Igor Łasicki dopiero w minionym sezonie debiutował w polskiej ekstraklasie, ale jego pobyt w Wiśle Płock oceniany jest bardzo pozytywnie. W 20 meczach strzelił 2 bramki, ale skromna liczba występów spowodowana kontuzją na początku marca w wyjazdowym meczu w Niecieczy, która wyeliminowała go z gry już do końca sezonu. Igor był wypożyczony z włoskiego Napoli, ale już zimą włodarze Wisły zapowiadali chęć kolejnego wypożyczenia 22-letniego defensora. Gdyby nie potknięcia płocczan w końcówce sezonu, a może dla niektórych niezrozumiałe błędy czy to Furmana w meczu z Legią czy sędziego Lasyka w Białymstoku, które spowodowały porażki Wisły, to drużyna Łasickiego sięgnęła by po czwarte miejsce premiowane w tym roku udziałem w eliminacjach Ligi Europy.
Zagłębie Lubin zakończyło sezon na 7.miejscu, choć były momenty, gdy przewodzili ligowej stawce jak i byli zagrożeni dolną połówką tabeli, co oznaczałoby walkę o utrzymanie. Miniony sezon, a dokładnie wiosna była przełomowa dla 20-letniego wałbrzyszanina Pawła Żyry. Co prawda ligowy debiut zaliczył już dwa lata temu, ale dopiero za kadencji Mariusza Lewandowskiego mógł się pokazać szerszemu gronu. Sezon zakończył na 9 występach (łącznie ma ich 14), 2 w pełnym wymiarze, w których zaliczył jedną asystę. Paweł został zauważony, po występach w majowych meczach zbierał obiecujące recenzje i najprawdopodobniej w przyszłym sezonie będzie grał więcej.
Inny wałbrzyszanin, również z rocznika 1998, Dawid Pakulski wiosną dopiero zadebiutował w I drużynie Zagłębia. Łącznie trzykrotnie znalazł się w meczowej kadrze w ekstraklasie: w lutym w Lubinie zaliczył minutę przeciwko Arce (2:2), w kwietniu przy Łazienkowskiej zagrał 2 minuty (1:0 z Legią) i tydzień później ławka w Lubinie z Lechem (0:1).
Krzysztof Piątek i Paweł Żyra razem grali w Zagłębiu Lubin [foto: cyfrasport] |
Kapitalnie w dodatkowej serii 7 spotkań finiszował Śląsk Wrocław, który z drużyny zagrożonej degradacją stał się 9 zespołem zakończonego sezonu. Jednym z czołowych zawodników był 33-letni napastnik rodem ze Świdnicy Arkadiusz Piech, którego trener Tadeusz Pawłowski ustawiał również na boku pomocy. Piech pojawił się na murawie w 34 meczach, strzelił 10 bramek i zaliczył 3 asysty. Arek w ekstraklasie zagrał ósmy sezon, ale dopiero po raz trzeci osiągnął dwucyfrową liczbę bramek. Poprzednio udało mu się to w 2012 w Chorzowie i 3 lata później w Bełchatowie. Umowa Piecha ze Śląskiem obowiązuje jeszcze 12 miesięcy.
Dopiero wiosną 2018 roku do regularnych treningów powrócił wychowanek kłodzkiej Nysy Kamil Dankowski. Po długiej rehabilitacji po zerwaniu więzadła krzyżowego zagrał w 9 meczach Śląska Wrocław dopisując sobie asystę w meczu z Sandecją Nowy Sącz.
Ogółem wiosną oglądaliśmy w ekstraklasie sześciu zawodników wywodzących się z klubów OZPN Wałbrzych. Jesienią najprawdopodobniej nie będzie w lidze Piątka, ale za to może będziemy oglądać innych zawodników. Dobry sezon na wypożyczeniu w Suwałkach zalicza Patryk Klimala, który najprawdopodobniej wróci do Jagiellonii Białystok, choć chrapkę na jego usługi mają inne zespoły ekstraklasy (Górnik Zabrze). Z Miedzią Legnica awansował Michał Bartkowiak, ale nie wiadomo czy wiążąca go z klubem umowa do końca czerwca tego roku zostanie przedłużona. Być może, Tadeusz Pawłowski sięgnie po zawodników rezerw czy znakomicie spisujących się z Centralnej Lidze Juniorów zespołu juniorów Śląska, gdzie grają m.in. Radosław Ryl (wychowanek Victorii Wałbrzych), Mikołajowie Kotfas i Łazarowicz (wych. Nysy Kłodzko), Szymon Krocz (wych. Orła Ząbkowice), Jakub Kierkiewicz (wych. Iskry Jaszkowa Dolna), Maciej Aleksiuk (wych. Victorii Świebodzice) czy Maksymilian Fryczkowski (wych. Trojana Lądek Zdrój).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz