piątek, 19 marca 2010

Frekwencja w Wałbrzychu w ekstraklasie - część II

„GÓRNIK” Wałbrzych
Mecze na Nowym Mieście cieszyły się ogromnym zainteresowaniem już w drugiej lidze, gdzie ponad 10-tysięczna widownia oklaskiwała zwycięstwa nad Zagłębiem Lubin, Olimpią Poznań. Po awansie na fali popularności Wałbrzych odwiedzały rzesze kibiców z całego województwa, ba z innych dolnośląskich miast. Wg fachowych wydawnictw obiekt mógł pomieścić 35 000 i był jednym z największych klubowych obiektów w Polsce. Wg Tempa największy stadion w kraju to Stadion Śląski w Chorzowie (100 000), potem X-lecia w Warszawie (80 000), Olimpijski we Wrocławiu (75 000). Z ligowych o podobnej pojemności do wałbrzyskiego obiekt miały zespołu Pogoni i ŁKS.
1983/84 – inaugurację z GKS Katowice (3:1) oglądało 25 000. Podobnie jak owiany legendą wodny pojedynek z Wisłą (5:1). Mecz z Szombierkami (2:0), który dał historyczny pierwszy fotel lidera ekstraklasy oglądało wg prasy aż 40 000. Kolejne boje z Bałtykiem i Motorem – 30. Mecz z Cracovią „zaledwie” 15 000 – ale to spotkanie rozgrywane było w środę i wielu chętnych zwłaszcza spoza Wałbrzycha nie mogło przyjechać. To potwierdziło, że gro ówczesnych fanów to nie byli miejscowi. Pogrom Legii (4:1) oraz pożegnanie jesieni z ŁKS (1:0) oglądało ponownie po 30 000 widzów. Frekwencja naprawdę robiła wrażenie w całym kraju. Nic dziwnego, bowiem piłkarze Górnika nie mieli w tym okresie lepszych od siebie. A jak wyglądała wiosna? Pod względem sportowym tragicznie – 1 zwycięstwo. A na trybunach?  Pierwszy mecz z Pogonią mimo mrozu i śniegu na trybunach komplet – 35 000! Derby ze Śląskiem -30 000. Przyjazd eksportowej jedenastki kraju – Widzewa 37 000, choć wg mnie padł wówczas rekord frekwencji, bo ludzi było więcej niż w meczu z Szombierkami. Ale taka cyfra padła w prasie i tej się trzymam. 20 000 z Sosnowcem, 15 z Lechem spowodowane było paskudną pogodą (mgła), 12 000 z Górnikiem Zabrze – po mału kibice odwracali się od niedawnych idoli, bowiem podopieczni Horsta Panica wiosną bez zwycięstwa. Ostatni mecz sezonu, który przyniósł jedyne wiosenne zwycięstwo (2:1 z Ruchem) oglądała rekordowo wówczas niska frekwencja – 8 000. Ogólnie w tym premierowym sezonie mecze Górnika oglądnęło łącznie 382 tysiące widzów, co daje średnią 25, 5 tysiąca!
1984/85 – drugi sezon w Wałbrzychu rozpoczął pojedynek z Widzewem (1:2 – 27 000), późniejsze pojedynki przyniosły frekwencję poniżej 20 000 (m.in. derby ze Śląskiem -12) a mecz z Pogonią nawet „tylko” 8. Wiosną po pierwszych meczach (9 000 z Lechią, 7 000 – z GKS) zainteresowanie wzrosło gdy przyjechali potentaci (20 000 z Górnikiem Zabrze 0:0, 25 000 z Legią 1:0), później przyzwoita frekwencja na poziomie 12 tysięcy by finisz ligi z Wisłą (1:1) oglądało najmniej w dotychczasowej historii 6 tysięcy kibiców.  Ogółem 15 meczy w Wałbrzychu oglądnęło łącznie 180 tysięcy mniej niż rok wcześniej! Średnia na jeden mecz to 13,5 tysiąca.
1985/86 – podobnie jak rok wcześniej pierwszy mecz w Wałbrzychu to wizyta Widzewa zakończona zwycięstwem gości 2:1 mimo prowadzenia Górnika 1:0. Tym razem mecz oglądało 20 000 i podobnie jak w 2 poprzednich sezonach mecz z łodzianami był najchętniej oglądanym meczem w Wałbrzychu. Jesienią  ze względu na awans Polski do MŚ w Meksyku w Wałbrzychu można było oglądnąć 9 meczy, ale tylko listopadowa wizyta Legii (1:1) wzbudziła 10-tysięczne zainteresowanie, pozostałe na poziomie 7-9 tysięcy. Grudniowa wizyta mistrza kraju z Zabrza to ujemny rekord frekwencji – 3 000 widzów!! 6 meczy wiosennych to mocno przeciętna średnia potwierdzająca przesyt futbolem wśród kibiców Górnika. Jedynie derby ze Śląskiem (0:0) zgromadziły 7 000, ale przyjazd Sosnowca czy Stali Mielec to ponownie tylko 3 tysiące. Ostatni mecz w Wałbrzychu z Ruchem (1:2) – 4 000. Średnia na 1 mecz pikuje ostro w dół – 7 tysięcy.
1986/87 – wzrost zainteresowania, bowiem 10-tysięczną widownię mają pojedynki z Lechem, GKS, Legią i Widzewem. Rekordową widownię mają derby ze Śląskiem (12 000 i porażka 0:4). Ale przyjazd Górnika Zabrze tylko 7 000. Wiosną, podobnie jak sezon wcześniej żaden mecz nie wzbudził zainteresowania w okolicach 10 000. Premiera z ŁKS (za minus jeden 0:3 i 8 000), następny mecz z Polonią Bytom (2:1) to tylko 3 000. Potem średnio mecze wałbrzyszan ogląda po 4 tysiące. Ostatni mecz z Lechią (2:1), którego stawką było uniknięcie baraży to 7 000. Średnia na 1 mecz – 7 tysięcy.
1987/88 – słaby sezon zakończony udziałem w barażach. Jesienią najliczniej kibice oglądali pierwszy mecz (1:1 z Bałtykiem) i wizytę Widzewa (0:1) – po 8 000. Derby ze Śląskiem – 5 000.Najważniejszy mecz zakończony zwycięstwem za 3 punkty (3:0 z Szombierkami) paradoksalnie oglądała najmniejsza liczba widzów – 3000. Wiosną ta liczba była najczęstszą liczbą odwiedzających stadion na Nowym Mieście. Wyjątki to wizyta Legii (rekordowe 15 000 – największa ilość widzów od 32 miesięcy i wizyty Widzewa w sierpniu ’85!!!) oraz 8 000 na GKS Katowice. Barażowy pojedynek z Zagłębiem Lubin (2:1) oglądało 4 000, a dla porównania rewanż w Lubinie – 10 tysięcy. Średnia 5,5 tysiąca.
1988/89 – spadkowy sezon to odwrót również fanów od Górnika. Pierwszy mecz w Wałbrzychu rozegrany został gościnnie przy Ratuszowej i wizyta mistrzowskiego Górnika Zabrze (0:2) zgromadziła 10 000. Potem były derby ze Śląskiem (1:1-8000) oraz wizyta mocnego GKS Katowice (0:1 – 6 000), mecze z Jagiellonia i słabiutkim GKS Jastrzębie wg dziennikarzy oglądało po półtora tysiąca fanów. Zwycięstwa w tych meczach spowodowało wzrost zainteresowania meczem ze Stalą Mielec (0:1 – 3500), ale już jesienne ostatki z Ruchem (0:2) oglądał rekordowy tysiąc (wśród których był niżej podpisany)… Wiosna’89 to pojawienie się kołowrotków, więc liczba widzów była w miarę bardziej wiarygodna.  Najwięcej widzów oglądało inaugurację rundy z Widzewem (0:1 – 5 447 widzów), potem tradycyjnie było gorzej. Sensacyjne pokonanie Legii (1:0), które można było obejrzeć w historycznej, bo ostatniej transmisji TV z Wałbrzycha oglądało na żywo 2 592 kibiców. Ale już zwycięstwo nad ŁKS 1857 kibiców, a pożegnanie Wałbrzycha z ekstraklasą (1:1 z Pogonią) – 1 552. Średnio w Wałbrzychu na meczu było 3600 widzów.

REASUMUJĄC:
Czasy w których wałbrzyskie zespoły grały w 1.lidze były zgoła odmienne, bo Zagłebie grało w czasach kiedy dopiero sukcesy polskiej piłki się rodziły, a Górnik po największych sukcesach. Ponadto na przestrzeni lat zmieniała się kultura kibicowania. Dopiero z czasem pojawiły się zorganizowane grupy kibiców. Górnik posiadał większy stadion, a mimo to liczba widzów na Nowym Mieście dramatycznie spadła. Zagłębie przez 3 sezony potrafiło utrzymać średnią powyżej 10 000, Górnik może z kolei pochwalić się rekordowym pierwszym sezonem, ale i wstydliwymi wynikami w ostatnim oraz tym, że w 3 sezonach nie potrafił osiągnąć pułapu 7,5 tysiąca (najgorszej ligowej średniej Thoreza). Obecnie były stadion Górnika niszczeje, nie ma z jednej strony trybuny a rozgrywa tam mecze B-klasowy Górnik Nowe Miasto. Jedynie w zimie górna płyta od strony Parku Sobieskiego ożywiła obiekt. Obiekt Zagłębia - Stadion 1000-lecia z kolei wyposażony jest w większości w siedziska, gospodarzem jest OSiR a mecze rozgrywa Górnik PWSZ - taka kolej dziejów. Rekord frekwencji w okolicach 4-5 tysięcy jest wspominany miesiącami i nagłaśniany gdzie tylko się da. A pomyśleć, że przed laty zasiadał komplet widzów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz