niedziela, 9 maja 2010

Dzień zwycięstwa

W Oławie MKS nie dobił lidera - tak jak życzyliby sobie miejscowi kibice. Ekipa Bubnowicza po 11 latach wygrała wreszcie w Oławie, a po 5 latach zdobyła wreszcie gola. Mimo, że wszędzie w komentarzach pomeczowych czyta się, że lider zagrał słabo, ale kto za kilka dni będzie pamiętał o stylu? Liczą się punkty i to najważniejsze. Gola na wagę trzech punktów zdobył Marcin Morawski, który nie trafia zbyt często, a jak już to z reguły na wyjazdach. W defensywie od pierwszej minuty zagrał młody Michał Łaski, w końcówce epizodzik zaliczył Ciołek junior - czyżby faktycznie doszło do wstrząsu w zespole czy tylko korekty wymuszone kartkową absencją młodszego Michalaka? Szeroka ławka będzie bardzo potrzebna, bo dzięki niezrozumiałym decyzjom DZPN terminarz przeszedł kolejną modyfikację i liga zaczyna przyspieszać. Już nie w lipcu, a w czerwcu nastąpi finisz, dojdzie mecz w środę tuż przed Bożym Ciałem i każdy punkt będzie na wagę złota. A przecież przed Górnikiem cięzkie wyjazdy z nieobliczalnymi zespołami z Oleśnicy, Trzebnicy. Nie można też liczyć, że Świdnica wiecznie będzie dołować. Swoją drogą wcześniejsza wersja terminarza - koniec ligi w lipcu, była bezsensowna, zwłaszcza zapis w komunikacie, że obligatoryjnie przedłuża sie kontrakty zawodników. Chyba we Wrocławiu ktoś poszedł po rozum do głowy - ciężko nakazywać klubom by przedłużały umowy, płacili z nie swojej woli za kaprys panów działaczy.
Dziś zwycięstwo odniósł lider B-klasy Zagłębie Wałbrzych nad wiceliderem. Zagłębie po zgaszeniu Promyka, pokonaniu Jokera (niczym Batman:) uporało się z rezerwami Juventuru i chyba nic nie stanie już na drodze by w czerwcu świętować pierwszy po blisko ćwierćwieczu awans seniorów.
Dziś również okrągłe bo 50 urodziny obchodzi zasłużony defensor Górnika, a potem KP Wałbrzych Ryszard Spaczyński. Popularny Szpaku przybył pod Chełmiec z Żarowa, gdzie do dziś jest wspominany jako jeden z najlepszych wychowanków w historii miejscowych Zjednoczonych. Z Górnikiem wywalczył awans do ekstraklasy, grał w niej przez 6 sezonów, spadł do drugiej ligi, grał w KP Wałbrzych w 2 i 3.lidze. Był w cięzkich czasach ostoją defensywy. Najpierw lewy a przy końcu kariery środkowy obrońca. Karierę zakończył w trzeciej lidze w barwach Promienia Żary. Być może w innym klubie koszulka z nr 4 i jego nazwiskiem byłaby zastrzeżona, ale my żyjemy w Polsce.

1 komentarz:

  1. " Być może w innym klubie koszulka z nr 4 i jego nazwiskiem byłaby zastrzeżona, ale my żyjemy w Polsce." - nie ta dyscyplina sportu ( w koszu predzej taki numer byłby do przyjecia)

    OdpowiedzUsuń