niedziela, 29 sierpnia 2010

Wągrowiecki niedosyt

Już w Tychach podobno Górnik był bliższy zwycięstwa i odniesienia historycznego pierwszego zwycięstwa w nowej 2.lidze. Widać na skrócie filmowym akcje Janika, który POWINIEN głową zdobyć bramkę. Podobnie jak w tamtym meczu w Wągrowcu strzałów było jak na lekarstwo. Ale po kolei.
Ośrodek w Wągrowcu pięknie położony w lasku przy jeziorze był bardzo popularny w XX wieku również wśród wałbrzyskich ligowców z Białego Kamienia i Nowego Miasta. Teraz też prócz lokalizacji można zazdrość 2 płyt tym jedna oświetlona, z małą trybunką, tartanem i sztuczną nawierzchnią. Główna płyta to trybuny z jednej strony, płot zaledwie metrowy, żywopłot niezbyt przystrzyżony okalający boisko. Klatka dla fanów gości to wybrukowane wzniesienie gdzieś z boku, zero komfortu. Górnika w I połowie dopingowało 6 fanów z Bydgoszczy, Wałbrzych przyjechał na 15 minut przed końcem. W Wągrowcu spisywano PESELe i cała procedura z wydaniem biletów trwała ... 20 sekund! Spisanko, zero dokumentów i wszystko. Ciekawe czy w Wałbrzychu tak sprawnie będzie.
II trener Górnika Robert Bubnowicz (to wersja oficjalna, bo wciąż wyczytywany przez spikera jako "pierwszy" jest Marian Bach) nie mógł skorzystać z Dusia, którego w ataku zmienił Zinke. On i Janik czyli dwaj raczej kieszonkowi napastnicy - nie było kim straszyć. Na lewej stronie Czecha zmienił Grzegorz Michalak, którego ubezpieczał Kłak. Duet młodzieżowców po prawej stronie D.Michalak i Rytko. W razie potrzeby na ławie byli Główka i Łaski, więc w razie kontuzji młodzieżowca jakiś defensor musiałby zejść. Z meczu przeprowadzona została przeprowadzona transmisja live, ale niestety niektóre fakty mijały się z prawdą. Po pierwsze gola nie zdobył Przerywacz. Powtórzyły jego jako strzelca większość, nawet tych"prominentnych" stron typu 90minut.pl. Nie zauważono również żółtej kartki na początku meczu dla Grzegorza Michalaka. Od 2 lat czyli gry w 4.lidze górnicy próbują zaskoczyć rywala w niekonwencjonalny sposób z rzutu wolnego. Najczęściej to nie dawało rezultatu, a np. w Żaganiu sami siebie zaskoczyli. Aż wreszcie udało się w Wągrowcu. Faul na Janiku około 30 metrów przed bramką gospodarzy. Nielba ustawia się na linii pola karnego, zignorowany przez obrońców Wepa stoi na spalonym w okolicach "wapna". Koło ustawionej piłki przebiega Zinke a Wepa jednocześnie wycofuje się ze spalonego. Morawski zagrywa do Wepy, ten z klepki na prawo do biegnącego Zinke, który nie traci piłki w polu karnym i zagrywa do środka. Nadbiegający Michalak prawą nogą po ziemii otwiera wynik.Akcja majstersztyk i nawet kibice miejscowi kiwali głowami z uznaniem. Zakręcił się sprawozdawca podając strzelca gola Przerywacza. Michalak ma nr 18 podobny do Przerywa (19), który z reguły nie przekracza nawet środkowej linii, a w polu karnym gości jedynie by wykonać karnego. I wreszcie gol strzelony prawą nogą, a Przerywacz operuje głównie lewą...
Potem był deszcz, grad i jazda figurowa na murawie. Czemu nie zmieniono obuwia? Piłka nieprzewidywalna. 2 razy próbował Morawski po przerwie, ale efekt opłakany.. Nielba trochę cisnęła, ale tak naprawdę był to najsłabszy przeciwnik w tym sezonie. Głównie atakowała naszą lewą stroną gdzie G.Michalak i Kłak grali bardzo przeciętnie... Gdy Kłaka (otrzymał oklaski gdy poślizgnął się i leżąc zdołał przerwać atak Nielby ... głową!) zmienil Protasewicz stało się nieszczęście. Centra, Jaroszewskiego uprzedza Leśniewski i gol. Zdjęcie ze strony Nielby obrazuje właśnie ten moment. Jogi w całym meczu bronił trochę niepewwnie, ale gdy była śliska piłka wszystko piąstkował. Przy golu niestety, dał ciała. Był to pierwszy i jak się okazało jedyny celny strzał w II połowie meczu.... W I razem 4 po dwóch stronach (Górnik to gol + strzał Zinke). 5 celnych strzałow na mecz troszkę skromniutko co by nie mówić. Wałbrzyszanie po meczu mają czego żałować, bo był to przeciwnik jak najbardziej do ogrania. Ale skoro nie strzlea się na 2:0 to traci się na 1:1. W Górniku w 2.lidze zadebiutował Konarski, dostał żółtą kartkę i tyle. Sędzia kartkował tylko gości co nie było sprawiedliwe, zwłaszcza, że w II połowie nie były to normalne warunki. Miejscowi dostali w efekcie więcej kartek, ale wszystkie od 80 minuty a ostatnie 4 minuty to kartka co minutę!!
Mecz z Miedzią będzie szansą na przełom. Pisałem po Żaganiu że było to frycowe Górnika, podobnie było w Tychach i teraz w Wągrowcu. Pytanie ileż można remisować wygrane mecze? Remisami nikt nie utrzymał zespołu w lidze. Górnik wciąż w strefie spadkowej i niech nikogo nie zmylą grafiki tabel gdzie zaznaczone są tylko 2 ostatnie miejsca. Tak jest zaznaczone w 2 grupach, a trzecich lig jest 8 nie 4, z 1.ligi spadają 4 drużyny a w ich miejsce wchodzą 2 z każdej grupy. Matematyka na poziomie podstawówki. By się utrymać trzeba być wyżej w tabeli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz