Przy okazji wiosennej prezentacji piłkarzy Górnika PWSZ doszło do pożegnania dotychczasowego kapitana kończącego karierę blisko 39-letniego Piotra Przerywacza. Awans do trzeciej ligi, zwanej medialnie szumnie drugą, przyniósł powrót do oficjalnej prezentacji zespołu. Podpatrzony w klubach wyższych lig event jest dobrą zabawą dla kibiców jak i dla piłkarzy. Latem była okazja do pożegnania Rafała Wodzyńskiego, który i tak nie zawiesił butów na kołku, bowiem już kilka dni później zasiadł jako rezerwowy w Żaganiu a w rezerwach biegał jako pomocnik. Lutowa, przedwiosenna prezentacja przynosi pożegnanie „Przerywa”. Urodził się w Jaworze 15.11.1972 i w miejscowej Kuźni, która była mocnym trzecioligowcem. Już jako junior grywał w seniorach będąc wyróżniającym się graczem. Obecnie w jaworskim klubie grywa jego syn. Przed sezonem 1991/92 trafia do legnickiej Miedzi.
MIEDŹ Legnica
Legniczanie od 3 sezonów na zapleczu ekstraklasy, ale dzięki wzmocnieniom niechcianych w Lubinie piłkarzy zespół stał się czołowym zespołem drugiej ligi walcząc o awans. Tajemnicą poliszynela było to, że Miedzianka nie mogła awansować jako satelita Zagłębia do 1.ligi. 19-latek z Jawora przyszedł do Miedzi w momencie, gdy przegrała w niezrozumiały sposób baraże o awans do 1.ligi z mielecką Stalą (3:1,0:3). Po tej porażce pożegnano doświadczonych ex lubinian Sławomira Wałowskiego i Bogdana Pisza. W debiucie nie powstrzymał Bogdana Saka i Moto Jelcz sensacyjnie w Oławie wygrywa z Miedzią 1:0. W 3.kolejce z kolei Przerywacz po raz pierwszy w karierze zagrał przy Ratuszowej. Miedź wygrywa bez problemów z Zagłębiem 3:1. W tym sezonie Piotr zagrał dwukrotnie przeciwko wałbrzyszanom – w Legnicy przeciwko Górnikowi (2:1) i Zagłębiu (3:0), natomiast rewanż z Górnikiem na Nowym Mieście nie doszedł do skutku z powodu wycofania się biało-niebieskich z drugiej ligi.
Mimo to w pierwszym sezonie gry w Legnicy Piotr Przerywacz osiągnął swój największy sukces sportowy. Po pierwszym sierpniowym meczu PP gdzie Miedź wyeliminowała Ostrovię w Ostrowie dopiero po rzutach karnych trudno było wyrokować, że podopieczni Jerzego Fiutowskiego mogą stać się rewelacją.
Miedź w finale PP z Przerywaczem w składzie (nr 4 -szósty z lewej)
W bramce Dariusz Płaczkiewicz w obronie Przeryw był najmłodszym z kwartetu defensorów (Michalski, Kochanek, Wojtkowski), w pomocy Baziuk, Gierejkiewicz, Ciliński, Dziarmaga czy grający do dziś w Konfeksie rówieśnik Piotrka Górski, a w ataku Wójcik, Pokora czy kieszonkowy Baziuk.
Sezon 91/92 Przerywacz zakończył z kolegami na 4.miejscu punkt za Jagiellonią, a dwa za awansującymi Widzewem Łódź i Stalą Stalowa Wola. Warto dodać, że legniczanie z 6 pojedynków z tymi zespołami przegrali jedynie jeden mecz (0:4 w Stalowej Woli).
Sezon 92/93 znów znakomity sezon i trzecie miejsce za awansującym duetem Pogoń-Szombierki. Do awansu zabrakło 3 punktów, a nikt nie stracił mniej bramek od defensywy Miedzi… Przerywacz strzelił w lidze 2 gole.Dwukrotnie spotkał się z piłkarzami wałbrzyskimi: jesienią w Legnicy Miedź remisuje z Zagłębiem 0:0 a Piotr zostaje zmieniony w 64 min. przez Urbaniaka, a wiosną na stadionie na Nowym Mieście KP Wałbrzych po karnym Spaczyńskiego w 90 minucie wygrywa 1:0.
W sezonie 93/94 legniczanie zajęli już siódme miejsce co było oznaką gorszych czasów. Dwukrotnie Przerywacz grał przeciwko KP – w Wałbrzychu na Nowym Mieście padł bezbramkowy remis a z rzutu karnego Piotr trafił w słupek bramki Waldemara Nowickiego, w Legnicy było 0:0. Wówczas ostoją defensywy KP był obecny szkoleniowiec Górnika PWSZ Robert Bubnowicz, a partnerem w obronie Przerywacza był b.gracz Zagłębia Wałbrzych Andrzej Pacek. Przerywacz w lidze strzelił znów gole w tym niezwykle ważnego w 88 min. w meczu derbowym ze Śląskiem Wrocław (1:0).Latem 1994 kiedy wałbrzyszanie opuszczali 2.ligę do Zagłębia Lubin przeszedł Robert Bubnowicz, a z Miedzi Piotr Przerywacz.
ZAGŁĘBIE Lubin
Debiut Przerywacza i Bubnowicza w ekstraklasie nastąpił w premierowej kolejce w Olsztynie przeciwko Stomilowi. Przerywacz zagrał od pierwszej minuty i w 55 minucie ustalił wynik meczu na 2:2 pokonując Jarosława Talika! Bubnowicz wszedł w 77’ zastępując Janusza Świerada. Ciekawostką jest fakt, że w tym meczu debiutował w ekstraklasie inny późniejszy gracz Górnika Wałbrzych –bramkarz Jacek Banaszyński. Wracając do Przerywacza- w swoim debiutanckim sezonie zaliczył wszystkie 30 meczy i tylko w 3 przedwcześnie schodził do szatni. Wiosną pokonał jeszcze Radosława Majdan (Pogoń Szczecin) i Andrzeja Kretka (Raków Częstochowa). Dzięki właśnie znakomitej rundzie rewanżowej zespół melduje się na 4.miejscu na mecie sezonu 94/95 co dało awans do Pucharu UEFA!
1995/96 – dopiero 10.miejsce 30 (20) w tym 26 w pierwszej jedenastce, bez goli, ale za to 4(3) mecze w PUEFA w tym historyczny dwumecz ze słynnym AC Milna (0:4, 1:4) w których Piotr zagrał 90 minut na San Siro a w Lubinie został zmieniony przez strzelca jedynego gola dla Zagłębia Jarosława Krzyżanowskiego.
1996/97 – 7.miejsce 27 (23) mecze – 3 opuszczone spowodowane pauzami za nadmiar żółtych kartek i jeden gol (w meczu z Hutnikiem Kraków 3:1 pokonał Siergieja Szypowskiego na 2:0), a także 4 pełne mecze w Pucharze INTERTOTO
1997/98 – 13.miejsce 32 (31) mecze i 5 żółtych kartek
GKS Bełchatów
1998/99- 22 (19) mecze, ale tylko 7 wiosną gdzie powoli tracił pewne miejsce w składzie, ostatni mecz zaliczył w przegranym meczu z ŁKS w Łodzi (0:2) gdzie w wyniku doznanej kontuzji zszedł po 36 minutach. Bełchatowianie spadli z 15.miejsca i wiadomo było, że Piotr wróci do Lubina.
ZAGŁĘBIE Lubin
Powrót do Lubina to 27 (26) meczy w lidze sezonu 1999/2000. Gorzko wyglądał sentymentalny wyjazd do Bełchatowa, gdzie GKS w PP pokonuje Zagłębie 2:1. Zagłębie zakończyło sezon na dobrym piątym miejscu.
Sezon 2000/01 to początkowo rola rezerwowego, któremu pozostała gra w Pucharze Ligi (osiągnięty finał po 5 meczach z udziałem Przerywacza, w tym oba finałowe z Wisłą), w Pucharze Polski Zagłębie doszło również wysoko, bo odpadło dopiero w półfinale z warszawską Polonią (również 5 meczy Piotra). W lidze Przerywacz zaliczył 13(11) głównie grywając wiosną, a Zagłębie powtórnie zajmuję 5.miejsce.
Sezon 2001/02 – to pierwszy sezon w ekstraklasie, w którym Przerywacz nie został zmieniony. Zaliczył pełne 24 mecze. Nie zagrał w PP, a w Pucharze Ligi osiągnął ćwierćfinał, gdzie ponownie lepsza okazała się Wisła Kraków. Na mecie Lubin dopiero 11.Pod koniec czerwca zaliczył występ w Pucharze Intertoto przeciwko Dinaburg Daugavpils (1:1). Mecz ten był jednocześnie pożegnaniem Piotra Przerywacza z Zagłębiem Lubin. Podobnie jak w debiucie to w ostatnim meczu w barwach Miedziowych u boku Piotra zagrał również Robert Bubnowicz.
SZCZAKOWIANKA Jaworzno
Latem 2002 Piotr trafia do beniaminka ekstraklasy Szczakowianki Jaworzno. Debiutując w 5.kolejce skompletował łącznie 21 (20) meczy. Pucharową przygodę przerwała, tradycyjnie jak to bywa u Piotra, krakowska Wisła (1:3 w Jaworznie). Zespół ostatecznie po zajęciu 13.miejsca wylądował w barażach, gdzie mimo pokonania w dwumeczu drugoligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki (0:1, 3:0) po aferze korupcyjnej zwycięski mecz zweryfikowano jako walkower- awans zdobył Świt, a Szczakowianka drugoligowy sezon rozpoczęła z minus 10 punktów.
W barwach Szczakowianki w łódzkim meczu z Widzewem - przed nim Piotr Włodarczyk
2003/04 w drugiej lidze Piotrek zaliczył co prawda 18 meczy, ale zaledwie 5 wiosną, w tym niezwykle upokarzające 1:8 w Cracovii. Szczakowianka szybko odrobiła duży debet punktowy, ale ostatecznie na mecie zajęła 5.miejsce.W następnym sezonie zaliczył jedynie 5 jesiennych meczy po czym opuścił Jaworzno, które na mecie sezonu 04/05 zajęło 15.miejsce i spadło do 3.ligi.
GÓRNIK/ZAGŁĘBIE Wałbrzych – GÓRNIK PWSZ Wałbrzych
Już zimą 2005 roku głośno na Dolnym Śląsku było o powrocie Przerywacza do rodzinnego regionu. Fiaskiem okazała się próba zahaczenia się w legnickiej Miedzi, gdzie uznano, że 33-letni wówczas defensor ma za duże oczekiwanie wobec swego byłego klubu. Dla podtrzymania kondycji trenował w Kuźni Jawor, a latem odezwała się po niego zarówno trzecioligowa wówczas Miedź jak i beniaminek IV ligi AKS Strzegom. Przerywacz jednak skorzystał z oferty kolegi z czasów gry w Lubinie Roberta Bubnowicza i przywdział barwy Górnika/Zagłębia Wałbrzych. 27.sierpnia 2005 zespół Ryszarda Mordaka w 4.kolejce IV ligi dolnośląskiej grał z BKS Bolesławiec. Wałbrzyszanie zajmowali 3.miejsce w tabeli i byli zdecydowanym faworytem, a tymczasem goście szybko zdobyli prowadzenie i mimo gola Roberta Bubnowicza, grający policjant w BKS Paweł Rissmann po raz drugi wyprowadził bolesławian na prowadzenie. Na kwadrans przed końcem Marek Wojtarowicz wyrównał na 2:2 a minutę potem za bezproduktywnego Roberta Borkowskiego wszedł debiutujący w wałbrzyskiej ekipie Piotr Przerywacz. Niestety, nie udało mu się odmienić losów meczu. Ciekawostką jest fakt, że zespół BKS prowadził kolega z boiska Przerywacza z czasów gry w Miedzi Marcin Ciliński.Wówczas wyróżniał się jedynie opalenizną, oraz zaokrągloną sylwetką. W Wałbrzychu początkowo sceptycznie odnoszono się do tego transferu, bowiem klub zasilili gracze kamiennogórskiej Olimpii oraz dwaj gracze w wieku chrystusowym (oprócz Piotra jego imiennik Juraszek). Od nastepnego meczu w Kątach Wrocławskich z Motobi (0:0) Przerywacz grał już wraz z Bubnowiczem na środku obrony, co spowodowało pożegnanie z klubem innego leciwego defensora Krzysztofa Lakusa. Pierwszy sezon przy Ratuszowej zakończył na 5.miejscu -29 (26) meczy i PP na szczeblu DZPN.
2006/07 – z Górnikiem/Zagłębiem zajmuje czwarte miejsce, po raz pierwszy zostaje kapitanem zespołu w zastępstwie Roberta Bubnowicza, który długo leczył kontuzję. Zalicza swoje pierwsze 3 bramki, pokonując z rzutów karnych bramkarzy Pogoni Oleśnica (2:0), Prochowiczanki (4:0) i Sparty Ziębice (3:1) w 30 (29) występach. Wciąż jednak postrzegany w świetle jego dotychczasowego dorobku rozczarowywał brakiem szybkości, popełnianymi błędami czy niecelnymi podaniami.
2007/08 – sezon ten był zapowiadany jako walka o awans do 3.ligi. Był to przełomowy rok, bowiem z IV ligi można było awansować nawet do 2.ligi! Mimo eksportowego duetu stoperów Bubnowicz-Przerywacz wałbrzyski zespół po 3 meczach miał na koncie zero zwycięstw i aż 6 straconych goli. Ryszarda Mordaka zmienia Robert Bubnowicz, który z czasem porzuca rolę grającego szkoleniowca. Przerywacz zostaje samodzielnym kapitanem Górnika/Zagłębia. Zaczynają nękać go kontuzję – przedwcześnie opuszcza boisko w meczach z MKS Oława, Górnikiem Polkowice. Zimą gdy za granicę wyjechał Krzysztof Radziemski Przerywacz zostaje grającym asystentem trenera Bubnowicza. Zamiast awansu jest dopiero .miejsce co oznacza de facto spadek, bowiem nowa IV liga to piąta klasa rozgrywkowa. Bilans Piotra w tym słabym sezonie – 28(22) 1 gol (3:0 w Orlą Wąsosz).
2008/09- w IV lidze Górnik PWSZ był istnym hegemonem. Wówczas powstał kwartet defensywny z D.Michalakiem, Wojtarowiczem i Majką, który przez blisko 2,5 roku bronił dostępu do bramki Jaroszewskiego. Kapitan i grający asystent okazał się najskuteczniejszym w całej lidze egzekutorem rzutów karnych – 6. Pokonywał bramkarzy Miedzi II (1:1), Karkonoszy (3:1 i 2:0), MKS Szczawno Zdrój (1:0), Ślęzy Wrocław (4:1), Kuźni Jawor (6:0). Zagrał 28 (27) meczy
2009/10 - trzecioligowy sezon Przerywacza w Górniku PWSZ definiuje jeden strzał – karny w Nowej Soli, który dał awans wałbrzyszanom, a Piotrowi rozgrzeszenie po wszystkich wpadkach. 29 (25) meczy i 5 karnych przeciwko Promieniowi Żary (1:0), Łucznikowi Strzelce Krajeńskie (2 – 2:1), Chrobremu Głogów (1:4). Mimo, że nie najmłodszym jest już graczem doświadczeniem (ustawianie się, przewidywanie zagrań rywala) nadrabiał braki szybkości.
2010/11 – do drugoligowego sezonu Przerywacz nie rozegrał żadnego sparingu. Najpierw leczył uraz, a potem czekał na rozwój sytuacji po konflikcie z dyr. Torbusem. Na szczęście w Żaganiu w premierze jedenastkę Górnika PWSZ Piotr wyprowadził zespół z kapitańską opaską na ramieniu. Jesienią był niezastąpiony i zaliczył komplet 15(15) nie strzelając bramki, choć kilka źródeł podaje jego jako strzelca w wągrowieckim meczu
Łącznie bilans wałbrzyski Przerywacza to 159 meczy w tym 144 w pełnym wymiarze czasowym (14 razy zmieniany, raz wchodził jako rezerwowy – w swoim debiucie). Strzelił 15 bramek wszystkie z rzutów karnych i tylko w Głogowie jego gol nie przyniósł punktu. Zaliczył 2 awanse w lidze, PP na szczeblu DZPN oraz 2 puchary na szczeblu OZPN Wałbrzych.
W przeciwieństwie do innych graczy (patrz chociażby Lakus, Radziemski) odchodzi z zespołu gracz w świetle chwały. Nie czeka aż po jego błędach będą żegnać go gwizdy, a schodzi ze sceny w blasku chwały rzutu karnego z Nowej Soli. Dzięki temu strzałowi jego koszulka z nr 19 nabrała symbolicznego znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz