Najpopularniejsza dyscyplina sporu na świecie zdobywa popularność w coraz większej ilości krajów. W niektórych częściach świata nigdy futbol nie zdobędzie większej ilości sympatyków od sportów zimowych, regionalnych rywalizacji o których w Polsce nie mamy nawet pojęcia. Nie zawsze przenoszenie europejskich wzorców przynosiło efekty. W Stanach Zjednoczonych wciąż trwa proces
przekonywania się miejscowych do soccera, jak nazywana jest dyscyplina, którą znamy jako piłka nożna, a musi ona zmierzyć się nie tylko z odmianą amerykańską, ale i z baseballem, koszykówką czy hokejem. Historia podboju piłki nożnej w USA ma wieloletnią tradycję. Obecna zawodowa liga przyciąga już nieco podstarzałe gwiazdy, które nie mogą co w Europie liczyć na grę w topowych klubach, a za Wielką Wodą nie dość, że zarobią za grę, to mogą liczyć na wpływy z kontraktów reklamowych. Już w latach 70-tych w USA złoty wiek przeżywała NASL, czyli North American Soccer League, a flagowym zespołem był nowojorski Cosmos. Gdy słyszy się o Cosmosie, to od razu jednym tchem wymienia się nazwiska Pele czy Beckenbauer. Ale oprócz nich występowali w nim Polacy i co ciekawe, byli gracze Zagłębia i Górnika Wałbrzych. Wśród szóstki polskich graczy byli bramkarze Conrad Kornek, Bronisław Sularz, obrońcy Karol Kapciński, Władysław Żmuda oraz pomocnik Dieter Zajdel i napastnik Stanisław Terlecki. Najbardziej znani z tego grona, Żmuda, Terlecki, znani z gry w reprezentacji Polski, trafili do Cosmosu już w latach 80-tych. Ich poprzednicy trafili do kosmicznego zespołu wcześniej niż pierwszy Polak, Mirosław Hermaszewski poleciał w prawdziwy kosmos.
Od początku powołania klubu, czyli 1971 występowali Kornek i Kapciński. W latach 1973-75 bramki Cosmosu bronił
Bronisław SULARZ.
|
Cosmos Nowy Jork z 1975 - pierwszy z lewej Sularz, a z prawej Pele |
Według wikipedii urodzony w 1937 w Wałbrzychu bramkarz w latach 1967-73 bronił barw Górnika Wałbrzych. Potem wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie bardziej znany jako
Jerry. Ciekawostką jest, że w pierwszym zespole seniorów Górnika Wałbrzych, na przełomie lat 60-tych i 70-tych w bramce grał Sularz, ale nie Bronisław, tylko Kazimierz - bo tak właśnie podawały oficjalne źródła (np. program przed rundą wiosenną 1969 czy skarby kibica w prasie). Wg klubowego wydawnictwa Sularz dołączył do biało-niebieskich przed sezonem 1964/65, a Górnik był jego trzecim zespołem w karierze po Prośnie Wieruszów i Polonii Jelenia Góra. Początkowo o miejsce w bramce rywalizował z Mirosławem Litwinem, a potem z Janem Karweckim, młodszym od siebie goalkeeperem. Zimą sezonu 1972/73, kiedy to Karwecki zdecydowanie wygrywał rywalizację o miejsce w bramce. Wtedy też w skarbach kibica pojawia się imię Bronisław. Zamieszanie z imionami to nic nowego, doskonale znamy przypadek trenera Przybyły - raz Janusza, a raz Bogdana. Wracając do Sularza, to nieścisłości są również w roczniku urodzenia, najczęściej pojawia się rok 1942, jak i również 1941. To co nie udało mu się w Polsce dane mu było w Stanach Zjednoczonych. We wspomnianym Cosmosie w ciągu 2 lat rozegrał 32 mecze, potem w Boston Minutemen zagrał 7 meczów w 1976 by przejść do niższej ligi ASL by grać w Connecticut Yankees,a później New Yersey Americans, gdzie zakończył karierę. Zmarł w 2007 roku.
|
Na zdjęciu w dolnym rzędzie Zajdel trzeci od lewej, a Sularz trzeci od prawej. |
O ile Sularz jest nieco zapomnianą w Polsce osobą, to o wiele więcej można usłyszeć, przeczytać o drugim piłkarzu, który z Wałbrzychu trafił do Cosmosu.
Dieter ZAJDEL. Z Górnikiem Thorez, czyli Zagłębiem wywalczył awans do ekstraklasy, gdzie zagrał tylko jeden, premierowy sezon 1968/69, który zielono-czarni zakończyli na bezpiecznym 10 miejscu, a Dieter zaliczył 22 występy strzelając w nich 2 gole, które przyniosły zwycięstwa 1:0 z Szombierkami i Odrą Opole. Później reprezentował barwy Górnika Wałbrzych i o mały włos wraz z innym byłym Thoreziakiem Edmundem Dworniczkiem nie zaliczyłby awansowego dubletu, bowiem wałbrzyszanom na mecie sezonu 1971/72 zabrakło punktu do awansu. Potem wyjechał do Nowego Jork w latach 1972-73 będący już po 40-tce pomocnik zagrał 23 razy i strzelił jednego gola. Z czasów jego gry pochodzi jedna ze
śmieszniejszych anegdot. Nie grzeszący, oględnie mówiąc, bujną fryzurą w czasach gry w
Polsce, Zajdel w Nowym Jorku pokazał się w bujnej peruce. W jednym ze spotkań kontrolnych po wejściu wślizgiem, przewrócił na murawę z takim impetem, że włosy poleciały dalej. Trener Cosmosu Gordon Bradley przeżył szok, myśląc, że polskiemu zawodnikowi urwano głowę! Po dwóch latach gry w Cosmosie Diti przeszedł do San Jose Eartquakes, gdzie w w 17 meczach strzelił jednego gola. Ciekawostką jest, że obecnie w ekipie z San Jose gra Chris Wondolowski, niedoszły kadrowicz za czasów Franciszka Smudy, który zrezygnował z jego usług, po czym Wondolowski zdobył tytuł króla strzelców MLS, a chwilę potem zadebiutował w reprezentacji USA. Przed laty w Eartquakes grał również George Best.
Po nich sporo byłych wałbrzyskich piłkarzy wyemigrowało do USA. Największe sukcesy święcił Robert Warzycha w Columbus Crew, gdzie po udanej przygodzie w roli zawodnika w latach 1996-2002 (160 meczów i 19 goli), kontynuował pracę szkoleniową najpierw w roli asystenta, a potem I trenera. Od wiosny tego roku pracuje w Górniku Zabrze.
Czy rzeczywiscie ten pilkarz Bronisław Sularz mogl sie urodzic w Walbrzychu, ktory przed wojna byl niemieckim miastem?
OdpowiedzUsuńWałbrzych jako miejsce urodzenia Sularz podaje wikipedia. Czytając program z 1969 wydany przez wałbrzyski klub nie zgadza się ani rocznik ani biografia klubowa w porównaniu z wikipedią. W jego przypadku raczej bym nie upierał się przy Wałbrzychu.
OdpowiedzUsuńKazimierz to było po prostu drugie imię Sularza. Urodził się 27.01.1942 w Wieruszowie.
OdpowiedzUsuńDo Anonimowy. Czy mogę uzyskać więcej informacji o karierze sportowej Kazimierza Sularza? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem z Wieruszowa. Poszukuję informacji o karierze sportowej Bronisława Kazimierza Sularza. Proszę o jakiekolwiek informacje zwłaszcza o początkach w Prośnie Wieruszów
OdpowiedzUsuń