czwartek, 3 września 2015

FORMACJA sPORToliła (2-0)00

Zaledwie stu kilkudziesięciu kibiców w środowe popołudnie oglądało mecz 3.ligi aspirujący do hitu kolejki.  Gospodarzami był spadkowicz, jeden z głównych faworytów do awansu, a goście to najlepsza drużyna ubiegłego sezonu- również wymieniani jako pretendent do triumfu na finiszu rozgrywek. Formacja Port 2000 Mostki w tabeli nie ma zbyt imponującego dorobku - 3 porażki w czterech meczach, podczas gdy w ubiegłym sezonie zaledwie dwukrotnie schodzili pokonani (bez porażki na wyjeździe!). Dotychczasowymi rywalami były rezerwy Miedzi i Śląska oraz KS Polkowice, ekipy, które wynikami udowadniają, że będą się liczyć w walce o prymat w grupie dolnośląsko - lubuskiej.
Dlaczego tak niska frekwencja na hitowym wydawałoby się meczu? Zespół z Mostek nie cieszy się taką marką ze względu na tradycje czy kibiców. W świadomości większości kibiców bliżej półki z Karninem czy Gacią niż Karkonoszy, Dzierżoniowa, Stilonu. Poza tym wałbrzyski Górnik nie rozpieszcza wynikami swoich sympatyków. O ile triumfy przy Ratuszowej mogą rozczarowywać jedynie pod kątem nikłej zdobyczy bramkowej to wyjazdowe zero już irytuje. Do tego dochodzą  nazwy pogromców biało-niebieskich. Nic nie ujmując drużynom z Karnina i Gaci, to wałbrzyski kibic przyzwyczajony jest do drużyn bardziej znanych, medialnych. Formacja Port 2000 może jest lekceważona, ale jak wyniki, a przede wszystkim gra pokazują, że jest to solidna trzecioligowa ekipa. Siedzibę klubu, czyli Mostki większość nawet nie potrafi geograficznie umiejscowić. Sportowo kojarzy się obecnie jedynie z przybyłym latem Marcinem Kikutem, który ma za sobą debiut w reprezentacji Polski, grał z powodzeniem w Amice Wronki czy Lechu Poznań. A wystarczy spojrzeć na imponujący, jak na trzecią ligę, własny klubowy autokar.
Marcin Kikut wyleciał z boiska,
a Damian Migalski strzelił gola [foto:walbrzysek.com] 
Środowy mecz potwierdził, że drużyna prowadzona przez Rafała Wojewódkę to czołówka ligi i miejsce obecnie zajmowane nie odzwierciedla rzeczywistego potencjału ekipy. Pierwsza połowa meczu przy Ratuszowej to dominacja gości. Obiektywnie trzeba stwierdzić, że rywale z województwa lubuskiego, byli drużyną lepszą. Górnik częściej musiał się bronić, o ile Kamil Jarosiński bronił w tej części pewnie,to dopisało mu szczęście, gdy główka Mikołaja Juchacza minimalnie minęła słupek bramki. Jeszcze większy uśmiech fortuny spotkał miejscowych, gdy Krzysztofa Piosika wyskakującego do piłki Dariusz Michalak ewidentnie przytrzymywał za koszulkę uniemożliwiając oddanie efektownego strzału szczupakiem. Gwizdek arbitra milczał, choć gościom należał się rzut karny, a Michalakowi czerwona kartka.
Młodszy z braci Michalaków był jedną z ofiar małej rewolucji w defensywie Górnika. O ile do gry w ofensywie wałbrzyszan na wyjazdach jest coraz mniej pretensji, to gra w obronie wciąż pozostawia wiele do życzenia. Trener Robert Bubnowicz wymyślił nowe boki bloku defensywnego - na prawej Jan Rytko, którego występy wcześniejsze w środku pola mocno rozczarowywały, a dla uniwersalnego Michalaka przewidziana została lewa strona. W porównaniu z brzeskim meczem z Foto-Higieną to na ławce wylądował Sebastian Surmaj, a z meczowej kadry ubył Damian Uszczyk. Do wyjściowej jedenastki wrócił z kolei Mateusz Krzymiński.
Krzymiński...
Wałbrzyski młodzieżowiec przeżywa trudny okres. Nie daje drużynie wiele, a jego gra, szczególnie w Wałbrzychu jest dramatyczna. Mecze pucharowe pokazały, że nie nadaje się na grę w boku obrony. Również gra w drugiej linii nie wygląda lepiej.Gdyby postawa piłkarzy była oceniana, to niestety Krzymi uzyskałby najniższą ze wszystkich graczy. Ani podania, ani odbioru, czy asekuracji. Kilka razy jego zagrania były przyczynkiem do kontr gości, to przez jego stratę faulem taktycznym na żółtą kartkę zapracował Marcin Morawski, który później powinien arbitrowi postawić duże piwo, że za faul nie pokazał drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki. Nawet znakomite podanie nad obrońcami Formacji Oświęcimki Krzymiński nie potrafił spożytkować, a miał przed sobą jedynie bramkarza Roberta Kutę...
W przerwie Mateusza zmienił Sebastian Surmaj, który najpierw doświadczył rozerwania koszulki (założył ostatecznie trykot Adriana Mrowca), a w końcówce wywalczył rzut karny.
Drugą połowę w Wałbrzychu mogą śmiało ocenić w jeden sposób: wygrana w stylu, w jakim Górnik do tej pory przegrywał w Karninie czy Brzegu. Po zmianie stron nie było wielkiego zrywu gospodarzy, czy też nagłej obniżki dyspozycji rywali. Portowcy wciąż byli groźni, imponowali ustawieniem oraz agresywnym, wysokim kryciem. Przy silnych fizycznie rywalach wałbrzyszanie czasem wyglądali niczym juniorzy. Ale warto było zobaczyć, jak niewysoki Marcin Morawski wygrywa pojedynek główkowy z wyższym o głowę rywalem. Pewnie bronił Kamil Jarosiński, choć raz zadrżały serca kibiców, gdy zabawił się w Neuera próbując dryblować z Krzysztofem Piosikiem. Najskuteczniejszy snajper Formacji w niektórych fragmentach mógł służyć za wzór choćby dla Marcina Orłowskiego. Piosik w ub.sezonie w 30 meczach trafił 29 razy, w tym sezonie ma już trafienia, wysoki (185 cm) gra w podobny sposób do Orła, dobrze tyłem do bramki, ciężko go przepchnąć, wspomaga obronę przy kornerach. Ale w przeciwieństwie do kapitana Górnika nie bawi się w powroty do drugiej linii, by rozegrać piłkę, tylko cierpliwie czeka na podanie, nękając obronę rywala. Orłowski z kolei zmęczy się w walce na 40-50 metrze od bramki, by potem być albo nieobecny, albo zmęczony w pobliży szesnastki. Wielokrotnie doświadczenie i boiskowe cwaniactwo gości brało górę w pojedynkach z gospodarzami. Kluczowym fragmentem było kilkanaście minut dobrej gry Górnika w drugim kwadransie gry po przerwie - wreszcie celny strzał Oświęcimki po ziemi, szansa Migalskiego, strzał z ostrego kąta Orłowskiego i w końcu główka Migalskiego.
Piętą achillesową Górnika są młodzieżowcy. Klub, który ma aspiracje wprowadzić drużynę juniorów do Centralnej Ligi Juniorów, nie ma w chwili obecnej wartościowych młodzieżowców. Niech nikogo nie zmyli gol Damiana Migalskiego. Chwała mu za to trafienie, choć kilka minut wcześniej miał lepszą "patelnię", którą niemiłosiernie spartolił, bo kiksie Orłowskiego. Damian boleśnie doświadcza różnicy pomiędzy graniem przeciwko rówieśnikom, a twardym, cwaniakom, którzy ustawieniem, doświadczeniem niekiedy nawet ośmieszają go. Nad Krzymińskim nie ma co się znęcać - najlepiej niech trenerzy dadzą mu odpocząć. Sebastianowi Surmajowi brakuje doświadczenia w kilku sytuacjach, ale nie popełnia takich błędów co Krzymi. Mateusz Sobiesierski grywa mało,ale na podmęczonego rywala, podobnie jak w spotkaniu z Karkonoszami, wypadł obiecująco. A kto poza nimi? Kamil Misiak zaliczył epizod w pucharze, ale może warto dać mu szansę wzorem Sopla,by ogrywał się w seniorskim towarzystwie?
W meczu z Mostkami nawet na ławce zabrakło Damiana Uszczyka, którego występy również wyglądały obiecująco, jeśli porówna się z występami np. Janka Rytko. Teraz jego miejsce zajął Maksym(ilian) Tatuśko,ktory ostatnio terminował w GKS Katowice. W doliczonym czasie był nawet przygotowany do zmiany, ale podyktowany rzut karny uniemożliwił premierowy występ.
Wciąż o sile Górnika stanowi "stara gwardia". Defensywą dobrze kierował Bartosz Tyktor, w pomocy nieoceniona postawa duetu Morawski - Oświęcimka, który najczęściej zatrudniał bramkarza Formacji. Już dawno nie oglądano mocnych,a przede wszystkim celnych strzałów z rzutów wolnych. Gorzej prezentował się Mateusz Sawicki, który jednak w tygodniu chorował, zmienił go Dominik Radziemski, który zanotował asystę przy golu Migalskiego i kilka razy dobrze szarpnął po prawym skrzydle.
Martwi oczywiście frekwencja, ale jak przyjdą wyniki to pewnie kibice wrócą na trybuny Stadionu 1000-lecia. Analizując liczbę widzów na trzecioligowych stadionach to jest ona bardzo niska. Poziom kilkuset widzów to marzenie każdego klubu, beniaminek Budowlani Lubsko cieszyć się może najliczniejszą publiką, jednak po środowej klęsce z rezerwami Miedzi 0:10, może się ona gwałtownie obniżyć.

6 komentarzy:

  1. Trzeba uczciwie powiedzieć i nie da się ukryć, że Mostki w pierwszej połowie byli drużyną lepszą. Aż miło było patrzeć jak atakowali kilkoma zawodnikami, jaki stosowali pressing i prowadzili szybką grę. Moim zdaniem żadna drużyna II Ligowa nie zaprezentowała się tak dobrze w Wałbrzychu jak Mostki, baa, uważam, że nawet I Ligowe Suwałki grały gorzej. Tylko co z tej ładnej gry wynikało ? Praktycznie nic, jeden niecelny strzał głową w kierunku bramki w I połowie. Miałem okazję oglądać Mostki w poprzednim sezonie jak grały w Świdnicy z Polonią w dużo mocniejszym składzie niż grają teraz, bo grał jeszcze Świątek, strzelec 23 bramek. Szczęśliwie wygrały Mostki 2:1 strzelając bramki w 1min i 90min. grając całkiem przeciętne. Dlatego ze zdumieniem przecierałem oczy wczoraj w pierwszej połowie meczu. Ale pisałem już w poprzednich komentarzach, że tak grają "wiejskie" drużyny jak pozwala im się grać. Bo najlepsi zawodnicy grają w przodzie, natomiast jak się ich mocniej zaatakuje to się sypią. Wystarczyło 15min dobrej gry Górnika i myślę, że gdyby było 5:0 to też krzywdy by Mostki nie miały. Czego wcale nie odzwierciedlał obraz gry na boisku. W drugie połowie Mostki wrzucali piłkę w pole karne, ale nic n tego nie wynikało, a jedyne sytuacje to te, które opisał autor strony. Można zadać pytanie, to dlaczego w pierwszej połowie Górnik pozwalał Mostkom na tyle ? Uważam, że grając 9.5 zawodnika przeciwko 11 miało decydujące znaczenie. O Krzemińskim piszę od roku, że z niego nigdy nie będzie piłkarz i cieszę się, że zauważył to i autor strony, który swego czasu zachwycał się dośrodkowaniami Krzemińskiego. Z przyjemnością czytam teraz prawidłowe oceny poszczególnych zawodników. Połowę było też Sawickiego który po chorobie był tak osłabiony, że po meczu mdlał...
    Obraz gry się zmienił, kiedy pojawił się Kaka, a jak doszedł jeszcze Radziemski który ożywił prawą stronę, było po Mostkach. Co do młodzieżowców to zgadzam się w 100%, ale nawet ci, którzy są, jak nie będą ogrywać się w meczach, to na treningu grać się nie nauczą. I jeszcze raz kłania się tu druga drużyna. Co do Uszczyka, to rozwiązano z nim kontrakt i wrócił do Żarowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.Jestem pod wrażeniem gry zespołu z Mostek.Praktycznie od 2 lat nie przypominam sobie drużyny gości która tak zdominowała by mecz grając od początku o zwycięstwo i to było widać.Po prostu chcieli grać w piłkę i fajnie to się oglądało.Tylko ich straty w środkowej części boiska powodowały że Górnik tworzył sytuację bramkową.Tak jak pan napisał mieliśmy trochę szczęścia w 1 połowie że sędzia nie zauważył faulu Michalaka i nie dał karnego gościom bo Mostki jak by strzeliły bramkę raczej wygrały by mecz.W drugiej połowie Mostki dalej atakowały ale i Górnik mógł odpowiedzieć kontrami bo nie grał Krzymiński i mecz się wyrównał.Surmaj to przy Krzymińskim profesor.Widzę że wreszcie zauważył pan że on to jest kaleka piłkarski i on gra od roku coraz słabiej.Wolny,bez kiwki, notorycznie nie kryjący,niepotrafiący celnie podać piłki po linii czy dośrodkować a co najgorsze BRAK AMBICJI.Krzymiński spaceruje i zachowuje się jak błazen bo Bubnowicz notorycznie ma do niego uwagi ale to nie dociera do niego i nie rozumiem decyzji Bubnowicza że notorycznie wstawia tego ćwoka do składu.Surmaj mimo niskiego wzrostu walczy jest szybki i ma kiwkę i ma ciąg do przodu czyli całkowita odwrotność ćwoka.Chyba że jest jakiś układ że musi grać bo trudno nie widzieć jak on zachowuje się na boisku.Myślę że Buba tego nie widzi bo to kolejny mecz w którym go wystawia i jedyna nadzieja że zauważy to Maradonna i podpowie mu bo na Przerywacza nie ma co liczyć bo on nie ma pojęcia.Wracając do meczu to uważam że najsłabszą formacją jest obrona.Boczni obrońcy czyli Rytko i Michalak notorycznie nie kryją zawodników drużyny przeciwnej i z tego brały się akcje Mostek.Zresztą Michalak jest bez formy bo w Brzegu bardzo otyły zawodnik Gaci kilka razy tak go zakręcił że Darek nie wiedział gdzie jest i poprosił o zmianę.Coraz lepiej prezentuje się Maradonna a ambicji czy woli walki to niektórzy grajkowie Górnika mogli by się uczyć.Temat Uszczyka jest zakończony bo chłopak chciał wrócił do Żarowa.Szkoda ale przy braku rezerw nikt tu nie przyjdzie grać a nie zanosi się żeby druga drużyna powstała.A na koniec uważam że po skończeniu wieku młodzieżowca Krzymiński skończy w A lub B klasie bo tam jest jego miejsce.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy nie nadgorliwie podchodzi Pan do oceny faulu Michalaka w polu karnym ??
    Michalak rzeczywiście przytrzymał za koszulkę Piosika, co nawet nie spowodowało upadku zawodnika. Takich przytrzymywań i przepychanek jest wiele w polu karnym szczególnie przy wykonywaniu stałych fragmentów gry i sędziowie jedynie upominają zawodników, jedynie słynny anglik podyktował karnego, za co znienawidziła go cała Polska. Ale nawet jakby sędzia był aż takim nadgorliwcem i podyktował by rzut karny to myślę, że by się obronił za swoją decyzje. Ale Pan uważa, że powinien dostać jeszcze czerwoną kartkę za delikatne przytrzymanie :) To jaką kartkę powinien dostać zawodnik, który faulując Sutmaja zerwał z niego pół koszulki, brał się za spodenki i sponiewierał go na ziemi ?? Fioletową ?? Dla przypomnienia, w Brzegu, po brutalnych faulach na naszych zawodnikach, sędzia podyktował dwa rzuty karne nie pokazując nawet żółtych kartek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dariusz Michalak biegł obok Piosika i jego przytrzymywał. Gracz Formacji nie mógł się wyrwać z objęć Darka i uniemożliwiło mu to oddanie strzału. Nie tylko dla mnie była to ewidentna jedenastka.Poza tym było to kilka metrów od bramki,przed nimi był tylko Jarosiński, więc gdyby sędzia pokazał czerwoną kartkę to nikt by nie miał do niego pretensji. Wykluczenie nie za "delikatne przytrzymywanie", ale za uniemożliwienie zdobycia bramki. Co do interpretacji to jest różna - zależy od ligi jak i kraju, bo w Niemczech b.często do rzutu karnego sędziowie dorzucają czerwoną. Ale może to się kiedyś zmieni, bo trwają dyskusje czy to aby nie za wysoka cena (karny+wykluczenie) za faul.
    Oficjalna strona Zjednoczonych Żarów potwierdza powrót Damiana Uszczyka - http://zjednoczeni.zarow.pl/index.php/pl/11-informacje-z-klubu/84-damian-uszczyk-pilkarzem-ks-zjednoczeni-zarow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że dwie kary za jedno przewinienie to za dużo...
      I tak zachował się też sędzia, nie ukarał dodatkowo kartką po faulu na Surmaju w polu karnym, tylko pokazał na wapno. Z tym objęciem Darka to mała przesada :) On złapał Piosika i zaraz puścił. Powtarzam raz jeszcze sędzia mógł podyktować rzut karny, ale nie musiał. To nie była znowu aż taka czysta pozycja, zawodnik gości dopiero dobiegał do piłki, był bokiem do bramki. A czerwoną kartkę to się dostaje za ewidentne złapanie, tak jak został złapany Surmaj. Ale zgadzam się, że interpretacje w takiej sytuacji są różne. Szkoda, że dyskutujemy o decyzji sędziego, a nie o tym jakim trzeba być jednokomórkowcem, żeby łapać zawodnika w polu karnym. Wystarczyło żeby Piosik się przewrócił akrobatycznie :) Ale to są skutki jak się nie kryje zawodnika i na dodatek nie ma szybkości. A mecz z Sudetami na 99% w najbliższą środę.

      Usuń
  5. Wczoraj odbyło się losowanie PP na szczeblu okręgu wałbrzyskiego i Górnik jedzie do Dziećmorowic na mecz z Sudetami 16 września/mogą przełożyć/ Będzie ciekawie i jest szansa na wygraną na wyjeździe bo w 3 lidze nie wygrają.

    OdpowiedzUsuń