wtorek, 1 września 2015

Po letnich transferach

Przełom sierpnia i września to deadline jeśli chodzi o okienko transferowe w lecie. Na Wyspach przyjęło się, że nawet kilka minut przed północą potwierdza się największe transfery. W Polsce jest mniejszy szum, z powodów ekonomicznych na gotówkowe transfery stać tylko nielicznych i w dodatku uzależnione jest sprzedażą któregoś z zawodników. Czasem okres letni przynosi dość niespodziewane zwroty sytuacji. Przykładem jest casus Michała Ilkowa-Gołąba - 30-letni obrońca zbierał w ub.sezonie znakomite recenzje za grę w Chrobrym Głogów, w połowie czerwca nie przedłużył wygasającej z końcem miesiąca umowy i związał się z legnicką Miedzią. Dwumiesięczny pobyt nie był udany pod względem sportowym, bo przegrał ostatecznie rywalizację z Bartczakiem i z końcem sierpnia Miedź rozwiązała umowę z niedawnym nabytkiem.
Jeśli chodzi o rynek wałbrzyski wiadomo było, że po degradacji nastąpi głównie ruch "z klubu" niż wzmocniona zostanie kadra spadkowicza z drugiej ligi. Na chwilę obecną,po miesiącu ligowego grania, najlepszą pozycję w nowych klubach ma duet Rafał Figiel - Dominik Bronisławski, którzy są podstawowymi zawodnikami drugoligowego Rakowa Częstochowa. Niespodzianką jest dla wielu jest zwłaszcza wybór tego drugiego, wychowanka wałbrzyskiego klubu. Dominik, pseudonim Deco, w oczach trenera Radosława Mroczkowskiego, prezentuje się lepiej niż Kendzia (talent ze Żmigrodu, kadrowicz U-18 i U-19), Łazaj (były kadrowicz, ma na koncie bramkę w ekstraklasie w Lechii Gdańsk), Warchoł (ograny w pierwszoligowym wówczas Widzewie), czy Piątka (kadrowicza U-16). Do tej pory zaczynał każdy ligowy mecz Medalików od pierwszego gwizdka arbitra, ale ostatnio zszedł z powodu kontuzji i nie wiadomo na ile groźny jest ten uraz.
Do pierwszej ligi, w teorii, trafili Krystian Stolarczyk i Damian Lenkiewicz. W obu przypadkach skończyło się wypożyczenie do wałbrzyskiego klubu. Stolar podpisał nową umowę, kilka razy usiadł na ławce, ale nie wybiegł na ligową murawę ani razu. Na kilka ostatnich meczów nie załapał się do meczowej kadry. Leny z kolei zaskoczył wyjazdem do czołowej maltańskiej drużyny FC Birkirkara, ale szybko wrócił do Legnicy, gdzie obowiązuje go jeszcze umowa. Do tej pory ani razu nie był w meczowej kadrze, ani za kadencji Kuźmy, ani Tarasiewicza. Grywa regularnie w rezerwach Miedzi, ale tylko raz udało mu się zaliczyć pełne 90 minut gry.
Zagadką są losy niedawnych goalkeeperów Górnika - Seweryn Derbisz podpisał umowę z Lechią Dzierżoniów, zagrał w sparingu, ale później próżno go szukać w składzie czy na ławce w ligowym meczu. Podobnie Kamil Czapla, który najprawdopodobniej jest na etapie szukania nowego pracodawcy. W sierpniu na podobny krok, czyli powrót do Dzierżoniowa zdecydował się Kamil Śmiałowski.
Kamil Popowicz
Kto wie czy największym wyrzutem sumienia wałbrzyskich działaczy nie zostanie Kamil Popowicz. Piłkarz z rocznika 1996 trafił do Wałbrzycha z Podbeskidzia Bielsko-Biała, a latem znalazł się w grupie testowanych przez Olimpię Grudziądz. Znalazł uznanie w oczach tamtejszych szkoleniowców, którzy podpisali z nim umowę i równocześnie wypożyczając go do trzecioligowego Startu Warlubie grającego w grupie kujawsko - pomorsko - wielkopolskiej. Tam póki co regularnie wchodzi po przerwie zaliczając 20-30-minutowe epizody. Czy nie mógł na tej zasadzie grać w Wałbrzychu, gdzie sytuacja z młodzieżowcami jest raczej niezbyt ciekawa?
Ciekawe w kontekście ewentualnego przegapienia juniorów z okręgu wałbrzyskiego (vide Krzysztof Piątek z Lechii Dzierżoniów!) mogą być losy dwójki z Bielawianki, którzy byli testowani przez Raków Częstochowa. Obrońca Łukasz Łużny (1995) póki co wrócił do macierzystego Orła Ząbkowice, a Adrian Niewiadomski (1996) nadal gra w bielawskim klubie.
Za granicą, a dokładnie we Włoszech dwóch wałbrzyszan zmieniło kluby. 20-letni Igor Łasicki, jedna z największych polskich nadziei na środku obrony, jest wciąż piłkarzem słynnego Napoli, ale póki co jest wypożyczany do trzecioligowych zespołów. Latem AS Gubio Calcio zamienił na beniaminka SS Maceratese. Rok młodszy Patryk Parol ubiegły sezon zaliczył w młodzieżowej drużynie Novary Calcio występującej na co dzień w Serie B, a na najbliższy sezon wypożyczyła Polaka Vigora Lamezia. Przed startem sezonu miała grać z ujemnymi punktami w trzeciej lidze, ale w związku z aferą korupcyjną Trybunał Apelacyjny przy włoskiej federacji zdegradował o klasę niżej...
Wracając na krajowe podwórko to na trzecioligowe boiska trafili Tomasz Wepa (Odra Opole) i Patryk Janiczak (KP Brzeg Dolny).Były bramkarz Górnika wiosnę spędził w 4-ligowym BKS Bolesławiec, gdzie zbierał z reguły pochlebne recenzje. Latem nastąpiła jednak rozbiórka zespołu prowadzonego przez byłego obrońcę Górnika Wałbrzych Andrzeja Kisiela i Patryk śladem kilku byłych kolegów z juniorów Zagłębia Lubin przeprowadził się do Brzegu Dolnego.
Z drugiej do czwartej ligi trafił Przemysław Cichocki zasilając Spartę Paczków. Jego macierzysty klub w opolskiej 4.lidze póki co dołuje - w 5 meczach cztery razy przegrał.
Inni wałbrzyscy zawodnicy raczej zamieniali 4.ligę na kluby z niższych jeszcze klas: Traczykowski (AKS Strzegom - Victoria Świebodzice), Ciołek (Sokół Wielka Lipa - Orzeł Sadowice), Starczukowski, Kicyła (Olimpia Lewin Brzeski - Czarni Kondratowice).
W niższych klasach prowincjonalny dream team wydawałoby się powstał by w Świebodzicach. Maciej Jaworski, który wraz z dotychczasowym trenerem bramkarzy Górnika Wojciechem Wierzbickiem trafił do Victorii, miał w planach m.in. angaż Marcina Folca, Adriana Sobczyka, ale transfery wychowanków Górnika - Traczykowskiego, Błażyńskiego wypożyczenia z Ratuszowej juniorów Borka, Gawlika mogą robić wrażenie w tej klasie rozgrywkowej.
Drugą największą wałbrzyską kolonią jest KS Zdrój z Jedliny Zdrój. Trenerem bramkarzy został nieco zapomniany w Wałbrzychu Ryszard Walusiak, legendarny bramkarz Górnika, który swego czasu z powodzeniem prowadził seniorów klubu z Nowego Miasta czy też Lechii Dzierżoniów. wśród podopiecznych będzie miał syna Bartosza. Do kadry Zdroju przyszedł ze Zjednoczonych Żarów Łukasz Wawrzyniak - jeden z nielicznych zawodników, który grał w Górniku/Zagłębiu Wałbrzych, a potem w ... Zagłębiu Wałbrzych. Michał Bartkowiak próbował bezskutecznie swych sił w Lechii Dzierżoniów.
Ciekawe nazwiska latem pojawiły się w obu drużynach MKS Szczawno Zdrój. W rezerwach pokazali się w B klasie niedawne asy Jokera Jaczków (Bródka, Kulik, Pilarczyk, Sikorski), a także nieco zapomniani wychowankowie dawnego Górnika Wałbrzych - tego funkcjonującego jeszcze na Nowym Mieście. Piotr Leśniowski (rocznik 1973) za kadencji Ryszarda Walusiaka ocierał się o grę w drugoligowym zespole seniorów. znane wśród dawnych kibiców biało-niebieskich nazwisko Biarda reprezentuje obecnie Zbigniew (rocznik 1977).
Do Mieroszowa trafiła grupa byłych graczy Gwarka Wałbrzych z Marcinem "Kazikiem" Miecznikowskim na czele, z kolei z Białego Orła do Czarnych Wałbrzych przeszedł Adam Mucha, który w 2001 sięgnął z juniorami Górnika po 4.miejsce w MPJ. Artur Baczyński, inny wychowanek Górnika, zamienił Victorię Świebodzice na Włókniarz Głuszyca. W KS Walim odnalazł inny b.junior z Ratuszowej Dawid Cizio (grał m.in. jeszcze w Czarnych i Jedlinie Zdrój).
Wiadomo, że w niższych klasach rzadko dochodzi do transferów gotówkowych. Zawodnicy z kartą zawodniczą na ręku,czyli w praktyce bez klubu, mogą zmieniać barwy klubowe podczas trwania sezonu.

1 komentarz:

  1. Co do Derbisza, to na treningu zerwał wiązadła. Natomiast nie mogę zrozumieć decyzji trenera Rakowa, mając drużynę która o mały włos, a znalazła by się w I Lidze, zamiast wzmocnić się jednym góra dwoma doświadczonymi zawodnikami, to ściąga do jednej formacji dwóch zawodników z drużyny która była jedną z najsłabszych w II Lidze i nie potrafiła wygrać żadnego meczu na wyjezdzie... Były zapowiedzi, że powstaje po to w klubie funkcja dyrektora sportowego, żeby wyłapywał młode talenty, czyżby uznał, że nasi młodzieżowcy typu Krzemiński są lepsi od wymienionych zawodników przez autora ?? Ale skoro uważa się, że trener Rytko wylansuje jakiś nowy talent, to znaczy, że ktoś żyje w nierealnym świecie.

    OdpowiedzUsuń