niedziela, 29 listopada 2020

Jesień w III i IV lidze

 Po rocznej przerwie podokręg wałbrzyski ponownie ma przedstawiciela w 3.lidze. Po spadku Lechii Dzierżoniów w sezonie 2018/19 po roku na ten szczebel wdrapała się Polonia-Stal Świdnica, która była bezkonkurencyjna w grupie wschodniej 4.lidze dolnośląskiej, co już dało przepustkę do gry wyżej,bo  do barażów o awans nie przystąpił najlepszy w grupie zachodniej Apis Jędrzychowice. 
Świdniczanie do 3.ligi wracali po czteroletniej przerwie, ale wówczas musieli rywalizować jedynie z ekipami z Dolnośląskiego i Lubuskiego, teraz doszły zespoły z Opolskiego i Śląskiego. Z obecnej kadry Polonii-Stali trzecioligową grę pamiętali Bartłomiej Kot, Andrij Kozaczenko, Patryk Salamon, Wojciech Sowa, Grzegorz Borowy, Łukasz Kot i Wojciech Szuba. Mimo, że zespół był bezkonkurencyjny w 4.lidze w Świdnicy mieli świadomość, że szczebel wyżej wymagania będą o wiele większe. Zwiększono przede wszystkim rywalizację wśród młodzieżowców, z Bielawianki przyszedł 19-letni Bartosz Paszkowski, wrócił z wypożyczenia do Nowej Rudy jego rówieśnik Jakub Filipczak, dodatkowo pozyskano 23-letniego Sebastiana Jaroszyńskiego grającego poprzednio w klubach z Opolskiego, a także dwa lata mlodszego Łukasza Sztylkę wychowanka Śląska Wrocław. 
Miłe złego początki - beniaminek ze Świdnicy prowadził 2:0
z Ruchem Chorzów! Potem role się odwróciły i goście wygrali
4:2, całą jesień zakończyli na pozycji lidera a świdniczanie
zamykają stawkę w grupie III.
[foto: swidnica24.pl/poloniastal.swidnica.pl]

Premiera przypadła na spotkanie z głównym faworytem ligi Ruchem Chorzów - piękna pogoda, odśpiewany hymn klubowy, wręczenie nagród za awans, atmosfera piłkarskiego święta i niespodziewany,wymarzony początek meczu. 2:0 po trafieniu osiemnastolatka Doriana Krakowskiego i pięknym uderzeniu Wojciecha Szuby do dwóch kwadransach, utrzymane do przerwy, nieco zmyliło wszystkich kibicujących Polonii-Stali. Ruch po przerwie brutalnie sprowadził na ziemie gospodarzy strzelając 4 bramki. Druga kolejka, pierwszy wyjazd i wygrana w Gorzowie Wielkopolskim z innym beniaminkiem (3:1 z Wartą). Po domowej porażce z MKS Kluczbork (1:2) zespół Rafała Markowskiego zremisował jedyny mecz w rundzie (1:1 w Żmigrodzie) i zajmował 10.miejsce na 18 drużyn. 
Jak się okazało było to najwyższa lokata w tej rundzie, bowiem później było już tylko gorzej... 
Po meczu z Piastem pożegnał się duet Sławomir Orzech - Damian Chajewski, który wrócił do Górnika Wałbrzych grającego 2 klasy rozgrywkowe niżej. Beniaminek przegrał kolejno 5 spotkań, w których stracił aż 21 goli i osiedli na dnie tabeli. Rezygnację złożył trener Rafał Markowski, który w trakcie swojej ponad dwuletniej kadencji stworzył ciekawy, młody zespół, który wywalczył awans na szczebel makroregionalny. W meczu pucharowym z Lechią Dzierżoniów świdniczanie zagrali pod okiem dotychczasowych asystentów trenera – Grzegorza Borowego i Andrieja Kozachenki. Nowym szkoleniowcem został Jarosław Pedryc, dla którego jest to powrót po ponad 10 latach na ławkę trenerską świdniczan. Debiut przypadł na rywalizację na boisku przedostatniej w tabeli Polonii Nysa i zakończył się przegraną 2:4. Mecz jednak wskazywał przełom mentalny w ekipie beniaminka, bowiem zespół powalczył, zdołał w ciągu 3 minut odrobić dwubramkową stratę. W kolejnym meczu, debiucie Pedryca w Świdnicy, Polonia-Stal po 8 meczach wreszcie odnosi ligowe zwycięstwo. Premierowe domowe trzy punkty wywalczono z ROW Rybnik (2:1), co nie pozwoliło opuścić 19.miejsca, ale do 15.Foto-Higieny strata wówczas wynosiła tylko 3 punkty. Dwa kolejne wyjazdy (1:5 w Brzegu i 0:5 w Tarnowskich Górach) były niczym uderzenie obuchem w głowę, ale mimo tego świdniczanie podnieśli się i w drugim kolejnym domowym meczu zdobywają komplet punktów wygrywając z Miedzią II 1:0. Listopadowe mecze nie przyniosły jednak oczekiwanego przełomu - wyjazd do Pawłowic 0:2, wizyta beniaminka z Goczałkowic Zdrój Łukasza Piszczka w Świdnicy to gładkie 3:0 dla gości. W Zabrzu z rezerwami Górnika ambitna postawa skutkowała jedynie zdobyciem 2 bramek w końcówce i nikłą porażką 2:3, ale i tak największe rozczarowanie przyszło w ostatnim meczu jesieni. Przyjazd Foto-Higieny Gać był meczem, który świdniczanie MUSIELI wygrać, by realnie myśleć o skutecznym wiosennym pościgu reszty stawki, a rywal mający przed meczem 4 punkty więcej wydawał się jak najbardziej w zasięgu miejscowych. Wynik 0:5 mówi sam za siebie...
Obecnie Polonia-Stal zajmuje ostatnie 19.miejsce (spadają z miejsc 16-19 plus  ewentualnie więcej w przypadku spadków do danej grupy drugoligowców) legitymując się najmniejszą ilością punktów (10 - 9 punktów straty ROW zajmującego bezpieczną 15.lokatę), zwycięstw (3), remisów (1).
16-letni Szymon Weirauch udanie debiutował w bramce
Zagłębia II Lubin przeciwko Lechii w Zielonej Górze (1:0)
zachowując czyste konto. [foto: zgsport.pl]

Tylko Warta Gorzów Wlkp. (18 goli) zdobyła mniej bramek od świdniczan (20), którzy mieli najgorszą defensywę (57). W Świdnicy Poloniści zdobyli 6 punktów (2 zwycięstwa przy 7 porażkach) - gorzej punktowała Warta (4 1-1-6), również na wyjazdach jeden był gorszy zespół od dolnośląskiego beniaminka - Polonia Nysa z kompletem 9 porażek (bramki 8:33), Polonia-Stal 4 punkty (1-1-7 11:31). Niewiele pomogła zmiana trenera, za kadencji Rafała Markowskiego (9 meczów 4 punkty 1-1-7, w tym domowe 0-0-5) drużyna zdobywała średnio 0,45 punktu na mecz, a za Jarosława Pedryca (9 meczów 6 punktów 2-0-7, w tym wyjazdowe 0-0-5)  0,66 pkt/mecz. Strzelcami 20 bramek byli: 4 - Robert Myrta, 3 - Wojciech Szuba, 2 - Grzegorz Borowy, Edil, Dorian Krakowski, Marcos, Wojciech Sowa, 1 - Sebastian Jaroszyński, Patryk Paszkowski, Patryk Salamon.
Oprócz piłkarzy Polonii-Stali Świdnica mieliśmy w grupie 3 jeszcze kilkunastu piłkarzy pochodzących z klubów podokręgu wałbrzyskiego, którzy w zdecydowanie lepszych nastrojach spędzą zimę niż futboliści ze Świdnicy.
W zespole wicelidera Polonii Bytom 4 mecze rozegrał wychowanek Championu Bielawa 22-letni obrońca Kacper Czajkowski, który wcześniej terminował m.in. w Ruchu Chorzów, a w ub.sezonie reprezentował barwy Foto-Higieny Gać.
Najwyżej sklasyfikowana dolnośląska drużyna Ślęza Wrocław prowadzona przez najdłużej pracującego nieprzerwanie szkoleniowca, czyli Grzegorza Kowalskiego. Trzeci sezon w barwach żółto-czerwonych rozgrywa 22-letni świdniczanin Maciej Tomaszewski, wcześniej grający w Gryfie Świdnica i Lechii Dzierżoniów (15/0), a niespodzianką letnich transferów było przyjście z LZS Starowice 31-letniego już Damiana Szydziaka (13/2 gole) byłego gracza m.in. Orła Ząbkowice Śl.,Unii Bardo czy Lechii Dzierżoniów.
Igor Lewandowski wyróżniający
się gracz Miedzi II Legnica
[foto:B.Hamanowicz/miedzlegnica.eu]
W Zagłębiu II Lubin debiut jesienią zaliczyli kolejni byli piłkarze wałbrzyskich klubów. Regularnie grywali 18-letni byli juniorzy Poloni-Stali Świdnica Jakub Rogalski - 16 meczów/1 gol i Dawid Hanc (wychowanek Gryfa) - 16/0, zdecydowanie mniej występów zanotował rok młodszy wychowanek Herbapolu Stanowice, a później junior AKS Strzegom Kamil Sobczak (2/0), a także najmłodszy w tej rundzie bramkarz Szymon Weirauch z rocznika 2004 (wychowanek Górnika Wałbrzych) - 3 mecze/4 puszczone bramki/jedno czyste konto). Ponadto grali 20-letni Dominik Więcek (wychowanek Victorii Wałbrzych - 15/0), rok młodsi Damian Kasprzak (wych. Gryfa Świdnica - 1/0), Jakub Sypek (były junior Orła Ząbkowice Śl. - 2/2 gole).
W Stali Brzeg piąty sezon zalicza bramkarz Amin Stitou (wcześniej Polonia/Sparta Świdnica i Lechia Dzierżoniów - w tym sezonie 7 meczów/12 puszczonych goli/raz czyste konto), a drugą rundę zaliczył 27-letni Mateusz Jaros (2013-16 w Polonii-Stali Świdnica) zdobywca Regions Cup 2019 - jesienią 8/0.
W rezerwach Miedzi najlepiej prezentował się 19-letni wychowanek UKS Baszta Wałbrzych Igor Lewandowski (12/4 gole), którego jesienią trener Jarosław Skrobacz zaprosił na treningi I zespołu walczącego o powrót do ekstraklasy. Podobnę drogę przeszedł Rafał Adamski (również rocznik 2001) wychowanek Zielonych Łagiewniki, a później junior Lechii Dzierżoniów - w 3.lidze 5/1 gol, ale już ma za sobą debiut w I zespole Miedzianki (w PP z Radomiakiem). Oprócz nich grał jesienią obrońca Michał Pojasek (22 lata, wych.Gryfa Świdnica, jesienią 14/0).
W Żmigrodzie grał duet Oskarów: Trzepacz (15/3gole) i Majbroda (18/0), którzy brali udział w nieudanej misji ratunku ligi dla Lechii Dzierżoniów wiosną'19.
Drużynę Foto-Higieny Gać latem początkowo budował Jacek Fojna, który na początku lipca pożegnał się z klubem. Głównie ze względu na jego osobę pod Oławę trafili wałbrzyszanie z AKS Strzegom Damian Jaroszewski (jesienią'20 12 meczów/24 puszczone bramki/2 razy czyste konto) oraz Mateusz Krzymiński (16 meczów/1 gol), 18-letni Jakub Piątek ze Stali Brzeg (11/0), a nieco później 19-letni Aleksander Rokosz (Miedź II Legnica - jesienią 3/0).
CZWARTA LIGA
W grupie wschodniej 4.ligi dolnośląskiej 10 z 19 drużyn to ekipy z podokręgu wałbrzyskiego. Z jednej strony radować może fakt, że czołowa trójka to zespoły z dawnego OZPN Wałbrzych, ale z drugiej strony na dole tabeli w ostatniej szóstce jest ich aż pięć. Dla przypomnienia ubiegły sezon to prymat i awans Poloni-Stali Świdnica, ktora wyprzedziła Sokoła Wielka Lipa oraz Bielawiankę. Gdyby obowiązywały spadki, to do klasy okręgowej spadłyby LKS Bystrzyca Górna i Pogoń Pieszyce, wyraźnie odstające od reszty stawki. 
Przed sezonem za głównego faworyta uchodziła Bielawianka, która dokonała wartościowych wzmocnień (Marcin Buryło (Foto-Higiena Gać), Adrian Niewiadomski (Ślęza Wrocław), Mateusz Peroński (Kotwica Kołobrzeg), Tomasz Piątkowski (Orzeł Ząbkowice Śląskie), Paweł Słonecki (Lechia Dzierżoniów). Z grupy wschodniej przeniósł się AKS Strzegom, który po raz pierwszy za kadencji Roberta Bubnowicza przeszedł lekki lifting składu: w miejsce Jaroszewskiego i Krzymińskiego (obaj do Foto-Higieny Gać), Młodzińskiego (Karkonosze) przyszli Michał Nowak (ostatnio Elana Toruń), Dawid Domaradzki (kolejny powrót z Lechii Dzierżoniów), Mariusz Krupnik (Stal Brzeg). Przed startem rozgrywek, które zyskały sponsora w postaci Kolei Dolnośląskich raczej cicho było o aspiracjach trzecioligowych wśród zespołów podokręgu wrocławskiego, choć najmocniej wyglądała na papierze drużyna Moto-Jelcza Oława z braćmi Gancarczykami. 
Sezon rozpoczęły derby Bielawianka - Lechia Dzierżoniów, przed którymi zaprezentowano nowego tytularnego sponsora ligi, a potem gospodarze mający w trakcie całego meczu 9 eks-lechistów wygrali pewnie 4:1. Ale pierwszymi liderami byli AKS i Polonia Trzebnica dzięki wygranym 5:0. Drużyna Piotra Pietrewicza przewodzenie objęła po 2.kolejce i oddała go 8, gdy przytrafiły się dwa kolejne remisy w tym zawsze
Marcin Orłowski (Lechia Dzierżoniów) z miejsca
stał się czołowym napastnikiem 4.ligi.
[foto:lechia.dzierzoniow.pl]

groźnym AKS. Nowym przodownikiem był Moto-Jelcz, który po remisie w Wielkiej Lipie (2:2) spadł na 3.miejsce, bowiem wyprzedziły go Bielawianka oraz Lechia Dzierżoniów. W 10.kolejce w Oławie w meczu okrzyczanym hitem rundy gospodarze pokonują bielawian 1:0 po golu Bartłomieja Musiała, ale nowym liderem zostaje Lechia Dzierżoniów. Zespół Pawła Sibika fotelu lidera nie oddał do końca rundy. Po porażce w pierwszej kolejce w Bielawie zespół skompletował kapitalną serię 17 kolejnych zwycięstw! Kto wie czy derbowy mecz z Bielawianką inaczej by się zakończył, gdyby wcześniej udało się zakontraktować Marcina Orłowskiego i Mateusza Zatwarnickiego. Popularny Orzeł, znany w regionie przede wszystkim z kapitalnej skuteczności w Górniku Wałbrzych, gdzie był królem strzelców 3.ligi (2015/16) ostatnie 4 lata spędził w Puszczy Niepołomice. Powrócił na Dolny Śląsk, związał się z Lechią, gdzie również pracuje z młodzieżą. W tej klasie rozgrywkowej wraz z Brazylijczykiem Eltonem stworzył najskuteczniejszy duet - 33 bramki. Jeśli Marcin marzy koronie króla strzelców to musi jednak wiosną się postarać skopiować snajperskie popisy Patryka Drożyńskiego z Bielawianki, który 7 goli zdobył w meczu Orłem Prusice czy 5 z Orłem Lubawka).
Lechia na półmetku ma 8 punktów przewagi nad Bielawianką (oraz rewanż z nią w Dzierżoniowie), 9 nad AKS Strzegom, ale i długi, bo aż 18-meczowy maraton, w którym nie można wykluczyć niespodzianek. W Bielawie na pewno żałują głupio straconych punktów w remisowych meczach w Wołowie, a szczególnie ze słabiutkim LKS Bystrzyca Górna. Broni bielawianie nie składają, co zapowiada pasjonujący pościg w rewanżowej rundzie. AKS przegrał dwukrotnie (2:3 u siebie z Lechią mimo prowadzenia 2:1 strata gola w 89' i 0:2 w Trzebnicy), zremisował w Bielawie. Najskuteczniejszym zawodnikiem był Damian Migalski (12 bramek), kolejną młodość przeżywa 40-letni już Marcin Morawski (8 goli). Więcej bramek oczekiwano od Kamila Sadowskiego oraz Rolanda Emeki, który snajperskiego natchnienia szukał grając w B-klasowych rezerwach.
Wspomniana wielka trójca ma aż 10 punktów przewagi nad grupą, która tworzy szeroki środek tabeli. Trzeba pamiętać, że ligę będzie opuszczać więcej zespołów. Z IV ligi do klasy okręgowej przynależnej terytorialnie spadną zespoły, które na koniec sezonu rozgrywkowego 2020/2021 zajmą odpowiednio 13. miejsce i dalsze w końcowej tabeli. Liczba spadających zespołów może ulec zmianie - jeśli z III ligi spadną dwa zespoły wówczas IV ligę opuści drużyna z 12. miejsca, a obecnie należy się liczyć na degradację trzecioligowców ze Świdnicy i Gaci. W tej grupie środka, opanowanej przez drużyny z podokręgu wrocławskiego znalazło się miejsce dla Orła Ząbkowice Śl. i Piasta Nowa Ruda. Orzeł przed sezonem ostrzył szpony na co najmniej czołówkę tabeli, ale prowadzeni przez Damiana Okrojka ząbkowiczanie rozpoczęli sezon od 3 punktów w pierwszych 7 meczach. Okrojka zmienił Ryszard Pietraszewski z Akademii Śląska Wrocław i zespół zaczął odbijać się od dna finiszując na solidnym ósmym miejscu. Z kolei w Nowej Rudzie pożegnano Mateusza Poświstajło, który wrócił do Stronia Śląskiego, do Woliborza wypożyczono Sarkowicza i Rosolińskiego, a w ich miejsce sprowadzono rezerwowych, bądź juniorów ze Świdnicy i Legnicy. Za zdobywanie bramek wciąż odpowiedzialny był Bartosz Chabrowski (12 trafień), którego wspierał nadwyraz skuteczny jesienią Łukasz Kalka (7 goli).
W strefie spadkowej znajduje się aż 5 drużyn z podokręgu wałbrzyskiego i co najmniej 4 z nich najprawdopodobniej latem przyszłego roku będzie sposobić się do gry w klasie okręgowej. Pogoń Pieszyce braci Gorządow w calej rundzie uciułali ledwie punkcik (remis u siebie z LKS Bystrzyca Górna 2:2), więc spokojnie wiosną można budować nową drużynę pod kątem następnego sezonu. Orzeł Lubawka szybko skompletował kadrę przed nowym sezonem, ale do beniaminka trafili zawodnicy głównie z A klasy lub zaawansowani wiekowo (41-letni Bartosz Sobota!). Trener Marcin Trela wytrzymał w roli I szkoleniowca raptem 7 kolejek (6 meczów 5 punktów 1-2-3), nowym trenerem
44-letni Sebastian Gorząd (Pogoń Pieszyce) i rok młodszy
Daniel Chęciński (Unia Bardo) należeli do najstarszych
czwartoligowców.[foto: Karol Fester/fb Unia Bardo]

został Jacek Fojna, którego początki były bardzo trudne (u siebie 0:7 z Sokołem Marcinkowice, 2:8 z
Wołowem, 0:9 w Bielawie). Dość powiedzieć, że pierwszy punkt pod wodzą nowego szkoleniowca wywalczył dopiero w ósmym meczu. Późno odblokował się najskuteczniejszy od lat strzelec Lubawki Krzysztof Musiał (jesienią 8 goli, a pierwsze trafienie dopiero w 8.serii spotkań), zimą zapewne czeka zespół pożegnanie z kilkoma zawodnikami i niezbędne odmłodzenie składu. Piętnasta Unia Bardo skazywana była z góry na spadek, zwłaszcza po masowym exodusie kilkunastu zawodników do Ząbkowic Śląskich. Do doświadczonych ponad 30-letnich zawodników, z 43-letnim Danielem Chęcińskim (3 gole) dodano okoliczną młodzież i zespół mimo kłopotów kadrowych potrafił zdobyć 17 punktów. Oczko więcej to dorobek LKS Bystrzyca Górna, co jest uznawane za ... mały sukces, bowiem rok temu LKS na wyjazdach wszystko przegrał, a tabele zamykał po 16 seriach ze wstydliwym dorobkiem 7 punktów. Teraz piłkarze Jerzego Żądło z delegacji przywieźli 6 punktów, w tym sensacyjną wygraną w Oławie 1:0. Niezwykle udanym transferem okazał się Brazylijczyk Italo Rocha sprowadzony z Karoliny Jaworzyna Śląska, który zdobył 8 goli. 
Najbliżej utrzymania teoretycznie jest Nysa Kłodzko zajmująca 14.miejsce ze stratą 3 punktów do bezpiecznego 11.miejsca. Przed sezonem kłodzcy działacze wzmocnili kadrę beniaminka i trzeba im oddać, że w większości były to udane transfery - ze zdobytych 30 goli autorami 22 byli nowoprzybyli zawodnicy! Najwięcej pochwał należy się na pewno dla pomocnika Mikołaja Koftasa (przybył ze Śląska Wrocław - jesienią 6 goli), napastnika Piotra Satanowskiego (ze Skałek Stolec - 10).Mimo udanej inauguracji (4:0 z Pogonią Pieszyce) Nysa potem w 5 kolejnych meczach wywalczyła zaledwie punkt co spowodowało rezygnację trenera Arakdiusza Albrechta. Pożar musiał, nie po raz pierwszy w Kłodzku, gasić Krzysztof Konowalczyk. Najbardziej udany dla Nysy był listopad, kiedy drużyna w 4 meczach wywalczyła 10 punktów, wygrywając dwukrotnie na wyjeździe.
Najskuteczniejsi w grupie wschodniej 4.ligi:
23 bramki - Patryk Drożyński* (Bielawianka Bielawa)
19 bramki - Marcin Orłowski (Lechia Dzierżoniów)
18 bramek - Janusz Garncarczyk (Moto-Jelcz Oława)
14 bramek - Oliveira Elton dos Santos (Lechia Dzierżoniów)
12 bramek - Bartłomiej Cegiełka* (Bielawianka Bielawa), Bartosz Chabrowski (Piast Nowa Ruda), Damian Migalski (AKS Strzegom).

*dane według Łączy Nas Piłka oraz weryfikowane na stronach/profilach klubowych.  Łączy Nas Piłka w meczu Bielawianki z Orłem Prusice (13:1) 6 goli przypisuje Drożyńskiemu i 2 Cegiełce. Natomiast sam klub na twitterze uważa, że Patryk trafił 7-krotnie, a Cegiełka tylko raz.

Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko mecze domowe to najskuteczniejszym jest zdecydowanie Patryk Drożyński z 19 trafieniami (na wyjeździe zaledwie 4), a w delegacjach najskuteczniejszy był Marcin Orłowski, który podobnie jak mający za sobą grę w ekstraklasie (89 meczów/6 goli) i reprezentacji Polski (1 mecz - z Kanadą w 2009) Janusz Garncarczyk, zdobył 9 bramek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz