niedziela, 20 lutego 2011

40 lat minęło - Zagłębie trzecim zespołem ekstraklasy ! część 4

Zagłębie: Szeja – Dworniczek, Cieszowiec, Paździor, Pawlica, Galas, Stachuła, Pietraszewski, Szłykowicz, Nowak (46 Kampa), Kwiatkowski (46 Delega).
Wisła: Gonet – Szymanowski, Wójcik, Musiał, Kawula, Krawczyk, Lendzion, Studnicki, Sarnat, Polak (46 Stachel), Skupnik.
Po sensacyjnym zwycięstwie w Mielcu poprawiła się frekwencja na Stadionie 1000-lecia i na Ratuszową przybyło 10 000 widzów. W spotkaniu z wyżej notowanym rywalem gospodarze niczym nie zaimponowali: grali chaotycznie, niedokładnie,a strzały na bramkę Goneta można było policzyć na palcach jednej ręki. Goście również nie zachwycili, więc oglądano typową walkę o ligowe punkty. W pierwszej połowie nie oglądano zbyt wielu ciekawych akcji, defensorzy Białej Gwiazdy łatwo rozbijali ataki Zagłębia. Mimo to w 27’ po rzucie rożnym Szłykowicza Stachuła głową zdobył prowadzenie. Kibice oczekiwali, że zielono-czarni pójdą za ciosem, a tymczasem mimo przebywania głównie na połowie Wisły nic z tego nie wynikało. Po przerwie gra nabrała rumieńców, a to za sprawą gości którzy przyśpieszyli grę. Już w 46’ wyrównać mógł Lendzion, ale jego strzał wylądował na słupku. Po tej akcji na chwilę poderwali się gospodarze, ale strzały Delegi i Pietraszewskiego minimalnie chybiły celu. W 67’ goście wyrównali: Sarnat otrzymał piłkę z lewej strony i mimo asysty obrońcy zdołał umieścić piłkę w siatce. Obustronne ataki w ostatnim kwadransie nie wpłynęły już na wynik spotkania. Na słowa uznania w zespole Wisły zasłużył blok obronny, pracowity Studnicki oraz zdobywca bramki Sarnat, W zespole gospodarzy dobrze zagrała również obrona, wiele udanych interwencji miał Szeja. Spory zawód sprawili kadrowicze (Kwiatkowski, Nowak), a najsłabszy na placu był Galas. Trener Brzeżańczyk podsumował mecz: Moment dekoncentracji kosztował nas utratę punktu. Mecz na przeciętnym poziomie.
Hitem nie tylko 8.kolejki, ale jesieni był szczyt przy Łazienkowskiej – Legia wygrywa z Ruchem 3:1 (Trzaskowski, Ćmikiewicz, Deyna-Bula). W Sosnowcu Zagłębie pokonuje Górnika 2:0 po golach Andrzeja Jarosika wygrywając po raz pierwszy w tym sezonie. Liderem Legia (14 pkt.) przed Ruchem i ROW-em (po 12 pkt.). Zagłębie Wałbrzych z 7 pkt. na ósmym miejscu.
GKS: Sput – Anczok, Geszlecht, Zuzok, Łysko, Olsza, Glick, Strzelczyk, J.Nowak, Pluta, Rother (46 Migdał)
Zagłębie: Szeja – Dworniczek, Paździor, Cieszowiec, Pawlica,Galas, Stachuła, Pietraszewski, T.Nowak, Szłykowicz (46 Delega), Kwiatkowski.
Fatalna aura spowodowała, że zaledwie garstka kibiców oglądała te spotkanie. W Katowicach sporo ludzi nigdy nie chodziło, ale trzysta osób to najmniejsza frekwencja w historii dotychczasowych występów Zagłębia w ekstraklasie. Spotkanie mogło się ono podobać zwłaszcza w drugiej połowie za sprawą dobrze technicznie grających gości. Nawet w ostatnim kwadransie gry, kiedy to gospodarze doszli do głosu wałbrzyszanie nie myśleli o utrzymaniu wyniku tylko postawili na atak. Podobała się szczególnie druga linia z Galasem i Pietraszewskim, pomysłowo atakujący Nowak grający jak rasowy skrzydłowy. Nabytek Paździor wraz z Cieszowcem stanowi trudną zaporę do pokonania. Katowiczanie ledwie dwukrotnie w ciągu całego meczu zagrozili bramce Szei. W 1 minucie Glick po podaniu Pluty minimalnie chybił,a w 75min. strzał Migdała pewnie obronił wałbrzyski bramkarz. Z kolei wałbrzyszanie raz po raz stwarzali zagrożenie pod bramką Sputa, któremu w 20min. po strzale Galasa w sukurs przyszła poprzeczka. W 49’Pietraszewski ponownie trafił w poprzeczkę, a dobitka Stachuły wysoko poszybowała nad bramką. Po meczu powiedzieli: Marceli Strzykalski (trener GKS): Na śliskim i trudnym terenie wałbrzyszanie czuli się o wiele lepiej, mieli więcej z gry i okazji do rozstrzygnięcia meczu.
Antoni Brzeżańczyk (trener Zagłębia): Rozegraliśmy dobry mecz i przy lepiej nastawionych celownikach odnieślibyśmy drugie wyjazdowe zwycięstwo.
Rozpędzona Legia roznosiła w Szczecinie Pogoń 4:0 (3 gole Małkiewicza) a w meczu wiceliderów Ruch zremisował z ROW-em 1:1. Legia ma 3 punkty przewagi nad śląskim duetem. Zagłębie z ośmioma punktami awansowało na 6.miejsce
Widzów 8 000.
Zagłębie Wałbrzych: Matysek – Dworniczek, Cieszowiec, Paździor, Szłykowicz, Galas, Pietraszewski, Stachuła, Nowak, Delega, Kwiatkowski
Zagłębie Sosnowiec: Szyguła – Leszczyński, Bazan, Strzałkowski,Szmidt, Myga, Kowalczyk, Gałeczka, Gzel, Jarosik, Seweryn.
Goście po meczu byli zadowoleni z jednego punktu, ale kibice pod Chełmcem spodziewali się lepszej postawy sosnowiczan. Goście postawili tylko na akcje Jarosika co przeciwko dobrze zgranej formacji defensywnej gospodarzy na niewiele się zdało. Gra toczyła się głównie w środku pola, a akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. W pierwszej połowie w 7’ po solowej akcji groźnie strzelał Nowak, ale Szyguła nie dał się zaskoczyć. Później w kapitalnej sytuacji do pustej bramki nie trafił w piłkę Pietraszewski. W 23’ z kolei Szłykowicz wybił piłkę z pustej bramki. W drugiej połowie mimo szybszego tempa nie oglądano już groźnych sytuacji, choć pojedynek o miano najlepszego napastnika spotkania pomiędzy Nowakiem a Jarosikiem była okrasą tego przeciętnego meczu. Bardziej podobał się atakujący gospodarzy, który często cofał się do pomocy pomagając partnerom. Jarosikowi z kolei zbyt często zdarzały się momenty przestoi. W wałbrzyskiej bramce wystąpił Jan Matysek.
W 7 meczach 10.kolejki padło zaledwie 6 bramek! Legia w derby stolicy pokonuje Gwardię 1:0, Ruch wygrywa 2:1 w Mielcu po golach najskuteczniejszego w lidze Hermana (8 goli), a ROW sensacyjnie przegrywa w Rybniku z Pogonią 0:1. W ostatnim meczu gdzie padła bramka Stal Rzeszów przegrywa z Górnikiem 0:1. Legia na prowadzeniu z 18 pkt., drugi Ruch (15), trzeci ROW (13), a Zagłębie (9 pkt.) na 7.miejscu.
Szombierki: Masseli – Cygan, Kliński, Sośnica, Nowak, Mandziara, Stanek (67 Bykowski), Ludyga, Ogaza, Wilim (46 Powieczko), Musiałek
Zagłębie: Matysek – Dworniczek, Paździor, Cieszowiec, Pawlica, Stachuła, Galas, Gawron (57 Kampa), Szłykowicz (80 Delega), Pietraszewski, Kwiatkowski.
Ostatnie wyjazdowe mecze wałbrzyszan pokazały, że dobrze czują się na obcych boiskach i tym razem było podobnie. Grający z kontry zespół raz po raz stwarzał zagrożenie pod bytomską bramką. Pod nieobecność Nowaka w ataku Zagłębia zagrali Szłykowicz z Kwiatkowskim, ale brakowało im umiejętności wykończenia akcji. W 25’ Kwiatkowski z kilku metrów fatalnie spudłował, z kolei kilka minut później po błędzie obrońców i złym wyjściu Masseliego Pietraszewski nie potrafił ulokować piłki w opuszczonej bramce. Gospodarze nie potrafili sobie poradzić z twardo grającą obroną gości. Młodszy Wilim był całkowicie niewidoczny toteż został zmieniony przez Powieczkę. Ten z kolei ożywił poczynania miejscowych, ale brakowało mu osobiście szczęścia. W 51’ w dogodnej sytuacji przerzucił piłkę nad Matyskiem, a piłka wylądowała na aucie,a w 56’ z 3 metrów przed wałbrzyską bramką posłał piłkę tuż obok słupka. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem w ogromnym zamieszaniu podbramkowym Mandziara głową zdołał ulokować piłkę w wałbrzyskiej bramce. Po meczu wszyscy gratulowali strzelcowi bramki oraz obchodzącemu w tym dniu urodziny trenerowi Teodorowi Wieczorkowi. 
Legia tymczasem w końcu powstrzymana: 1:3 w Zabrzu. Nie wykorzystał tego Ruch, który zaledwie remisuje u siebie z GKS Katowice 2:2, a z kolei ROW uległ w Warszawie Gwardii aż 0:3!  W tabeli wciąż liderem Legia (18 pkt) przed Ruchem (16) i Górnikiem (15). Zagłębie z 9 punktami spada na 9.miejsce.

1 komentarz:

  1. mam pytanie - do Pana jako znawcy, z tego co czytam w Pana blogu to nic innego mi nie przychodzi do głowy... moze Pan kojarzy z jakiego okresu jest ta koszulka? http://allegro.pl/gornik-walbrzych-arka-gdynia-zawisza-bydgoszcz-i1464051966.html
    byłbym wdzięczny za odpowiedź...
    pozdrawiam
    Kamil

    OdpowiedzUsuń