W tym roku w Wałbrzychu nikt nie oczekuje na przyjazd lepszego rywala, pucharową przygodę przeżywają inni. Pod Chełmcem pozostaje przyglądanie się grze byłych graczy Górnika.
Już w piątek, w pierwszym meczu rundy wstępnej Pucharu Polski dochodzi do niespodzianki, gdy Raków Częstochowa pokonuje po dogrywce beniaminka I ligi Wisłę Puławy 2:1. Pełne 120 minut zalicza Rafał Figiel,którego ominęła letnie przewietrzenie częstochowskiej szatni. Figo był wyróżniającym się zawodnikiem, zwłaszcza do przerwy, kiedy to asystował przy wyrównującej bramce Malinowskiego.
Tuż przed serią pucharowych spotkań do Olimpii Zambrów zatwierdzony został Bartosz Biel. Organizacyjny bałagan w drugoligowcu z Zambrowa wydawał się być większy niż w Wałbrzychu. Miasta nie stać na utrzymanie zespołu na takim poziomie, ratunek miał nadejść ze stolicy, gdzie dobrodziejem miała się okazać grupa firmowana przez Sławomira Majaka. Póki co na pucharowy mecz do spadkowicza z III ligi, dość sensacyjnego triumfatora PP Lubelskiego ZPN Chełmianki, Olimpia pojechała w ... dwunastu! W tym dwóch bramkarzy... Olimpia doprowadziła do dogrywki, w której strzeliły dwie decydujące bramki. Miejscowi byli rozczarowani decyzjami arbitra, który aż trzech graczy z Chełma wyrzucił z boiska. Jedną z bramek dla Olimpii zdobył Bartosz Biel, który w setnej minucie z rzutu karnego pokonał Kijańczuka strzelając na 2:1. W końcówce tego dramatycznego meczu pokazał się rezerwowy bramkarz Olimpii kończąc mecz na lewej pomocy...
Podobnie jak Biel, zwycięski debiut w nowym klubie, zaliczył Marcin Orłowski. Niedawny kapitan Górnika gościł z Puszczą Niepołomice w Krakowie, gdzie zdobywca PP Małopolskiego ZPN, Garbarnia uległa 0:1. Orzeł zagrał 68 minut zmieniony przez Dawida Kuligę. Dominik Radziemski nie podpisał jeszcze kontraktu z niepołomickim klubem.
Tomasz Wepa w meczu Odry z Siarką. [foto: sportoweopole.pl] |
Największą sensację w tej rundzie sprawił ligowy rywal Górnika Wałbrzych (o ile ten wystartuje w III lidze). GKS 1962 Jastrzębie niespodziewanie ogrywa pierwszoligową Olimpię Grudziądz 1:0. Futbolowy rollercoaster w Kaliszu, gdzie tamtejszy KKS (III liga) ogrywa MKS Kluczbork w hokejowym rozmiarze 5:4 - po 60 minutach było 1:4, w 90 minucie 2:4, by w doliczonym czasie pierwszoligowiec traci dwa gole, w tym po samobóju w 94'! W dogrywce gola na wagę awansu zdobył Rafał Jankowski, którego wałbrzyscy kibice mogą pamiętać z drugoligowych występów w Zagłębiu Sosnowiec czy Stali Mielec.
Pięć rozstrzygnięć w dogrywce, jedno po konkursie jedenastek, osiem goli w 90 minucie lub doliczonym czasie gry - emocji na pewno nie brakowało. Przykładem może być odpadnięcie kolejnego pierwszoligowca Zniczu Pruszków w Nowym Dworze Mazowieckim. Goście wyrównują w 91 minucie, by jeszcze stracić gola z 11 metrów przed końcowym gwizdkiem sędziego.
Dolnośląski reprezentant, Miedź II mimo prowadzenia uległa gładko spadkowiczowi z I ligi, GKS Bełchatów aż 1:4. Inny spadkowicz - Rozwój Katowice uległ w Świeciu trzecioligowej Wdzie gładko 0:3, ale na uwagę zasługuje, że bramki katowiczan bronił niejaki Dawid Witek - rocznik 2000!
Ł.Jarosiński w czerwonej bluzie na ławce rezerwowych |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz