środa, 23 marca 2022

Podsumowanie zimowego okienka transferowego

 Początek ligowej wiosny to przegląd nowych nazwisk w składach drużyn. Wiele zespołów do ostatniego dnia przed startem zwleka z zarejestrowaniem nowych zawodników. Bardzo rzadko się zdarza, zwłaszcza w niższych klasach rozgrywkowych, że oficjalnie ogłoszony zostanie transfer. Dlatego też pierwsze serie meczów po zimowej przerwie są doskonałą okazją do poznania zimowych ruchów personalnych zespołów.
Jeśli chodzi o wałbrzyszan, czy zawodników reprezentujących w przeszłości kluby z Wałbrzycha, to wielu transferów nie odnotowaliśmy. W PKO Ekstraklasie najbliższy transferu był obrońca obecnego lidera Pogoni Szczecin Igor Łasicki. W hierarchii trenera Kosty Runjaića wychowanek Górnika Boguszów-Gorce jest niżej do gry na środku obrony niż Benedikt Zech, Kostas Triantafyllopoulos czy Mariusz Malec. Zimą przez pewien czas głośno było o ewentualnym przejściu Igora do Jagiellonii Białystok. Łasicki został i jak się okazało, na skutek nieszczęśliwych urazów wspomnianych defensorów wskoczył do pierwszego składu zaliczając swoje pierwsze w tym sezonie, po rocznej przerwie, mecze w ekstraklasie.
Zagłębie Lubin jesienią prezentowało się tak fatalnie, że zaczęto wymienić Miedziowych w gronie kandydatów do spadku. Konsekwencją beznadziejnych wyników było pożegnanie się z I trenerem Dariuszem Żurawiem, który stawiał m.in. na wychowanka Górnika Wałbrzych Dawida Pakulskiego. Stawiał to zdecydowanie za mocne słowo, ale jesienią blisko 24-letni pomocnik zaliczył 10 występów (średnio niecałe 40 minut/mecz). Nowy-stary trener Zagłębia, Piotr Stokowiec, którego misją jest uniknięcie spadku, nie widzi Pakiego nawet w szerokiej kadrze I zespołu. Wałbrzyszaninowi, podobnie jak jego krajanom Szymonowi Weirauchowi i Dominikowi Więckowi, pozostaje wiosną gra w trzecioligowych rezerwach, które walczą o awans do 2.ligi.
Dominik Bronisławski 
[foto:nto.pl]
Nie udało się drugie podejście Dominika Bronisławskiego do podboju pierwszoligowych boisk. Za pierwszym razem w barwach GKS Katowice (12 meczów z 1 golem) na przeszkodzie stanęła kontuzja. Odbudował się w trzecioligowej Stali Brzeg, gdzie udane występy były przepustką do letniej przeprowadzki pod Jasną Górę. W barwach beniaminka Fortuny 1.ligi Skry Częstochowa jesienią popularny Deco pojawił się sześciokrotnie kompletując zaledwie 50 minut gry. Zimą po raz trzeci w karierze przeprowadził się do brzeskiej Stali, która zajmuje miejsce w dolnej części tabeli grupy III 3.ligi.
26-letni bramkarz Michał Nowak przemknął przed drużyny juniorów Górnika Wałbrzych, w seniorach debiutował w rezerwach Zagłębia Lubin, a potem zaliczył grę w Pelikanie Łowicz (3.liga), Elanie Toruń (3.liga i awans do 2.ligi w 2018 roku), AKS Strzegom (4.liga), Concordii Elbląg (3.liga), a jesienią w Podlasiu Biała Podlaska. Grający w gr. IV trzecioligowiec jesień zakończył na 14.miejscu, Michał zaliczył komplet 18 meczów, w których sześciokrotnie zachował czyste konto. Zimą zalicza kolejną zmianę barw klubowych, tym razem w ramach tej samej grupy, trafiając do piątego w tabeli ŁKS Łagów. W Łagowie dzięki wsparcie prężnego sponsora firmy Probudex działacze mają ambitne plany, czego dowodem jest zakontraktowanie napastnika z ekstraklasową przeszłością Mateusza Zachary.
Nowak nie jest jedynym zawodnikiem z przeszłością w wałbrzyskim klubie, który opuścił czwarty poziom rozgrywek. W grupie III beniaminkiem z dolnośląskiej 4.ligi są Karkonosze Jelenia Góra. Jesienią występowała tam trójka, której wspólnym mianownikiem była przeszłość w Górniku Wałbrzych, a solidarnie zimą opuściła zespół KSK. Sebastian Surmaj, mający za sobą grę nawet w drugiej lidze, po grze w zespołach Lubuskiego ZPN, jesienią skompletował 11 meczów, ale tylko jeden w pełnym wymiarze czasowym, w jeleniogórskiej ekipie. Zimą dał się skusić dawnemu partnerowi z Warty Gorzów Pawłowi Posmykowi, który prowadzi zespół lidera gorzowskiej klasy okręgowej Lubuszanin Drezdenko i zdecydował się na grę dwa szczeble niżej. Partnerem Surmaja zarówno w juniorach, a potem w seniorach Górnika był rok młodszy Kamil Młodziński. Pochodzący z Kamiennej Góry brodaty od pewnego czasu pomocnik do Jeleniej Góry trafił latem 2020 roku i już po pierwszym sezonie stał bohaterem barażowego dwumeczu z Lechią Dzierżoniów, gdy w obu wpisał się na listę strzelców. Niestety, jesienią zebrał niewiele ponad 500 minut w 12 spotkaniach, bez bramki czy asysty, za to z 3 żółtymi kartkami. Zimą zdecydował się na wypożyczenie do czwartoligowego AKS Strzegom, z którego … trafił do Karkonoszy. Kacper Wolak to obrońca z rocznika 2002. Podobnie jak Młodziński jest wychowankiem Olimpii Kamienna Góra, z której trafił do Górnika. Po grze w Parasolu Wrocław od rundy wiosennej 2021 reprezentował barwy Karkonoszy. Jesienią głównie grał w juniorach, a w trzeciej lidze raz wybiegł na murawę – 23 minuty w przegranym meczu ze Ślęzą Wrocław (0:6). Zimą na zasadzie transferu definitywnego trafił do rezerw Korony Kielce, która zajmuje drugie miejsce tuż za Starem Starachowice w świętokrzyskiej 4.lidze. Co ciekawe, na początku marca Koronia II przegrała w okręgowym Pucharze Polski z ŁKS Łagów 1:2 po dogrywce i Kacper miał okazję zagrać przeciwko Michałowi Nowakowi.
Oprócz trójki z Jeleniej Góry trzecią ligę opuszcza Patryk Woźniak. Pomocnik z rocznika 2001 jest wychowankiem Górnika Wałbrzych, skąd w wieku14 lat przeprowadził się do Miedzi Legnica, a stamtąd do AKS SMS Łódź. Z Łodzi trafił do trzecioligowego wówczas MKS Ełk, a potem RKS Radomsko. Latem przeprowadził się bliżej rodzinnego domu do MKS Kluczbork, gdzie wciąż pamiętają o grze w pierwszej czy drugiej lidze. Zespół ma za sobą słabiutką rundę jesienną – zaledwie 2 wygrane w 9 domowych meczach i dopiero 15.miejsce na 18 zespołów. Patryk, mimo gry z zobowiązującym nr 10 na plecach, w 15 występach ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Zimą szybko podjął decyzję o zakończeniu przygody z MKS i wyjechał szukać życiowego szczęścia za granicę.
W czwartej lidze dolnośląskiej postawę Granitu Roztoka w rundzie jesiennej można śmiało nazwać za rewelacyjną. Latem do zespołu beniaminka dołączył Michał Krynicki z Unii Bogaczowice. Dla byłego juniora Górnika Wałbrzych było to jednak dość brutalne zderzenie z rzeczywistością, bowiem 12 występów bez bramki, w tym żadnego w pełnym wymiarze czasowym nie mogło nikogo satysfakcjonować. Zimą postanowił wrócić do rodzinnych Bogaczowic. Status quo wśród byłych juniorów wałbrzyskiego klubu w Roztoce zostało zachowane, bowiem zimą dołączył do Granitu Cyprian Polonieski. Wychowanek Zdroju Jedlina Zdrój ostatnio reprezentował barwy Pogoni Pieszyce, ale trudno podsumować jego rolę w zespole bliźniaków Gorządów jako podstawową.
Kamil Sadowski
[foto:Daria Jędrowska/Lechia Dzierżoniów]
W grupie wschodniej 4.ligi trudno oczekiwać, by do barażów o awans nie przystąpiła Lechia Dzierżoniów. Po przegranej po rzutach karnych z Karkonoszami na mecie ubiegłego sezonu działacze nie załamali się, wzmocnili skład i obecnie mogą się pochwalić niesamowitą serią kompletu 18 zwycięstw po 18 ligowych kolejkach. Zimą mocną jak na ten szczebel rozgrywek kadrę wzmocnił duet ze Strzegomia. Kamil Sadowski, wychowanek Victorii Świebodzice po jednej rundzie w trzecioligowym wówczas Górniku Wałbrzych, latem 2017 przeszedł wraz z trenerem Robertem Bubnowiczem i grupą wałbrzyskich zawodników do AKS Strzegom, gdzie był blisko uzyskania promocji do 3.ligi. W bieżącym sezonie strzegomianom idzie jak po przysłowiowej grudzie, bliżej spadku niż walki o czołowe miejsca. Popularny Sadek postanowił zmienić klimat, by walczyć o coś więcej. Wraz z nim przeniósł się Jan Rytko, który niespostrzeżenie skończył trzydziestkę, stając się jednym z najbardziej doświadczonych zawodników AKS, obdarowany zaufaniem nosząc kapitańską opaskę.
Z kolei AKS chcąc załatać dziury w kadrze oprócz wspomnianego już wcześniej Kamila Młodzińskiego sięgnął po doświadczonego Marcina Traczykowskiego z Victorii Świebodzice. Pomocnik z rocznika 1985 już swego czasu kończył karierę, ale wznowił ją i z powodzeniem kontynuował. Jego dyspozycja jest na tyle zadowalająca, że trener Bubnowicz zdecydował się na transfer widząc Traka jako dającego niezbędną jakość w walce o czwartoligowy byt.
 W klasie okręgowej, w grupie wrocławskiej najliczniejsza kolonia wałbrzyszan powstała przed sezonem w Wratislavii Wrocław. Do bramkarza Mateusza Gawlika dołączyli Jakub Borek, Hubert Grędziński i Dominik Woźniak. Ten ostatni, swego czasu król strzelców A klasy w Victorii Świebodzice, zimą opuścił stolicę Dolnego Śląska i zasilił Zdrój Jedlina Zdrój. Rywalizować będzie m.in. z Unią Bogaczowice, gdzie po bardzo słabej rundzie jesiennej wciąż wierzą w utrzymanie się w tej lidze. Przed rundą wiosenną kadrę wzmocnili doskonale znani zawodnicy: powracający do Unii bracia Tomasz i Bartosz Sobotowie, pomocnik Górnika Wałbrzych Mateusz Biskup, wspomniany już wcześniej Michał Krynicki (Granit Roztoka), czy bramkarz Paweł Klich znany z gry w Zagłębiu Wałbrzych ostatnio grający w Skalniku Czarny Bór.  Również w wałbrzyskim Zagłębiu postawiono na powroty - Oliwier Michalak i Wiktor Smoczyk wrócili z Polonii-Stali Świdnica, gdzie grali w juniorach. Zespół Thoreza opuścił definitywnie Jarosław Borcoń, który sezon 2021/22 rozpoczął w roli grającego szkoleniowca. Teraz oprócz prowadzenia młodzieży w Górniku Wałbrzych można go będzie zobaczył w zespole rezerw MKS Szczawno Zdrój. Jego klubowym kolegą nie będzie Piotr Jankowski, popularny Chińczyk znany również z gry w Zagłębiu, KP, czy Gwarku Wałbrzych przeszedł do KS Walim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz