Puchar Polski jest najkrótszą drogą do europejskich pucharów
– ta maksyma przyświeca wielu ekstraklasowym zespołom, które nie mają zbytnio
szans na załapanie się na podium ligowych rozgrywek a marzą o grze w Europie. Przykładem jest triumfator ostatniej edycji - bydgoski Zawisza. Kluby z niższych lig w
rozgrywkach PP sprawiając niespodzianki w postaci eliminowania wyżej
sklasyfikowanych rywali mogą liczyć na uznanie, promocję zawodników, trenerów,
samego klubu jak i nawet miasta. Nie inaczej jest w Wałbrzychu, gdzie awans
Górnika na szczebel półfinału wymieniany jest jako sukces, a wielu wspomina rewelacyjną grę Zagłębia (sezon 1992/93) tuż przed
fuzją wyeliminowała zabrskiego Górnika, by w ćwierćfinale już pod egidą KP ulec
Legii Warszawa. W ostatnim czasie udane mecze w edycji 2012/13 wspominane są
choćby ze względu na transmisję telewizyjną. Spotkanie z Olimpią Grudziądz było
znakomitą promocją klubu i miasta.
Ostatnie dwie dekady piłkarsko nie
rozpieszczały, sztandarowy klub Wałbrzycha pałętał się od A klasy po 4.ligę i
grę na szczeblu centralnym mogła zapewnić jedynie skuteczna gra w PP na
szczeblu Dolnośląskiego ZPN.
W sezonie 2004/05 Górnik/Zagłębie w finale w Zgorzelcu
przegrał raczej niespodziewanie z miejscową Nysą 2:3, ale ówczesny regulamin
premiował obu finalistów, z tym, że przegranego czekał wyjazdowy mecz. W edycji
2005/06 więc wałbrzyski zespół trenowany przez Ryszarda Mordaka w rundzie wstępnej pojechał do
Nowej Soli, gdzie mierzył się z tamtejszą trzecioligową wówczas Arką.
Bubnowicz, Wojtarowicz, Pyrdoł i spółka dzielnie walczyli przez 90 minut
doprowadzając do dogrywki. W niej górę wzięło doświadczenie miejscowych, którzy
wygrali ostatecznie 2:0. Nie pomogło gościom wyrzucenie na 5 minut przed końcem
bramkarza Arki za faul taktyczny, co więcej, nowosolanie grając w osłabieniu
podwyższyli nawet prowadzenie. Po 12 miesiącach wałbrzyszanie zdobywają PP DZPN
po wygranej w Nowogrodźcu z Chrobry 3:1 – Robert Bubnowicz debiutuje w roli
trenera, a dwoma celnymi rzutami karnymi stał się głównym architektem sukcesu. Na szczeblu centralnym przy Ratuszowej
gościliśmy dwa zespoły z woj. śląskiego. Najpierw Górnik/Zagłębie pokonał
Pniówek Pawłowice 1:0, a potem przegrał z drugoligowym (dziś byłaby to 1.liga)
Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2. W obu meczach strzelcem bramki był Piotr
Broszkowski, któremu wróżono przyszłość w wyższych klasach rozgrywkowych, a
skończyło się ostatecznie na niezbyt udanym transferze do Świdnicy. Spotkanie z
Podbeskidziem pokazało, że mimo dwóch klas różnicy czwartoligowiec potrafił
nawiązać momentami równorzędną walkę . Wśród bielszczan w składzie byli m.in.
obecni gracze Podbeskidzia Chrapek i Kołodziej, którzy zresztą zdobyli bramki w
tamtym meczu.
Musiało minąć 5 lat i wałbrzyszanie dzięki grze w drugiej
lidze z urzędu otrzymywali miejsce w rundzie wstępnej w pucharowej drabince.
2011/12 – porażka z rezerwami Rozwoju w Katowicach 2:5 po
dogrywce -wałbrzyszanie zagrali w mocno rezerwowymi składzie, bowiem część
graczy brało udział w rozgrywkach akademickich.
2012/13 – Górnik po pokonaniu zdobywcy PP DZPN LKS Stary
Śleszów w Żórawinie 3:0, zaczął w
Wałbrzychu eliminować pierwszoligowców –
GKS Tychy 2:0, Sandecję Nowy Sącz 4:1 i ŁKS Łódź 2:1. W dwóch ostatnich meczach
podopieczni Robert Bubnowicza jako pierwsi tracili bramkę i potrafili odwrócić
losy meczu. W walce o ćwierćfinał lepsi okazali się piłkarze Olimpii Grudziądz,
którzy potrzebowali jednak dogrywki (3:1). Mecz został zapamiętany z dwóch
rzutów karnych nie wykorzystanych przez obie drużyny i kapitalnej akcji Daniela
Zinke, która przyniosła wyrównanie. Waleczna, ambitna gra zespołu przysporzyła mu wiele komplementów w piłkarskim światku.
2013/14 – to porażka z rezerwami Skry w Częstochowie 1:2.
Podobnie jak 2 lata wcześniej gospodarze wystawili w praktyce pierwszy skład,
ale mimo to Górnicy byli faworytami. Jaroszewski nie obronił karnego Chmiesta,
wyrównał co prawda Grzegorz Michalak, ale po przerwie za przepychanki z rywalem
wyleciał Mateusz Sawicki, a w końcówce miejscowi zdobyli zwycięskiego gola. W
tym spotkaniu zabrakło trenera Macieja Jaworskiego, który bawił na wcześniej
zamówionych wczasach…
2014/15 – Górnik pojechał do dalekiej Białej Podlaskiej,
gdzie zmierzył się z Podlasiem, które w zakończonym niedawno sezonie tułało się
w dole tabeli 3.ligi lubelsko-podkarpackiej. W składzie miejscowych nie było
żadnego piłkarza urodzonego w latach 80-tych ubiegłego stulecia, a w
podstawowym składzie wybiegło 6 młodzieżowców! Trener wałbrzyszan Andrzej Polak
trochę zaskoczył obserwatorów zmagań Górnika – od niepamiętnych czasów mecz na
ławce rezerwowych zaczął dotychczasowy kapitan zespołu Tomasz Wepa. Nie mogli
zagrać leczący urazy Oświęcimka, Śmiałowski, Orzech, D.Michalak oraz pauzujący
za kartkę Sawicki. Debiut w oficjalny meczu zaliczyli Cichocki, Szepeta, Filipe,
Mańkowski oraz powracający ponownie na Ratuszową Łaski i Orłowski. Faworytem na papierze byli zdecydowanie
drugoligowcy, ale puchary jak wiadomo rządzą się swoimi prawami. Mecz
znakomicie ułożył się dla Podlasia (gol w 3 minucie), potem goście mieli przewagę,
ale oprócz gola Orłowskiego nie potrafili udokumentować celnymi trafieniami.
Wciąż bolączką pozostaje skuteczność. Dobrze,
że nie dotyczy ona rzutów karnych, które wałbrzyszanie, w przeciwieństwie do
miejscowych, wykonywali skutecznie (4:1). Nie jest jednak prawdą, że Damian Jaroszewski obronił dwa rzuty karne - w jednym przypadku piłka przeleciała obok bramki. Teraz Górnika czeka bliższy wyjazd –
do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie nie tak dawno Andrzej Polak mógł się cieszyć
z wywalczonego pierwszego wyjazdowego ligowego punktu z wałbrzyskimi
podopiecznymi. 1:1 z Ostrovią po golu Moszyka w samej końcówce. Od tego czasu
dużo zmieniło się w obu zespołach. Ostrovię opuściła armia zaciężna, czyli
piłkarze spoza regionu. Trenera Marka Nowickiego zastąpił jego asystent Piotr
Konstanciak i nowy rodzaj zajęć jest bardzo chwalony przez piłkarzy, którzy
wywiadami po pierwszych treningach nieco skrytykowali byłego trenera. W obecnym okresie przygotowawczym Ostrovia
grała sparingi z czwartoligowcami – wygrywając z LKS Gołuchów 2:1(gole
D.Kaczmarek, T.Kempiński) i Victorią Ostrzeszów 3:0 (M.Szymanowski,
T.Kempiński, M.Giercz). W sobotę spadkowicz z 2.ligi okazał się lepszy w
Pucharze Polski od towarzysza niedoli Ruchu Zdzieszowice, którego pokonali na
wyjeździe po dogrywce 3:1 (T.Kempiński, D.Kaczmarek, M.Giercz). Jak widać siła
ofensywna opiera się na tych samych zawodnikach. Wśród nowych twarzy są gracze
o anonimowych nazwiskach z Centry Ostrów (Giercz, Majer), Victorii Ostrzeszów
(Janoś, Jędrzejak) i Piasta Czekanów (Sipurzyński).Smaczku dodaje fakt, że
obecny nabytek Górnika Bartosz Szepeta reprezentował jeszcze w czerwcu biało-czerwone
barwy Ostrovii.
B.Szepeta za chwilę strzeli swoją jedyną drugoligową bramkę w barwach Ostrovii 1909. |
Po dwóch miesiącach Ostrovia ponownie zagra w Ostrowie Wlkp. z Górnikiem. Bartosz Szepeta (z prawej) tym razem zagra w koszulce wałbrzyskiego klubu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz