środa, 26 października 2016

Orłowski trafia w ćwierćfinale

Puszcza Niepołomice latem zakontraktowała dwóch piłkarzy Górnika Wałbrzych. Marcin Orłowski przyszedł w glorii łowcy bramek i zarówno trener Tułacz, jak i małopolscy kibice spodziewali się, że po 14 kolejkach rozgrywek drugiej ligi popularny Orzeł będzie miał więcej niż jedną bramkę, którą zdobył już w drugiej serii spotkań. O wiele lepiej wygląda dorobek Marcina w meczach pucharowych, bo w nich dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w dodatkowym konkursie jedenastek. Napastnikowi przypadła rola rozpoczynającego serię rzutów karnych i ani razu nie zawiódł.
O wiele gorzej wygląda dorobek drugiego z wałbrzyszan - Dominika Radziemskiego, którego pechowo prześladują kontuzje. W lipcu zadebiutował w pucharze oraz w lidze po czym pauzował blisko dwa miesiące. Powrót na boisko świętował wyeliminowanie z PP gdańskiej Lechii, a trzy dni potem pięknym golem rozstrzygnął o zwycięstwie w Bytomiu,po czym znowu zniknął z meczowej kadry. W sobotę pojawił się w końcówce meczu ligowego w Poznaniu, a dziś zaliczył ponad dwa kwadranse w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski przeciwko Pogoni Szczecin.
Marcin Orlowski
Na tym poziomie zwycięzców rywalizacji poznamy dopiero po dwumeczach, więc w Niepołomicach nie mieli co liczyć na trzeci z rzędu konkurs karnych rozpoczynanych zapewne przez Orłowskiego. Kazimierz Moskal solidnie przygotował swój zespół na pojedynek z drugoligowcem i uniknął wstydliwego niepowodzenia jakie stało się udziałem Korony Kielce czy Lechii Gdańsk. W poczynaniach Portowców widać było jakość i różnicę dzielącą zawodników obydwu drużyn.
Ricardo Nunes i absolutna gwiazda szczecinian ostatnich meczy,czyli Adam Frączczak pokonując Andrzeja Sobieszczyka zapewnili bezpieczną zaliczką. Końcówka meczu przyniosła jednak sporo nerwów szkoleniowcom gościom, a to za sprawą duetu byłych piłkarzy Górnika Wałbrzych. O ile Marcin Orłowski występował od pierwszej minuty, to Dominik Radziemski na murawie pojawił się na niej w 57.zmieniając Nigeryjczyka posiadającego również polskie obywatelstwo- Longinusa Uwakwe. W 84.minucie Dominik odważnie wbiegł z piłką w pole karne Pogoni i dośrodkował, a cofający się Orłowski głową przerzucił piłkę nad Jakubem Słowikiem. Co prawda bramkarz Portowców wybił piłkę z bramki, ale asystent sędziego jednoznacznie wskazał, że uczynił to już po przekroczeniu linii bramkowej.
Radziemski i Nunes.
[foto:laczynaspilka.pl]
Dominik zaliczył więc asystę, a zapewne wielu kibiców nie mogło go rozpoznać, bowiem występował z ochronną maską,która na szczęście nie przeszkadzała mu w grze.
Faworytem dwumeczu była i oczywiście jest Pogoń, która w Niepołomicach zrobiła to co do niej powinno. W pozostałych meczach,ligowy rywal wałbrzyszan GKS Jastrzębie,mimo wydumanej jedenastki nie dał rady Wigrom Suwałki (1:2) i ciężko będzie odrobić będzie na Mazurach. W zespole trzecioligowca w wyjściowej jedenastce zadebiutował Bartosz Szepeta, który kilka dni wcześniej zaliczył ligowy debiut w Zabrzu,gdzie GKS poniósł pierwszą po 26 meczach porażkę.Czyżby Szepeta przyniósł pecha?
Pod koniec listopada w pozostałych rewanżach Wisła Kraków będzie bronić bramkowej zaliczki po remisie w Poznaniu (1:1 z Lechem), natomiast Arka Gdynia będzie się starała odrobić stratę z Bytowa, gdzie niespodziewanie pierwszoligowa Bytovia wygrała 2:1.
Skrót meczu z Niepołomic wraz z bramkową akcją Radziemskiego z Orłowskim można obejrzeć na stronie polsatsport.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz