W Polsce przyzwyczailiśmy się, że zanim ruszy liga któraś z
naszych drużyn pożegna się z rywalizacją w europejskich pucharach. W Wałbrzychu
nową świecką tradycją staje się szybkie odpadnięcie z Pucharu Polski. W
ubiegłym roku lepsze okazały się rezerwy Skry Częstochowa, teraz pogromcą
Górnika stał się trzecioligowy zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Dlaczego wałbrzyszanie przegrali z Ostrovią?
Usprawiedliwienia można żartobliwie szukać w osobie arbitra Rafała Rokosza,
który dwa lata temu gwizdał mecz Górnika z Olimpią Grudziądz w PP – również
były rzuty karne dla obu zespołów, również wykonawcą dla biało-niebieskich był
Grzegorz Michalak i również Górnik przegrał 1:3. Nie zmienił oblicza fakt, że
tym razem starszy z braci Michalaków trafił do siatki z 11 metrów. Oczywiście
można szukać tanich usprawiedliwień w postaci błędów Dariusza Michalaka,
wykluczenia Michała Łaskiego czy kontuzji Oświęcimki, Orzecha czy Folca.
Personalnie mimo wszystko i tak „na papierze” drugoligowiec powinien bez
problemów poradzić sobie z Ostrovią, która pożegnała się z kilkoma podstawowymi
graczami, a uzupełniając skład co najwyżej czwartoligowcami. Jedynym plusem
pucharowych meczów może być fakt, że można śmiało powiedzieć o braku kłopotów z
wykonywaniem rzutów karnych, które Górnicy wykonywali bezbłędnie.
Skrót z meczu w Ostrowie Wielkopolskim można oglądnąć na stronie wlkp24.info
Celem wałbrzyszan na zbliżający się sezon ma być walkę o
czwartą lokatę oraz jak najdalej zajść w pucharowej drabince. Wiadomo, że drugi
cel nie zostanie zrealizowany, a i ten pierwszy jest mocno naciągany. Na chwilę
obecną kibice mogą być mocno zaniepokojeni zarówno skutecznością, jak i samą
grą zespołu. Andrzej Polak dokonał małej rewolucji w kadrze Górnika i trzeba
czasu, by zespół zaczął grać na miarę oczekiwań zarówno szkoleniowca jak i
kibiców. Przemeblowane zostały praktycznie
wszystkie formacje poza bramką. Ze
„starej gwardii” największym wygranym letnich przygotowań wydaje się być Jan
Rytko, na którego Polak obecnie zdecydowanie stawia. Nie znajdują z kolei
uznania w oczach opolskiego szkoleniowca wychowankowie klubu kandydujący do
roli podstawowych młodzieżowców. Póki co wybiegają Przemysław Cichocki z
Kamilem Mańkowskim, ale może to dość szybko się zmienić, gdy ten pierwszy
będzie niepewny w defensywie, a Mańkowski nie będzie strzelał bramek lub
wypracowywał kolegom. W tym tygodniu ma być sprawdzany kolejny kandydat do gry
na stoperze. Wg Bogdana Skiby był testowany gracz z Bełchatowa, a obecnie
szansy na angaż będzie szukał gracz Zielonej Góry. Czy wśród jednej z
najgorszych ekip drugoligowych minionego sezonu jest faktycznie defensor, który
byłby wzmocnieniem bloku obronnego?
Próbowany był Filip Barski, ale nie był przekonywujący. Obserwując
jedyny do tej pory przegrany ligowy mecz Górnika za kadencji Andrzeja Polaka
można było zauważyć zdecydowaną, skuteczną postawę niejakiego Bartosza Tyktora.
Latem ponownie mógł go trener biało-niebieskich obserwować, bowiem wystąpił w
barwach Zagłębia Lubin w sparingu wygranym 4:0. Potem widziany był na
treningach i sparingach Siarki Tarnobrzeg i Zagłębia Sosnowiec. Czy właśnie on
będzie sprawdzany przez wałbrzyszan?
Wracając do Pucharu Polski ostatnio pisałem o ewentualnych
awansach Wisły Puławy, która mogła liczyć jak nie na wolny los to na walkowery.
Otóż w najbliższej rundzie będzie musiała zmierzyć się z Limanovią
Limanowa. Pięć dni przed meczami rundy
przedwstępnej, gdzie limanowscy piłkarze mieli podejmować beniaminka 2.ligi
Kotwicę Kołobrzeg został ogłoszony komunikat, że Limanovia wycofuje się z
rozgrywek pucharowych. Tym samym Kotwica walkowerem awansowała do rundy
wstępnej. Oficjalnym powodem wycofania się z PP były braki kadrowe. Wtedy
jednak już spekulowano o fuzji, a dokładnie przejęciu miejsca po Kolejarzu
Stróże. Gdy to z kolei stało się faktem we wszystkich zestawieniach I rundy
widnieje para Limanovia-Wisła Puławy. Czemu PZPN przyklepał przejęcie miejsca
Kolejarza, a był przeciwny przeprowadzce Floty Świnoujście do Rzeszowa? Otóż
formalnie przejęcie miejsca innego zespołu może nastąpić wtedy, kiedy odbywa
się to w ramach tego samego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, co miało
zastosowanie w przypadku Limanovii i Kolejarz. Ponadto w Stróżach zlikwidowano
sekcję piłki nożnej, a w Świnoujściu oprócz liczenia ewentualnych pieniędzy za
przeniesienie I zespołu seniorów do Rzeszowa, przygotowano się do gry w IV
lidze. Reasumując Limanovia wskoczyła na miejsce Kolejarza, choć wcześniej
mówiono o ewentualnym przeniesieniu klubu senatora Koguta do Torunia czy
Warszawy, co z góry było skazane na porażkę.
witam byłem na meczu w ostrowie i musze przyznać z przykrością że górnik był słabszy od ostrovi oprócz dramatycznej gry obronnej dochodzi kolejny babol jogiego.uważam że jogi jest coraz słabszy popełnia koszmarne błędy i nie potrafi łapać piłki /nie jest tylko moja opinia /mamy młodego janiczaka i uważam że wcale nie jest gorszy od jogiego martwi mnie postawa zespołu wystarczy że drużyna przeciwna ma szybkich skrzydłowych i robi się dramat bo w ostrowie każde wejście bokiem było poprzedzone minięciem jak tyczkę naszych obrońców ogólnie liga zweryfikuje wszystko ale bardzo obawiam się pierwszego meczu z błękitnymi stargard bo ta drużyna prezentuje się świetnie i ma w składzie bardzo szybkich zawodników/magnulski .inczewski .gajda.więcek itp/a d.michalak czy filipe to nie ten poziom uważam że górrnik tylko może osiągnąć dobry wynik grając na zero z tyłu jak straci bramke to błękitni nas rozbiją w pył bo to drużyna która jako jedyna w lidze gra bardzo ofensywnie i widowiskowo 2 napastników jako chyba jedyny zespół w lidze licze że górnik zaskoczy i wygra i sprawi niespodziankę bo dla mnie błękitni są zdecydowanym faworytem
OdpowiedzUsuń