niedziela, 4 stycznia 2015

Zinke wciąż gra

Jeszcze długo w Wałbrzychu będzie z sympatią wspominany czeski skrzydłowy Daniel Zinke, który do tej pory zapracował na miano najlepsza obcokrajowca grającego w Wałbrzychu. Po zakończeniu sezonu 2013/14 ogłosił on zakończenie kariery, pożegnał się z wałbrzyskimi kibicami i ... Słowa nie dotrzymał. Ciągnie wilka do lasu i Daniel długo nie odpoczywał od zielonej murawy. W czerwcu ogłosił koniec przygody z polskim futbolem, a w lipcu założył koszulkę austriackiego SV Veitra.
Kierunek austriacki jest bardzo popularny dla piłkarzy również dolnośląskich, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat grało tam wielu graczy również z Wałbrzycha. Niektórzy grają do dnia dzisiejszego, a głównie grają na niezbyt prestiżowym poziomie rozgrywkowym 2.klasse, który w rozbudowanym systemie rozgrywek jest odpowiednikiem ósmej ligi, czyli polskiej ... B klasy. Klub Daniela gra klasę wyżej w 1.klasse grupa Valdviertel, czyli lidze północno-zachodniego regionu Dolnej Austrii. W jesiennych zmaganiach Zinke wspomagał Veitrę we wszystkich 13 spotkaniach, w których ośmiokrotnie wpisywał sie na listę strzelców i raz zobaczył żółtą kartkę. Dało to jednak dopiero jedenaste (na 14 zespołów) miejsce.
Daniel jest najskuteczniejszym snajperem swojego zespołu, a do najlepszego strzelca ligi brakuje mu obecnie 5 trafień. W kadrze Weitra SV spotkał kilku rodaków, bowiem do Czech nie jest daleko. Obrońca Roman Pivonka swego czasu grał w Czeskich Budziejowicach, pomocnik Miroslav Hubeny grał w Slovanie Liberec, ale również w niemieckim Goerlitz, gdzie miejscowy zespół cieszy się sporą popularnością również wśród polskich piłkarzy.
Kameralny Braustadtstadion
Weitra SV swoje spotkania rozgrywa na stadionie Braustadtstadion, który może pochwalić się krytą trybunką, której mogą pozazdrościć wałbrzyscy kibice.
Daniel Zinke to nie jedyny wałbrzyski wątek w zespole Weitra. Tuż przed świętami zespół pożegnał trener Robert Mueller, a jego następcą został Lucjan Wojtanowicz - Polak posiadający austriackie obywatelstwo. 54-letni dziś szkoleniowiec jest wychowankiem tarnowskiej Unii i po odbyciu służby wojskowej w bydgoskim Zawiszy trafił do drugoligowego Górnika Wałbrzych. Jego krótka przygoda z biało-niebieskimi nie była zbyt owocna w występy czy gole. Wyjechał prywatnie do Austrii po wprowadzeniu stanu wojennego, gdzie kontynuował karierę w klubach niższych klas (Kremser SC, FC Waidhofen, SV Haitzendorf). Rozpoczął pracę szkoleniową z juniorami (m.in. w St.Polten, gdzie za pion szkolenia odpowiadał Bohdan Masztaler), a później prowadził zespoły niższych klas  - SC Zwettl, SV Haitzendorf. Jego syn Michael również próbował swych sił jako piłkarz. Lucjan Wojtanowicz w zespole Weitra pod koniec lat 90-tych pełnił rolę grającego trenera, więc klub dla niego nie jest anonimowy. Po objęciu zespołu zdążył już spotkać się z piłkarzami i zapowiada walkę o środek tabeli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz