Tak słabych wyników w Dolnośląskiej Lidze Juniorów Górnik Wałbrzych nie miał jeszcze nigdy. Nie tak dawno prowadzeni przez Piotra Przerywacza biało-niebiescy byli dwukrotnie blisko awansu do Centralnej Ligi Juniorów. CLJ niebawem zostanie zreformowana i będzie jedna mocna grupa, której zwycięzca zostanie mistrzem Polski.
O sukcesie drużyny juniorów powodują różne czynniki - od pracy szkoleniowej po utalentowany rocznik. O ile Przerywacz nie może się pochwalić sukcesami w pracy z seniorami, to w sprawie trenowania juniorów bronią go wyniki. Jesienią 2015 musiał liczyć na nową grupę podopiecznych, którzy sezon wcześniej delikatnie mówiąc nie zachwycili w Dolnośląskiej Lidze Juniorów Młodszych. Mimo tego jesienią wyniki były w miarę solidne - owszem zdarzyły się blamaże z drugimi zespołami Zagłębia Lubin (1:10) czy Śląska Wrocław (1:5, choć do przerwy było bez bramek...). Tylko w jednym spotkaniu młodzi Górnicy nie strzelili gola - w kończącym jesienne granie meczu z Karkonoszami w Jeleniej Górze (0:3).
Do rundy wiosennej juniorów przygotowywał już Marcin Domagała. Jako piłkarz popularny swego czasu Cinek swego dorobku nie ma co porównywać z Przerywaczem, bo zaistniał jedynie na poziomie czwartej i trzeciej ligi. Zresztą mniej życzliwi dopatrywali się w jego przypadku nepotyzmu ze strony trenera Wiesława Walczaka. Jako trener Domagała z sukcesami pracował z juniorami w Starych Bogaczowicach, a pierwszą rundę przepracowaną przy Ratuszowej, niestety, nie zaliczy do udanych.
14 meczów (+ walkower po wycofaniu się Victorii Świebodzice) i zaledwie dwie wygrane z najsłabszymi w rozgrywkach Olimpią Kamienna Góra (3:2 po golu w doliczonym czasie gry) i 7:1 z Orłem Ząbkowice. Z kolei po stronie porażek rzuca się boleśnie w oczy bilans uzyskany zaledwie w ciągu niecałych dwóch tygodni maja: 0:13 w Lubinie, 0:3 ze Śląskiem, 0:4 w Legnicy i 0:9 w Polkowicach! Co gorsza Piotr Krawczyk i spółka wiosną trafiali do bramek rywala zaledwie w 6 meczach! Akurat wspomniany Krawczyk był najlepszym zawodnikiem - strzelił 18 bramek, ale i tak bardzo skromnie wygląda przy osiągnięciach Szymona Gila (Chrobry Głogów, ponad 50 goli) i Jakuba Kobylińskiego (Polkowice), który zanotował ponad 40 trafień.
Czy te wyniki to kwestia umiejętności szkoleniowej Domagały? Na ocenę jego pracy jest zdecydowanie za wcześnie, zwłaszcza, że korzystał z z zawodników nie tylko z najstarszego (1998) rocznika, ale również z 2000 roku. Ilu z jego podopiecznych trafi do drużyny seniorów i będzie tam regularnie grała - wtedy można racjonalnie ocenić pracę szkoleniową.
Z tej drużyny jesienią nie zobaczymy w kategorii juniorów zawodników z rocznika 1998. Damian Bogacz, Denis Dec mają za sobą debiut i zdobycie gola w zespole seniorów w lidze, jesienią zadebiutował Cyprian Szymala, w PP pokazał się Oliwer Długokęcki, a o tym zapewne marzą Wojciech Wojciechowski czy Piotr Święch.
Przeskok z poziomu rywalizacji juniorów do seniorów bywa bolesny. Widać to szczególnie w tym sezonie, gdzie z jednej strony jest duma, że w meczowej kadrze trzecioligowego Górnika figuruje tyle nazwisk młodzieżowców, a z drugiej, że ich wpływ na grę i wyniki zespołu są znikome. Brak młodzieżowców wśród bramkarzy i obrońców, Surmaj dopiero po 2 latach zaczyna grać na miarę oczekiwań, więcej spodziewano się po nękanym kontuzjami Migalskim, a najjaśniejsza postać wśród młodzieżowców, czyli Dominik Bronisławski piłkarsko okrzepł w trakcie pobytu w Częstochowie. Biorąc pod uwagę, że w nowym sezonie zapewne w większym stopniu kadra będzie oparta na wychowankach, to powodów do optymizmu trudno się doszukać. Jednak historia zna wiele przypadków, że późniejsze gwiazdy nie błyszczały w wieku juniora. Szkoda, że ligowiec z Ratuszowej nie ma zespołu rezerw, gdzie mogliby systematycznie wprowadzać do rywalizacji z seniorami kolejnych juniorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz