Dolnośląski Związek Piłki Nożnej jest jakby organizacją nie przystającą do „betonowego” PZPN pełnego „leśnych dziadków”. To działacze z Dolnego Śląska nie chcą brać udziału w rautach Laty, a to znajdują sponsorów dla lokalnych lig, rozdają klubom laptopy, a teraz dali wolną rękę klubom-gospodarzom w organizacji pierwszej wiosennej kolejki. 6 na 8 trzecioligowych ekip przełożyło mecze: jedynie liderujące zespoły z Wałbrzycha i Kątów Wrocławskich sprawdziły prognozę pogody, przekalkulowały i wydedukowały, że lepiej w błocie potaplać się i dopisać sobie po 3 punkty ze słabiznami z Lubuskiego niż potem kombinować mecze w tygodniu.
Na zdjęciu strzelcy goli dla Górnika: od lewej Konarski i Janik (foto http://walbrzych.naszemiasto.pl/)
W Wałbrzychu dochodziły jeszcze sprawy organizacyjne, głośno było w mediach o rzekomym łamaniu prawa, zgodzie to na początku prokuratora/prezydenta, a to spóźnionym wniosku, aż w końcu wiadomo było, że będzie mecz z publiką tylko trybuna od Chełmca będzie wyłączona. Optymistycznie jeden z portali nawoływał: kto pierwszy ten lepszy! Tłumów nie było, każdy chętny kto chciał na Stadionie 1000-lecia oglądnąć debiut pierwszego w historii Czecha w Wałbrzychu czy niedawnego ekstraligowego napastnika Misana spokojnie znalazł sobie miejsce. Popularny młyn kibiców Górnika po raz pierwszy bodaj od derby z Zagłębiem zajął miejsce od strony bocznego boiska. Sam mecz okazał się falstartem wałbrzyszan – podobnym do tego sprzed 2 lat kiedy to Bubnowicz w „starej” IV lidze obiecywał walkę o 3.ligę (wystarczyło osiągnąć 5-7 miejsce…) a skończyło się na spadku (bo tak należy nazwać pozostanie w "nowej" IV lidze). Wówczas zimny, ba wręcz arktyczny prysznic spuścili na rozpalone głowy wałbrzyszan piłkarze z Prochowic (4:0!). Teraz o mały włos nie byłoby replayu gdy przyjechał 13.Promień Żary, który zimą pożegnał 9 graczy i to głównie z podstawowego składu. Działacze dowiedzieli się od władz miasta, że gotówki większej nie będzie, że miasta nie interesuje profesjonalny futbol. Klub zasili jedynie juniorzy oraz wychowankowie powracający z okręgówki i ten zlepek piłkarzy do przerwy prowadził 2:0! Jedną z bramek podarował Jaroszewski, który był jedynym do tej pory ogniwem defensywy, niepopełniającym błędów. Górnicy nie pokazali żadnej „myśli przewodniej”, Misan potwierdził to dlaczego Cracovia pozbyła się go z Młodej Ekstraklasy a dolnośląscy drugoligowcy nie chcieli zatrudnić. Po przerwie go zastąpił Konarski, gra zaczęła się kleić i miejscowi zdołali wyrównać, choć apetyty były rzecz jasna większe. Promień był bardzo zadowolony z jednego punktu. Jesienią również na ziemi wałbrzyskiej sprawił nie lada sensację wygrywając w Świdnicy. Marnym pocieszeniem dla kibiców Górnika jest remis Motobi z Tęczą. W Kątach raczej o awansie nie myślą, a strata 2 punktów pod Chełmcem uradowała głogowian i świdniczan. Kibice w Wałbrzychu mają teraz niezły zgryz: czy to był wypadek przy pracy, czy po prostu wałbrzyszan nie interesuje awans czerwcowy, zwłaszcza, że sami działacze Górnika potwierdzili na piątkowym spotkaniu z kibicami brak pieniędzy na premie dla piłkarzy za ewentualny awans?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz