wtorek, 9 listopada 2021

Michalakowie wciąż piszą historię

 Piłkarska rodzina Michalaków wciąż pisze piękne strony w historii piłkarskiego Górnika Wałbrzych. Dariusz z Grzegorzem śrubują rekordy pod względem ilości spotkań ligowych, a Krzysztof pod względem … wieku najstarszego ligowca. Tym razem do annałów trafiła cała trójka braci. 
W meczu 13.kolejki wałbrzyskiej klasy okręgowej przeciwko ATS Wojbórz w wyjściowej jedenastce wybiegł tradycyjnie tylko Dariusz. Natomiast starsi bracia, urodzeni w latach 80-tych usiedli na ławce rezerwowych. Na ostatni kwadrans do gry desygnowany został Grzegorz, który zmienił młodszego o ponad 20 lat Huberta Gorczycę. Natomiast tuż przed końcem regulaminowego czasu gry za Marcina Kobylańskiego trener Marcin Domagała po raz pierwszy w tym sezonie dał szansę Krzysztofowi Michalakowi. Te kilka minut na wietrznym boisku w Wojborzu trójki braci Michalaków to wydarzenie bez precedensu w wałbrzyskim futbolu i historii Górnika. Były w przeszłości duety braci, ale trójka razem grająca na boisku to miało miejsce po raz pierwszy 7 listopada 2021 roku.
Co ciekawe czwarty z braci Michalaków, Piotr (rocznik 1982), również grał w piłkę i jako pierwszy z braci zadebiutował w seniorach wałbrzyskiego klubu. Miało to miejsce w sezonie 2001/02, gdy Górnik/Zagłębie Wałbrzych grał w 4.lidze. Po rundzie jesiennej zespół wycofał się z rozgrywek, wyniki zostały anulowane. W tej rundzie debiut ligowy zanotował wówczas 18-letni Grzegorz, który przez 10 minut w meczu z Olimpią w Kamiennej Górze przebywał na boisku wraz ze starszym bratem.
W kolejnym sezonie, 2002/03, Górnik/Zagłębie rywalizował już na boiskach A klasy. W składzie drużyny prowadzonej przez Ryszarda Mordaka byli bracia Michalakowie: Krzysztof i Piotr, którzy zaliczyli 14 wspólnych występów zdobywając awans do klasy okręgowej.  Później razem grali na tym szczeblu w zespole AZS PWSZ Wałbrzych, czy Grodno z Zagórza Śląskiego.
Dariusz i Grzegorz Michalakowie kilkanaście
lat wspólnych gier dla wałbrzyskiego klubu.
W klasie okręgowej (2003/04) w kadrze I zespołu ligowca z Ratuszowej był Krzysztof, rok później, już w 4.lidze wrócił Grzegorz po krótkiej odysei poza Wałbrzychem. Natomiast w 2007 roku w wieku 17 lat debiutuje w seniorach Dariusz. Dostaje szanse od trenera Roberta Bubnowicza, który stopniowo wprowadza go do gry, czasem wpuszczając go na boisko w miejsce starszego o 7 lat Grzegorza. Od 2007/08 do 2017/18 bracia nieprzerwanie reprezentują barwy biało-niebieskich, pokonując drogę najpierw z czwartej do drugiej ligi, a później przeżywać gorycz kolejnych spadków. Drogi braci rozeszły się po ogłoszeniu końca kariery przez Grzegorza, który w swoim postanowieniu długo nie przetrwał, najpierw pojawiając się w składzie rezerw Górnika, a później w A klasowym już I zespole Górnika. Z kolei Darek, po wycofaniu się drużyny z rozgrywek 4.ligi na 2 lata opuścił rodzinne miasto. Po powrocie latem tego roku dochodzi do ponownych wspólnych występów braci Michalaków. Mecz z ATS był jubileuszowym, bo dwusetnym (wliczając do ligowych spotkań baraże z sezonu 2015/16) meczem, w którym razem występowali Dariusz i Grzegorz Michalakowie.
Z kolei Krzysztof do meczu w Wojborzu nie zaliczył wspólnego ligowego występu z Dariuszem, natomiast z Grzegorzem wspólny mecz odnotowali dopiero po raz drugi. W minionym sezonie (2020/21) zagrali tylko raz – w Bogaczowicach, gdzie obaj w ostatnim kwadransie weszli z ławki rezerwowych. Trzykrotnie Krzysztof wchodził na boisko, w meczu, gdy Grzegorz już murawę opuścił. Było tak m.in. w spotkaniu z Orłem Witoszów Dolny, gdzie obaj wpisali się na listę strzelców.
200 wspólnych meczów Dariusza i Grzegorza Michalaków to rekordowe osiągnięcie w historii Górnika. Oprócz wspomnianego klanu rodzinnego były inne duety w ligowych meczach biało-niebieskich.
Bracia Garłowscy w Śląsku Wrocław. Zygmunt stoi
pierwszy z prawej, Ireneusz w dolnym rzędzie pierwszy
z lewej.
Bodaj pierwszym duetem braci, którzy zaistnieli w Górniku byli Zygmunt i Ireneusz Garłowscy.  Wychowankowie Bielawianki trafili do Wałbrzycha pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku. W drugoligowym sezonie 1971/72 7 razy zagrali razem w lidze, by podwoić ten rezultat w kolejnym sezonie. 21 wspólnych występów, choć zdarzały się mecze, w którym Ireneusz wchodził na boisko za starszego o 4 lata brata. Później przenieśli się do Śląska Wrocław, gdzie zdobyli MP i PP, a Zygmunt zadebiutował nawet w reprezentacji Polski.
W 1980 roku drugoligowy Górnik Wałbrzych sprowadził ze Zjednoczonych Żarów braci Lesława i Ryszarda Spaczyńskich.  Więcej grał Ryszard, a swój jedyny wspólny występ w sezonie 1980/81 przeciwko Stali Stocznia Szczecin zaliczyli, gdy równocześnie wchodzili na boisko z ławki rezerwowych w 80.minucie gry. W kolejnym sezonie (81/82) takich braterskich meczów zaliczyli 12. Natomiast w awansowym (82/83) sezonie Leszek pojawił się raz, gdy w przerwie meczu z Odrą Wodzisław zmienił … Ryszarda. Spaczyńscy wspólnych występów zaliczyli więc 13. Ryszard na długie lata został w Górniku grając z powodzeniem w 1., 2., a nawet 3.lidze. Leszek szybko wrócił do Żarowa.
Waldemar (rocznik 1963) i Artur (1967) Milewscy są wychowankami Olimpii Kamienna Góra. Do Górnika pierwszy trafił starszy z braci via Kuźnia Jawor. Są pierwszymi braćmi, którzy razem zagrali w 1.lidze. W sezonie 1987/88 zaliczyli 5 wspólnych występów, a mógł być i szósty, ale Artur przeciwko ŁKS Łódź wszedł na murawę za Waldka. W kolejnym sezonie, który zakończył się spadkiem Górnika, razem zagrali dwukrotnie. W drugiej lidze w pierwszym występie po powrocie z wypożyczenia Artur strzela 2 gole Polonii Bytom, trzeciego dorzuca Waldemar i Górnik odnosi zwycięstwo 3:2. W sezonie 1989/90 13 wspólnych gier, choć jeszcze trzykrotnie trener Mirosław Jabłoński wpuszczał na murawę starszego brata w miejsce młodszego. Z kolei Ryszard Walusiak w kolejnym sezonie aż 29 razy stawiał na braci Milewskich w drugoligowych meczach Górnika. Łącznie skompletowali 49 meczów.
Sławomir i Krzysztof Radziemscy podczas wspólnej gry
dla Czarnych Wałbrzych
Krzysztof i Sławomir Radziemscy są wychowankami Zagłębia Wałbrzych, ale nie było im dane rozegrać wspólnego ligowego meczu. Krzysztof zadebiutował w 2.lidze w Zagłębiu, a 3 lata młodszy Sławek trafił do seniorów w sezonie 1993/94, gdy pod Chełmcem funkcjonował już Klub Piłkarski. 7 meczów w 93/94, po spadku kolejno 23 (94/95 i mecz ze Stalą Chocianów 2:0 po golach obu braci) i 29 (95/96). W drugiej lidze w latach 1996-98 21 wspólnych gier oraz dwa mecze, gdzie Sławek zmienia Krzyśka. Sezon 1998/99 to gra w 4.lidze – 33 wspólne mecze i gole duetu przeciwko Sport Contact Wrocław. Po awansie Górnika Krzysiek wyjechał do Niemiec, potem wrócił grając w Miedzi Legnica. Trzecioligowy sezon 2000/01 to ostatni sezon, gdzie zagrali wspólnie dla Górnika/Zagłębia – 12. Łącznie 125 wspólnych meczów. Choć później w różnych sezonach obaj grywali dla wałbrzyszan zarówno w A klasie, jak i 4.lidze. Razem grywali również w Progresie Jelenia Góra, farerskim B-71 Sandur, czy Czarnych Wałbrzych.
Bliźniaków Gorządów wałbrzyskie Zagłębie wyszukało w Pogoni Pieszyce. W zespole seniorów Sebastian i Sławomir po raz pierwszy razem zagrali w KP Wałbrzych wiosną 1994, gdzie zaliczyli 2 wspólne występy. Później razem występowali w Stroniu Śląsku, Jeleniej Górze, Polkowicach, a od kilkunastu lat w rodzinnych Pieszycach.
Marek i Marcin Wojtarowiczowie
Marka i Marcina Wojtarowiczów dzieli rok życia. W sezonie 1997/98 zaliczyli jeden wspólny występ – w 1.kolejce w Opolu (0:2 z Odrą), gdy Marcin w przerwie zmienił Sebastiana Matuszaka, a Marek w ostatnim kwadransie wszedł za Jacka Sorbiana. Na kolejny wspólny mecz musieli czekać do następnego sezonu – w 4.lidze (98/99) 18 razy zagrali razem, a Polonii Bystrzyca Kłodzka obaj strzelili bramkę. Podczas gry w 3.lidze 1999-2001 uzbierali 30 wspólnych gier, a na przeszkodzie większej liczbie stanęła emigracja zarobkowa Marcina do austriackiego Purgstall oraz licznie kolekcjonowane kartki żółtego i czerwonego koloru. Po 3 latach tułaczki braci w 2004 wrócili do czwartoligowego wówczas Górnika/Zagłębia, gdzie zaliczyli 30 wspólnych meczów, gdzie przeciwko nieistniejącym dziś Sparcie Świdnica i Gawinowi Królewska Wola wpisywali się na listę strzelców. Popularni Wojtarowi zgromadzili 79 wspólnych występów ligowych dla wałbrzyskiego klubu.
Piotr i Marcin Smoczykowie
Piotra i Marcina Smoczyków dzieli 4 lata, a łączy fakt, że obaj zdobyli 4.miejsce w mistrzostwach Polski juniorów i do dziś są czynnymi zawodnikami. Marcin nie dość, że jest filarem defensywy, to w chwili obecnej jest drugim strzelcem w zespole lidera klasy okręgowej! Piotr z kolei gra w Zagłębiu Wałbrzych i najczęściej na pozycji ... bramkarza. Największe sukcesy obaj odnosili jednak w Górniku. W sezonie 2001/02, gdy trener Przybyła sięgał po juniorów Smoki zaliczyły 4 wspólne mecze. Rok później, w A klasie, to 10, w tym dwa, gdzie obaj zdobywają bramki. Wreszcie 2002/03 i 18 gier w okręgówce. Razem zagrali wspólnie dla Górnika/Zagłębia 32 mecze.
Tomasz i dwa lata młodszy Bartosz Sobotowie grali w Górniku/Zagłębiu tylko sezon. Sezon 2003/04 klasy okręgowej rozpoczęli od meczu z AKS Strzegom (6:0), gdzie obaj wpisali się na listę strzelców. Zgromadzili łącznie 15 wspólnych gier dla wałbrzyskiej drużyny. Później razem reprezentowali barwy m.in. Spójni Sady, Orła Lubawka, Olimpii Kamienna Góra, Unii Bogaczowice oraz klubów austriackich.
Co ciekawe w wałbrzyskim zespole już widzieliśmy synów wspomnianych wyżej rodzin. Dawid Milewski grał w 4.ligowym Górniku/Zagłębiu, Dominik Radziemski debiutował w seniorach w drugoligowym Górniku Wałbrzych, a obecnie gra w pierwszoligowym imienniku z Polkowic. Z kolei Wiktor Smoczyk po grze wspólnej z ojcem w Zagłębiu Wałbrzych obecnie gra w juniorach Polonii-Stali Świdnica.
Z kolei przed Michalakami jeszcze kolejne wyzwanie: ciekawe czy cała trójka wpisze się na listę strzelców w trakcie jednego meczu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz