W Rybniku i Chojnicach odliczają czas do debiutu w I lidze. Na Górnym Śląsku są jeszcze kibice pamiętający mecze w ekstraklasie czy dawnej drugiej lidze, poza tym rzut beretem są stadiony w regionie gdzie można zobaczyć najlepsze klubowe drużyny w kraju. W Chojnicach takiego luksusu nie było, trzeba było pofatygować się do Trójmiasta. Teraz Chojniczanka ma szansę zaistnieć na zapleczu ekstraklasy, choć trzeba przypomnieć, że futsalowcy z Chojnic od lat to ścisła krajowa czołówka. W większości zawodnicy, którzy wywalczyli awans będą mieli szansę zagrać w wyższej klasie rozgrywkowej, część z różnych względów musiała się pożegnać z zespołami. Zawodników z Rybnika i Chojnic będziemy mogli oglądać w stacji Orange Sport. A kogo z innych drużyn drugoligowych będziemy mogli oglądnąć w telewizyjnych relacjach z meczów T-Mobile Ekstraklasa?
Szymon Skrzypczak jeszcze w barwach Polkowic
Szymon SKRZYPCZAK (KS Polkowice- GÓRNIK Zabrze)- król strzelców drugiej ligi z 21 bramkami ma 23 lata, największym sukcesem wcześniej było mistrzostwo Młodej Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin w 2011, kiedy strzelił 8 goli (w tym połowę z rzutów karnych). Potem w 2011/12 spędził na wypożyczeniach w Radzionkowie i Kluczborku, gdzie strzelił łącznie trzy gole. Powrót na Dolny Śląsk i ponowna gra z byłymi lubińskimi kolegami pod egidą KS Polkowice spowodowała eksplozję skuteczności. Warto dodać, że wszystkie bramki zdobyte zostały z gry. Zabrski klub opuścili byli reprezentanci kraju (Jeleń, Zahorski), a "Skrzypkowi" przyjdzie rywalizować o jedno miejsce w napadzie z Mateuszem Zacharą, którego w Wałbrzychu powinni pamiętać z gry przeciwko GKS Tychy. Póki co debiutu w T-Mobile Ekstraklasie się jeszcze nie doczekał - w Krakowie Szymon nie podniósł się z ławki rezerwowych.
Maciej Gostomski w Wałbrzychu zachował czyste konto.
Maciej GOSTOMSKI (BYTOVIA- LECH Poznań) - pochodzący z Kaszub 25-letni bramkarz terminował już w Wielkopolsce (Szamotuły, Pniewy), a w świadomości kibiców utknął fakt terminowania w kadrze Legii Warszawa w latach 2006-2010, gdzie głównie grał w ME. Nie dane było wystąpić ani w ekstraklasie, ani w 1.lidze (w Odrze Wodzisław). Znajomość bramkarskiego fachu pokazał w 2.lidze w Zagłębiu Sosnowiec, Bałtyku Gdynia i w dwóch ostatnich sezonie w Bytowie, gdzie był czołowym bramkarzem całej ligi. W zespole wicemistrza kraju uznaną markę ma Jasmin Burić czy doświadczony Krzysztof Kotorowski, ale Gostomski zapowiedział, że nie godzi się z rolą "trzeciego". Rywalizacja nikomu nie zaszkodziła, więc Lech może tylko i wyłącznie na tym skorzystać. Zresztą po pierwszych sparingach, niezbyt szczodry jeśli chodzi o pochwały, trener Mariusz Rumak powiedział o Macieju: "Widziałem bramkarza". Gostomski latem był na testach w gdańskiej Lechii, ale ostatecznie trafił na Bułgarską w Poznaniu. Ma zaliczoną już wyprawę do Finlandii na eliminacyjny mecz do Ligi Europejskiej, gdzie Rumak zabrał trójkę bramkarzy. Bronił Kotorowski, Burić siedział na ławce rezerwowych, a Gostomski wylądował na trybunach. Czy uda mu się skorygować hierarchię bramkarzy w zespole wicemistrza Polski?
Dawida Kudłę w Wałbrzychu pokonał Adrian Moszyk.
