębia.

    OdpowiedzUsuń