Nazwisko Trautman kojarzy się głównie kinomanom z serią filmów o Rambo. Pułkownik Trautman były przełożony komandosa, odtwarzanego przez Sly Stallone był jedyną osobą, której John Rambo mógł zaufać. Dla aktora Richarda Crenna była to rola życia, którą powtórzył w dwóch następnych filmach o Rambo oraz sparodiował samego siebie w Hot Shots. Niestety, Crenna nie żyje już od 10 lat. Od ostatniego piątku brakuje wśród żywych innego "Trautmana", tyle, że pisanego przez podwójne "n". Bert Trautmann był jedną z legend Manchesteru City, a historia jego życia mogła stanowić scenariusz filmu ciekawszego niż przygody umięśnionego żołnierza z przepaską na czole. Bramkarz The Citizens napisał swoją futbolową historię w 1956 roku, gdy w finale Pucharu Anglii grał przez 17 minut ze ...złamanym karkiem!
|
Finał Pucharu Anglii 1956 - Trautmann pierwszy z lewej. |
Na załączonym zdjęciu wyraźnie widać przekrzywionego Trautmanna, który kontuzji nabawił się przy ofiarnej interwencji. Po niej na chwilę stracił przytomność, ale po ocknięciu się dalej kontynuował grę, broniąc groźne strzały i przyczyniając się do zwycięstwa Manchesteru City nad Birmingham 3:1. Dopiero rentgenowskie prześwietlenie wykazało, że mecz bramkarz kończył ze złamanym karkiem. Czy w dzisiejszych czasach pamiętamy taki przypadek?
Dramatyczne losy niemieckiego bramkarza przypomniał
na swoim blogu dziennikarz Faktu i NC+ Przemysław Rudzki.Bernhard Trautmann w czasie II wojny światowej walczył przeciwko Armii Czerwonej na froncie wschodnim, potem walczył we Francji, w niewoli zaczął grać w piłkę jako bramkarz i tak trafił na Wyspy Brytyjskie. Początkowo nie był akceptowany przez Anglików, którym zajęło sporo czasu by przekonać się do Berta, jak zwano go w Manchesterze. Po kontrowersyjnej decyzji podpisania umowy z Niemcem na ulicach Manchesteru protestowało w 1949 20 tysięcy ludzi! Dla City zagrał ponad 500 spotkań. Jako pierwszy bramkarz na Wyspach zapracował na tytuł Piłkarz Roku (1956). Słynny Lew Jaszyn - bodaj najlepszy bramkarz lat 50 i 60-tych ubiegłego wieku stwierdził, że obok niego światowej klasy bramkarzem był "niemiecki chłopak grający w Manchesterze". Z powodów politycznych nie mógł liczyć na powołanie do niemieckiej kadry. Mimo to po latach stał się ambasadorem futbolu jako przedstawiciel niemieckiej federacji promując piłkę nożną w Birmie, Tanzanii czy Pakistanie.
Od 1984 mieszkał w Hiszpanii, gdzie w piątek w swoim domu w La Losa nieopodal Walencji zmarł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz