sobota, 3 lipca 2021

A klasa 2020/21 wałbrzyskich drużyn

 Za nami sezon 2020/21 A klasy, sezon wyjątkowy dla wałbrzyskich kibiców, bowiem siódmy poziom rozgrywkowy to nie tylko najwyższy, ale i jedyny szczebel na którym mogli oglądać ligową piłkę w mieście pod Chełmcem. W porównaniu z ubiegłym sezonem wypadł z gry stadion, a dokładnie płyta na Nowym Mieście. Oba Górniki przeprowadziły się na Ratuszową grając praktycznie na wszystkich trzech płytach kompleksu Aqua Zdrój.
Poniżej krótkie podsumowanie sezonu w wykonaniu wałbrzyskich ligowców.
Biorąc pod uwagę wyniki derbowych spotkań to końcowa tabela A klasy idealnie odwzorowuje układ sił w Wałbrzychu:
A jak to wyglądało w poszczególnych zespołach?
CZARNI WAŁBRZYCH
Niezwykle trudny sezon za Czarnymi. Piłkarze prowadzeni przez Leszka Dereweckiego po rundzie jesieni zajmowali 15.miejsce i realnie mogli obawiać się degradacji, zwłaszcza, że nie wiadomo było, ile drużyn opuszcza 4.ligę, klasę okręgową, a co za tym idzie A klasę. Na domiar złego zimą Czarnych opuściła trójka zawodników, ale czas pokazał, że ani Marcin Betlej w Górniku Wałbrzych, ani Rafał Maciaszczyk z Kacprem Anuszkiewiczem w Karolinie Jaworzyna Śląska, wiele się nie nagrali. Najlepszy okres Czarni zanotowali na starcie rundy wiosennej, gdy  w derbach wygrali pewnie z Zagłębiem 3:1, a za tydzień rozgromili Unię w Bogaczowicach 4:1. Warto dodać, że w wiosną wałbrzyszanie na wyjazdach przegrali jedno spotkanie – 1:5 z Górnikiem Nowe Miasto. Bolączek było wiele - od niskiej skuteczności, choć w zaledwie 4 spotkaniach Czarni nie strzelili ani jednej bramki, poprzez nadmierną liczbę kartek (kary aż w 21 meczach – 7 wykluczeń, w tym dwukrotnie Damian Sęk i aż 50 żółtych kartek!) po wąską kadrę wiosną powodującą odkurzenie nieco zapomnianych już zawodników (Mateusz Mudzin, Bartosz Mudzin, Piotr Kula, Dominik Nowacki). Niezastąpionym był bramkarz Bartłomiej Rudnicki, który zaliczył komplet 2430 minut gry w 27 ligowych spotkaniach. Wielokrotnie ratował skórę zespołowi, ale również zdarzały mu się proste błędy, prezenty dla rywali. Charakter Czarni pokazali nie tylko w ww. meczach, ale choćby w Boguszowie Gorcach, gdzie zremisowali 2:2 z Górnikiem choć przegrywali 0:2, na drugim biegunie wstydliwe dwucyfrowe porażki – jesienią w Szczawnie Zdroju 1:14 i przy Dąbrowskiego z Górnikiem Wałbrzych wiosną 1:12.
GÓRNIK WAŁBRZYCH
Górnik Wałbrzych miał obowiązek awansować do klasy okręgowej i nie zawiódł oczekiwań. Dawno nie było AŻ takiej dominacji jednej drużyny w A klasie, ale prawdę powiedziawszy potencjał kadrowy zespołu nie pozwalał na inne zakończenie rywalizacji, choć na pewno na bardziej wyrównaną rywalizację liczono w Szczawnie Zdroju czy w obozie Górnika Nowe Miasto. Klasą dla siebie był Damian Chajewski, który wraz ze Sławomirem Orzechem już po rozpoczęciu sezonu wrócili z trzecioligowej Polonii-Stali Świdnica. Dla usystematyzowania dokonań strzeleckich Chajka poniżej jego dokonania strzeleckie, bowiem w kilku przypadkach wałbrzyskie media podawały mylną listę strzelców bramek w poszczególnych spotkaniach. Najświeższym przykładem był ostatni mecz sezonu z Unią Bogaczowice, który Damian rozpoczął na ławce rezerwowych i pojawił się dopiero po przerwie, a skibasport.pl podaje go w składzie, ba przypisuje nawet bramkę Sobiesierskiego, a walbrzyszek.com kopiuje to, choć na załączonych zdjęciach wyraźnie widać Chajewskiego na ławce rezerwowych…
2.kolejka MKS Szczawno Zdrój 4:3 – debiut Chajewskiego (bez gola)
3.kolejka Sudety Dziećmorowice 12:0- 2 gole Chajewskiego 
5.kolejka Czarni Wałbrzych 3:0 – 1 gol (łącznie w sezonie 3)
6.kolejka Górnik Nowe Miasto Wałbrzych 4:0 – 2 gole (5)
4.kolejka Herbapol Stanowice 3:0 – 1 gol (6)
7.kolejka Górnik Boguszów-Gorce 6:0 – 3 gole (9)
8.kolejka Włókniarz Głuszyca 9:0 – 2 gole (11)
9.kolejka Podgórze Wałbrzych 13:1 – 6 goli (17)
10.kolejka Zieloni Mrowiny 6:1 – 1 gol (18)
11.kolejka Zagłębie Wałbrzych 7:0 – 3 gole (21)
12.kolejka Unia Bogaczowice 6:1 -2 gole (23)
13.kolejka KS Walim 15:0- 6 goli (29)
15.kolejka Zieloni Mokrzeszów 5:0 – 1 gol (30)
16.kolejka Orzeł Witoszów Dolny 18:0 – 5 goli (35)
17.kolejka MKS Szczawno Zdrój 5:0 – 4 gole (39)
19.kolejka Herbapol Stanowice 3:1 – 1 gol (40)
20.kolejka Czarni Wałbrzych 12:1 – 4 gole (44)
21.kolejka Górnik Nowe Miasto Wałbrzych 3:1 – 1 gol (45)
22.kolejka Górnik Boguszów-Gorce 7:0 – 2 gole (47)
23.kolejka Włókniarz Głuszyca 4:0 – 2 gole (49)
24.kolejka Podgórze Wałbrzych 10:1 – 4 gole (53)
26.kolejka Zagłębie Wałbrzych 11:1 – bez gola, zszedł w I połowie
27.kolejka Unia Bogaczowice 5:1 – bez gola, wszedł po przerwie.
GÓRNIK NOWE MIASTO WAŁBRZYCH
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych nie rozegrał ani jednego meczu na Nowym Mieście. Tego nie było jeszcze w krótkiej, kilkunastoletniej historii klubu. Wciąż zespół opiera się głównie na wychowankach klubu, którzy mimo młodego wieku regularnie grają w A klasie, choć mogli spokojnie skupić się na grze w lidze juniorów. W zakończonym sezonie zespół Wojciecha Błażyńskiego nie włączył się do bezpośredniej walki o awans, ale wszystko wskazuje, że w 2021/22 wraz z drużynami z uzdrowisk stoczy pasjonujący bój. Równa skuteczna gra w trakcie całego sezonu wraz z kilkoma potknięciami. Największe to domowa porażka jesienią z Górnikiem Boguszów-Gorce 0:1 (Górnik NM tylko w 2 meczach w sezonie nie zdobył gola). Niespodziewanie oprócz kompletu porażek z Górnikiem Wałbrzych, żadnego punktu wałbrzyszanie nie zdobyli w dwumeczu z Herbapolem (3:5, 2:7 – mimo prowadzenia w obu spotkaniach). Z kolei MKS Szczawno Zdrój zostało pokonane na wyjeździe wiosną bardzo pewnie 3:0. Wiosną zespół wzmocnił siłę ofensywną powrotami Sebastiana Misiułajtysa, a przede wszystkim Mateusza Wroczyńskiego, któremu nie powiodło się w 4-ligowym Orle Lubawka. Obaj byli autorami łącznie 10 trafień. Grający trener Wojciech Błażyński siedmiokrotnie desygnował siebie do gry, a w meczu z Orłem Witoszów Dolny (10:0) zaliczył aż 4 gole. Średnią wieku składu zawyżał m.in. Dariusz Ilski, który awaryjnie zastępował w bramce utalentowanego Jakuba Raciniewskiego.
PODGÓRZE WAŁBRZYCH
Beniaminek Podgórze Wałbrzych utrzymał się w A klasie, choć borykał się największymi problemami kadrowymi. Jesienią podopieczni Pawła Majewskiego z wyjazdów nie przywieźli żadnej wygranej, choć wywieźli cenne remisy z Głuszycy, a przede wszystkim ze Stanowic. Wiosną zabrakło Pawła Wroczyńskiego, po którego dość niespodziewanie sięgnął trener Kamil Jasiński prowadzący czwartoligowy KS Legnickie Pole. Ponadto spora grupa piłkarzy z Podgórza zaangażowała się w inicjatywę Retro Ligi i występowała pod szyldem Czarnych Lwów kosztem ligowej rywalizacji w A klasie. Często drużyna przystępowała do spotkań „gołą” jedenastką, a mimo tego zespół wiosną przełamał się na wyjazdach (1:0 w Boguszowie Gorcach, 3:2 w Mokrzeszowie mimo 0:2, 3:2 w Bogaczowicach, 5:0 w Witoszowie Dolnych), gdzie zdobył większość punktów, bowiem na swoim obiekcie w 2021 jedynie Zagłębiu Wałbrzych nie udało się wywieźć zwycięstwa. Na pewno plusem zespołu było zgranie, bowiem od dłuższego czasu drużynę stanowią te same nazwiska. Liderem pozostaje kapitan Łukasz Piątek, który w 24 rozegranych spotkaniach zdobył 10 bramek, ale zobaczył 5 żółtych kartek, co raz skutkowało wykluczeniem z gry. Czy w nadchodzącym sezonie Podgórze skompletuje chętnych do gry w A klasie? To chyba w tej chwili najważniejsze pytanie.
ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH
Zagłębie Wałbrzych sezon 2020/21 rozpoczęło od pogromu 4:0 w derbowym pojedynku z Czarnymi Wałbrzych, ale później nie było już tak różowo. Jesienią warto nadmienienia była wygrana 2:1 w Głuszycy, ale tydzień na boiskach liderów (Górnik i MKS) przyniósł bilans 0:12 w bramkach. Zimą odszedł do 4-ligowego Orła Lubawka młodziutki bramkarz Filip Fonfara, który pobierał nauki u Damiana Jaroszewskiego, a na piątym szczeblu rozgrywek debiutował dopiero w ostatniej kolejce wchodząc do bramki w doliczonym czasie gry. Wydawało się, że naturalnym następcą będzie Daniel Gałek, który zimą opuścił rezerwy drużyny z Lubawki, ale szybko zdecydował się na grę w Ścinawce Średniej. Jak się okazało był to początek kłopotów zielono-czarnych z obsadą bramki. Mimo, że w protokołach do systemu extranet wpisywane były nazwiska nominalnych bramkarzy to próżno było ich szukać podczas meczu nawet na trybunach. Młodziutki Jarzyński jeszcze musi sporo się uczyć, awaryjnie w bramce stał Piotr Smoczyk, znany z waleczności 42- latek w przeszłości grał w pomocy, obronie, a pod koniec kariery przyszło mu zakładać żółtą bluzę bramkarską. Sytuację pod koniec sezonu uratował Mateusz Łobodziński, który dał się namówić na wznowienie kariery. Najlepszy moment w sezonie Thorez zaliczył na początku czerwca – wygrana w Bogaczowicach 3:0 w praktyce zapewniła utrzymanie w lidze, 5:2 u siebie nad solidnym KS Walim to rewelacyjny występ debiutującego w sezonie Mateusza Kuczeńskiego okraszony 4 golami i 4:2 w Wiśniowej. Niestety, potem przyszła najwyższa porażka w sezonie, czyli derby z Górnikiem Wałbrzych i 1:11, ostatnia tak bolesna porażka od 13.03.2013 1:10 z Iskrą w Witkowie Śląskim (B klasa). Było to również najdotkliwsze ligowe domowe niepowodzenie Zagłębia od 13.09.2015 roku i 0:9 z Unią Bogaczowice (B klasa),  choć w PP 2 dni później było 0:11 z Victorią Świebodzice (klasa okręgowa). Zespół jesienią prowadził Łukasz Wojciechowski, który wiosną głównie grał w drugiej linii, a z ławki dyrygował z kolei Jarosław Borcoń, który jak na defensora zaliczył bardzo skuteczny sezon – 8 goli w 13 meczach! Pewniakiem był skuteczny Jakub Fijałkowski, a ponadto trudno sobie wyobrazić Thorez bez kapitana Beniamina Mlostko, czy Jakuba Kostko,  bądź najczęściej zmienianego piłkarza ligi Marka Góreckiego. Młodzież zdobywa doświadczenie, czasem wsparta przez doświadczenie wspomnianych Wojciechowskiego, Borconia czy Piotra Smoczyka ojca Wiktora, a także Rałka, braci Dobiegów. Priorytetem na najbliższy sezon powinna być stabilizacja składu, a przede wszystkim pozycji bramkarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz