czwartek, 12 października 2017

Nudny puchar

Tegoroczna edycja okręgowego Pucharu Polski w wałbrzyskim regionie nie przynosi niespodzianek. Faworyci awansują, a w ćwierćfinale zameldowały się najwyżej obecnie sklasyfikowane ekipy. O półfinał rywalizowano w dwóch terminach. W Jaworzynie Śląskiej Karolina w meczu z Polonią-Stalą Świdnica nie miała wiele do powiedzenia, a wynik 0:4 mówi wiele o tym kto dzielił i rządził w derby powiatu. Drużyna Tomasza Oleksego w trzech pucharowych meczach strzeliła aż 18 bramek! Robert Myrta z sześcioma trafieniami może poważnie myśleć o tytule najlepszego strzelca edycji 2017/18.
W Ząbkowicach Orzeł po raz drugi w tej rundzie podejmował Unię Bardo. W Sport-Track 4.lidze na początku września bezapelacyjnie wygrał 4:1, ale, że puchar rządzi się swoimi prawami, to o miejscu w półfinale decydował konkurs rzutów karnych. Lepiej wykonywali je piłkarze miejscowi (3:1). Orzeł sezon rozpoczął od remisu z Górnikiem i porażki w Gaci, ale potem zanotowali 4 zwycięstwa i 2 remisy śrubując passę bez porażki.
Z racji nie tylko obecnej pozycji w ligowej hierarchii, Lechia Dzierżoniów jest faworytem tegorocznej edycji okręgowego Pucharu Polski. 6:1 w Piławie Górnej, 8:1 w Stolcu, a w środę 5:3 w Kłodzku. We wszystkich tych trzech meczach trafiali Grzegorz Borowy (łącznie 6 goli) i Damian Niedojad (5 goli), a trener Zbigniew Soczewski głównie desygnował do gry piłkarzy, którzy w obecnym sezonie grają mało w 3.lidze lub nawet w ogóle. Więcej minut w wyjściowym składzie tym samym zalicza w Lechii wałbrzyszanin Wojciech Rzeczycki. Brak triumfu Lechii w tej edycji pucharowej będzie największą niespodzianką w okręgu wałbrzyskim.
Pojedynek AKS Strzegom z Górnikiem Wałbrzych mógł śmiało uchodzić za hitowy pojedynek ćwierćfinałów. Oba zespoły spotkały się również w ubiegłorocznej edycji pucharowej, ale na poziomie półfinału. Wówczas trzecioligowy Górnik niespodziewanie potrzebował konkursu jedenastek, by okazać się lepszym od drużyny prowadzonej przez Jarosława Krzyżanowskiego. Na rzut karny Jana Rytko celnym strzałem odpowiedział Mateusz Alwin, a w serii karnych dla miejscowych celnie strzelali A.Wasilewski, Skrypak i Durajczyk. W końcówce konkursu Jaroszewski broni strzał Sobczaka, a Alwin nie trafia w bramkę. Dla Górnika kolejno trafiali Morawski, Michalak, Tyktor i Surmaj, natomiast Bronisławskiemu nie udało się pokonać Słowika. Od tamtego meczu minęło dokładnie 7 miesięcy, a w obu ekipach doszło do gruntownych zmian. W Strzegomiu nie ma trenera Krzyżanowskiego oraz połowy z tamtego składu z niezwykle skutecznymi braćmi Wasilewskimi na czele. Skuteczny stoper Michał Skrypak (5 goli w tej rundzie) doznał kontuzji. Nowe oblicze AKS kreuje w roli trenera Robert Bubnowicz - w marcu szkoleniowiec Górnika, który wówczas prowadził obecnych zawodników strzegomskiej drużyny Kamila Sadowskiego i Marcina Morawskiego. Dodatkowo przekonał do gry w nowym zespole innego wałbrzyszanina Dominika Radziemskiego, jednego z najlepszych zawodników całej zachodniej grupy Sport-Tracka 4.ligi.  O ile potencjał AKS jest o wiele wyższy niż w poprzednim sezonie, to w Górniku dzieje się dokładnie na odwrót. Z marcowego meczu pozostali jedynie Jaroszewski, Michalak, Rytko, Młodziński, Krzymiński i Migalski, którego w środowym meczu zabrakło.
M.Sobiesierski strzelił bramkę dla Górnika, ale
podobnie jak M.Kokoszka, nie trafił rzutu karnego.
[foto:walbrzych24.com/B.Nowak]
Trener Maciej Jaworski oszczędzał również Marcina Smoczyka. Mimo, że to gospodarze uchodzili za faworyta, to gościom udało zneutralizować niezwykle groźną drugą linię. Choć najwięcej problemów stwarzał Radziemski, który jesienią ma na koncie już 8 trafień i kilka asyst. O awansie decydowały rzuty karne, w których zawiedli najbardziej doświadczeni. Wśród piłkarzy AKS pomylili się Marcinowie Morawski i Kokoszka, a także Grosiak. Z kolei wojnę nerwów wśród wałbrzyszan przegrali Niemczyk i Sobiesierski. Na bohatera meczu wyrósł Damian Jaroszewski, który obronił trzy rzuty karne. Cóż, jego partnerzy z defensywy nie oszczędzają go, bowiem w tej rundzie w ligowych meczach popularni Jogi już pięciokrotnie musiał stawać oko w oko z egzekutorem jedenastki i ani razu nie wyszedł z tej rywalizacji zwycięsko.
O ile w OZPN Wałbrzych nie ma póki co niespodzianek, to w pozostałych dolnośląskich okręgach bywa naprawdę ciekawie. W jeleniogórskim czwartoligowy Włókniarz Mirsk potrafi ulec grającej klasę niżej Stelli Lubomierz aż 0:6, Granica Bogatynia Hutnikowi Pieńsk 1:5. W OZPN Legnica czwartoligowy Orkan Szczedrzykowice ulegl Sparcie Rudna 1:2, trzecioligowe rezerwy Miedzi odpadły w Ścinawie z Odrą 0:2, a tydzień temu pucharową przygodę Górnik Złotoryja (4.liga) zakończył po porażce z KS Legnickie Pole (beniaminek kl.okręgowej) 2:3. We Wrocławiu z kolei lider 4.ligi Foto-Higiena Gać odpadła z Błękitnymi Siedlece (A klasa) 0:4, Wiwa Goszcz z KS Łozina (A klasa) 2:4, MKP Wołów z Mechanikiem Brzezina (kl.okręgowa) 2:5, który ostatnio wyrzucił za burtę Piasta Żerniki 2:0.

1 komentarz:

  1. Niestety czasami zdarzają się gorsze występy i faktycznie można się nieźle zanudzić. Jednak jak dla mnie w momencie gdy obstawiam mecze u bukmachera https://www.iforbet.pl/zaklady-bukmacherskie to wiem, że w polskiej lidze potrafią pojawić się niezłe zaskoczenia co do wyników.

    OdpowiedzUsuń