Drugą ligę żegna w tym sezonie połowa stawki, ale reorganizacja tej klasy rozgrywkowej pociągnęła za sobą zmiany w niższych ligach. Trzecia liga jest szczeblem, gdzie gra się w 9 grupach - nieparzysta ilość spowodowana jest podziałem ligi opolsko-śląskiej na północną i południową. Od lipca tego roku będziemy mieli drugą ligę w postaci 18-drużynowej ligi, z trzeciej ligi awans wywalczą zaledwie dwa zespoły, a nie zwycięzcy rozgrywek makroregionalnych. Ośmiu zwycięzców w makroregionach spotka się w 4 parach barażowych. Triumfator ligi dolnośląsko-lubuskiej spotka się z mistrzem grupy łódzko-mazowieckiej, gdzie w chwili obecnej rezerwy Legii wyprzedzają Omegę Kleszczów, Broń Radom i Wartę Sieradz, która traci do lidera zaledwie 2 punkty. Ilość spadkowiczów uzależniona jest od spadających drużyn z drugiej ligi. Z 18 drużyn na pewno ligę opuszczą drużyny z miejsc 14-18, a zagrożoną degradacją może być przy złym układzie nawet 9 ekipa na mecie sezonu. Jest więc o co walczyć.
|
Z Bystrzycą M.Morawski strzelił 3 bramkę w sezonie |
W dolnośląsko-lubuskiej trzeciej lidze wydaje się, że po zimie los ostatnich 5 drużyn jest przesądzony. Prochowiczanka, Ilanka Rzepin, Polonia Trzebnica, GKS Kobierzyce, Promień Żary. Niewiele więcej punktów ma Bielawianka, która fatalnie rozpoczęła wiosnę przegrywając u siebie z Prochowiczanką 0:2 (zwycięstwo prochowiczan nr 2 w sezonie, a premierowe na wyjeździe). Debiut wypożyczonego z Górnika Wałbrzych Michała Łaskiego oglądało raptem 50 widzów.
O górną połowę tabeli bić się będą Lechia Dzierżoniów i Polonia/Sparta Świdnica. Lechia pożegnała się z kilkoma graczami, w tym Kamilem Śmiałowskim, który trafił do Wałbrzycha czy duetem Stitou - Tobiasz wracającym do Świdnicy. Ciekawostką w naszym regionie jest gra dwójki Brazylijczyków w Dzierżoniowie -
Diego Oliveiry i Denisa Alcantary. Z kolei świdniczanie, mający po jesieni najwięcej w lidze domowych porażek zaczęli od pewnego pokonania Bystrzycy Kąty Wrocławskie 3:0. Na inaugurację nie popisali się liderzy - Ślęza nie potrafiła wygrać w Żarach, a prowadzący Stilon Gorzów przegrał u siebie z MKS Oława 1:3. Oławianie póki co zajmują 5.miejsce ze stratą 6 punktów do nowego lidera - rezerw Zagłębia Lubin, ale może się to zmienić, bowiem większość spotkań wiosną rozegrają na swoim boisku. W Gorzowie błysnął tercet braci Garncarczyków, o których wielokrotnie pisano już w ogólnopolskiej prasie. Mateusz, Krzysztof i Waldemar wpisali się na listę strzelców. Ten ostatni, jesienią reprezentował barwy Chrobrego Głogów, strzelił bramkę Górnikowi w Wałbrzychu, zimą Słowo Sportowe sugerowało nawet transfer na Ratuszową, ale najbliżej był gry w Ostrovii. Biorąc pod uwagę fakt, że dla drugoligowej Chojniczanki gola strzelił powracający po korupcyjnej banicji Marek Gancarczyk, śmiało można stwierdzić, że był to weekend Gancarczyków! Jedynie do braterskiej formy nie dołączył Janusz, który przegrał w GKS Katowice.
|
D.Kubowicz w meczu rezerw Arki w Gryfinie. |
W trzeciej lidze w miniony weekend udanie zaprezentował się 39-letni Jacek Sorbian, który poprowadził Foto-Higienę Gać do zwycięstwa w Kobierzycach z GKS 2:1 (0:1). Z kolei w grupie pomorsko-zachodniopomorskiej zagrał w barwach Arki II Gdynia Dawid Kubowicz. Jesienią dwukrotnie zagrał dla rezerw zaliczając zwycięstwo i remis, a tym razem przyszła porażka w Gryfinie z Energetykiem 1:2, gdzie mecz oglądało 70 kibiców. Dawid po rundzie dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu, nie udało mu się zahaczyć w drugiej lidze i zapewne wiosnę dogra w trzecioligowych rezerwach wypełniając tym samym kontrakt z żółto-niebieskimi. Jedną z opcji wyboru Kuby był Elbląg, a konkretnie Concordia, która pikuje z drugiej do trzeciej ligi. Ostatecznie w drugoligowym Elblągu, tyle, że plasującej się nieco wyżej Olimpii (aktualnie 14.miejsce) wylądował Roman Maciejak. Ten piłkarski obieżyświat w ubiegłym tygodniu podpisał kontrakt z nowym klubem, a w sobotę zadebiutował w ligowym meczu przeciwko Legionovii Legionowo (1:1) zmieniając w 70 minucie Kamila Piotrowskiego. Warto dodać, że Maciejak ostatnią bramkę w ligowym meczu strzelił ... w barwach Górnika, a było w Toruniu we wrześniu 2012 roku, czyli półtora roku temu.
W najbliższy weekend rusza z kolei czwarta dolnośląska liga. Na inaugurację lider KP Brzeg Dolny ma zagrać z rozbitym MKS Szczawno Zdrój, choć znak zapytania powinien być postawiony przy słowie "ma". Zawierucha organizacyjna, odejście kilku zawodników, marna frekwencja na treningach powoduje niepewność czy Wiesław Walczak zbierze choćby jedenastkę. Wśród faworytów wymienia się Karkonosze Jelenia Góra, która gościć będzie na nowo wyremontowanym obiekcie, bodaj najładniejszego w lidze. Prężą muskuły w pobliskich Kowarach, gdzie ośmiopunktowy debet do lidera będzie próbował zniwelować desant z Wałbrzycha (Udod, Smoczyk, Zieliński, Chajewski). Z kolei w Strzegomiu zabraknie najskuteczniejszego w ostatnich latach, doskonale znanego w Wałbrzychu i Świebodzicach Roberta Borkowskiego.
"nie udało mu sie zahaczyć w drugiej lidze" ?? :) Nie mialem takiego celu by gdziekolwiek sie zahaczać a decyzje o pozostaniu w Gdyni do czerwca podjołem z powodów osobistych a nie jak Pan to określił z powodu "niezahaczenia" :) Jak juz Pan wyciąga i publikuje wnioski o tym kto gdzie chcial sie "zahaczyc" wystarczy zapytać, np poprzez profil na FB. Ze sportowym pozdrowieniem: Dawid Kubowicz :)
OdpowiedzUsuńPanie Dawidzie - może sformułowanie "nie udało się zahaczyć" było niezbyt fortunne, ale faktem jest, że był pan kojarzony przez media z Motorem Lublin, Concordią Elbląg i zapewne te kluby zabiegały o pana a nie na odwrót. Nie miałem na celu dyskredytować pana umiejętności, ambicji etc. Głęboko wierzę, że szybko powróci pan na pierwszoligowe (co najmniej) boiska. Również pozdrawiam
OdpowiedzUsuń