Dawid KUDŁA (ZAGŁĘBIE Sosnowiec - POGOŃ Szczecin) - kolejny bramkarz, rocznik 1992, wychowanek MSPN Górnika Zabrze, który w Młodej Ekstraklasie zaliczył jeden występ. Sezon 2011/12 zaliczył na Cyprze (AS Dynamo Pervolión), by miniony sezon spędzić w Zagłębiu Sosnowiec. W międzyczasie testowany był przez Górnika Zabrze,GKS Bełchatów, Ruch Radzionków, Wisłę Kraków oraz cypryjskie AEK Larnaka czy AS Nea Salamis Ammochostou. W Zagłębiu miał pewny plac grając na statusie młodzieżowca. Zagrał w 29 meczach, w którym puścił zaledwie 17 bramek i w 11 meczach zachował czyste konto. Po sezonie w szczecińskiej Pogoni pożegnano aż dwóch bramkarzy - Słowaka Perniśa oraz Fabiniaka. Wybór na ich następcę padł właśnie na Kudłę, który podpisał trzyletni kontrakt. Póki co podstawowym bramkarzem jest Janukiewicz, któremu coraz rzadziej zdarzają się klopsy. Dawid Kudła w piątkowe popołudnie siedział na ławce rezerwowych w Lubinie w wygranym przez Portowców meczu z Zagłębiem 2:0. Wydaje się, że Kudła wygrał rywalizację z 19-letnim Krystianem Rudnickim o miano drugiego bramkarza Pogoni. Bartosz SOLIŃSKI (ROZWÓJ Katowice - RUCH Chorzów) - kolejny bramkarz z rocznika 1992. Wychowanek Rozwoju piłkarskiego rzemiosła uczył się w Ruchu Chorzów, gdzie grał w juniorach oraz sporadycznie w ME. Zimą 2011 został wypożyczony do macierzystego klubu, z którym wywalczył awans do 2.ligi będąc podstawowym bramkarzem. W minionym sezonie zagrał w 31 meczach opuszczając dopiero dwa ostatnie spotkania, kiedy to nowy szkoleniowiec Rozwoju dał szansę młodszemu Faberowi. Latem tego skończyło się wypożyczenie i Soliński wrócił do Ruchu. Niebiescy w międzyczasie pożegnali słowackiego bramkarza Michała Peskovića. Soliński będzie walczył o miejsce w składzie o niewiele starszym Krzysztofem Kamińskim, który wiosną 6 razy pojawił się w T-Mobile Ekstraklasie. Soliński stał się swego czasu bardzo znany nie tylko w całym kraju, ale i na świecie dzięki serwisowi youtube, który rozpowszechnił jego paradę z meczu przeciwko Jarocie Jarocin.
Michał MARKOWSKI (CHOJNICZANKA Chojnice- ZAWISZA Bydgoszcz) -obrońca, rocznik 1990.
Wychowanek Startu Namysłów jako 17-latek trafił do Zagłębia Lubin.
Michał Markowski w Wałbrzychu
Tam dwukrotnie wygrał z kolegami wygrał rozgrywki Młodej Ekstraklasy. Wtedy grał m.in. z wspomnianym wyżej Skrzypczakiem. Wiosną 2011 był krótko na wypożyczeniu w pierwszoligowym GKP Gorzów (3 mecze). W sezonie 2011/12 trafił z Adrianem Błądem do bydgoskiego Zawiszy. O ile Błąd wykorzystał swoją szansę doskonale będąc czołowym graczem całej pierwszej ligi. Bilans Markowskiego to zaledwie niecały kwadrans meczu z Pogonią Szczecin. Nie zdziwiła więc decyzja o wypożyczeniu młodego obrońcy do Chojniczanki Chojnice. W drugiej lidze Markowski miał przed wszystkim więcej okazji na występy ligowe. I swoją szansę doskonale wykorzystał. 31 meczów i 4 bramki, pauzował jedynie z powodu żółtych kartek i to po meczu w Wałbrzychu, który zapewne będzie długo pamiętał - 1:2 mimo gry w przewadze 2 zawodników i prowadzenia do 90 minuty...
Wczoraj Zawisza zagrał pierwszy po 19 latach mecz w ekstraklasie. Markowskiego póki co zabrakło nawet wśród rezerwowych. Najprawdopodobniej, jeśli nie uda mu się przekonać trenera Ryszarda Tarasiewicza, to przed zamknięciem okna transferowego znów powędruje na wypożyczenie.
Michał Bartkowiak i Mateusz Mąka.
Mateusz MĄKA (CHOJNICZANKA Chojnice- ZAWISZA Bydgoszcz) - pomocnik rocznik 1992. W jego przypadku trudno mówić o progresie, pokazaniu się w drugiej lidze. Wychowanek KSZO Ostrowiec Świętokrzyski pokazał się w seniorskiej piłce w sezonie 2010/11, gdzie spadał z 1.ligi. W następnym sezonie udana runda jesienna była przepustką do transferu do bydgoskiego Zawiszy, gdzie wiosną 2012 zagrał 6 razy, ale w sumie to nie dało nawet 40 minut... Ubiegły sezon to jesień w Zawiszy i 5 meczy, z których aż 4 zagrał w pełnym wymiarze. Zimą przeszedł wzorem Markowskiego do Chojniczanki, ale trudno powiedzieć by swoją szansę wykorzystał. Wiosną zagrał 6 razy, ani razu w pełnym wymiarze i 4 razy wchodził z ławki rezerwowych. Po zakończeniu okresu wypożyczenia wrócił do Bydgoszczy, ale trudno wyrokować czy uda mu się przebić do meczowej kadry. Bardziej prawdopodobne jest kolejne wypożyczenie do innego klubu. Łukasz STAROŃ (TUR Turek - WIDZEW Łódź) - napastnik rocznik 1991.
Łukasz Staroń w koszulce Górnika.
Pochodzący z Lubania napastnik nie jest anonimowy na Dolnym Śląsku. Jako 16 latek debiutował w seniorach Łużyc Lubań, a w 2008 rozpoczął swój mariaż ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego w Łodzi. Grę w juniorach przeplatał z rzadkimi występami w 3.lidze seniorów. Wiosną 2011 20-letni Staroń pokazał się w 3.lidze dolnośląsko-lubuskiej - w barwach MKS Oława w 12 meczach 7 razy wpisał się na listę strzelców. Do Oławy był wypożyczony, ale była szansa na dalszą grę w rodzinnym województwie i to klasę wyżej. W Górniku Wałbrzych zagrał w sparingu przeciwko Ruchowi Radzionków (0:2), gdzie błysnęli bliźniacy Makowie. Wałbrzyszanie korzystając z gościnności Jedliny Zdrój mogli bliżej przyjrzeć się Łukaszowi, ale nie skorzystali z możliwości jego zakontraktowania. Wówczas zespół prowadził Piotr Przerywacz w zastępstwie Roberta Bubnowicza zajętego akademickimi rozgrywkami. Decyzją kierownictwa SMS Łódź Staroń dostał szansę na grę na szczeblu centralnym - w Turze Turek. W pierwszym sezonie strzelił 9 bramek, czyli tyle ile żadnemu z graczy Górnika Wałbrzych nie udało się w trakcie trzech sezonów w drugiej lidze. Przed minionym sezonem Łukasz szukał klubu już wyżej, ale w Arce Gdynia nie spodobał się, a Ruch Radzionków nie przystąpił do rozgrywek. W 2.lidze Tur oparty na graczach SMS nie był w stanie włączyć się do walki o awans, ale o utrzymanie również nie drżał. Jesienią Staroń strzelił 5 bramek, zimą szukał miejsca w GKS Bełchatów, a ostatecznie wylądował w ŁKS Łódź, który próbował ratować 1.ligę graczami ... Tura Turek. Skończyło się na 3 meczach na zapleczu ekstraklasy i wycofaniem się zespołu. Kilkunastu zawodników związanych umowami z SMS Łódź ponownie przebyło drogę do wielkopolskiego Turku. Pierwszy mecz powracających do Tura graczy miał miejsce przeciwko
Debiut Staronia w Widzewie i gol przy Łazienkowskiej
Górnikowi (3:0), w którym Łukasz wpisał się na listę strzelców. Popisem jego było spotkanie w Toruniu, gdzie w ciągu 7 minut skompletował klasycznego hat-tricka przeciwko Elanie, choć w 85 minucie było jeszcze 0:0. Sezon zakończył z 11 bramkami. A zdobywając w ostatniej kolejce gola w meczu Tur-Rozwój wpisał się w historię tureckiego klubu jako strzelec ostatniej bramki na szczeblu centralnej...
Staroń po sezonie trenował z Widzewem Łódź, który targany jest organizacyjnymi kłopotami. Odeszli sponsorzy, nakaz podpisywania umów nie większych niż 5000 brutto/miesiąc, dziesiątki zawodników na testach - to wszystko spowodowało, że łodzianie stali się faworytem nr 1 do spadku. W 1.kolejce Widzew grał na boisku mistrza Polski i nie był faworytem. Skończyło się 5:1 dla Legii, ale honorową bramkę strzelił właśnie Łukasz Staroń. Bramka ta niewiele może zmienić status Łukasza w łódzkim zespole, bo Bartłomiej Pawłowski jest bodaj najlepszym zawodnikiem Widzewa i w systemie gry jednym napastnikiem jemu przypadnie rola gry na szpicy. Ale znając trenera Radosława Mroczkowskiego może on znaleźć miejsce na boisku zarówno dla Pawłowskiego jak i Staronia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz