niedziela, 6 października 2019

Wybory a futbol w Wałbrzychu

Nieuchronnie zbliżają się kolejne wybory, więc kandydaci, przedstawiciele ugrupowań partyjnych stają się niezwykle aktywni. Czasem wyborcy dopiero na plakatach, spotach wyborczych poznają twarz chętnego do przeprowadzenia zmian na poziomie czy to miasta, powiatu, kraju czy nawet Europy. Nieodzownym elementem kampanii są rozmowy z wyborcami, wręczanie ulotek czy wyborczych gadżetów na targowiskach, miejscach, gdzie można się pokazać, dać się zapamiętać. Doskonałym miejscem jest stadion i z tego zawsze korzystano również w Wałbrzychu. Poprzednicy Romana Szełemeja pokazywali się przy Ratuszowej bardzo rzadko, jedynie przed wyborami, Andrzej Zibrow piastując funkcję prezesa piłkarskiej drużyny, w swojej kampanii wyborczej kilkanaście lat temu wykorzystał do plakatu drużynę juniorów Górnika/Zagłębia, Patryk Wild przekazał kibicom pieniądze na kupno flagi. W tym roku kampania w Wałbrzychu nie unika futbolu, choć nie w takim wymiarze jak miało to w przeszłości. Patronat i wręczenie nagród na turniejach branżowych czy zespołów juniorów to nie jest to samo co pokazanie się na trybunach meczu seniorów, gdzie można być zauważony przez o wiele większą grupę wyborców, dodatkowo być sfotografowanym na wypełnionym sektorze. Tymczasem na chwilę obecną w Wałbrzychu nie jest to możliwe. Piłka nożna sięgnęła dna, na największym obiekcie miasta, czyli Stadionie 1000-lecia, gra jedynie kobieca drużyna AZS PWSZ, której zmagania ogląda coraz mniej kibiców. Grę panów oglądać możemy w mniej ekskluzywnych warunkach, bo obiektami Aqua Zdrój przy Dąbrowskiego na Białym Kamieniu i Chopina na Nowym Mieście nie można się pochwalić. Są w Wałbrzychu oczywiście radni, politycy, którzy na co dzień wspierają kluby bezinteresownie poza blaskiem fleszy.
W tegorocznej kampanii nie zabrakło tematów sportowych, ale tak naprawdę z perspektywy kibica futbolu nic ciekawego nie zostało zaproponowane.
Poseł Maciej Badora w lipcu tego roku, gdy kibice Górnika Wałbrzych walczyli o wysłuchanie podczas sesji rady miasta,zabrał głos w temacie klubu, o potrzebie sportu wyczynowego w mieście,który może być kołem zamachowym rozwoju miasta. Temat ten stał się jednym z jego postulatów w kampanii.
W niedawnym spotkaniu, z którego skróconą transmisję można zobaczyć powyżej, z posłem wzięli udział obecnie rządzący piłkarskim Górnikiem oraz kibice. Tłumów nie było, konkretów niestety też. Z jednej strony sensowne zdania, że nie można poprzestać na bylejakości, potrzeba opracowania przez zarząd klubu planu na co najmniej 5 lat, który ma być argumentem w rozmowach z potencjalnymi sponsorami, a z drugiej tezy, które dyskredytują pana Badorę jako wiarygodnego rozmówcę. Jeśli mówi się, że kłopoty Górnika zaczęły się z chwilą przenosin na stadion Zagłębia przy Ratuszowej to świadczy o całkowitym braku znajomości historii nie tylko klubu, ale i sportu w Wałbrzychu. Drugim,niezbyt poważnie brzmiącym wnioskiem jest stawianie sobie celu, aby klub Górnik miał docelowo znaleźć się nie tylko w ekstraklasie, ale i walczył ... w Lidze Mistrzów. Oczywiście od razu poseł mówi, że tylko poważny cel może spowodować rozmowy o poważnych pieniądzach. Duże rzeczy,duże tematy, ale generalnie konkretów brak. Na ogólnikach typu opracowanie planu, zaangażowanie się miasta, potrzeba obiektu spełniającego licencyjne wymogi się skończyło. Na dzień dzisiejszy poseł Badora jest jedynym, który zainteresował się losem Górnika, ale nie zaoferował nic prócz powtórzenia tego co w lipcu (sport wyczynowy najważniejszym elementem promocji i rozwoju Wałbrzycha), bez konkretów w postaci sfinalizowania tego postulatu.
Kolejną sprawą jest, czemu będąc przez 3 lata prezesem Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej nie wsparł wyczynowego sportu w mieście, by ten stał się faktycznie kołem zamachowym rozwoju miasta?
Podobnie jak w przypadku posła Badory, również prezydent Roman Szełemej powtórzył sprzed kilku miesięcy to co mówił w temacie piłki nożnej w Wałbrzychu.
Jednak w przeciwieństwie do byłego prezesa WSSE nie stanowi to element kampanii wyborczej, tylko przypomnienie o problemie finansowania miejskiego dla wszystkich klubów. Integracja środowiska piłkarskiego to trudny temat i nie można go porównać do innej dyscypliny, tak jak próbuje to robić prezydent Roman Szełemej. Przypomina w swoim krótkim wystąpieniu dla TV Wałbrzych o sytuacji środowiska koszykarskiego, ale trudno mówić o analogii z futbolem biorąc pod uwagę choćby ilość podmiotów szkolących narybek, biorących udział w rozgrywkach seniorów, a przede wszystkim boisk do gry. Portal walbrzych24.com przypomina komu w 2019 roku gmina Wałbrzych udzieliła wsparcia, ale jest to dokument publikowany już w lipcu przy dyskusjach nt. sytuacji w Górniku Wałbrzych. Wykaz obejmujący 8 podmiotów nie obejmuje wszystkich szkółek, akademii, ani też klubów prowadzących zespoły seniorów.  Ponadto portal powinien wyjaśnić, że w największej dotacji, której beneficjentem miał być Górnik, lwia część poświęcona jest na opłatę za użytkowanie obiektów. Prezydent Szełemej podkreśla, że miasto nie może być ani inspiratorem ani organizatorem zmian organizacyjnych w klubach, stowarzyszeniach sportowych, czyli organizacjach pozarządowych. Słusznie podkreśla, że jest gotów wesprzeć tą inicjatywę, stworzyć warunki. Tylko co z tego wynika na chwilę obecną?
Motorem napędowym w zdecydowanej większości klubów są zespoły seniorów - do nich docelowo mają trafić juniorzy, którzy identyfikują się ze starszymi kolegami. Obecnie pod Chełmcem nie ma z kim się identyfikować, bo trudno wybierać pomiędzy, nic nie ujmując, siódmoligowcami. Nie jest na miejscu porównywanie z siatkarzami czy koszykarzami, gdzie klas rozgrywkowych jest zdecydowanie mniej, a i samych adeptów oraz seniorów nieporównywalnie mniej. Punkt widzenia z perspektywy ratusza jest jak najbardziej logiczny - scentralizowanie wydatków na jeden podmiot, który by skupiał najzdolniejszych,najlepszych wałbrzyskich piłkarzy. Problemem jest jak pogodzić interesy wszystkich zainteresowanych. Większość klubów ma swoje większe czy mniejsze tradycje, ale i również ambicje. Wciąż największym klubem piłkarskim Wałbrzycha jest Górnik, ale nie jest powiedziane, że byłby on wiodącym klubem projektu pod nazwą integracja środowiska piłkarskiego Wałbrzycha.  Ogólną ideą jest przepływ najzdolniejszych piłkarzy z wałbrzyskich klubów do wiodącego w dyscyplinie - w ratuszu najwyżej akcje stoją Górnika Nowe Miasto, gdzie prężnie działa Sebastian Raciniewski widzący wałbrzyskich juniorów nawet w Centralnej Lidze Juniorów. A czemu wiodącym klubem w juniorach nie może być, na przykład Górnik Wałbrzych, szkolący największą ilość piłkarzy? To nie jest jedyne pytanie, na które trzeba znaleźć odpowiedź,by poprawić sytuację futbolu w mieście.
Kto miałby być wiodącym klubem w kategorii seniorów w Wałbrzychu - czy wybrany klub mógłby ewentualnie liczyć na dotację miejską również grając w niższych klasach rozgrywkowych?
Co z obecnym zadłużeniem Górnika Wałbrzych?
Na jakie wsparcie, prócz dotacji miejskich,będzie mógł liczyć klub wiodący?
Co dalej ze stadionem na Nowym Mieście? 
Czy integracja środowiska piłkarskiego połączona będzie w poprawą infrastruktury do gry?
Czy z chwilą wyboru wiodącego klubu szkolącego piłkarską młodzież pozostałe kluby będą mogły liczyć na miejskie wsparcie, np. na organizację cyklicznych turniejów?
Co z klasami sportowymi (podstawówki, szkoły średnie), o których od lat się jedynie mówi, a jest to niezbędny element w budowaniu silnego ośrodka na miarę ambicji miasta.
Czemu, w czasie najgorszym w historii wałbrzyskiego futbolu wałbrzyska, rada sportu nie wyjdzie z inicjatywą okrągłego stołu z udziałem przedstawicieli klubów - jeśli same kluby nie widzą, a może nie chcą widzieć, nawarstwiających problemów, to może wybrańcy społeczeństwa będą inicjatorami spotkania?
Prezydent Roman Szełemej nie chowa głowy w piasek, widzi problem, ale też nie może rozwiązywać problemów organizacji pozarządowych, o co wielu oskarża go w kontekście kłopotów Górnika. Nie jest rolą miasta,by zarządzać klubem, szukać za zarząd sponsorów itp. Temat został zasygnalizowany w gorącym czasie przed wyborami, a jaki będzie odzew?

1 komentarz:

  1. Badora byl tez w Lubiniu razem z Grzesiakiem i Korba na rozmowach z ktorych nie wiadomo co wyniklo

    OdpowiedzUsuń