Sezon 2012/13 przeszedł do historii. W Wałbrzychu o wiośnie w wykonaniu Górnika najlepiej najszybciej zapomnieć, w klasie okręgowej Wiesław Walczak ze swoimi podopiecznymi zdominował rozgrywki i pewnie powrócił z MKS Szczawno Zdrój do IV ligi. Lato pokaże czy apele prezesa Dionizego Niemczyka przyniosą skutek, bowiem klub potrzebuje pieniędzy by zagrać w wyższej lidze. W A klasie awans wywalczył Skalnik Czarny Bór. Zdzisław Pyrdoł i spółka dzięki znakomitej skuteczności na własnym obiekcie (komplet piętnastu zwycięstw!) wywalczył awans, choć do końca walczył Cukrownik Pszenno. Piłkarze z Pszenna zaprzepaścili szansę na ostatniej prostej, przegrywając ostatni mecz z przeciętna Nysą w Kłaczynie 3:4. I jak tu nie wierzyć w niefart trenera Masnego, który dwukrotnie nie potrafił awansować do drugiej ligi ze świdnicką Polonią? O ile w walce o awans nie liczyli się niedawni przedstawiciele okręgówki (Mieroszów, Gorce) to niespodzianka in plus była postawa Gwarka Wałbrzych, który finiszował na pozycji wicelidera! Solidne ósme miejsce wywalczył beniaminek Zdrój Jedlina Zdrój. Powodów do radości nie mają z kolei Czarni Wałbrzych i Zagłębie Wałbrzych. Oba zasłużone kluby, których fani żyją wyraźnie przeszłością i nie mogą doczekać się lepszych czasów. Optymizm ekipy z ul.Wrocławskiej przyniosła nieco jesień, kiedy zespół Marcina Zamojcina potrafił wygrać w Głuszycy (3:2) czy Mieroszowie (1:0). Wiosną komplet punktów Czarni zdobyli zaledwie raz (3:1 z Zielonymi w Mrowinach), a ostatnie 4 spotkania zakończyli z zerowym kontem i z 15 straconymi bramkami. Ostatecznie 11.miejsce piłkarze z Piaskowej Góry zawdzięczają temu, że były jeszcze gorsze ekipy. W tym gronie znalazło się Zagłębie, które co prawda straciło jedną bramkę mniej niż Czarni, ale 20 punktów, zaledwie 5 zwycięstw (w tym walkower z Czarnymi) chluby nie przynosi. Fani Thoreza musieli przełknąć gorzkie pigułki jak klęski 1:6 w Czarnym Borze, 0:8 w Pszennie, 1:7 w Dziećmorowicach czy 0:6 u siebie z Gwarkiem... Nie pomógł powrót do zespołu Mirosława Otoka, który nawet wybiegał na boisko, grał razem z synem Gasparem, a ostatecznie przed finiszem zrezygnował z funkcji szkoleniowca. Zagłębie zakończyło sezon na ostatnim miejscu, choć wiosną układ wyników sugerował szansę na utrzymanie się. Jeszcze przed finiszem ligi w lokalnych mediach gruchnęła wiadomość o możliwości połączenia dwóch wałbrzyskich klubów - Czarnych i Zagłębia. Oba kluby łączą zielono-czarne barwy oraz ... kłopoty organizacyjne. Fuzja miała być lekiem na całe zło - cytując słowa piosenki. Zagłębie w aporcie miało dać obiekt przy ul.Dąbrowskiego, a piłkarzy - Czarnych. Juniorzy nowopowstałego klubu występowaliby przy ul.Wrocławskiej, gdzie permanentnie są kłopoty, jak nie z dzikami niszczącymi murawę to z infrastrukturą. Przez lata OZPN przymyka oko na zbyt bliskie, niebezpieczne ogrodzenie boiska, teraz licencyjnym wymogiem jest prąd w szatniach, które i tak późno powstały (czy ktoś pamięta pielgrzymki piłkarzy po meczu w kierunku budynków z prysznicem?).
|
Zagłębie z hukiem spadło do B klasy |
Prezes klubu Leszek Nurkiewicz nie jest w stanie finansować bankruta, który zalega z opłatami w związku. W Wałbrzychu nie szykują się wybory by kolejny po Lubińskim kandydat błysnął gestem w świetle kamer i aparatów fotograficznych i rzucił trochę gotówki by zdobyć kilkanaście głosów więcej. Działacze Zagłębia byli zdecydowanie na TAK dla połączenia, z kolei w Czarnych zorganizowano spotkanie, gdzie demokracja powiedziała NIE. Zdecydowana większość wśród kibiców, działaczy i samych piłkarzy była zdania, że dramatyczna sytuacja finansowa klubu nie jest w stanie spowodować zniknięcia klubu z futbolowej mapy Wałbrzycha. Naoczni świadkowie twierdzą, że głównymi orędownikami tego sprzeciwu byli najbardziej rozpoznawalni piłkarze Czarnych, którzy pamiętają tłumy przy ul.Wrocławskiej na meczach starej czwartej ligi, czyli Patryk Konsewicz i Bartosz Kwiatek. Cytując red. Bartłomieja Nowaka "Uczestnicy spotkania zadeklarowali również większe zaangażowanie w treningi, aby ewentualna poprawa sytuacji finansowej klubu przełożyła się również na lepsze wyniki sportowe", a poza tym główną ideą ratowania klubu ma być m.in. indywidualne szukanie przez każdego z zawodników sponsorów,
sprzedaż pamiątek czy organizacja festynu. Czy to przyniesie sukces? Skoro do tej pory nie znaleziono sposobu na w miarę spokojną egzystencję to teraz w czasach kryzysu znajdą się chętni by wspomagać Czarnych? Pamiętać należy o wspomnianym wyżej doprowadzeniu prądu oraz zaległościach wobec OZPN Wałbrzych. Póki co Czarni zgłosili seniorów do A klasy.
W Zagłębiu nie rozpaczano po nieudanej fuzji, wbrew niektórym plotkom wciąż będzie drużyna seniorów, która grać będzie w B klasie.
Dla Czarnych ratunkiem może okazać się Górnik Wałbrzych, gdzie wraca idea drużyny rezerw. Niecały rok temu zrezygnowano z grającej w okręgówce drużyny, a teraz znów ktoś poszedł po rozum do głowy, że rezerwowym ligowcom przydałoby się zachowanie rytmu meczowego. W przeszłości wielokrotnie to przerabiano i to co na początku może okazać się losem wygranym na loterii za kilka miesięcy będzie przekleństwem (niesnaski w zespole, bo muszą grać ligowcy, a nie regularnie chodzący na treningi, a może i rezygnacja z rozgrywek).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz