niedziela, 12 lutego 2012

Transfery - jakość, nie ilość !!

Gdy przeanalizujemy ilość nowych graczy, którzy przybyli do drugoligowych zespołów podczas letniej i zimowej przerwy między rozgrywkami okaże się, że wałbrzyski Górnik jest na szarym końcu tego zestawienia! W lecie przybył jedynie Jan Bartos, a zimą Marcin Orłowski. Średnia - jeden zawodnik. Co prawda przerwa zimowa jeszcze trwa, być może Robert Bubnowicz będzie się przyglądał nowym piłkarzom, ale jakoś odnosi się wrażenie, że były napastnik Nysy Zgorzelec i Miedzi Legnica będzie jedynym nowym graczem biało-niebieskich. Mimo, że liczba graczy odchodzących jest większa niż przychodzących nie zauważono obniżenia poziomu gry, pogorszenia wyników zespołu. Nadal ton grze nadają ci sami piłkarze. Ubytki zostały godnie zastąpione. A więc potwierdza się, że liczy się jakość a nie ilość.
Zimowe transfery w grupie zachodniej.
Wszystkie zespoły już rozegrały po kilka spotkań sparingowych, część zaliczyła zgrupowania kondycyjne, Bytovia wygrywa mecze w dalekiej Turcji, gdzie ma wylecieć również Miedź. Niektóre kluby zakontraktowały już kilku zawodników, większość jednak sprawdza, testuje. Na ostateczne decyzje trzeba będzie poczekać do marca. Jakie najbardziej znaczące zmiany personalne zaszły w grupie zachodniej? Jeśli wierząc zapowiedziom trenerów to o awans będzie walczyć czołowa siódemka w tabeli. Do powszechnie uznawanych za faworytów (GKS, Miedź, Chojniczanka, Chrobry) dołączyć mają/chcą Bytovia, Elana i Jarota. W dwóch ostatnich przypadkach są to raczej pobożne życzenia szkoleniowców. Jarota co prawda pozyskała G.Manię z Elany, ale zrezygnował najbardziej znany gracz D.Nawrocik. W Toruniu pożegnano się z kilkoma graczami, bez głośnych wzmocnień, a o szturmie na 1.ligę słyszy się od miesięcy, choć wyniki za tym nie idą. W Bytowie jest mocny finansowo sponsor. Jest zgrupowanie zagraniczne, tabory piłkarzy z różnych stron świata i być może kadra Bytovii będzie najbardziej egzotyczna w lidze - będą w niej gracze z obu Ameryk, Skandynawii czy Bałkanów. W Głogowie drugie miejsce zaskoczyło chyba wszystkich. Póki co działacze muszą się najpierw zmierzyć z licencyjnym problemem, wśród nabytków nie widać nowych nazwisk. W Tychach utrzymano stan posiadania i być może trafią tam jeszcze gracze z Młodej Ekstraklasy górnośląskich ligowców. W Chojnicach jak zwykle duży rozmach transferów - jedno jest pewne Chojniczanka będzie się mocno biła o awans. W Legnicy zimą sprowadzono kilkunastu nowych młodzieżowców, przewietrzono nieco kadrę seniorów, ale znając trenera Baniaka być może jeszcze trafi jakiś exligowiec do Miedzi. Zwłaszcza, że faworyt nr 1 przegrywa u siebie 0:3 ze skazanym na pożarcie w tym meczu zespołem Czarnych Żagań. W zespołach niżej położonych w tabeli nie ma szału transferów, choć kibice MKS Kluczbork mają na pewno powody do niepokoju skoro zespół opuścili dwaj sztandarowi gracze (Tuszyński, Wilusz), którzy trafili do ekstraklasy. W Wągrowcu zgodnie z zapowiedziami doszło do wymiany pokoleniowej, powypożyczano graczy z Lecha ME, Arki, a hitem są powroty Mikołajczaka- byłego króla strzelców 2.ligi oraz Pietrowskiego, który nie zawojował bytomskiej Polonii. Czyżby Nielba miała być rewelacją rundy? Nie ma szaleństwa transferowego w Sosnowcu tak jak było w przeszłości, w Rybniku szybko zakontraktowano kilku młodych graczy i Ryszard Wieczorek konsekwentnie zgrywa zespół.  Najgorzej wydaje się być w Żaganiu, gdzie mocno zaciśnięto pasa żegnając najdroższych w utrzymaniu graczy. Jednak jesień pokazała, że skazany na pożarcie zespół był trudny do pokonania i Czarni wierzą w powtórkę z rozrywki w wykonaniu podopiecznych Romulada Szukiełowicza. W Rybniku również postawili na graczy z niższych klas i jak pokazują wysokie zwycięstwa nad śląskimi ekipami z niższych lig być może to wypali w walce o utrzymanie.
Nie trafili do Górnika.
Gdy nie idzie w lidze niekiedy pada pytanie - co by było gdyby jednak grał u nas X? Trener Robert Bubnowicz praktycznie przed inauguracją rozgrywek drugoligowych latem 2010 był w komfortowej sytuacji, że mógł ściągnąć więcej niż jednego gracza. Potem decydowały względy ekonomiczne, nie obiecywano gruszek na wierzbie, trzeźwo oceniono możliwości finansowe klubu i nie zatrudniano nowych graczy. A jak się potoczyły losy tych polskich graczy, co nie znaleźli uznania w oczach Bubnowicza?
Józef Kwit - pojawił się z dalekiej Norwegii, nie zawojował w ojczyźnie i słuch po nim zaginął.
Kamil Witkowski -napastnik, zamiast do beniaminka II ligi trafia ostatecznie do Orła Ząbkowice, który zalicza beznadziejny sezon w III lidze. Witkowski w 15 meczach strzela raptem 1 (słownie jednego) gola, po czym zimą trafia do Olimpii Lewin Brzeski (4.liga opolska), gdzie nie trafił ani razu i latem ubr. rozwiązano z nim kontrakt.
Adam Łagiewka- pomocnik, rocznik 1982, a wygląd co najmniej na 5 lat starzej... Nie potrafił wygrać rywalizacji z pomocnikami Górnika latem 2010. Na Dolnym Śląsku jednak pojawił się dostając angaż w świdnickiej Polonii/Sparcie, gdzie w 15 meczach jesienią 2011 strzelił jedną bramkę. Po odejściu ze Świdnicy Filipczaka m.in. na nim będzie opierać się głównie gra Polonii/Sparty.
Daniel Wiśniewski- obrońca, zimą 2011 niespodziewanie jego nazwisko pojawiło się w kontekście wzmocnień Górnika PWSZ. Utalentowany słupczanin miał za sobą staż w Slavii Praga, a wcześniej testy m.in. w Legii Warszawa. Wiosnę 2011 spędził w gryfie Słupsk, gdzie zaliczył 7 meczów.
Krzysztof Goździejewski- pomocnik testowany w świdnickim sparingu Górnika z Polonią/Spartą po jesieni 2010. Sezon 2010/11 zakończył z bilansem 27-11 goli, a jesień 1 gol w 11 meczach.
Kamil Śmiałowski- podobna sytuacja jak z Goździejewskim, z tą różnicą, że jest od niego 12 lat młodszy. Śmiałowski w sezonie 2010/11 zaliczył 27 meczy - 6 goli, a jesienią ubr. 16 meczy -3 gole.
Jarosław Teśmian- pomocnik, wychowanek Górnika, który (podobnie jak Goździejewski i Śmiałowski) oblał świdnicki test-mecz i nie przekonał do siebie Roberta Bubnowicza. Wówczas był graczem po rozwiązaniu umowy z elbląską Olimpią. Wiosnę spędził w Kotwicy Kołobrzeg, gdzie wcześniej spędził 3 lata. W 3.lidze tym razem zaliczył ledwie 6 epizodów co nie dało nawet w sumie 60 minut. Latem przeszedł do Ilanki Rzepin, gdzie był już podstawowym graczem zaliczając pełne 16 meczów.
Marcin Ogórek- napastnik, który przed wiosną 2011 pożegnał się z legnicką Miedzią. Jego angaż w Wałbrzychu wydawał się prawdopodobny, bowiem prócz prasy mówili o nim trenerzy. Ostatecznie Ogórek trafia do Prochowiczanki Prochowice, z którą wywalczył awans do 3.ligi. Jesienią w 13 meczach strzelił tylko 2 gole.
Marcin Bodnar - obrońca, który ostatecznie załapał się do Polonii/Sparta Świdnica. Wiosną 2011 - 12 meczy bez gola, ale za to z 1 czerwoną kartką i 4 żółtymi. Latem opuścił Świdnicę, nie załapał się do sosnowieckiego Zagłębia i jesienią było cicho o nim, a obecnie wypłynął na testach w pierwszoligowej Wiśle Płock.
Łukasz Szczepaniak -napastnik, który był próbowany w siechnickim sparingu z MKS Oława, przegranym 1:2 przez wałbrzyszan, którzy zagrali w mocno eksperymentalnym składzie. Ostatecznie Centrę Ostrów Wielkopolski zmienił na Sokoła Kleczew, z którym wywalczył awans do 3.ligi. On sam kompletując w obu klubach 20 bramek został królem strzelców Ligi Wielkopolskiej - 4 liga grupa południowa. Latem 2011 trafił do drugoligowej Nielby Wągrowiec. W 20 meczach strzelił tylko 3 bramki często będąc krytykowanym za skuteczność. Zimą Nielba została wzmocniona, ale póki co Szczepaniak jest najskuteczniejszym graczem sparingów z wielkopolskimi zespołami niższych lig.
Mateusz Jaskólski- pomocnik, który wystąpił, podobnie jak Szczepaniak, w tylko w siechnickim sparingu, gdy zabrakło kluczowych graczy Górnika PWSZ (ze względu na akademicki futsal). Wówczas grał jako gracz trzecioligowego Skalnika Gracze, a wiosną ten 29-letni dziś pomocnik wylądował we wrocławskiej okręgówce w KP Brzeg Dolny. Latem trafił do IV ligowej Ślęzy Wrocław. W 15 meczach trafił dwukrotnie, a po zimowych wzmocnieniach z drugiej ligi będzie wraz z kolegami walczył zapewne o awans do 3.ligi.
Mateusz Szczur - 22-letni wysoki (192 cm) obrońca nie przekonał do siebie wałbrzyski sztab szkoleniowy i wrócił do Polonii/Sparty Świdnica, gdzie sezon 2010/11 zakończył z dorobkiem 18 meczy. Latem trafił do niemieckiego trzecioligowca SV Babelberg 03.
Marek Milczarek- obrońca rocznik 1990 zamiast do Wałbrzycha na wiosnę 2010 trafia do Skalnika Gracze (3.liga - 13 meczy), a latem opolską trzecią ligę zamienia na dolnośląsko-lubuską trafiając do Polonii Trzebnica. Jesienią zagrał w 13 meczach raz będąc wykluczonym za 2 żółte kartki.
Grzegorz Staszewski- 25 letni dziś obrońca był próbowany z kolei w meczach z Chrobrym, FK Trutnov, Oderką Opole, ale ostatecznie wrócił do Górnika Wieliczka, z którym zakończył ubiegły sezon i rozegrał rundę jesienną. Zimą testowany jest przez drugoligową Garbarnię Kraków.
Wojciech Smarduch- obrońca rocznik 1987 mający za sobą grę w Miedzi Legnica. O nim w lutym 2010 r. pisały wałbrzyskie portale w kontekście ostatniego transferu przed wiosenną rundą, ale ostatecznie wylądował w Czarnych Żagań. Jego debiut opóźniał się ze względu na brak certyfikatu z Grecji. Wiosną w 2.lidze tylko 10 meczy (1 czerwona kartka), a jesienią 7 meczy - w tym przeciwko Górnikowi PWSZ w Żaganiu, 3 mecze zakończone weryfikacją walkower przeciwko Czarnym, samobój w meczu z Bytovią. W czasie organizacyjnej zawieruchy prywatnie wyjeżdża do USA.
Damian Celuch - latem podczas treningów pomocnik Motobi Kąty Wrocławskie nie przekonał do siebie Bubnowicza. Urodzony w Kamiennej Górze rosły (184 cm) pomocnik był wyróżniającym się graczem dołującego jesienią Motobi. 4 gole w 14 meczach i zimą próbuje dostać się do Chrobrego Głogów. Gdy wydawało się, że wszystko jest na jak najlepszej drodze, Motobi zaczęło robić problemy zawodnikowi, który był skłonny wyłożyć swoje pieniądze na wykupienie karty. Mając zielone światło na przejście od trenera Ireneusza Mamrota Celuch pozostaje póki co w zawieszeniu.
Przemysław Kloc -testowany w glorii króla strzelców wałbrzyskiej okręgówki. Niektórzy oczami wyobraźni widzieli go jako drugiego Jelonkowskiego czy Pyrdoła mimo, że miał już 29 lat. Jesienią nie był taki skuteczny trafiając ledwie 2 gole.
Rafał Brusiło- 23-letni pomocnik Strzelinianki latem powrócił do wrocławskiej Ślęzy, gdzie w 17 meczach aż 10-krotnie trafiał do bramki rywali.
Matthias Żaczek-23-letniego obrońcę Żyradowianki, który futbolowego abecadła uczył się w Niemczech zapowiadały jedynie gazety. Nie pojawił się pod Chełmcem, a jesienią IV ligę w Żyrardowie zmienił na beniaminka klasy okręgowej Błękitnych Korytów.
Robert Stachowiak- obrońca, który w Grodzisku Wlkp. grywał razem z Dominikiem Janikiem, a w seniorach rywalizował przeciwko niemu w Pogoni Świebodzin i Turze Turek. Podobnie jak w przypadku Żaczka tylko o nim się pisało, a on sam nie pojawił się w Wałbrzychu. Jesień spędził w trzecioligowej Pogoni Świebodzin (14 meczy-1 gol).
Damian Szałas- w letnich sparingach z pierwszoligowymi ekipami Zawiszy i Arki zagrał były partner Michała Zawadzkiego z poznańskiej Warty Szałas, który po nieudanej próbie powrócił do trzecioligowego Orła Międzyrzecz (jesienią 15 meczy-3 gole).
Marek Kowal-do Górnika PWSZ trafił niechciany w Chojniczance. Gdy zrezygnował z niego Robert Bubnowicz trenował w Chojnicach, aż w końcu za drugą próbą dostał się do Bytovii Bytów. Tam niestety dopadł go pech, bowiem przez kontuzję zagrał jedynie w 2 meczach. Zimą powrócił do treningów.
Łukasz Staroń -zagrał w sparingu z Ruchem Radzionków w Jedlinie Zdrój, kiedy Bubnowicz wraz z częścią graczy uczestniczył na studenckim turnieju w Finlandii. Napastnik, który wiosną strzelał w 3.lidze w MKS Oława (7 goli w 12 meczach) znalazł miejsce w 2.lidze u boku kolegów z SMS Łódź w Turze Turek. W drugim swoim występie przeciwko Czarnym Żagań strzelił dwa gole i wydawało się, że będzie to największa personalna pomyłka sztabu trenerskiego Górnika PWSZ. Jak się okazało Staroń do końca rundy nie trafił ani razu i tylko dwukrotnie dotrwał do końcowego gwizdka sędziego.
Piotr Kulpaka - pod koniec sierpnia przed meczem w Chojnicach oficjalna strona Chojniczanka awizowała zainteresowanie Górnika PWSZ graczem Lecha Rypin. Nie znalazło to póki co potwierdzenia w rzeczywistości. Kulpaka opuścił Rypin, by wrócić do Polonii Bytom (8 meczów), gdzie będzie bronił 1.ligi dla tego zasłużonego klubu.
Hubert Jaromin - w sierpniu Robert Bubnowicz mówił o doświadczonym graczu z ekstraklasową  przeszłością, byłym graczu GKS Tychy, którzy może zasilić Górnika PWSZ. Wałbrzyskim kibicom w identyfikacji pomogła strona Chojniczanki pisząc o Jarominie, co potem potwierdziły wałbrzyskie portale. Szybko jednak nadzieja na angaż 32-latka upadła, bowiem podpisał umowę z drugoligowcem z grupy wschodniej Puszczą Niepołomice. Jesienią (9 meczy) zawiódł nadzieje miejscowych działaczy i rozwiązano z nim umowę. Zanosi się, że wiosną będzie grał w IV lidze w barwach Nadwiślana Góra.
Dominik Piotrowski - tegoroczny news - były defensor Miedzi wg prasy miałby być w kręgu zainteresowań Górnika. Zaprzeczył temu Robert Bubnowicz, który nie szuka wzmocnień w defensywie. Zimą testowany w Chrobrym Głogów, obecnie szuka klubu.
Marcin Kajca - gracz, który nagle w styczniu tego roku znalazł się na wylocie z Miedzi, kiedy Bogusław Baniak odesłał go do grupy B (bez perspektywy uczestniczenia w tureckim zgrupowaniu), rozpoczął poszukiwania klubu. W Rybniku przeciwko GKS Katowice zaliczył występ w Górniku Wałbrzych by po kilku dniach ponownie zagrać w barwach Miedzi! Z legncikim klubem wiąże go jeszcze roczny kontrakt i w jego przypadku w grę wchodzi wypożyczenie. Sam Kajca wyklucza grę w czwartoligowych rezerwach, ale jeśli nie będzie dla niego miejsca w drugoligowej ekipie nie wykluczone jest gra poza Legnicą.
Piotr Gorzkowski - młody gracz, który niespodziewanie zagrał w Rybniku, ale swoją grą nie powalił na kolana. Grywał w słabiutkim MKS Myszków i nie wiadomo, gdzie dwudziestoletni pomocnik zagra wiosną.
Łukasz Szczepaniak (dziś Nielba Wągrowiec) to bodaj jedyny gracz "odstrzelony" przez sztab trenerski Górnika PWSZ, który zrobił później postęp.[foto: gkstychy.info]

1 komentarz: