Przed startem rozgrywek w prasie pojawiają się tradycyjne Skarby Kibica. Mottem lata 2014 było zdanie "mistrzem będzie Le...", bowiem do etatowych faworytów z Warszawy i Poznania dołączyć ma zdaniem fachowców gdańska Lechia. W Trójmieście dokonano kilkunastu transferów, do zespołu dołączyły uznane jak naszą ligę nazwiska Treli, Łukasika, Borysiuka czy Pawłowskiego, w dodatku w sparingu Lechia wygrała z Panathinaikosem aż 4:0 więc balonik już został napompowany.
W ubiegłym sezonie przed pierwszą kolejką zaledwie dwa zespoły były prowadzone przez obcokrajowców - notabene oba dolnośląskie. Obecnie zagranicznych szkoleniowców jest aż 5 - Norweg Berg w Legii, Portugalczyk Quim Machado w Lechii, Hiszpan Angel Perez Garcia w Piaście, Słowak Kocian w Ruchu, Portugalczyk Jorge Paixao w Zawiszy. Jest jeszcze Jurij Szatałow w Łęcznej, urodzony na Ukrainie, ale posiadający również polski paszport. Czy w każdym przypadku możemy mówić o nowej jakości? Jedynie Jan Kocian w Chorzowie okazał się fachowcem pełną gębą, Hennig Berg z kolei nie popsuł tego co wypracował Urban, ale dla byłego obrońcy Manchesteru United poważnym sprawdzianem mają być europejskie puchary, a póki co w nich Legia nie błyszczy.
Michał Bartkowiak (w środku) |
Sylwetka Pawłowskiego w Skarbie Kibica |
W Chorzowie w ostatnim okresie jest prawdziwy rollercoaster - po medalu mistrzostw Polski zespół w następnym broni się przed spadkiem. W tym sezonie ma być inaczej. Niestety wśród Niebieskich zabraknie wałbrzyskich akcentów. Jan Kocian podziękował grupie zawodników, których nie widział w ekstraklasowym zespole na najbliższy sezon. W tej grupie znalazł się Adrian Mrowiec, którego katowicki Sport łączył z wałbrzyskim Górnikiem. Mimo obowiązującego kontraktu może on szukać sobie klubu. Miłosz Trojak, syn niedawno zmarłego byłego gracza Górnika Wałbrzych Józefa, w I zespole jedynie kilka razy załapał się do kadry meczowej, teraz najprawdopodobniej trafi na wypożyczenie. Wiek młodzieżowca -rocznik 1994, bardzo dobre warunki fizyczne (191 cm) sugerują, że nie będzie miał z tym większego problemu. Nie ma już w Ruchu innego syna byłego gracza Górnika - mowa o Mateuszu Kwiatkowskim. Kieszonkowy (167 cm wzrostu) napastnik w ekstraklasie zagrał 14 razy i raz wpisał się na listę strzelców. Jesienią będzie klubowym partnerem Bartosza Biela w Wigrach Suwałki.
Jeśli chodzi o innych piłkarzy z ziemi wałbrzyskiej to pomniejszyła nam się grupa napastników. Świdniczanin Fabian Pawela raczej bez żalu został pożegnany przez Podbeskidzie Bielsko - Biała. W ciągu dwóch sezonów skompletował 54 mecze, w których strzelił 11 goli, w tym rekordowy w 18 sekundzie w debiucie w Białymstoku. Latem nie szukał klubu w kraju i zakotwiczył w Energie Cottbus, które spadło z 2.Bundesligi. Jego rówieśnik Arkadiusz Piech spadł z Zagłębiem Lubin z ekstraklasy, ale wychowanek świdnickiej Polonii znalazł się na celowniku warszawskiej Legii i dzięki zawartej w umowie sumie odstępnego (850 000 euro) przeniósł się do stolicy. Póki co pełni rolę rezerwowego. Przegląd Sportowy w swoim Skarbie Kibice wycenia Arka na półtora miliona złotych, a w krótkiej ocenie pisze: jeśli w Legii zagra na miarę swojego talentu, to jego wartość szybkość wzrośnie, jest takim typem napastnika, jakiego przy Łazienkowskiej brakowało. Piech do tej pory zaliczył nieudany mecz o Superpuchar (2:3 z Zawiszą) i ławkę w pucharowym meczu z St.Patrick. O miejsce w składzie walczy z Saganowskim, Orlando Sa (doznał ostatnio kontuzji) i szykującym się do odejścia Gruzinem Dwaliszwilim. Również w napadzie gra, starszy o rok od świdnickiego duetu, Mateusz Piątkowski. Piłkarz rodem z Piławy, po dobrym sezonie w Dolcanie Ząbki, w ubiegłym sezonie zadebiutował na najwyższym szczeblu rozgrywek w barwach Jagiellonii Białystok, gdzie w 30 meczach strzelił 7 goli. Dziennikarze wycenili go o połowę mniej niż Piecha - 750 000. Za nim debiutancki sezon w ekstraklasie. Trzeba go uznać za udany. Wygryzł ze składu Bekima Balaja na tyle skutecznie, że Albańczyk pożegnał się z Białymstokiem. Jest bardzo niewdzięcznym rywalem dla obrońców. Siłą fizyczną dorównuje najtwardszym defensorom w ekstraklasie. Czy taka obiecująca laurka przekona trenera Probierza na powierzenie Piątkowskiemu roli napastnika w Jadze? Do tej roli kandydują -ściągnięty z Lechii dobry znajomy trenera Patryk Tuszyński oraz kwartet młodych wilków w osobach Jana Pawłowskiego, Karola Świderskiego, Emila Gajko i Bartosza Giełażyna.
Robert Warzycha w Skarbie Kibica PS/Sportu |
Robert Warzycha, były prawy obrońca Górnika Wałbrzych bardziej kojarzony jest z grą w Zabrzu, jako ostatni polski strzelec w angielskiej ekstraklasie oraz sukcesy na boisku i ławce trenerskiej w USA. Pierwsze miesiące szkoleniowej pracy w ojczyźnie to problemy spowodowane brakiem krajowej licencji. Wiosną nie mógł rozpocząć kursu, ponieważ Robert nie ma matury. W Zabrzu obiecano PZPN, że nie będzie fikcji i znaleziono salomonowe rozwiązanie - Warzycha oficjalnie pełni funkcję dyrektora sportowego, a zespół swoją trenerską licencją firmuje Józef Dankowski. W Górniku, podobnie jak w większości klubów muszą zaciskać pasa. Pożegnano się z najdroższymi zawodnikami (Olkowski, Nakoulma), a ściągnięto kolejnych, dla niektórych wręcz anonimowych zawodników, którzy mają eksplodować formą, jak choćby Kosznik czy Zachara za kadencji Adama Nawałki. Ciekawostką jest, że Górnik Warzychy latem najczęściej grał trójką defensorów - tak jak niektóre drużyny podczas ostatniego mundialu. Obserwatorzy pozytywnie oceniali tę nowinkę, a raczej powrót do dość dawnych czasów. Czy zda ten system egzamin przekonamy się niebawem.
Wciąż w Poznaniu w roli asystenta Mariusza Rumaka pracuje Jerzy Cyrak. Były junior Górnika Wałbrzych rodem z Roztoki, trafił na pierwsze strony gazet przed rundą wiosenną tego roku, gdy po konflikcie z nim Lecha musieli opuścić Rafał Murawski i Bartosz Ślusarski. Wynik pucharowego meczu (0:1 z Nomme Kalju) i mając w pamięci ubiegłoroczną kompromitację z Wilnem, może sugerować, że w razie potknięcia z estońską drużyną i odpadnięciem z pucharów z posadą pożegna się trener Rumak. A jak zabraknie Rumaka w Lechu to pewnie odejdzie i Cyrak. Jerzy ma bardzo dobrą opinię jako asystent, po zagranicznych stażach, zagraniczni trenerzy chwalą młodych, zdolnych, otwartych na futbolowe nowinki szkoleniowców z Poznania. Czy w końcu Cyrak wraz z Lechem wyjdzie w lidze z cienia Legii, uniknie kompromitacji w eliminacja LE oraz Pucharze Polski?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz