niedziela, 19 stycznia 2014

Lekcja Podbeskidzia

Piękna iście wiosenna pogoda, mocny rywal, tęsknota za Górnikiem spowodowały, że sporo kibiców udało się w sobotnie przedpołudnie na sparing wałbrzyszan z Podbeskidziem. Dla fanów była to okazja by zobaczyć z bliska piłkarzy znanych z ekranów telewizora, piłkarzy, którzy byli mistrzami Polski (Iwański, Chrapek, Pietrasiak), zdobywcami Pucharu Polski (Sokołowski, Telichowski). Oprócz wałbrzyskich kibiców mecz oglądali młodzi piłkarze Arki Gdynia trenowani przez znanego pod Chełmcem Roberta Prykę, mocna delegacja reprezentowała Świdnicę, gdzie grający trener Polonii/Sparty Jarosław Lato mógł zamienić kilka słów z byłymi kolegami z Dyskobolii Grodzisk Błażejem Telichowskim i Markiem Sokołowskim. Wynik 6:1 dla gości z Bielska-Białej mówi sam za siebie, ale czy mogło być inaczej? Jeśli chodzi o rozstrzygnięcie to raczej nie, bo za Góralami przemawiała nie tylko różnica klas rozgrywkowych, umiejętności indywidualne zawodników, ale i etap przygotowań. Wałbrzyszanie trenują dopiero od tygodnia, trudno mówić zgraniu, przygotowaniu. O wysokim wyniku zadecydowały głównie indywidualne błędy. Maciej Jaworski postanowił dać szansę nowym graczom tuż przed wyjazdem na zgrupowanie do Jagniątkowa. Nie mógł skorzystać z usług braci Michalaków, którzy gościli w innych klubach. O ile w przypadku Dariusza i jego pierwszoligowych przymiarkach (Okocimski Brzesko, Puszcza Niepołomice, Górnik Łęczna) było od dawna głośno to w przypadku Grzegorza była to raczej niespodzianka. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że "Dzikiego" zobaczymy wiosną w drugiej linii wicelidera - a jego nieobecność przeciwko Podbeskidziu była widoczna.
Sławomir Truszczyński - selekcja
negatywna
Trener Jaworski dał szansę w defensywie Sławomirowi Truszczyńskiemu, a na prawej stronie na ewentualnego następcę Dariusza Michalaka szykowany był Mateusz Sawicki. Truszczyński zagrał słabo i nie dziwi decyzja o rezygnacji z niego. Z kolei w linii pomocy cały mecz za rozprowadzenie piłek odpowiedzialni byli Wojciech Szuba i czeski playmaker Josef Krolop. Obaj wypadli mizernie, choć na usprawiedliwienie tego drugiego można dodać, że widoczne jest jego dobre wyszkolenie techniczne, piłka mu nie przeszkadza w grze, dobrze operuje lewą nogą, ale widoczny jest brak ogrania. Może po przepracowaniu okresu przygotowawczego, w konfrontacji z mniej wymagającymi od bielszczan przeciwnikami pokaże pełnie swoich atutów. W I połowie skrzydłowymi byli Daniel Zinke (na prawej stronie) i Kamil Śmiałowski (na lewej) i obaj byli aktywni. "Śmiały" nie zagrał po przerwie, ale wciąż będzie z zespołem biało-niebieskich. Jedyną bramkę strzelił po zagraniu Sawickiego Marcin Folc. Po przerwie na szpicy zagrał najpierw Daniel Zinke, a potem Damian Migalski.
Pierwsze minuty meczu z ekipą Leszka Ojrzyńskiego zapowiadały pogrom wałbrzyszan, bo pierwsze dośrodkowania, "wielbłądy" w kryciu defensorów Górnika i było 0:2. Gdy gospodarze złapali kontakt, szybko goście za sprawą Dariusza Kołodzieja wyszli ponownie na dwubramkowe prowadzenie. Warto dodać, że wspomniany "Kołek" asystował przy pierwszych bramkarz autorstwa Adama Deji i testowanego Litwina Arsenija Buinickija, a nieco później ostemplował poprzeczkę bramki Jogiego. W przerwie zgromadzeni kibice mogli usłyszeć słuszne pretensje Macieja Jaworskiego do swoich podopiecznych za fatalną postawę przy stałych fragmentach gry na początku spotkania. Budujące jest to, że sztab szkoleniowy świadomy jest błędów, a w takich meczach daje szansę również młodym graczom. Po przerwie obaj szkoleniowcy dokonali zmian, ale po personaliach można było spodziewać się kłopotów Górnika. W Podbeskidziu pojawili się doświadczeni Pietrasiak, Sokołowski, Chrapek czy Łatka, a Maciej Jaworski puścił w bój bramkarza Mateusza Gawlika, Kamila Misiaka, który niespodziewanie został partnerem Wojtarowicza na środku obrony, na lewą obronę Mateusza Krzymińskiego, rekonwalescenta Michała Oświęcimkę i jego imiennika Bartkowiaka.
Grę Sebastiana Surmaja przeciwko Podbeskidziu
 media nie zauważyły...
Po 20 minutach Jaworski puścił w bój Migalskiego, Chajewskiego, a później dał szansę gry Sebastianowi Surmajowi, którego wałbrzyskie media przeoczyły w swoich pomeczowych relacjach. A propos relacji - znów skompromitował się obecny na meczu red. Bogdan Skiba. W swojej relacji napisał, że strzelcem bramki dla miejscowych był Adrian Moszyk, który w ogóle nie pojawił się na boisku! Na nieszczęście tę rewelację początkowo rozpowszechnił portal 90minut.pl, co później zmienił. Adek nie był osamotniony w swoim braku gry, bowiem mimo rozgrzewania się przez cały mecz, nawet na minutę nie wszedł Kornel Duś. Do gry nie byli brani pod uwagę Dominik Radziemski (chyba powinien pomyśleć o wypożyczeniu) oraz Jan Bartoś, którego absencja w środku defensywy jest odczuwalna.
Drugą połowę znakomicie zaczął defensor bielszczan Frank Adu Kwame, który kapitalnym strzałem podwyższył na 4:1. Mateusz Gawlik, który zbiera znakomite recenzje w hali, najpierw popisał się dwoma znakomitymi interwencjami, po czym popełnił błąd, z którego skrzętnie skorzystał Krzysztof Chrapek i było 1:5. Wynik ustalił Marek Sokołowski, za którym nie wrócił Patryk Misiak - pomiędzy graczami jest różnica 18 lat, a wyglądało, że to popularny "Sokół" jest młodszym, bardziej witalnym graczem. Zapewne po przepracowanym okresie Misiak nie będzie takich błędów popełniał.
Oprócz indywidualnych błędów w defensywie martwi niemoc w rozgrywaniu piłki, stwarzaniu sobie sytuacji strzeleckich. Najgroźniej było po stałych fragmentach gry - bramka była po rozegraniu rzutu wolnego, w drugiej połowie szczęścia z wolnych próbował bezskutecznie Bartkowiak. Jedynie niecelny strzał Oświęcimki był po akcji z Zinke.
Czy warto było zagrać na tym etapie przygotowań z mocnym Podbeskidziem? Oczywiście odpowiedź może być tylko i wyłącznie twierdząca, nawet jak w Polskę pójdzie suchy, bardzo niekorzystny wynik. O wiele więcej da zawodnikom, trenerom gra przeciwko najlepszym niż rozklepanie drużyn z regionu, które skupiają się jedynie na przeszkadzaniu. Młodzi zawodnicy mogą zobaczyć ile brakuje im do znanych piłkarzy, że można z nimi powalczyć, zdobyć bezcenne doświadczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz