czwartek, 18 marca 2010

Frekwencja w Wałbrzychu w ekstraklasie - część I

Nawet Przegląd Sportowy zauważył, że najliczniejszą trzecioligową publiczność jesienią 2009 miał wałbrzyski Górnik.  Nie licząc zerowej frekwencji z Oławą to na trybunach Stadionu 1000-lecia zasiadło średnio ponad tysiąc ludzi. Obecnie może to robić wrażenie, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Ale dawniej było inaczej. Starsi kibice wspominają tłumy i z Nowego Miasta i ze stadionu na Białym Kamieniu. A jak było? Osobiście nie pamiętam występów Zagłębia, bo w moim przypadku było to niemożliwe ze względu na wiek, ale występy Górnika pamiętam z autopsji. Pod lupę wziąłem frekwencję w ekstraklasie uwzględniając dane ze sprawozdań meczowych ukazujących się w Przeglądzie Sportowym, Sporcie, Piłce Nożnej oraz opracowaniu Romana Szczurowskiego pt. Wałbrzych w ekstraklasie. Wiadomo, że ilość widzów szacowana była wg dziennikarzy „na oko”, dopiero od 1989 pojawiły się kołowrotki.
„ZAGŁĘBIE” Wałbrzych
1968/69 – debiut wałbrzyszan w ekstraklasie nastąpił w meczu z faworyzowaną Legią (1:3) i przyszły tłumy jakich później można było rzadko oglądać – 25 000! Wg wielu źródeł taka właśnie była pojemność Stadionu 1000-lecia. Ten rekordowy wynik został powtórzony wiosną przy okazji wizyty zabrskiego Górnika (1:0).  Ogólnie sporo widzów przychodziło oglądać Zagłębie, ale koniec rundy jesiennej oraz początek wiosny a co za tym idzie aura spowodowała, że mecze o tej porze oglądała liczba mniejsza niż 10 000 (m.in. jesienią 5 tys. z Ruchem a wiosną ledwie 3 tys. ze Stalą Mielec – oba mecze przegrane po 0:1). Wiosną miały miejsce również dolnośląskie derby ze Śląskiem Wrocław (1:0 i 15 000), a finiszowe mecze z GKS Katowice (7 tys.) i ROWem (8 tys.) przyniosły ponownie poniżej 10 tysięcy. Ogólnie 13 meczy w sezonie oglądnęło ok.154 000 co daje średnią prawie 12 tysięcy.
1969/70 – w drugim sezonie oczywiście mniej ludzi ogółem odwiedzało trybuny stadionu przy Ratuszowej. Pierwsze 3 mecze oglądnęło średnio co najmniej 10 000, kolejne 3 – już późną jesienią  kolejno 8, 5 a nawet zaledwie 3 (z Wisłą 1:1). Z kolei wiosną frekwencja poprawiła się, zresztą nie bez powodu, bo zielono-czarni pierwsze 3 domowe mecze wygrywają nie tracąc bramki (wszystkie mecze ogląda po 10 000). Na Legię (0:1) przyszło już 15 tys., na Ruch -10, a Górnika oglądał komplet 25 tysięcy. Ostatni mecz sezonu z opolską Odrą popsuł dobrą wiosnę, bo porażkę 1:2 oglądało ledwie 3 000. Średnia za sezon 10 tysięcy.
1970/71 – najlepszy w historii sezon zgromadził jednak mniej liczną widownię niż w 1.sezonie gry (ok. 143 tys.). Jesienią Ratuszową  odwiedził Górnik Zabrze (1:1) i był jak zwykle komplet 25 000. Resztę meczów oglądało średnio 10 000, za wyjątkiem pojedynków z Gwardią (5) i Sosnowcem (8). Wiosną wałbrzyszanie  rozpoczęli od 5 000 z Pogonią (1:0), ale późniejsze mecze z Legią (1:0), ROWem (1:0), Stalą Mielec (2:1) oglądało po 15 tysięcy! Pojedynki z górnośląskimi słabeuszami przyniosły spadek frekwencji (GKS – 8), Szombierki (5 tys.), a decydujący mecz o brązowym medalu MP i awansie do PUEFA z Ruchem (2:0) oglądało 10 000. Co mogło w sumie rozczarować. Zagłębie w tym sezonie nie przegrało meczu u siebie. Średnio na trybunach zasiadało 11 tysięcy.
1971/72 – sezon nr 4 to spadek zainteresowania meczami spowodowany obniżką lotów piłkarzy Thoreza. Jesienią tylko 3 mecze powodują zainteresowanie powyżej 10 000: ze Stalą Mielec (1:0 – 15 tys.), Ruchem (0:3 – 17) i Wisłą (0:0 – 10). Inne poniżej dotychczasowej przyzwoitości. Listopadowe boje z Polonią Bytom (0:0) ogląda 4 000, a przyjazd wielkiej Legii w ostatniej kolejce (1:0) to ledwie 2 000!!! Wiosną pierwsze mecze to wzrost frekwencji: 10 tysięcy z Gwardią (0:0), 15 – z Zabrzem (po raz pierwszy nie ma kompletu!!) i 10 z Odrą. Końcówka nieudanego sezonu to 5 tysięcy z Zagłębiem Sosnowiec i 4 z Szombierkami. Średnio mecz oglądało ponad 8,6 tysiąca – po raz pierwszy średnia poniżej 10 000.
1972/73 – jesień na trybunach przyzwoita, bo tylko 2 razy poniżej 10 tysięcy, ale za to rekordowo niskie zainteresowanie meczem z Polonią Bytom (półtora tysiąca) choć wówczas Zagłębie rekordowo wygrało aż 5:0. Najliczniejszy był mecz tradycyjnie z Zabrzem (15 000). Wiosną dobra średnia, w okolicach 10 000 – mniej 8 000 na meczach z ŁKS, Pogonią i Ruchem ale za to 15 000 z Legią (1:1). Średnia się podwyższyła w porównaniu z poprzednim sezonem – 9,7 tysiąca na mecz.
1973/74 – sezon spadkowy, ale po raz pierwszy kibice w sezonie mogli obejrzeć 8 ligowych pojedynków. Ze względu na awans do MŚ podzielono kalendarz, że rundy nie liczyły po równo. Jesienią  pierwsze 2 mecze to 10 000 z Pogonią (1:1) i 12 000 z Górnikiem Zabrze (najniższa frekwencja w historii pojedynków z tym rywalem). Potem było znacznie gorzej, bo na Legię i Wisłę przyszło po 5 tysięcy a na beniaminka Lecha ledwie trzy. Wiosną hitem okazały się derby ze Śląskiem (15 000 – po raz pierwszy rekordowym nie okazał się bój z Zabrzem), po 10 000 przyszło na mecze z ROWem i ŁKSem. Ale Gwardię oglądało  tylko 5 000 a walczące o tytuł Stal Mielec (8 000) i Ruch (6000) nie oglądały również tłumy. Pod koniec lipca po powrocie reprezentacji wznowiono rozgrywki i mimo faktu, że Zagłębie zostało zdegradowane ostatnie mecze Thorez u siebie wygrał mimo znikomego zainteresowania po 3:1 z Odrą (3 tysiące) i Polonią (4). Średnia za sezon to 7,5 tysiąca.

2 komentarze:

  1. Pytam jak zupełnie nie zorientowany w temacie:

    dlaczego na mecze z Zabrzem przychodziły takie tłumy?? Mega przyjaźń, czy może jeszcze większa nienawiść??

    OdpowiedzUsuń
  2. Wtedy nie patrzono na mecze pod wzgledem kibicowskim tylko pod wzgledem pilkarskim. Gornik Zabrze w tym czasie o ile sie nie myle wiodl prym w Polsce a takze dobrze gral w europejskich pucharach. w druzynie tej wystepowali takze reprezentanci Polski

    OdpowiedzUsuń