poniedziałek, 22 lutego 2010

Wałbrzyskie braterskie duety

Wojtarowiczowie
Marek (1977) i Marcin (1978) Wojtarowiczowie zadebiutowali w ostatnich tłustych latach wałbrzyskiego futbolu – czyli pobycie w 2.lidze. Starszy brat mający już za sobą wypożyczenie do Czarnych Wałbrzych zadebiutował wiosną’97 za kadencji Bogdana Przybyły (11 meczy), a w następnym sezonie Grzegorz Kowalski dał mu ledwie czterokrotnie szansę wybiegnięcia na murawę podczas gdy młodszy Marcin zaliczył debiut i łącznie 6 epizodów sezonu 97/98. Częściej grali w następnych sezonach w 4 i 3 lidze. W 2000/01 młodszy Wojtar łączył grę w Wałbrzychu z meczami w regionalnej lidze austriackiej. Trzeba dodać, że Marcin był lepiej wyszkolonym technicznie zawodnikiem od Marka, bardziej wszechstronnym i uniwersalnym. Do końca trzecioligowego sezonu 00/01 w wałbrzyskim zespole Marek miał na koncie 15 goli i 2 czerwone kartki a Marcin 7 goli i 4 czerwone. Niewyparzony język, chęć rewanżu na rywalu to główne mankamenty obu braci. Po degradacji Marek wyemigrował wraz z Jeziorskim do dalekiego Stargardu Szczecińskiego, gdzie z Błękitnymi wygrywał rok po roku 4 i 3 ligę. Nie miał jednak co liczyć na miejsce w drugiej lidze więc powrócił na Dolny Śląsk, gdzie po jednorundowych przygodach w Mirsku i Nowej Rudzie od sezonu 2004/05 gra przy Ratuszowej. Stał się jednym z groźniejszych napastników, notując ponad 10 goli w sezonie. W tym samym czasie co Marek wrócił do Wałbrzycha również Marcin. On z kolei zagrał jeszcze niepełną rundę w IV lidze (11 meczy i aż 10 goli!) po czym niespodziewanie przeniósł się do czwarto ligowych Łużyc Lubań (najpierw 14, a sezon później 27 goli!). Skuteczność zaowocowała transferem do beniaminka ekstraklasy Górnika Polkowice, gdzie zapisał się do historii klubu zdobywając premierową bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej (1:0 z Amiką Wronki). W ekstraklasie skompletował ogółem 20 meczy i …jeden gol. Po spadku i powrocie do Górnika/Zagłębia ponownie grywał zarówno  w 4 lidze polskiej jak i w austriackiej lidze regionalnej w SVg Purgstall. W sumie przygoda w Wałbrzychu trwała jeden sezon, a później aż do dnia dzisiejszego grywa w MKS Szczawno Zdrój  gdzie półtora roku temu awansował do IV ligi zdobywając tytuł króla strzelców klasy okręgowej. Wiosną 2007 do Purgstall na rundę dołączył również i Marek ale skutecznością nie grzeszył więc bez żalu wrócił do kraju. W ubiegłym roku trener Bubnowicz widząc jego problemy ze skutecznością oraz po przyjściu ciekawych napastników sukcesywnie zaczął Wojtara seniora wycofywać – to do pomocy aż w końcu do obrony, gdzie 33-letni obecnie Marek gra do dziś. Marcin z kolei z powodu kontuzji coraz rzadziej pojawia się na boisku, ale jak już zagra to w IV lidze stanowi bodaj największe zagrożenie dla rywala.
Smoczykowie
Obaj bracia Piotr (1979) i Marcin (1983) Smoczyk mają na swoim koncie 4.miejsce w MPJ – z tą różnicą że obaj w 1998 (Marcin wówczas nie grał, ale był w szerokiej kadrze zespołu Wiesława Walczaka), a w 2001 tylko młody „Smoku”. Piotr zadebiutował w IV lidze jesienią’98 i gdyby nie kontuzje byłby podstawowym graczem, a tak wiosnę 2000 w trzeciej czy jesień 2001 miał praktycznie z głowy. Piotrek pozostawał wierny Górnikowi/Zagłebiu aż do końca sezonu 2003/04 (jedynie w przerwie po wycofaniu seniorów wiosnę’02 spędził w Mirsku) i po awansie do IV ligi przeniósł na 2 lata do Czarnych Wałbrzych a od 2006 gra w Szczawnie Zdroju. Ponadto w latach 2003-06 grywał w austriackim ASV Kienberg Gaming co również mogło być powodem braku motywacji gry za darmo przy Ratuszowej. Łącznie przez 6 lat w Górniku a potem Górniku/Zagłębiu rozegrał niewiele ponad 100 meczów.  Marcin z kolei pierwszy zespół seniorów opuścił nie opuścił w żadnym sezonie od jesieni 2001. Co prawda wraz z bratem grywał w Kienbergu, ale wówczas częściej pojawiał się w rezerwach ligowca (AZS PWSZ Wałbrzych). Po rewolucji kadrowej półtora roku temu wydawało się, że jego rola zaniknie, tymczasem do dziś daje dobre zmiany, potrafi strzelić bramkę. O ile Piotr koncentrował się głównie na destrukcji (pomoc i  środek obrony) to Marcin grywał od napastnika po lewego pomocnika a ostatnio lewego obrońcę. Mimo, że przed sezonem mógł sobie szukać nowej drużyny pozostał i był wartościowym zmiennikiem podczas nieobecności Majki.
Sobotowie
Tomasz (1977) i Bartosz (1979) zaliczyli w seniorach wałbrzyskiego klubu tylko jeden sezon (2003/04 w klasie okręgowej w barwach Górnika/Zagłębia). Tomek w 1997 zarówno za kadencji Wiesława Pisarskiego (zima) i Grzegorza Kowalskiego (lato) brał udział w obozach drugoligowego wówczas KP Wałbrzych, ale nie załapał się do ligowej kadry. Bartek z kolei zdobył 4.miejsce w MPJ w 1998. Debiut w I zespole mieli niczym marzenie, bowiem obaj wpisali się na listę strzelców (Bartek nawet dwukrotnie) w meczu przeciwko AKS Strzegom (6:0). Sezon zakończyli na 1.miejscu (Tomasz 24 mecze – 1 gol, Bartosz 17 meczy – 10 bramek) i raczej nie byli zainteresowani grą w IV lidze. Brak ambicji? Raczej ekonomiczny rozrachunek. Obaj bowiem z powodzeniem od 2001 do dnia dzisiejszego zarabiają grając w Austrii. Reprezentowali tam barwy Kilb SCUi  ASV Kienberg Gaming. W kraju grali razem w Kuźni Jawor, Stali Świdnica, Górniku/Zagłębiu Wałbrzych, Spójni Sady Górne i Orle Lubawka. Skuteczniejszy Bartek grał jeszcze w Lechii Dzierżoniów, Czarnych Wałbrzych i Victorii Świebodzice.
Michno
Damian (1983) i Rafał (1985) Michno przypominają nieco duet braci Matysków: zdolny bramkarz i przeciętny środkowy obrońca. Damian to bramkarz drużyny juniorów, która przy Ratuszowej zdobyła 4.miejsce w MPJ w 2001. W tymże roku debiutuje w 4.lidze w seniorach Górnika/Zagłębia, a po zimowym wycofaniu się seniorów gra we Włókniarzu Mirsk. Po powrocie do Wałbrzycha zdobywa mistrzostwo A klasy a indywidualnie śrubując rekord z zerowym kontem po stronie strat (14 kolejnych meczy!!). Później bronił rundę w klasie okręgowej i skonfliktowany odszedł z zespołu odnajdując się w 2005 w Łużycach Lubań. W tym czasie młodszy Rafał miał za sobą debiut w „okręgówce”. Wiosną 2005 podczas meczu w Lubaniu (Łużyce-Górnik/Zagłębie 0:1) gdy Rafał w 88min. zmienił Jurkowskiego to przez 2 minuty bracia grali przeciwko sobie. Rafał łącznie w latach 2004-07 zagrał 8 razy w tym raz przez pełne 90 minut i niczym szczególnym się nie wyróżnił. Z kolei Damian po przygodzie w Lubaniu bronił kolejno w Mirsku (awans do IV ligi), powrót do Wałbrzycha na wiosnę 2007 (głównie w AZS PWSZ), Białym Orle Mieroszów, Gryfie Gryfów i od tego sezonu ponownie w IV lidze w MKS Szczawno Zdrój.
Jest jeszcze klan braci Michalaków o którym wspominałem nieco wcześniej. O występach Karola i Michała Kulików czy Bartosza i Wojciecha Walusiaków niewielu pamięta. Z kolei inni wałbrzyscy gracze mieli/mają braci, którzy nie wystąpili co prawda w Wałbrzychu, ale znani są szerszej publice. Kogo brat był piłkarzem? Roman Rudy – Andrzej reprezentant kraju, gracz m.in. FC Koeln i Ajaxu Amsterdam,Leszek Kosowski – starszy brat Wiesław – legenda Sudetów Dziećmorowice, który zdołał Leszka namówić na okazjonalne występy w A klasie w barwach Sudetów na początku XXI wieku
Dariusz Filipczak – Jacek (Polonia Świdnica, Sparta Świdnica, Ślęza Wrocław),Robert Samek – wiele lat wspólnej gry z bratem Mirosławem w Bielawiance (Mirek grał krótko również w Chrobrym Głogów), Jacek Sorbian – Piotr Sorbian (MKS Oława – razem zagrali w oławskim klubie przeciwko Górnikowi/Zagłębiu w IV lidze jesienią 2001),Janusz Jelonkowski – Krzysztof  Iskra Jaszkowa, Radosław Grelewicz – Mariusz – starszy brat, wychowanek Zagłębia, ale skończył tam grać na etapie juniorów, bracia razem grali natomiast w Szczawnie Zdroju,Łukasz Jaśkiewicz – wraz z bratem Sławomirem grali w Podgórzu Wałbrzych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz