wtorek, 20 kwietnia 2010

Operacja Głogów

Dwie litery OG w tym roku nabrały pod Chełmcem szczególnego znaczenia. "Operacja Głogów" to wyzwanie dla wałbrzyskich kibiców, którzy w sile ponad pięciu setek chcą dopingować swych pupili na meczu wyjazdowym z Chrobrym. Hasła „mecz dekady” czy nawet ćwierćwiecza są mocno naciąganymi, ale faktem jest, że rozmach przygotowań robi wrażenie. Oczywiście w na Dolnym Śląsku te liczby nie robią większego wrażenia choćby we Wrocławiu czy nawet w Lubinie, ale taka liczba kibiców wałbrzyskich na wyjazd ostatnio wybrała się blisko 13 lat temu na Oporowską, ale tam ostatecznie dzięki policji nie dotarła. Sam mecz, a raczej jego wynik nie rozstrzygnie ostatecznie o awansie, ale sama otoczka meczu sprawia, że warto zwrócić na niego uwagę. Historię Chrobrego można przeczytać na głogowskiej stronie jak i na wałbrzyskim portalu, gdzie zaczęło się pompowanie balonu.  Historia pojedynków Chrobrego z Górnikiem rozpoczyna się dopiero w 1975 roku, bowiem wcześniej głogowianie grali z drużynami obecnego województwa lubuskiego. 0:0 w Głogowie i 1:0 dla Górnika u siebie nie pozostawało wątpliwości komu należał się awans do 2.ligi. Później oba zespoły spotkały się w 2.lidze w sezonie 91/92 gdzie jesienią w Głogowie miejscowi wygrali 3:1 (Jasiński 2, Gałka – Lakus), do rewanżu wiosną nie doszło, bowiem górnicy wycofali się z ligi, a na rundę wypożyczeni do Chrobrego byli Andrzej Kisiel (obecnie trener Konfeksu) i Artur Milewski (obecnie trener Chrobrego Nowogrodziec). Rok później oba zespoły spotkały się w 3.lidze i podobnie jak rok wcześniej po jesieni Górnik wycofał się, a jesienny mecz wygrał Chrobry. Tym razem na Nowym Mieście. W strugach padającego deszczu faworyzowany Górnik stracił gola już w 1 min. wyrównał Dariusz Kurzeja, ale potem z boiska wyleciał za drugą żółtą kartkę obecny trener biało-niebieskich Robert Bubnowicz. Grający w 10 miejscowi stracili drugą bramkę, a po meczu sędziowie bojąc się linczu serwowali się sprintem do szatni. Powód wściekłości? Oczywiście wykluczenie Buby. Wtedy jednak wyszła nieznajomość przepisów, bowiem mający na koncie żółta kartkę Bubnowicz, chcąc ominąć ówcześnie wprowadzony zakaz łapania przez bramkarza piłki zagranej noga przez zawodnika – podbił piłkę na głowę i tak podał do Poczkajskiego. W świetle obowiązujących przepisów arbiter słusznie ukarał druga żółtą zawodnika. Gdyby nie ówczesny dyrektor KP Górnik Jan Studziński (szef wałbrzyskich sędziów do dzisiaj!!) to stadion niechybnie zostałby zamknięty..
93/94 to zwycięstwo KP Wałbrzych w Głogowie 2:1 i porażka w takim samym stosunku w Wałbrzychu. Barw Chrobrego bronili wówczas exzagłębiacy Gałkowski i Tkaczuk oraz grał przyszły gracz Górnika-Emil Nowakowski (obecnie Prochowiczanka).
95/96 to pojedynki beniaminka KP Wałbrzych z dołującym Chrobrym. W 2.kolejce w Głogowie piłkarze Wiesława Pisarskiego wygrali aż 3:0!! Tak wysoko KP w swojej krótkiej historii na wyjeździe nie wygrało. Gole strzelali Falkenberg, Sebastian Matuszak i Włodarczyk. W rewanżu zaś sensacyjnie wygrywa Chrobry 2:1 (S.Matuszak – Cackowski 2). Wówczas w głogowskim zespole  w bramce bronił Jacek Banaszyński a w ataku epizod zaliczył Leszek Kosowski.
Później oba zespoły rywalizowały ze sobą w 3.lidze: w 1999/2000 – w obu pojedynkach padł remis 1:1, choć emocje większe były w Głogowie (Sienicki 87’ – Paweł Murawski 88’). Rok później osłabiony kadrowo zespół już nie Górnika, ale Górnika/Zagłębia pokonał na inaugurację Chrobrego 1:0 po golu Adama Jaworskiego, a do historii przeszedł debiut Sebastiana Bąka, który w 4 minuty zgarnął 2 żółte a w konsekwencji czerwoną kartkę. W rewanżu górą byli głogowianie 2:1, a bohaterem miejscowych był późniejszy kadrowicz, a obecnie kontuzjowany as Ruchu Chorzów Andrzej Niedzielan. Gola dla wałbrzyszan zdobył Rafał Jeziorski grający obecnie również w 3.lidze tyle że w Piaście Choszczno.
Ostatni mecz jesienią wygrali goście za którymi przyjechało ponad 300 fanatyków. Swoim dopingiem zawiesili wysoko poprzeczkę wałbrzyskim odpowiednikom. O ile górnicy stoją póki co sportowo wyżej, to organizacyjnie Chrobry śmiało może powiedzieć o swojej wyższości. Zmodernizowany stadion, który mniejszy jest od wałbrzyskiego 1000-lecia, ale bardziej funkcjonalny. Miasto bardziej wspiera klub, zarząd w przeciwieństwie do wałbrzyskiego ma poprawne relacje z kibicami. Prezentacja zespołu była efektowna i pokazywana nawet w ogólnopolskiej telewizji. Sprowadzenie ex reprezentanta Radosława Kałużnego, może nie wzmocniło sportowo, ale dało efekt marketingowy. On wraz z Andrzejem Szarmachem są twarzami akademii piłkarskiej. A u nas? Ostatnia i bodaj jedyna prezentacja zespołu miała miejsce przed wiosną 1998 roku i to przy okazji halowego meczu reprezentacji Polski i Rosji. Z klubu dochodzą głosy i braku pieniędzy na premie za ewentualny awans. Wciąż nie wiadomo, czy w przypadku awansu Górnik grałby na swym obiekcie. Relacje zarząd-kibice dalekie od normalnych…
Jak będzie na boisku przekonamy się w sobotę, bowiem oprócz szerzy kibiców wybiorą się żądni sensacji i kolorowych fotek dziennikarze, którzy przysłowiowo „rozbiorą” mecz na atomy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz