wtorek, 3 kwietnia 2012

Bezbramkowy licznik

Mijają się z prawdą wałbrzyskie media twierdząc, że Górnik PWSZ zremisował bezbramkowo u siebie drugi raz z rządu. Kibice odwiedzający Stadion 1000-lecia przy Ratuszowej bramki w drugiej lidze nie oglądali od ponad 400 minut !!! Po raz ostatni bramkę w ligowym meczu w Wałbrzychu zdobył Jacek Fojna w listopadowym meczu z Rakowem Częstochowa (patrz zdjęcie), a po tym meczu Górnik PWSZ gościł 4 zespoły już w rundzie rewanżowej. Z tej czwórki aż trzy to główni kandydaci do awansu. Również Czarni Żagań, mimo, że obecnie zespół Roberta Bubnowicza przeskoczył ten zespół w tabeli, uchodził pod koniec ubiegłego roku za trudny do pokonania – w sumie nie każdy potrafi mieć passę 8 meczów bez porażki. Tak więc bezbramkowy serial pod Chełmcem można odbierać dwuznacznie – z jednej strony jak indolencję strzelecką lub sukcesywne odbieranie punktów faworytom. Zimą przyszedł do zespołu Marcin Orłowski, którego forma ze sparingów pozwala wierzyć, że wałbrzyski zespół może być o wiele skuteczniejszy niż w poprzedniej rundzie.  W jego przypadku po 3 meczach można stwierdzić, że póki co przypomina Romana Maciejaka – stara się, walczy, dochodzi do sytuacji strzeleckich, ale brakuje tylko strzelonej bramki. Defensywy Miedzi czy Chojniczanki są personalnie jedne z najmocniejszych w lidze, więc zerowe konto po stronie zysków usprawiedliwia. Zespół z Chojnic praktycznie co rundę dokonuje małej rewolucji kadrowej, a nazwiska, którymi dysponuje Grzegorz Kapica są znane kibicom, którzy interesują się nie tylko drugoligowymi zmaganiami. Przeciwko wałbrzyszanom wybiegli na przykład dwaj srebrni medaliści ME U-16 z 1999 Hajduczek i Sierant (złoty medalista U-18 z 2001), a w ataku wystąpił Karol Gregorek, który grał nie tylko w ekstraklasie ale i w europejskich pucharach w Amice Wronki, Lechu Poznań (Intertoto). Mimo, że Chojniczanka przez wielu trenerów i dziennikarzy jest chwalona za grę, to w dotychczasowych 4 ligowych meczach z teoretycznie słabszym zespołem Górnika PWSZ nie udało jej się wygrać. 
Na łamach Słowa Sportowego Robert Bubnowicz sam się zastanawia czy cieszyć się z urwania punktów faworytom w wałbrzyskich meczach czy martwić się brakiem bramek. Mecz w Jarocinie pokazał, że ze skutecznością niekoniecznie jest problem. Wykrystalizowana podczas przygotowań jedenastka znakomicie funkcjonuje z kolei w defensywie. Damian Jaroszewski i koledzy z obrony do tej pory nie dopuścili jeszcze do utraty gola! Podobnym wyczynem może się pochwalić jedynie legnicki aspirant do awansu. Okazuje się, że nawet jak wypadnie z żelaznej jedenastki jakieś ogniwo to zmiennik nie gra gorzej. Za kartki wyleciał przed meczem w Jarocinie Jan Rytko godnie zastąpił go Paweł Matuszak, z Chojnicami Michał Łaski udanie zagrał w miejsce Marka Wojtarowicza. A przecież w odwodzie są jeszcze bracia Michalakowie, rekonwalescent Jacek Fojna. Robert Bubnowicz przed meczem na Stadionie Ludowym w Sosnowcu będzie musiał poszukać z kolei zmiennika dla wykartkowanego Tomasza Wepy co w teorii może stanowić problem, bowiem niezdolny do gry był wspomniany Fojna. Postawa Zagłębia w tym sezonie jest jedną z największych niespodzianek In minus. Klub o wielkich tradycjach, ambicjach sięgających wyżej niż utrzymanie bytu w drugiej lidze przegrywał jesienią mecz za meczem. Gdy wydawało się, że nowy trener, doskonale znany w Wałbrzychu, Jerzy Wyrobek opanował katastrofę znów przyszły straty punktów i sosnowiecki klub dzierży przysłowiową czerwoną latarnię. Wiosną Zagłębie może liczyć znów na doping rzeszy swoich fanów, którzy jesienią skupili się na kibicowaniu B-klasowemu zespołowi Zagłębie 1906, który miał być historycznym kontynuatorem „jedynego prawdziwego” Zagłębia. Po niespodziewanym remisie u wicelidera z Głogowa na inaugurację, ponad 3 tysiące widzów musiało przełknąć gorzką pigułkę w postaci porażki u siebie z przeciętnym Rakowem. W ostatniej kolejce piłkarze z Sosnowca sprawili nie lada niespodziankę remisując w Jaworznie z liderującym GKS Tychy. Mecz zapowiada się ciekawie, bo choć wałbrzyszanie plasują się wyżej w tabeli wcale nie są faworytami w meczu z zdeterminowanym outsiderem.
Po dwóch kolejkach wałbrzyskiej A klasy kibice Zagłębia Wałbrzych również nie oglądnęli do tej pory bramki w bramce zarówno zielono-czarnych jak i ich rywali. O ile w premierze w Uciechowie mogło to pozostawić pewien niedosyt, to już w spotkaniu z faworytem z Jaworzyny Śląskiej trzeba uznać to za wielki sukces. Karolina jesienią jako jedyna nie przegrała z rezerwami Górnika PWSZ w Wałbrzychu i gdyby podtrzymała by tendencję z pierwszej rundy to sezon zakończyła by w fotelu lidera. W spotkaniu z Zagłębiem nie było widać wielkiej przepaści pomiędzy czołową Karoliną a przeciętnymi gospodarzami, choć stwierdzenie, że wynik odzwierciedla grę byłoby nadużyciem i krzywdzącym stwierdzeniem dla gości. Owszem można się pokusić o odważną opinię, że przy odrobinie szczęścia to Thoreziacy mogli pokusić się o komplet punktów. Byłaby to superniespodzianka, bowiem podopieczni Roberta Tymcika jako jedyni do tej pory nie znaleźli pogromcy. W I połowie Zagłębie nie ugrało przysłowiowego sztycha, ale po przerwie niespodziewanie obudziło się z letargu i śmielej przenosiło grę na połowę rywala. Piękne uderzenie Tomasza Radonia czy próba Artura Smolca nie znalazły jednak drogi do bramki. Mogło, a raczej powinno się to zemścić w końcowej fazie meczu kiedy dobrze dysponowanemu w tym meczu Marcinowi Wojciechowskiemu w sukurs przyszła poprzeczka i słupek Z podziału punktów cieszono się w obozie rezerw Górnika, bowiem pozwoliło beniaminkowi na wskoczenie na pierwsze miejsce. Piotr Borek wciąż korzysta z juniorów z DLJ, rezerwowych z pierwszego składu plus Przerywacz, Bębeniec i od tej rundy Adrian Sobczyk. Końcowy sukces będzie zależeć od kalendarza drugoligowców, bo jeśli terminy się pokryją to wyszczuplona kadra A-klasowego zespołu może już nie powalczyć tak skutecznie.

3 komentarze:

  1. Obrona Górnika Grzegorz moim zdaniem rewelacyjnie. Naprawdę przyjemnie się na to patrzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. wolę Łaskiego niz WOjtarowicza który jest za bardzo grzeczny na obrońce!

    OdpowiedzUsuń
  3. mimo dobrej postawy obrony Gornika Jaroszewski nie powinien mieć konkurenta na swoją pozycje? czy Młody Jarosiński jest odpowowiednia osoba na tym miejscu?

    OdpowiedzUsuń