czwartek, 31 maja 2018

Bardo na liście strachu

Mecz Unia Bardo - Górnik Wałbrzych zapowiadał się ciekawie, bowiem stawką było piąte miejsce w tabeli 4.ligi. Bardzianie w bieżącym sezonie nie obronią drugiego miejsca w grupie wschodniej, a w ubiegłym sezonie beniaminek, tworząc na własnym obiekcie prawdziwą twierdzę (zaledwie 2 przegrane - z mistrzem Foto-Higieną i Sokołem Marcinkowice). Do wojewódzkiej kadry na Regions Cup powoływani był bramkarz Piotr Gembara i pomocnik Michał Szabat. A warto dodać, że Unia jeszcze w 2014 roku grała zaledwie w A klasie! W bieżącym sezonie zespół Tomasza Zielińskiego nie jest tak skuteczny - u siebie znów jest groźny dla wszystkich (3:1 z Foto-Higieną!), a wygrały tam tylko rezerwy Śląska i tradycyjnie Sokół. Gorzej na wyjazdach, gdzie więcej od Unii bramek stracił outsider z Jaworzyny Śląskiej. Siła zespołu to doświadczenie, które co prawda nie przyniosło efektu w jesiennym meczu Barda pod Chełmcem, ale już w kolejnych boleśnie przekonały się zespoły ze Świdnicy, Oleśnicy czy ostatnio z Żernik. Niestety, o tym czy defensywa Górnika poradziłaby sobie z Robakiem, Czachorem, czy Chęcińskim, się nie przekonamy.
Za wałbrzyskim zespołem wybierała się grupa kibiców. Do Barda stosunkowo blisko jest z Ząbkowic, Bielawy czy Nowej Rudy, a więc bastionów fan-clubów Śląska Wrocław, policja doszła do wniosku, że mecz Unii z Górnikiem może być okazją do konfrontacji nielubiących się grup.
Stadion w Bardzie
Dlatego też policja nie wydała zgody na organizację meczu na stadionie w Bardzie, gdzie nie ma wydzielonego sektora dla przyjezdnych fanów, typu klatka. Działacze Unii starali się jak mogli, by doszło do rozstrzygnięcia pojedynku z Górnikiem na boisku, a nie przy zielonym stoliku. Opcja z przeniesieniem meczu do Wałbrzycha, co przerabiane było choćby w ubiegłym sezonie przy okazji meczu Olimpii Kowary z Górnikiem, okazała się nie do przeskoczenia dla bardzian ze względu na koszty organizacji i zabezpieczenia meczu przy Ratuszowej. Pojawił się pomysł rozegrania meczu w pobliskich Ząbkowicach Śląskich, gdzie miejscowy Orzeł akurat ligowy mecz rozgrywał na wyjeździe. Na takie, wydawałoby się najbardziej sensowne rozwiązanie, nie przystała policja tłumacząc swoją decyzję zbyt późnym przedstawieniem informacji dotyczącej przeniesienia spotkania na ząbkowicki stadion... Policja również nie wyraziła zgody na rozegranie meczu bez udziału publiczności, bądź bez udziału kibiców przyjezdnych. Wariant nie wpuszczania kibiców drużyny gości praktykowany w tej rundzie jest choćby w Jaworzynie Śląskiej.
Niestety, sprawy proceduralne spowodowały, że trzy punkty bez gry przypiszą sobie w Wałbrzychu.
Działacze Unii robili co mogli, by mecz rozegrano, ale przegrali z systemem.Tym samym Bardo dołączyło do listy strachu przed wałbrzyskimi kibicami.
Fani Górnika Wałbrzych nie należą do świętoszków, ale też nie są chuliganami siejącymi wszędzie zniszczenie. Bodaj tylko raz, jesienią 1998 w Bolesławcu, ich działalność spowodowała niedokończenie meczu. Oczywiście podczas wielu spotkań dochodziło do incydentów z paleniem flag, szalików, prowokowaniem, opuszczaniem trybun. Poza stadionem wielokrotnie brali udział w ustawkach. Po raz pierwszy psychoza antywałbrzyska miała miejsce w sezonie 2003/04, kiedy to odradzający się Górnik/Zagłębie grał w klasie okręgowej. Skałki Stolec mecz swój przeniosły do pobliskich Ząbkowic Śląskich, Nysa Kłodzko i Niemczanka domowe mecze z wałbrzyszanami rozgrywali na ... Stadionie 1000-lecia. Walkowerem mecz oddał Trojan Lądek Zdrój i, co może szokować, Victoria Świebodzice.
W sezonie 2004/05 za wałbrzyskim beniaminkiem w 4.lidze dolnośląskiej jeździła spora grupa fanów, która zaliczyła konkretną awanturę w Brzegu Dolnym, gdzie mecz spokojnie dokończono. Mimo to w Oławie, Wojcieszycach (gdzie swoje mecze rozgrywał Woskar Szklarska Poręba) i Jaworze woleli mecze z Górnikiem/Zagłębiem zamknąć dla publiczności. Kibiców spod Chełmca nie było również we Wrocławiu na meczu ze Śląskiem II. Działacze wrocławskiego przesłali informację do klubu o rozgrywaniu meczu bez widzów w przeddzień meczu, co nie przeszkodziło kibicom pojechać do Wrocławia. Co więcej, miejscowa policja otoczyła opieką przyjezdnych, zabezpieczyła transport na Oporowską i nie widziała nic przeciwko ich udziałowi na meczu. Tymczasem, kibice z Wałbrzycha wracali na dworzec działacze normalnie udostępnili trybuny dla widzów...
Chcąc uniknąć przyjazdu kibiców Górnika w Oławie jeszcze przez dwa kolejne sezony mecze MKS - Górnik/Zagłębie organizowano przy pustych trybunach. Dla wałbrzyszan był również zakaz na mecze z Nysą Zgorzelec - z powodu remontu tamtejszego sezonu. Co więcej, w czerwcu 2008 wałbrzyscy działacze obawiając się zamieszek podczas meczu derbowego z Karkonoszami Jelenia Góra sami zdecydowali się na zamknięcie go dla widzów.
W sezonie 2008/09 na mecz bez udziału widzów postawili działacze Kuźni Jawor i rezerw Ślęzy Wrocław. Rok później, już na szczeblu 3.ligi na podobny krok zdecydowali się organizatorzy meczów MKS Oława (tradycyjnie), Pogoni Oleśnica, Polonii Trzebnica i Tęczy Krosno Odrzańskie. Trzebniczanie walczący o awans rozgrywali swoje domowe mecze w Łozinie, gdzie mecz z Górnikiem oglądała zza płotu spora grupa kibiców. Z kolei w Krośnie Odrzańskim, gdy zauważono, że nie będzie grupy fanów Górnika zaczęto wpuszczać kibiców na trybuny...
Pobyt wałbrzyszan w drugiej lidze to już brak przypadków zamykania przed fanami Górnika trybun. Oczywiście zdarzają się przypadki, tak jak od ponad dekady, że autobusy z wałbrzyskimi fanami są przez policję zatrzymywane po drodze, przyjazd opóźniany, lub kibice sami decydują się na niewchodzenie na stadion.
W ubiegłym sezonie strach przed wałbrzyskimi kibicami padł na Kowary, gdzie spodziewano się konfrontacji kibiców Górnika i Karkonoszy Jelenia Góra. Olimpia zdecydowała się na przeniesienie meczu do Wałbrzycha.
Teraz w Bardzie nie doszło w ogóle do meczu. Co więcej, portal dolfutbol pisał o problemach lidera Foto-Higieny przed meczem z Górnikiem. Znów pojawiły się opcje meczu w Oławie, Wałbrzychu, bez udziału publiczności, ale koniec końców lider zagrał z wałbrzyszanami przy tradycyjnym skromnym udziale sympatyków piłki nożnej.
Wydarzenia z finiszu ekstraklasy i finału Pucharu Polski spowodowały, że kibice znów znaleźli się na cenzurowanym. W wielu przypadkach jest to wyolbrzymienie sprawy, system licencyjny wymógł posiadanie osobnego sektora dla kibiców drużyny gości, choć i to można obejść. W obecnym sezonie zorganizowane grupy kibiców jeżdżą za Bielawianką, Górnikiem i Polonią-Stalą Świdnica. Najgoręcej było podczas meczu bielawian w Świdnicy i Wałbrzychu, ale do konfrontacji, dzięki służbom porządkowym nie doszło.
Na psychozie panującej podczas wyjazdowego meczu Górnika cierpią ci kibice, którzy nie jadą w zorganizowanej grupie, ba cierpią miejscowi, którym niekiedy zamykają cały stadion. Dla kogo więc mają grać piłkarze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz