wtorek, 13 kwietnia 2010

Wałbrzych w Pucharze Polski lata 80-te

Dekada sukcesów Górnika oraz kryzys Zagłębia okupiony roczną banicją w 3 lidze przyniosła również największy od 30 lat sukces pucharowy. Ale po kolei:
1980/81 – po losowym rzuceniu na wschód przyszedł dla wałbrzyskich drugoligowców rzut na wschodnią północ. Zagłębie pokonało w Elblągu Olimpię 1:0, a Górnik skompromitował się w Suwałkach, gdzie uległ po dogrywce Wigrom 2:4 (1:1 po 90 minutach). W 3.rundzie Zagłębie tradycyjnie trafiło do Poznania, z tą różnicą by przeegzaminować tym razem Polonię (2:0 po golach Urbanowicza i Sinkiewicza). 1/16 oznaczało przyjazd pierwszoligowca pod Chełmiec i wizytę tym razem słynnego Górnika Zabrze. 2500 widzów przecierało oczy ze zdumienia jak wałbrzyszanie dają lekcję futbolu najbardziej utytułowanej drużynie Polski: 2:0 po golach Rowińskiego i Galasa to był najmniejszy wymiar kary! W walce o ćwierćfinał wałbrzyszanie musieli zmierzyć się Polonią Bytom, która w poprzedniej dekadzie tradycyjnie nękała wałbrzyskie drużyny w Pucharze Polski. I tym razem górą byli poloniści pewnie wygrywając u siebie 3:0.
1981/82 – Górnik co staje się niechlubną tradycją zalicza jeden mecz- z trzecioligowym wówczas Zagłębiem Lubin porażka 0:1. Zagłębie natomiast po wyjazdowych zwycięstwach w Jaworze (6:0 z Kuźnią) i Jastrzębiu (2:1 z GKS) gościło kolejnego pierwszoligowca. 3000 widzów długo wspominało mecz z Ruchem Chorzów, bo zielono-czarni robili gości aż 3:0 potrzebując na to 6 minut (Dryś, samobój Majchera i Urbanowicz), na dodatek w końcówce Józef Ciołek obronił karnego Albinowi Mikulskiemu! Niestety 1/8 finału, podobnie jak rok wcześniej okazała się zbyt wysokim szczeblem. Finalista poprzedniej edycji, pewnie kroczący również do finał tej edycji Pogoń Szczecin w obecności 7 000 pokonało po pięknej walce Zagłębie 3:2 (0:1). Ciołka w ciągu 6 minut pokonali miejscowi aż 3 razy, a trafienia dla gości zaliczyli Bzunek i Turoń.
1982/83 – kompleks I rundy pokonał Górnik pokonując w Dobrzyniu Piasta 6:0 (Kosowski 2, Truszczyński, Kowalski, Sobek, Majewski), Zagłębie we Wrocławiu uporało się z rezerwami Śląska 4:2. W kolejnej rundzie Zagłębie w Lubawce pokonało Orła 2:1 (Turoń, Bzunek), choć w końcówce miejscowi mogli postarać się o niespodziankę. Tymczasem kroczący do ekstraklasy Górnik pokonał u siebie imiennika z Knurowa 2:0 po dogrywce. W regulaminowym czasie Majewski z karnego trafił w słupek, a w 2 części dogrywki celnymi strzałami Kowalski i Śpiewak zapewnili awans. W 1/16 wałbrzyscy fani (w tym niżej podpisany) mieli nie lada gratkę – dwie wizyty pierwszoligowców w Wałbrzychu! Zagłębie nie dało rady obrońcy trofeum Lechowi Poznań, który we mgle męczył się przez 120 minut a Ciołka pokonał dopiero Wiśniewski. Kilkanaście dni później 8 000 widzów na Nowym Mieście było świadkami nie lada sensacji gdy Górnik eliminuje mielecką Stal z Włodzimierzem Ciołkiem w składzie 3:2 (2:2 po dogrywce). Znów negatywnym bohaterem Sławomir Majewski, który samobójem doprowadza do dogrywki. Gole zdobywają Sobek, Śpiewak i Spaczyński. W walce o ćwierćfinał Górnik nie trafił ani na trzecioligową Lechię Gdańsk, która na rozkładzie miała wielki Widzew, ani na drugoligowego Piasta Gliwice czy Wisłę Płock. Do Wałbrzycha przyjechała Legia Warszawa z którą tym meczem żegnał się trener Kazimierz Górski. Mimo zimna na trybunach aż 20 000 i niestety 0:2 po golach Barana i mundialowi cza Buncola.
1983/84 – Zagłębie wymęczyło awans w Prochowiczance 4:2 (2:2,1:1), a rewelacyjny beniaminek 1.ligi Górnik skompromitował się w Piechowicach (0:1 z Lechią). 5 000 nie dowierzało jak Górnik w najsilniejszym składzie z Ciołkiem, Stelamiasiakiem nie potrafi poradzić sobie z trzecioligowcem. W kolejnej rundzie z pucharem pożegnało się i Zagłębie, które po zaciętej walce uległo ubiegłorocznemu finaliście imprezy Piastowi w Gliwicach 0:2.
1984/85 – by pokonać GKS w Bełchatowie Zagłębie potrzebowało dogrywki (2:1)-oba gole zdobył Józef Borcoń, a dla miejscowych były gracz Górnika Leszek Faryna. W kolejnej rundzie ponownie dogrywka i ponownie gol Borconia. Tym razem w Oławie z Moto Jelczem było 1:1 (1:1,1:0) a w karnych 4-2 dla miejscowych. Wałbrzyski Górnik w PP rozegrał tylko jeden mecz i to blisko bo w Nowej Rudzie. Trzecioligowy Piast z Ryszardem Mordakiem na stoperze pokonuje pierwszoligowca grającego w najsilniejszym zestawieniu 2:1 (1:1,1:1) po golach Wandzela i exthoreziaka Turonia w 104 min., bramkę dla gości zdobył Rusiecki z karnego. Mecz oglądała rekordowa wówczas liczba 5000 widzów.
1985/86 – w I rundzie jako zwycięzca PP na szczeblu OZPN wystąpiły rezerwy drugoligowego Zagłębia Wałbrzych! Niestety wizyta w Środzie Śląskiej przyniosła porażkę z miejscową Polonią 0:1 i na Dąbrowskiego nie przyjechała Victoria Jaworzno. W II rundzie odpada również pierwsza drużyna po porażce w Opolu z Odrą 1:2 (gol Platy). Górnik jako pierwszoligowiec gra od 1/16. W Bytomiu łatwi rozprawia się z Szombierkami 4:1 (Janikowski 2, Truszczyński, Kosowski). O ¼ Górnik musiał rywalizować z trzecioligową Wartą Poznań i niespodziewanie potrzebował aż dogrywki. Warciarze prowadzili, po przerwie wyrównał Kosowski a w 105 wynik ustalił Rusiecki. Wszystkie bramki padły po główkach! Po ponad 20 latach Wałbrzych miał swego przedstawiciela w najlepszej „8” PP. Górnikowi los przydzielił ŁKS Łódź- ligowego rywala w zasięgu Ciołka i spółki. O awansie decydował dwumecz. W pierwszym w Wałbrzychu już w 2 min. Dolny dał prowadzenie Górnikowi, ale niestety tuż po przerwie wyrównał Chojnacki dając cenny remis jako zaliczkę na rewanż. W rewanżu zamiast Walusiaka bronił Zięba, który zawalił bramkę na 2:0 dla łodzian. ŁKS wygrał pewnie 3:1 a gola dla gości zdobył przy stanie 0:2 Leszek Kosowski po zagraniu z wolnego Ciołka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz