piątek, 15 grudnia 2023

Ku pokrzepieniu serc: 40 lat temu Górnik Wałbrzych najlepszym w ekstraklasie

 12 listopada 1983 miał miejsce ostatni mecz Górnika Wałbrzych w rundzie jesiennej sezonu 1983/84. Biało-niebiescy, beniaminek 1.ligi, pojechał do najbardziej utytułowanego wówczas klubu w historii ligowych rozgrywek - Ruchu Chorzów. Wygrana 2:1, którą oglądało dziesiątki kibiców Górnika, którzy autokarami zakładowymi przyjechali na Górny Śląsk, dała sensacyjne przodownictwo w tabeli. Było to równoznaczne z tym, że podopieczni Horsta Panica przerwę zimową spędzili w fotelu lidera, a drużyna powszechnie uznana została za rewelację trwającego sezonu.
Awans do 1.ligi, zwanej dziś ekstraklasą, był największym sukcesem w historii Górnika. Nikt w klubie nie miał złudzeń, że kadrę należy wzmocnić. Latem klub z Nowego Miasta opuścili:
Grzegorz Drygalski i Leszek Faryna - do GKS Bełchatów oraz Grzegorz Krawiec i Janusz Myjak - do Victorii Baryt Wałbrzych. 
Wśród nabytków natomiast byli (dane za tygodnikiem Piłka Nożna):
Włodzimierz Ciołek (Stal Mielec, spadkowicz z 1.ligi) - za 1,9 mln złotych + zwolnienie dwóch mieszkań,
Zbigniew Stelmasiak (Pogoń Szczecin, 1.liga) - 1,95 mln złotych + 50% z ewentualnego transferu zagranicznego),
Marek Gawryszewski (Zagłębie Lubin, 2.liga),
Janusz Łukaszewski (Zagłębie Wałbrzych, 2.liga).
Udało się wzmocnić każdą formację. Po lekturze Skarbu Kibica przed sezonem 1983/84 wałbrzyscy kibice mogli się przekonać jakim futbolowym kopciuszkiem Górnik będzie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Liczba kadrowiczów (od juniorów do pierwszej reprezentacji seniorów) - zaledwie dwóch: Ciołek wiadomo kadra A, medalista mistrzostwa świata, uznana marka w kraju, a drugim był Roman Pełka, który zaliczył występ w kadrze juniorów. Za to imponować mogła liczba wychowanków w kadrze - aż 14 (dane Piłka Nożna). A jak to wyglądało w innych klubach?
Bałtyk Gdynia - 12 reprezentantów, 5 wychowanków
Cracovia - 8 reprezentantów, 9 wychowanków
Górnik Zabrze - 12 reprezentantów, 5 wychowanków
GKS Katowice - 4 reprezentantów, 8 wychowanków
Lech Poznań - 17 reprezentantów, 2 wychowanków
Legia Warszawa - 15 reprezentantów, 2 wychowanków
ŁKS Łódź - 15 reprezentantów, 11 wychowanków
Motor Lublin - 8 reprezentantów, 8 wychowanków
Pogoń Szczecin - 14 reprezentantów, 10 wychowanków
Ruch Chorzów - 12 reprezentantów, 5 wychowanków
Szombierki Bytom - 10 reprezentantów, 7 wychowanków
Śląsk Wrocław - 18 reprezentantów, 5 wychowanków
Widzew Łódź - 14 reprezentantów, 3 wychowanków
Wisła Kraków - 15 reprezentantów,  11 wychowanków
Zagłębie Sosnowiec - 4 reprezentantów,  4 wychowanków.
Czy transfery Ciołka i Stelmasiaka były uznawane za topowe 40 lat temu? Jeśli chodzi o finanse, kwoty nie były szokujące, bowiem piłkarska Polska żyła kosmicznym, jak na tamte czasy, transferem Dariusza Dziekanowskiego z Gwardii Warszawa do Widzewa Łódź za 21 milionów złotych. Więcej niż duet nowych graczy biało-niebieskich kosztowali (dane za Piłką Nożną): Eugeniusz Cebrat (GKS Tychy - Górnik Zabrze), Ryszard Komornicki (GKS Tychy - Górnik Zabrze), Andrzej Zgutczyński (Bałtyk Gdynia - Górnik Zabrze), Janusz Pontus (Gryf Słupsk - Górnik Zabrze), Marek Majka (Piast Gliwice - Górnik Zabrze), Wiktor Morcinek (Odra Opole - GKS Katowice), Ryszard Jankowski (Warta Poznań - Lech Poznań), Henryk Miłoszewicz (Legia Warszawa - Lech Poznań), Czesław Jakołcewicz (Stal Stocznia Szczecin - Lech Poznań), Grzegorz Kapica (Szombierki Bytom - Lech Poznań), Leszek Iwanicki (Legia Warszawa - Motor Lublin), Włodzimierz Siudek (Polonia Warszawa - Ruch Chorzów), Jerzy Wijas (GKS Katowice - Widzew Łódź), Jerzy Leszczyk (GKS Bełchatów - Widzew Łódź), Dariusz Marciniak (Stal Rzeszów - Widzew Łódź), Marek Banaszkiewicz (Gwardia Warszawa - Wisła Kraków). Warto pamiętać, że nie wszystkie kwoty trafiały do opinii publicznej, kluby również dokonywały wymiany zawodników, obniżając tym samym koszt głównego transferu, a kluby wojskowe wciąż korzystały z dobrodziejstwa ówczesnego systemu i pod parasolem odbycia służby wojskowej ściągano do Legii i Śląska utalentowanych zawodników.
O powrocie Ciołka mówiono pod Chełmcem już w trakcie drugoligowego sezonu. 19-krotny wówczas reprezentant Polski żegnał się z Mielcem po pięciu latach gry w 1.lidze, gdzie opuścił zaledwie 6 meczów ligowych. Wybór Stelmasiaka z kolei niektórych mógł zaskoczyć, bowiem 27-letni napastnik, rówieśnik Ciołka, wyrobił już sobie dobrą markę. Wypatrzony w województwie zielonogórskim przez Lecha Poznań w 1.lidze debiutował dość późno, bowiem mając już 23 lata. Po sezonie przeszedł do Pogoni Szczecin, z którą awansował do 1.ligi. Podczas 2 sezonów gry na najwyższym szczeblu rozgrywek strzelił 25 goli, w tym okresie żaden z napastników nie był tak skuteczny. W sezonie 1981/82 oraz 82/83 zajął najniższy stopień podium w klasyfikacji najlepszych strzelców.
Z kolei duet defensorów z Zagłębia lubińskiego i wałbrzyskiego, czyli Gawryszewski i Łukaszewski wzmocnili rywalizację. 
Jak wyglądała rywalizacja w rundzie jesiennej to można obecnie przypomnieć sobie na blogu śp. kapitana tamtej drużyny Krzysztofa Truszczyńskiego. 
Komplet wyników wraz z frekwencją i miejscem w tabeli:
1.kolejka         GKS Katowice                 3:1 (1:1) Stelmasiak, Rusiecki, Ciołek         25 000 2.miejsce
2.kolejka         Pogoń Szczecin         0:1 (0:0)                                                 17 000 4.miejsce
3.kolejka         Wisła Kraków                 5:1 (3:1) Ciołek 4, Stelmasiak                 25 000 4.miejsce
4.kolejka         Śląsk Wrocław         3:0 (1:0) Kosowski, Ciołek, Stelmasiak         25 000 3.miejsce
5.kolejka         Szombierki Bytom         2:0 (0:0) Truszczyński, Kosowski                 35 000 1.miejsce
6.kolejka         Widzew Łódź                 0:1 (0:1)                                                 25 000 3.miejsce
7.kolejka         Bałtyk Gdynia                 3:2 (2:1) Rusiecki, Stelmasiak, Majewski 30 000 3.miejsce
8.kolejka         Zagłębie Sosnowiec 2:2 (1:1) Ciołek, Kosowski                         4 000 3.miejsce
9.kolejka         Motor Lublin                 2:0 (1:0) Kosowski, Stelmasiak                 30 000 3.miejsce
10.kolejka Lech Poznań                 0:2 (0:1)                                                 30 000 4.miejsce
11.kolejka Cracovia Kraków         2:0 (0:0) Spaczyński, Rusiecki                 15 000 3.miejsce
12.kolejka Legia Warszawa         4:1 (2:0) Ciołek 2, Kosowski, Stelmasiak 30 000 2.miejsce
13.kolejka Górnik Zabrze                 0:0                                                         12 000 2.miejsce
14.kolejka ŁKS Łódź                 1:0 (1:0) Ciołek                                         30 000 2.miejsce
15.kolejka Ruch Chorzów         2:1 (1:0) Kosowski, Ciołek                         6 000 1.miejsce

 A oto ciekawostki związane z poszczególnymi meczami:
7 sierpnia 1983 po 9 latach pierwsza liga wróciła do Wałbrzycha. Beniaminek spod Chełmca na inaugurację podejmował ubiegłorocznego beniaminka. Trener Horst Panic wystawił jedenastkę złożoną z 9 zawodników, którzy wywalczyli awans i duet, który latem dołączył do zespołu Ciołek - Stelmasiak.
Walusiak - Nykiel, Majewski, Wójcik, Spaczyński - Kowalski (88' Śpiewak), Truszczyński, Ciołek, Rusiecki - Kosowski. Stelmasiak.
 Z 11 zawodników aż 8 debiutowało w 1.lidze - jedynie Majewski, Ciołek i Stelmasiak mieli za koncie grę w najwyższej klasie okręgowej. Historyczną pierwszą bramkę na stadionie na Nowym Mieście w ekstraklasie zdobył Jan Furtok (GKS Katowice), pierwszą bramkę dla Górnika - Zbigniew Stelmasiak. Ciekawostką po 1.kolejce był duet beniaminków na czele tabeli - dla Motoru Lublin, było to po raz pierwszy w historii klubu. 
W Szczecinie Górnik po raz pierwszy: przegrał, nie zdobył punktu, nie zdobył bramki. Debiut ligowy zaliczają Gawryszewski (również po raz pierwszy w barwach Górnika), Gniewek i Sobek.
5:1 z Wisłą to pierwszy ekstraklasowy mecz, który wspominany jest... praktycznie do dziś. Ulewa, potem mozolna praca straży pożarnej, blisko 100-minutowe opóźnienie i gra w ekstremalnie ciężkich wodnych warunkach. Podobnie jak w pierwszym ligowym meczu w Wałbrzychu pierwsi bramkę zdobywają goście, ale potem strzelają tylko Górnicy. Klasyczny hat-trick Włodzimierza Ciołka do przerwy, a w sumie zalicza 4 trafienia, w tym dwukrotnie z rzutów karnych. A w bramce Wisły stał Jerzy Zajda, były bramkarz Zagłębia Wałbrzych. Był to pierwszy mecz Górnika, gdzie trener Panic nie przeprowadził żadnej zmiany. Pierwszy i jedyny raz, gdy dziennikarz katowickiego Sportu wystawił maksymalną notę piłkarzowi Górnika - 10 dla Ciołka.
W Wałbrzychu pamięta się niecodzienne okoliczności meczu, kapitalną grę, bramki, a przede wszystkim wynik. W Krakowie z kolei miano pretensje do łódzkiego sędziego. Śp. Andrzej Iwan w swojej autobiografii napisanej z Krzysztofem Stanowskim pt. Spalony wspomina: Wiesław Karolak – przebiłem mu wszystkie opony w samochodzie. Haniebnie przekręcił Wisłę w Wałbrzychu, gdzie przegraliśmy aż. 1:5. Prowadziliśmy 1:0, strzeliłem gola i grałem naprawdę jeden z lepszych meczów w karierze, ale on grał jeszcze lepszy. Kręcił nas, w ogóle się z tym nie kryjąc. Kiedy więc po spotkaniu zobaczyłem jego samochód, poszedłem do restauracji, wziąłem nóż i wróciłem na parking, by podziurawić koła.
3:0 we Wrocławiu ze Śląskiem oglądała największa wyjazdowa liczba kibiców Górnika. W sumie sympatycy biało-niebieskich zrobili frekwencję i stadion przy Oporowskiej dosłownie pękał w szwach gromadząc publikę większą niż gdy wojskowi walczyli o mistrzostwo Polski! Gładka wygrana w derbach to pierwsze wyjazdowe punkty, pierwszy mecz, w których Górnik nie traci bramki. Pierwsza bramka w 1.lidze Leszka Kosowskiego. Debiut ligowy zalicza Jowik.
Wygrana z Szombierkami daje po raz pierwszy w historii klubu dała fotel lidera! Niektóre gazety przypisują aż 40 tysięcy widzów. Beniaminek podszedł do meczu po sensacyjnej porażce w Pucharze Polski (0:1 w Piechowicach z Lechią mimo gry w pełnym składzie).
Wizyta wałbrzyszan na boisku Widzewa była wydarzeniem 6.kolejki. Józefa Młynarczyka bliski pokonania był Truszczyński, ale ostatecznie jedyna bramka meczu była autorstwa piłkarza łódzkiej drużyny. Ligowy debiut zaliczają Łukaszewski i 19-letni Śmietański. Sławomir Majewski oraz Ryszard Spaczyński pierwszymi piłkarzami Górnika, którzy oglądają żółte kartki w 1.lidze.
Wygrana 3:2 z Bałtykiem nie przyszła łatwo, a wygraną w samej końcówce zapewnił strzał Majewskiego. Debiutuje Leszek Rycek.
Mecz na Stadionie Ludowym w 8.kolejce przyniósł historyczny pierwszy remis w ekstraklasie. Wałbrzyszanie dwukrotnie odrabiali straty. Mecz, który sprawił problemy niektórym statystykom - nie wszystkie gazety odnotowały zmianę Rycka za Stelmasiaka, no i błąd za m.in. katowickim Sportem wielu powielało.
Pojedynek z Motorem, czyli drugim z beniaminków był prawdziwym egzaminem dla Górnika. Po raz pierwszy zabrakło Ciołka. Ciekawostka, która całkowicie dziś niezrozumiała - w Sosnowcu żółtą kartkę zobaczył Stelmasiak, ale karę absencji Wydział Dyscypliny wyznaczył nie na najbliższy mecz, czyli z Motorem, ale na kolejny w Poznaniu.
Wizyta na boisku mistrza Polski miała miejsce tuż po klęsce Kolejorza w Pucharze Mistrzów w Bilbao (0:4 z Athletic oznaczający pożegnanie z pucharami). Górnik po raz pierwszy spotkał tak dobrze dysponowanego rywala, Walusiaka dwukrotnie pokonał Grzegorz Kapica, król strzelców sprzed roku zostając pierwszym graczem, który co najmniej dwukrotnie znalazł sposób na bramkarza wałbrzyszan.
Mecz z Cracovią był pierwszym w 1.lidze rozegranym ... w środę. Miało to odbicie w najniższej do tej pory frekwencji, bowiem odpadły tysiące kibiców, którzy przyjeżdżali z innych miast województwa wałbrzyskiego oraz ościennych. Smaczku meczowi dodawała osoba Henryka Janikowskiego, byłego gracza Górnika, który reprezentował barwy Pasów. Niestety, niemiłosiernie wygwizdywany nie wytrzymał nerwowo nawrzucał eksportowemu arbitrowi Alojzemu Jarguzowi, który wyrzucił z boiska ojca przyszłej gwiazdy NFL.
Mecz z Legią, retransmitowany przez TVP, jest kolejnym, który wspominany jest latami. Tym razem pogoda dopisała, frekwencja również i forma wałbrzyszan. Największe sportowe dzienniki docenili trio Ciołek - Truszczyński - Stelmasiak nominując do Jedenastki Kolejki. Wynik otworzył pięknym strzałem Ciołek po krótkim rozegraniu rzutu wolnego przez Truszczyńskiego, choć Przegląd Sportowy uznaje tego gola jako bramkę Ciołka z rzutu wolnego. Pan Włodzimierz mimo, że został królem strzelców, to w sezonie 83/84 nie zdobył żadnej bramki bezpośrednio z rzutu wolnego.
Krzysztof Truszczyński i Edward Załężny - kapitanowie przed meczem Górnik - Legia.
Zdjęcie Ryszarda Wyszyńskiego z programu meczowego Górnika Wałbrzych.
Mecz w Zabrzu miał wymiar historyczny, bowiem po raz pierwszy Górnik Wałbrzych zagrał w 1.lidze przy świetle elektrycznym. 
Spotkanie z ŁKS Łódź przyniosło skromną wygraną 1:0 i to po rzucie karnym, ale zakończyło domowe mecze w rundzie jesiennej. Bilans marzeń - komplet 8 zwycięstw! Dodatkowo obecnie najbardziej powielane zdjęcia wypełnionego stadionu pochodziły z reportażu Piłki Nożnej podczas meczu właśnie z łodzianami:
Stadion przy ul. Cichej w Chorzowie i wygrana z Ruchem 2:1 relacjonowana również w TVP. Miejscowi pamiętać będą błędy bramkarza Wandzika, ale najważniejsze jest to, że druga wyjazdowa wygrana daje podopiecznym Horsta Panica przy porażce dotychczasowego lidera Lecha w Szczecinie (0:2) oznaczała, że Górnik przezimuje na pierwszej pozycji w tabeli!
W 15 spotkaniach Horst Panic skorzystał z usług 19 zawodników:
15 meczów (15 w pełnym wymiarze czasowym) – Majewski, Truszczyński, Walusiak
15 (14) – Spaczyński
15 (13) – Rusiecki
15 (9) – Kosowski
14 (13) – Ciołek
14 (12) – Kowalski, Stelmasiak
14 (10) – Wójcik
13 (13) – Gawryszewski
5 (4) – Łukaszewski
5 (1) – Nykiel
4 (0) – Śpiewak
3 (1) – Rycek
2 (0) – Gniewek, Sobek
1 (1) – Jowik
1 (0) - Śmietański.
Strzelcami 29 bramek (najwięcej w lidze), byli:
11 - Ciołek
6 - Kosowski, Stelmasiak
3 - Rusiecki
1 - Majewski, Spaczyński Truszczyński. 

19 MUSZKIETERÓW
Mistrzostwo rundy jesiennej sezonu 1983/84 to najlepszy wynik w historii Górnika Wałbrzych. Czy dla bohaterów sprzed 40 lat był to szczyt formy, możliwości? Dla kogo był to początek kariery, a dla kogo łabędzi śpiew? Kto się rozwinął, a kto zaledwie się pokazał w lidze.
Włodzimierz Ciołek (27 lat jesienią 1983) - lider Górnika i jedyny z tej ekipy reprezentant kraju. Jesienią w kadrze pojawił się dwukrotnie - w Krakowie w towarzyskim meczu z Rumunią (2:2) wpisał się na listę strzelców, a w październiku w eliminacyjnym meczu do francuskiego EURO'84 we Wrocławiu (0:1 z Portugalią) wspomagała go spora grupa wałbrzyskich fanów. W kadrze dorzucił w 1984 6 meczów i jeden w 1985, w którym założył opaskę kapitańską. W ekstraklasowym Górniku grał do do końca 1986 roku - 99 meczów, w których strzelił 34 gole. Potem wyjechał na zasłużone saksy do szwajcarskiego Grenchen, gdzie zakończył piłkarską karierę. Później oglądać mogliśmy pana Włodka w meczach oldbojów oraz podczas treningów najmłodszych adeptów futbolu. Pracował w Górniku, Jedlinie Zdrój i Górniku Nowe Miasto. Niestety, od kilku lat skonfliktowany z działaczami Górnika, nieobecny podczas rocznic, jubileuszów. Legenda klubu i miasta, niewykorzystany potencjał po zakończeniu kariery.
Marek Gawryszewski (25 lata) - defensor, który przybył z Zagłębia Lubin, największego konkurenta w walce o awans do 1.ligi. Runda jesienna była najlepsza w jego przygodzie z Górnikiem. Później nie grał już tak regularnie. Z powodu kłopotów zdrowotnych do 1987 zaliczył 39 meczów w 1.lidze. W trakcie pobytu był m.in. wypożyczony do Metalu Kluczbork w ramach rozliczenia za transfer Andrzeja Wojtkowiaka. Po latach w 1995 pojawił się ponownie w wałbrzyskiej drużynie KP. O jego przygodzie piłką można ciekawe przeczytać w wywiadzie Krzysztofa Kostki.
Mirosław Gniewek (21 lat) - wychowanek Kryształu Stronie Śląskie po transferze do Górnika zbierał bardzo dobre recenzje. Mimo młodego wieku stał się jednym z kluczowych graczy drugiej linii. Po awansie i powrocie do Wałbrzycha Ciołka zaliczył zaledwie 18 minut gry w ekstraklasie - 10 w Szczecinie i 8 we Wrocławiu. Zimą przeprowadził się na Ratuszową, gdzie pomógł utrzymać drugoligowy byt Zagłębiu. Thorez przezimował na przedostatnim miejscu w tabeli, ale dzięki wiosennej dobrej grze opuścił strefę spadkową. Gniewek przez kilka lat był głównym dyspozytorem piłek w linii pomocy zielono-czarnych. Po 7 latach gry wyjechał i osiadł we Francji. Niestety, po dłuższej chorobie odszedł w 2017 roku.
Jerzy Jowik (31 lat) - wraz z Walusiakiem nestor Górnika po awansie. Przez lata jeden z kluczowych defensorów Górnika po awansie zaliczył zaledwie 5 występów. Co ciekawe podczas jego gry Górnik nie zaznał goryczy porażki w 1.lidze. Po sezonie wyjechał za granicę, a po powrocie był trenerem m.in. drugoligowego Zagłębia czy KP Wałbrzych. 
Leszek Kosowski pierwszy z lewej w barwach Widzewa
na stadionie Legii
Leszek Kosowski (22 lata) - najlepszy napastnik w historii Górnika Wałbrzych. Runda jesienna była niejako sprawdzianem czy młody napastnik chwalony za grę w 2.lidze sprawdzi się w wymagającym towarzystwie. I się sprawdziło. Po udanej jesieni powołany z Truszczyńskim do kadry olimpijskiej, gdzie w przeciwieństwie do starszego kolegi grywał w niej do 1987 roku. W ekstraklasie dla Górnika 164 mecze i 48 goli. Biało-niebieskich reprezentował aż do 1993 roku z krótkimi przerwami na niemiecki SV Meppen (1 mecz w 2.Bundeslidze) i sezon w łódzkim Widzewie (28 meczów/9 goli), z którym zdobył 3.miejsce w 1992 roku. Później sportowo rozmieniał się na drobne - Pogoń Świerzawa wprowadził z okręgówki do 3.ligi (1993-95), próbował ratować 2.ligę dla Chrobrego Głogów, a później widywany był w klubach niższych lig, w tym Sudetów Dziećmorowice trenowanych przez starszego brata Wiesława.
Marian Kowalski (26 lat) - wychowanek Bielawianki. Podobnie jak Truszczyński czy Rusiecki jesienią'83 osiągnął swój szczyt ligowej formy. Prawy pomocnik o niespożytych siłach, dobrym dośrodkowaniu. Potencjał dostrzegł w nim selekcjoner Antoni Piechniczek powołując go na zgrupowanie kadry przed sparingiem z Rumunią, ale dla Mariana skończyło się jedynie na ławce rezerwowych. W plebiscycie na Piłkarza Roku 1983 głosy czytelników Sportu dały mu wysoką 13.lokatę.  Wiosną'84 powoływany do kadry młodzieżowej jako zawodnik spoza limitu wiekowego. W Wałbrzychu do 1985 rozegrał 42 ligowe mecze, po czym przeniósł się do Zagłębia Lubin. Niestety, odszedł w lutym 2022 roku.
Janusz Łukaszewski (26 lat) - tajemnicą poliszynela było, że Górnik z chęcią przygarnąłby kilku zawodników lokalnego rywala. Przewijały się nazwiska Drysia, Bzunka i Łukaszewskiego. Pierwsze nazwisko szybko odpadło, Bzunek nigdy nie zagrał u boku Kosowskiego, bowiem transfer storpedowała groźna kontuzja. Na Nowe Miasto przeprowadził się jedynie Janusz, którego pobyt w Górniku również był bardzo pechowy. Kontuzje, choroby spowodowały, że w ciągu 3 sezonów oglądaliśmy jego grę tylko podczas jednej z rund i uzbierał ledwie 19 występów. Niestety, od ponad 4 lat, podobnie jak Kowalski, Truszczyński, Stelmasiak, Nykiel gra w niebiańskiej drużynie.
Sławomir Majewski (27 lat) - wychowanek wrocławskiego Śląska, który debiutował w 1.lidze w Pogoni Szczecin. Po transferze do Wałbrzycha zakładał nawet opaskę kapitańską. Jesienią'83 w meczu z Bałtykiem zdobył swoją jedyną ekstraklasową bramkę. W Górniku grał przez 4 z 6 ekstraklasowych sezonów (86 meczów).
Michel Nykiel (25 lat) - wychowanek Bielawianki, w Górniku wiele lat gry na szczeblu drugiej ligi, a ukoronowaniem był awans do 1.ligi. W ekstraklasie Michel w ciągu 2,5 sezonu zagrał 29 meczów. Najwięcej w tym premierowym. Później było Zagłębie Wałbrzych, Lechia Dzierżoniów. Po zakończeniu gry nauczyciel, społecznik, odszedł tragicznie w 2014 roku.
Mirosław Rusiecki (23 lata) - płowowłosy pomocnik rodem z Bartoszyc. Będąc graczem Gwardii Szczytno za namową Jerzego Zajdy, wówczas bramkarza Zagłębia Wałbrzych, postanowił spróbować szczęścia pod Chełmcem i od stycznia 1983. Szybko wywalczył sobie miejsce w składzie na lewym skrzydle. Po awansie do 1.ligi jesienią'83 zrobił prawdziwą furorę. Piłka Nożna w corocznej klasyfikacji umieściła go na 7.miejscu wśród lewych pomocników (1.Ciołek, 2. Miłoszewicz, 3.Iwanicki, 4.Buncol, 5. Puszkarz, 6.Komornicki). Imponował przede wszystkim dokładnym dośrodkowaniem w pełnym biegu. Ale jesień to był jego szczyt formy, już więcej nie nawiązał do tej dyspozycji. W Górniku w 1.lidze w ciągu 4 lat 1983-87 96 meczów i 4 gole. Wrócił później w rodzinne strony grając w Gwardii Szczytno i poświęcając się służbie policjanta. Karierę kończył w Orlętach Reszel, jako szkoleniowiec pracował w Zrywie Jedwabno, Gwardii i MKS Szczytno. W policji w turniejach piłkarskich regularnie odbierający nagrody dla najlepsza strzelca lub piłkarza.
Leszek Rycek (20 lat) - jako 18-latek debiutował w drugoligowym Górniku. Miał swój wkład w awans, po którym jego rola została całkowicie zmarginalizowana. 3 występy bez gola to bilans jesieni'83. Zimą wraz ze Śpiewakiem przeprowadza się z pierwszej do ostatniej drużyny ekstraklasy. Dobra gra zaowocowała utrzymaniem Zagłębia w lidze, a Rycek grał w zespole ze Stadionu Ludowego do 1987 roku. Jako jedyny z wałbrzyszan doczekał się... okładki książkowej, bowiem fotografia z pojedynku Leszka na stadionie Legii zdobi okładkę książki Piłkarski Puchar Polski autorstwa Janusza Jelenia i Andrzeja Koniecznego. Potem grał w niższych klasach w Polsce i Niemczech. Niestety, odszedł w 2018 roku.
Gerard Sobek (24 lata) - w 2.lidze grający sporo napastnik, debiutował przed 20.urodzinami. Po awansie za ciasno się zrobiło w ataku Górnika i Sobek zaliczył dwa epizody - w Szczecinie i Wrocławiu, łącznie 35 minut. Szybko odszedł do Zagłębia Lubin, gdzie dołączył do byłych kolegów z Górnika Bylickiego i Sysiaka. Później grał jeszcze w Ślęzie Wrocław i za granicą. Pracował jako szkoleniowiec prowadząc m.in. kobiety AZS Wrocław. Aktywny uczestnik zmagań oldbojów. W 2023 roku wyróżniony przez władze Strzegomia z okazji 65.lecia miejscowego AKS.
Ryszard Spaczyński (23 lata) - charakterystyczny brodaty boczny obrońca rodem z Żarowa. Jesienią pewniak na lewej obronie. W Górniku solidny grał praktycznie do końca przygody w 1.lidze opuszczając dopiero ostatnią rundę. 140 meczów i 3 gole. Wyjechał do USA, a po powrocie wciąż grał w Górniku, potem KP Wałbrzych nawet na szczeblu 3.ligi, poważniejsze kopanie piłki kończył w Promieniu Żary w połowie lat 90-tych.
Zbigniew Stelmasiak (27 lat) - dla niego jesień'83 była najlepszym okresem gry w Górniku. Potem było już tylko gorzej. Wiosną dorobek wzbogacił o 4 trafienia, ale kolejny sezon był dramatycznie słaby - 2 gole w 28 meczach. Bez żalu pożegnano Vistulę latem 1985, gdy przechodził do beniaminka z Lubina. W Zagłębiu również zawiódł - 6 goli w ciągu 1,5 roku gry. Również opinie o niesportowym trybie życia. Ostatecznie trafił do Szwecji gdzie osiadł na stałe. Zmarł w 2015 roku.
Robert Śmietański (19 lat) - wychowanek Włókniarza Głuszyca dołączył przed sezonem, a debiut w wymiarze ponad 30 minut zaliczył na boisku Widzewa Łódź. Wiosną ten dorobek podwoił. W ciągu 4,5 lat gry w koszulce biało-niebieskich zgromadził 38 występów, w których zdobył 3 gole. Ani nie podbił ekstraklasy, ani nigdy nie wywalczył stałego miejsca w I składzie.
Gerard Śpiewak (25 lat) - o ile w 2.lidze Śpiewak miał okres, że był podstawowym zawodnikiem, to w 1.lidze przypadła mu rola rezerwowego. Nic dziwnego, że zimą opuścił Górnika po rozegraniu zaledwie 4 epizodów. Wiosnę'84 spędził już w Sosnowcu, dokąd trafił wraz z Ryckiem. Wałbrzyski duet miał niebagatelny wkład w utrzymanie Zagłębia w ekstraklasie, które po jesieni zamykało ligową tabelę. W ciągu całej rundy Gerard zdobył 6 bramek, więcej niż w tym czasie łącznie zdobył duet Ciołek - Kosowski!. W Sosnowcu grał 3 sezony, a później wrócił do Wałbrzycha, gdzie reprezentował barwy Zagłębia, również w 3.lidze. W tych trzech klubach Gerard miał zaszczyt pracować pod opieką Horsta Panica.
Krzysztof Truszczyński (27 lat) - kapitan. Jedna z klubowych legend. Runda jesienna'83 była chyba topem jego możliwości. W klasyfikacji Złotego Buta (Sport) najlepszym na półmetku był Ciołek (186 pkt) wyprzedzając Wójcickiego i Młynarczyka z Widzewa, a na czwartym miejscu ex-aequo z Adamem Kensym był śp. Truszczyński. W klasyfikacji Srebrnego Piłkarza (wg Tempa) z 20 gwiazdkami przewodził Ciołek, a kapitan Górnika był na 7.miejscu (11 gwiazdek). Czytelnicy Sportu wybierając Piłkarza Roku 1983 Truszczyńskiego wybrali jako ósmego, jedynego w pierwszej dziesiątce, który nie miał na swoim koncie gry w reprezentacji. Dziennikarze Piłki Nożnej w corocznej klasyfikacji zawodników wśród środkowych pomocników umiejscowili go na 3.miejscu za Januszem Kupcewiczem i Ryszardem Tarasiewiczem. Zainteresowanie przekłada się na powołanie do kadry olimpijskiej zimą 1984 Waldemara Obrębskiego i zagra w 3 sparingach podczas zgrupowania w Grecji (z repr. olimpijską Grecji, klubem Ethnikos i kadrą A Grecji). W ekstraklasowym Górniku grał do końca rundy jesiennej 1987 kompletując 110 ligowych występów okraszonych 10 golami.
Ryszard Walusiak (34 lata) - jedna z największych klubowych legend. Ulubieniec kibiców doczekał się nie tylko indywidualnej fotografii w kiosku z pamiątkami, ale i również ... piosenki na melodię popularnego hitu The art company pt. Suzanna. ♪Walusiak, Walusiak, to nasz największy skarb♪ Nie bronił efektownie, ale był pewniakiem. Do czasu wyjazdu za ocean rozegrał komplet 78 ligowych spotkań od lata'83 do końca jesieni'85. Gra w 1.lidze była ukoronowaniem jego przygody w piłce. Po powrocie z USA zajął się trenerką: juniorzy i seniorzy Górnika, Lechia Dzierżoniów, Bielawianka, Orzeł Ząbkowice, Zdrój Jedlina Zdrój. Jako jedyny do tej pory piłkarz Górnika doczekał się spisania swojej historii - Antoni Bugajski wysłuchał i spisał w 3.części Był sobie piłkarz.
Andrzej Wójcik (20 lat) - najmłodszy z podstawowych graczy, wychowanek. Dobrą jesienną grę docenili dziennikarze Piłki Nożnej - w klasyfikacji Talenty 1983 wśród prawych obrońców znalazł się na dobrym 5.miejscu (za Dariuszem Kubickim z Legii, Mirosławem Myślińskim z Widzewa, Andrzejem Marchelem z Lechii Gdańsk i Piotrem Nazimkiem z Cracovii). Jeden z nielicznych graczy, którzy rozwinęli się. W Górniku zalicza 5 sezonów w 1.lidze (113 meczów i 1 gol) i odchodzi do Zagłębia Lubin, z którym najpierw wygrywa 2.ligę, sięga po wice i mistrzostwo Polski, gra w europejskich pucharach. Gra również w austriackim Wiener SC oraz niemieckich 1.FC Magdeburg, TSG Calbe, SG Gnabau oraz rekreacyjnie w Odrze Chobienia i Victorii Parchów. Dziś szkoleniowiec, pracował w Niemczech (Calbe, Magdeburg), młodzieżą w Lubinie, Polkowicach, Stali Chocianów Victorii Parchów, Iskry Księginice, Orli Wąsosz, Fortuny Obora.

CO SIĘ STAŁO WIOSNĄ'84
Pierwsze miejsce w tabeli, wiosenny terminarz przewidywał wizytę w Wałbrzychu najgroźniejszych rywali - Lecha, Pogoni czy Widzewa. Jesienią żadnej drużynie nie udało się nawet wywalczyć remisu pod Chełmcem. Grono dotychczasowych kadrowiczów z Górnika powiększyło się zimą o nazwiska Kosowskiego i Truszczyńskiego (kadra olimpijska). 
Kibice oczekiwali kolejnych jakościowych transferów, podobnych do letnich, gdy dołączyli Ciołek ze Stelmasiakiem, Gawryszewskim czy Łukaszewskim. Ten ostatni był wyłączony z gry z powodu kontuzji ścięgna Achillesa. Kadra została uszczuplona o kilka nazwisk graczy, którzy nie zdołali przebić się do podstawowego składu. Rycek, Śpiewak trafili do Sosnowca, w Lubinie powstała wałbrzyska kolonia w osobach Bylickiego, Sysiaka i Sobka, o Biernackiego upomniało się wojsko, czyli Śląsk Wrocław Pełka i Leszek Spaczyński wylądowali w Metalu Kluczbork, Gniewek i Fechner przenieśli się na Biały Kamień ratować 2.ligę dla Zagłębia. Nazwiska nabytków oględnie mówiąc nie powaliły na kolana - z trzecioligowego Wielimia Szczecinek sięgnięto po duet Zenon Przybysz (24 lata, pomocnik) i Jacka Drapińskiego (22 lata, obrońca). O juniorach (Grzywacz, Matysek), którzy w przyszłości mieli zluzować w bramce Walusiaka nie ma co wspominać. 
Podczas zimowych przygotowań drużyna Horsta Panica grała z:
podczas 11-dniowego zgrupowania w Świnoujściu z Hutnikiem Szczecin 5:0, Arkonią Szczecin 5:1, Flotą Świnoujście 0:1 i dwukrotnie ze Stalą Stocznia Szczecin 0:2 i 0:1, a po powrocie z Ruchem Chorzów 0:1, FC Magdeburg 1:0 (gol Kosowskiego), Odrą Opole 2:1 (gole Stelmasiaka i Ciołka z karnych), Victorią Jaworzno 3:0 (Kosowski, Stelmasiak, Kowalski), Fadomem Nowogród 2:0 (Przybysz, Drapiński), Zagłębiem Lubin 4:0 (Stelmasiak i Rusiecki po 2), Gwardią Szczytno 3:1, Dozametem Nowa Sól 1:1.
Zmarły przed kilku dniami Wojciech Łazarek, wówczas szkoleniowiec mistrza Polski Lecha Poznań w wywiadzie prasowym prorokował: znając życie to nasz mistrz jesieni zimą się przeziębi i wiosną nie będzie taki groźny (cytat możemy znaleźć również w książce Liga gra i po pięćdziesiątce z 1988). No i wykrakał...
Runda wiosenna w wykonaniu Górnika była ... bodaj najgorszą w rundą w historii sześcioletniego pobytu w ekstraklasie. Biało-niebiescy wygrali zaledwie JEDEN mecz i to w ostatniej kolejce (2:1 z Ruchem). Co prawda stadion na Nowym Mieście wypełnił się w nadkomplecie, gdy przyjechała Pogoń Szczecin (1:1), czy łódzki Widzew (1:4), ale kiepski styl gry, a przede wszystkim brak zwycięstwo spowodował spadek frekwencji. Ostatni mecz sezonu z Ruchem oglądało po raz pierwszy w historii mniej niż 10 000 kibiców. Drużyna Horsta Panica ostatecznie finiszowała na 6.miejscu.
Przyczyn niepowodzeń upatrywano w zimowych przygotowaniach, gdzie m.in. w Świnoujściu zespół trenował w ciężkich warunkach, podobnie było powrocie na Dolny Śląsk, nie zawsze zespół miał do dyspozycji halę. Trener Panic w wywiadzie dla Piłki Nożnej (Walczyć do końca) Krzysztofowi Nowińskiemu mówił: Nie wszyscy moi zawodnicy wytrzymali presję psychiczną, nie udźwignęli balastu związanego ze skokowym wzrostem popularności. Dodatkowo pojawiły się kontuzje, które na kilka meczów wykluczyły Majewskiego, Wójcika czy Kowalskiego. Ratunkiem miało być wypożyczenie z Kryształu Stronie Śląskie Mieczysława Daukszy. Generalnie zawiodła cała drużyna, choć najwięcej gromów od dziennikarzy spadło na trenera. Horst Panic po zakończeniu sezonu złożył rezygnację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz