wtorek, 17 sierpnia 2021

Inauguracyjne deja vu

Pierwszy mecz wałbrzyszan po awansie do klasy okręgowej zakończył się wysokim zwycięstwem 6:0. Takim samym rezultatem zakończyła się pierwsza rywalizacja piłkarzy z Ratuszowej w premierowym sezonie gry na tym szczeblu blisko dwie dekady temu.
 Dokładnie dzień po premierowym meczu Górnika Wałbrzych w sezonie 2021/22 przypadała osiemnasta rocznica inauguracji wałbrzyskiego zespołu w klasie okręgowej sezonu 2003/04. Ówczesny mecz zgromadził więcej publiczności niż sobotni. W piątkowe popołudnie 15 sierpnia 2003 rywalem Górnika/Zagłębia był AKS Strzegom. W porównaniu z sezonem, gdzie wałbrzyszanie okazali się bezkonkurencyjni w A klasie, trener Ryszard Mordak mógł liczyć na trzech nowych zawodników, którzy w komplecie wpisali się na listę strzelców! Mecz praktycznie zakończył się po pierwszej połowie, w której gospodarze pięciokrotnie pokonali Bartosza Trawkę. Michał Nadzieja, Sebastian Bąk, Tomasz Sobota i dwukrotnie jego młodszy brat Bartosz, a w drugiej połowie kapitalnie wykonany rzut wolny przez Adama Wolniewicza dał szóstą bramkę. W tamtym spotkaniu wystąpił obecny stoper wałbrzyszan Marcin Smoczyk, który 18 lat temu hasał po lewym skrzydle. Z kolei Daniel Gandera, wówczas zmiennik, dziś grający szkoleniowiec Victorii Świebodzice, z perspektywy trybun przyglądał się najbliższemu ligowemu rywalowi.
Który mistrz A klasy był lepszy? Górnik/Zagłębie 2003 czy Górnik 2021? Trener Mordak miał do dyspozycji młodszą kadrę, a i rywale, biorąc pod uwagę potencjał drużyn z Mieroszowa czy Czarnego Boru, był większy niż MKS Szczawno Zdrój czy Górnika Nowe Miasto. Poza tym rywalizowało mniej drużyn, ewentualne potknięcie miałoby większe konskwencje. Marcin Domagała wówczas grał w Skalniku Czarny Bór, a obecnie jako szkoleniowiec seniorów Górnika stworzył maszynę do wygrywania. Rosicki, Smoczyk, Michalak, Orzech, Chajewski, Krawczyk, wiosną Bartkowiak to połowa drużyny z doświadczeniem co najmniej czwartoligowym, jakościowo przewyższająca resztę stawki. Brak straty punktów, rekordy strzeleckie - Górnik nie zawiódł oczekiwań nie tylko kibiców, ale samych zawodników, trenera, skromnej grupy działaczy. O ile trener Mordak prawie dwie dekady wcześniej mógł liczyć na juniorów grających w Dolnośląskiej Lidze Juniorów z najlepszymi w regionie, to już Domagała mógł liczyć jedynie na juniorów młodszych, bowiem starszego rocznika klub nie posiada. 
Przed inauguracją sezonu klasy okręgowej w 2003 podopieczni Ryszarda Mordaka byli wymieniani w gronie faworytów nie uchodząc na kandydata nr 1. W lipcu Górnik/Zagłębie zremisowali z czwartoligowymi Piastem Nowa Ruda (4:4) i Bielawianką (2:2), ale już ze Spartą Świdnica przyszła klęska 0:6. Ostatecznie nie trafili do zespołu Piotr Borek i Marek Wojtarowicz, którzy dopiero po wygraniu okręgówki zdecydują się na powrót do Wałbrzycha. Ostatecznie zespół wzmocnili bracia Sobotowie oraz Wolniewicz. Wśród faworytów wymieniane były zespoły Kryształu Stronie Śląskie i Victorii Świebodzice prowadzonej przez śp. Roberta Prykę.
Trener Marcin Domagała tylko w teorii ma łatwiejsze zadanie niż Mordak. W lipcu i sierpniu jedyne obiekty nadające się do prowadzenia normalnych zajęć czy rozgrywania meczów, czyli komplekt przy Ratuszowej przejął PZPN organizujący w Aqua Zdrój Letnią Akademię Młodych Orłów. W podobnej sytuacji znalazł się również Górnik Nowe Miasto i wałbrzyscy kibice, aby zobaczyć sparingi musieli wyjeżdżać poza Wałbrzych.  Ponadto kadra mistrza A klasy nieco się skurczyła. Szkoła, praca, urazy, czy inne obowiązki powodujące brak możliwości regularnego uczestnictwa w treningach skutkowały tym, że Budzyńskiego z Sowikiem oglądać można w Jedlinie Zdrój, Betleja w Walimiu, Rękawka w Sudetach. Na dodatek po urazach dochodzą do siebie Niedźwiedzki z Kalką. Poza tym Górnik Wałbrzych w zgodnej opinii uchodzi za murowanego faworyta do wygrania okręgówki, presja, każdy rywal będzie podchodził do meczu z dodatkową motywacją. Poza tym niepewny czas, bowiem wciąż niewiadomo czy kolejna fala pandemii nie sparaliżuje rozgrywek, zakończy przykładowo po rozegraniu jednej rundy...
Przed sezonem 2021/22 Górnik zarejestrował pięciu nowych graczy: duety z WKS Wierzbice i Piasta Nowa Ruda oraz Meksykanina Rodrigueza z Zdroju Jedlina Zdrój. Na pierwszy mecz w lidze trener beniaminka mógł liczyć jedynie na czterech z nich, bowiem kuruje się Łukasz Kalka. Ostatecznie Rodriguez spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.
Goście przyjechali w zaledwie dwunastu, grający trener Sebastian Gorząd, oprócz wyjściowej jedenastki, miał do dyspozycji rezerwowego bramkarza. Ciekawe, czy po zakończeniu sezonu urlopowego polepszy się sytuacja kadrowa Pogoni? 
Gospodarze od pierwszego gwizdka arbitra przejęli inicjatywę prowadząc grę na połowie spadkowicza z 4.ligi. Głównie ataki przeprowadzano lewą stroną, gdzie aktywny był Mateusz Kopernicki. Na szczęście dla gości bardzo często dawał łapać się na spalonym. Po kwadransie gry popularnemu Koperowi udało się jednak w zamieszaniu podbramkowym wcisnąć piłkę do bramki, czym samym stał się autorem premierowego gola wałbrzyszan w klasie okręgowej sezonu 2021/22.
Po kilkunastu minutach Górnik zdobywa drugiego gola, a jego autorem był drugi, były gracz WKS Wierzbice, czyli Dariusz Michalak. Po rzucie rożnym defensor beniaminka zachował się najprzytomniej w polu bramkowym głową pokonując Mateusza Mroza. 
Pierwsze bramki dla Górnika Wałbrzych w sezonie 2021/22 zdobyli byli piłkarze WKS Wierzbice. Na zdjęciu gol nr 2 autorstwa Dariusza Michalaka.
[foto:gornik-walbrzych.pl]
 Kilka minut później było praktycznie po meczu, a popisową indywidualną akcję przeprowadził najskuteczniejszy zawodnik Górnika Damian Chajewski. Wypada jedynie żałować, że meczu nie pokazywał klubowy kanał youtube, bowiem cała akcja była godna kamer telewizyjnych. Najpierw Chajek przejął piłkę na lewym skrzydle, ruszył na bramkę, przestawiając lub ogrywając kolejnych rywali i ostatecznie posłał piłkę do siatki rywali. 3:0 do przerwy i nikt nie spodziewałby się, aby beniaminkowi w drugiej połowie coś zaszkodziło.
Po przerwie kibice spodziewali się wciąż huraganowych ataków Górnika, które miały przynieść kolejne bramki, licząc równocześnie na zmęczenie rywala cierpiącego na brak możliwości na przeprowadzenie zmiany zawodnika grającego w polu.
Zgodnie z oczekiwaniami, po niespełna 10 minutach Mateusz Mróz po raz czwarty wyjmuje piłkę z siatki po celnym uderzeniu Damiana Chajewskiego.
 Humory w obozie gospodarzy popsuły się dwie minuty później, gdy drugą żółtą kartkę ogląda Marcin Kobylański. Popularny Kevin napomnienia skompletował w zaledwie 6 minut! Nerwowa atmosfera udzieliła się gospodarzom pod adresem wałbrzyskiego rozjemcy Tomasza Makowskiego, zwłaszcza po sytuacji Mateusza Sobiesierskiego. Kapitan Górnika w sytuacji sam na sam z Mrozem próbował go przelobować przed polem karnym, ale ostatecznie górą w pojedynku był bramkarz Pogoni. Pytanie – czy nie uchronił swój zespół od utraty bramki poza polem karnym przy pomocy rąk? Wówczas arbiter powinien odgwizdać rzut wolny i wykluczyć z gry Mateusza Mroza.
 Nie będzie miło wspominał swojego debiutu Meksykanin Edwin Valencia Rodriguez. Obchodzący akurat w dniu meczu 24.urodziny pomocnik najpierw nie został wpuszczony na murawę, bo arbiter liniowy dostrzegł biżuterię na jego ręce. Potem, gdy mu zezwolił, zanim Edwin dotknął futbolówkę, sędzia główny … pokazał mu żółtą kartkę za niesportowe zachowanie – wejście na boisko bez zezwolenia. Zawiodła w tej sytuacji komunikacja między arbitrami, mimo, że posiadali zestaw radiowy do komunikacji.
Goście grając w przewadze nie przejawiali inicjatywy, ale przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o honorowe trafienie, gdy po strzale Oskara Dziuby Szymon Stec sparował piłkę na poprzeczkę. Górnik z kolei mógł, a nawet powinien zdobyć kolejne bramki, ale zawodził głównie Chajewski, który pazernie szukał kolejnych bramek. Los dla Chajka uśmiechnął się w samej końcówce meczu, gdy dwukrotnie indywidualnie przeprowadził akcje i nie dał żadnych szans Mrozowi na skuteczne interwencje.
Kilkudziesięciometrowe szarże, zejście na lewą stronę i uderzenia w przeciwległy róg bramki – zmęczeni pieszyccy defensorzy nie mieli sił, ani pomysłu na powstrzymanie lidera wałbrzyskiego zespołu.
Górnik Wałbrzych wespół z Zamkiem po 1.kolejce otwiera stawkę drużyn wałbrzyskiej okręgówki. Z powodu zamieszania w tygodniu poprzedzającym start rozgrywek przeniesiono mecze Karoliny z Victorią oraz MKS Szczawno Zdrój z Venusem Nowice. Absolutny beniaminek z Wojborza postawił się w Stolcu faworyzowanym Skałkom minimalnie przegrywając 1:2. Z kolei inny beniaminek, Polonia z Bystrzycy Kłodzkiej, rozgromił w Witkowie miejscowy Grom aż 4:0. Zjednoczeni Żarow potwierdzili opinię faworyta ogrywając solidny Kryształ na jego boisku 3:1. W spotkaniu dwóch spadkowiczów LKS Bystrzyca Górna ograła odmienioną Nysę Kłodzko 3:0.
W 2.kolejce Górnik zagra w Świebodzicach, beniaminek ze Szczawna Zdrój zainauguruje sezon dalekim wyjazdem do Kudowy Zdrój. Współlider z Kamieńca Ząbkowickiego sprawdzi formę Pogoni w Pieszycach,a Zjednoczeni Żarów zagrają u siebie z ATS Wojbórz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz